TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars #20: Deathgame! :: Komiksy


Tytuł oryginału: Marvel Comic Star Wars #20: Deathgame!
Scenariusz: Archie Goodwin
Rysunki: Carmine Infantino
Litery: Jon Constanza
Kolory: Georgie Russos
Okładka: Carmine Infantino
Tłumaczenie: brak
Wydanie PL: brak
Wydanie USA zeszytowe: Marvel Comics 1979


Recenzja Nestora

Kolejny, 20 zeszyt serii, zwanej potocznie Marvelami, nosi tytuł „Deathgame!”. Kontynuuje wątek stacji kosmicznej Koło i przebywających na niej Rebeliantów. Każdy z nich jest w innej części konstrukcji, a Imperialny dowódca zrobi wszystko, by ich zabić.

Na okładce widzimy bardzo przerażający moment komiksu. Han leży powalony podczas walki z śmiercionośnym przeciwnikiem, który zamierza zadać mu ostateczny cios. C-3PO i R2-D2 oglądają całą sytuację na ekranie jednego monitorów w kasynie, razem z innymi jej gośćmi. Android wymawia do tego słowa: „Captin Solo is doomed Aorto and there is no way to help him!”. W komiksie akcja z okładki jest rozwinięta, a więc każdy będzie mógł zaspokoić swoją ciekawość.

Zarządca Koła jedzie na rozmowę z Komandorem Stormem. Obaj panowie mają sobie wiele do powiedzenia i jak się spodziewałem, stosunki między nimi to jeden z mocniejszych punktów komiksu. Han, który brał udział w turnieju gladiatorów (podobnego do telewizyjnego show Amerykańscy Gladiatorzy), przeszedł do fazy walki z przeciwnikami. Na jego nieszczęście przyszło mu walczyć z cztero-rękim różowym potworem, który jako broni używa własnych rogów. Luke nadal jest nieprzytomny, a lekarze nie umieją mu pomóc. Do akcji wkraczają droidy, które są dobrą stroną komiksu. C-3PO nie wie nawet, co zrobić z wolnością daną mu przez Master Komputer. Zabawne aczkolwiek nie wiem czy to brak pomysłu, czy raczej część całości ułożonej przez scenarzystę. Mi się jednak podoba schizofreniczny żółty droid motający się korytarzami stacji. Leia w końcu zabrała się do działania, w tym wątku też pokładam nadzieje, na dobre i ciekawe rozwiązanie. Czuć, że seria zbliża się ku końcowi, bohaterowie powoli dochodzą do miejsca gdzie spotkają się wszyscy razem. Komiks jest jednak kolejnym ogniwem całości. Trochę za wolno ta akcja się toczy, za wolno i bez zwrotów. Wszystko jest suche, bez świeżości. Jest on zbyt podobny do poprzedniego. Choć ma mocne filary: Han jako gladiator, para Greyshade-Storm i C-3PO, panikarz.

O ile Infantino trzyma dalej swój wypróbowany poziom, o tyle zmiana kolorystów źle działa na serię. Co komiks mamy inną osobę w tej roli. Co komiks dostajemy inną jakość kolorów. Te zmiany nie działają dobrze na komiksy. Za dużo stylów przeplata się w tak krótkim czasie. Co najgorsze ci lepsi twórcy muszą ustępować tym gorszym. Wg mnie jest nieodpowiednia polityka. Choć Georgia Russos daje radę w większości sytuacji, to przykładowo kosmos w jej wykonaniu jest nieciekawy, a teoretycznie powinien być najłatwiejszy w wykonaniu. Następny odcinek będzie mocnym akcentem i kolejnym wielkim powrotem.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 3/10
Klimat: 10/10
Rozmowy: 3/10
Rysunki: 4/10
Kolory: 3/10
Opis walk: 3/10
Opis świata SW: 2/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 4,33
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
Adakus 5 2023-12-11 16:53:55
Bolek 5 2014-05-30 13:54:10
Nestor 3 2008-01-08 15:38:57


TAGI: Archie Goodwin (53) Carmine Infantino (44) Marvel Comics (381) Star Wars (1977) (91)

KOMENTARZE (1)

  • SW-Yogurt2018-12-09 22:58:06

    X-Wing z pierwszego obrazka jest dziwaczny, za to komiks zrobił się ciekawy. Dziwne. ~;)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..