TWÓJ KOKPIT
0

Twórcy o odcinku :: Newsy

NEWSY (50) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Twórcy o dwóch odcinkach nowego sezonu TCW

2009-09-30 20:43:41 StarWars.com

Nadeszła najwyższa pora zacząć zapoznawać się z przemyśleniami twórców na temat drugiego sezonu "Wojen Klonów". Oni co tydzień opowiedzą nam o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. A już w ten piątek w amerykańskim Cartoon Network wyemitowane zostaną dwa premierowe odcinki serialu: "Holocron Heist" i "Cargo of Doom". Motywem przewodnim drugiego sezonu będą łowcy nagród, a głównym adwersarzem naszych bohaterów będzie złowrogi Cad Bane i to na jego temat wypowiedzieli się najważniejsi twórcy "The Clone Wars": George Lucas i Dave Filoni.

Holocron Heist i Cargo of Doom

Po raz pierwszy zaprezentowany publiczności w wybuchowym finale pierwszego sezonu, Cad Bane powraca, żeby siać szkodę i zniszczenie, w dodatku w samym sercu Republiki. Wynajęty, żeby przedostać się do Świątyni Jedi i wykraść drogocenny Holokron - starożytne urządzenie zawierające sekrety Jedi - nie da się zatrzymać przez nikogo. Lecz kiedy Ahsoka dostaje karną służbę strażniczą w Bibliotece Jedi za niewykonanie rozkazów, jej pozornie nudne zadanie prowadzi ją prosto na ścieżkę Bane'a...

Jak obiecuje Dave Filoni: "Jeżeli widzieliście finał poprzedniego sezonu, to wiecie, że Cad nie ma problemu z wkroczeniem prosto do jaskini lwa. Jest zuchwały i nie czuje strachu, a to spowoduje naprawdę sporo kłopotów dla Jedi. Te odcinki dobrze przypominają o duchu przygody, który zawsze kochałem w Gwiezdnych Wojnach. Gdzieś na zewnątrz toczy się wielka wojna ale oglądany przez nas konflikt jest dużo bardziej kameralny i osobisty. Kiedy dorzucisz kogoś takiego jak Cad do tej mieszanki, wtedy stawki się podnoszą. To jest intensywne i naprawdę zabawne."

Postać Bane'a pozwoliła ekipie "The Clone Wars" na przypomnienie sobie ich miłości do oryginalnych filmów, a to dzięki temu, że korzenie pomysłu na postać Bane'a sięgają pierwotnej wizji Star Wars. Jak opowiada sam Twórca – George Lucas: "Ten pomysł tak naprawdę pojawił się już bardzo dawno temu, przy pierwszym filmie, który czerpał inspiracje z wielu różnych gatunków, w tym westernów. Kiedy przyszła pora na wprowadzenie postaci bezlitosnego łowcy nagród do serialu ten koncept naturalnie pasował. On jest klasycznym rewolwerowcem, tajemniczym i bezwzględnym. To było częścią tematyki Gwiezdnych Wojen od samego początku."

Temat na forum
KOMENTARZE (19)

Twórcy o ostatnim odcinku pierwszego sezonu TCW - Hostage Crisis

2009-03-18 11:06:23 StarWars.com

Wszystkim widzom, którzy nie mogą się doczekać ostatniego odcinka "The Clone Wars" w pierwszym sezonie, zapraszamy do przygotowania się do seansu czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Nieubłagalnie nadchodzi koniec pierwszego sezonu serialu. Na szczęście wiemy już, że drugi sezon jest aktualnie tworzony, a jego premiery możemy się spodziewać jesienią. Wcześniej jednak będziemy mieć szansę poznać nową postać w serialu - Cada Bane’a.

Hostage Crisis

Żeby uwolnić z więzienia Ziro the Hutta, łowcy nagród przejmują kontrolę nad gmachem Senatu i biorą zakładników, nie wiedząc, że w budynku znajduje się wciąż rycerz Jedi Anakin Skywalker. Najważniejsze w tym odcinku jest pojawienie się zupełnie nowej postaci. Cad Bane to najbardziej przerażający łowca nagród w galaktyce, równie bezwzględny co skuteczny. Jest zimny, okrutny i wyrachowany, a jeżeli cena jest odpowiednia, nic go nie powstrzyma. Wsparty przez Hrabiego Dooku i siły Separatystów, dostaje szansę zaatakowania samego serca Republiki, przyprowadzając ze sobą do budynku Senatu całą galerię szumowin.

Jak opowiada Dave Filoni: "Tym razem chcieliśmy pokazać coś zupełnie innego, pójść w serialu w innym kierunku. Widzieliśmy już dobrych i złych bohaterów z samej góry łańcucha dowodzenia, widzieliśmy też prostych żołnierzy, teraz czas na oportunistów, najemników, którzy nie opowiadają się po żadnej ze stron. Ten odcinek robi się trochę brutalny, chcieliśmy też czasem pokazać nieco mocniejszej akcji, więc jeśli macie małe dzieci, lepiej uważajcie. Choć nie będzie niczego więcej, niż to co dotąd widzieliśmy w Gwiezdnych Wojnach. Sam pomysł na postać Bane'a padł od George'a Lucasa, początkowo pierwsze artystyczne wizje tego bohatera opierały się na postaci Durge: "to miała być inna wersja Durge, razem z Henrym Gilroyem dyskutowaliśmy różne sposoby wprowadzenia go do serialu." Jednak ta postać przeszła dużą ewolucję wizerunku, kiedy Lucas polecił wzorować się na bohaterach odgrywanych przez Lee Van Cleefa w filmach Sergio Leone. Podczas swoich poszukiwań Filoni natrafił na stary szkic zrobiony na potrzeby Starej Trylogii, rysunek przedstawiał łowcę nagród w szerokim kapeluszu "To co charakterystyczne dla George'a Lucasa to fakt, że czasem wspomni on imię takie jak 'Mace Windu' we wczesnej (1973) wersji Star Wars, a potem pojawi się ono nagle w 1999 roku. Dlatego myślę, że George miał pomysł na postać Cada Bane'a już wtedy, a teraz ma wreszcie okazję pokazać go na ekranie podczas Wojen Klonów." Dodatkową wytyczną odnoście Bane'a był fakt, że miał być Durosem, postać ostatecznie zaprojektował Kilian Plunkett. Filoni opisuje tą postać jako starszego łowcę nagród, który stał się numerem jeden, odkąd zginął Jango Fett. "Cad Bane ma dużo mniej rozwiniętą moralność niż Jango miał kiedykolwiek. On Cię zabije bez wahania, chyba, że dasz mu więcej pieniędzy, a wtedy zastrzeli osobę, która go wynajęła."

Jak przyznaje reżyser odcinka Giancarlo Volpe: "Cała ekipa kocha Cada Bane'a i myślę, że fani też go pokochają. Przynosi do Gwiezdnych Wojen poczucie takiego prawdziwego łajdactwa. Jest śmiertelnie niebezpiecznym i bezwzględnym łowcą nagród i będzie to widać już w tym odcinku. W przeciwieństwie do Boby Fetta, Cad Bane nie bierze jeńców."

Temat na forum.
KOMENTARZE (17)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - Liberty on Ryloth

2009-03-10 20:17:49 StarWars.com

Wszystkim widzom, którzy nie mogą się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do seansu poprzez czytanie opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. A oto zbliża się finał wielkiej trylogii Ryloth, której zwiastun znamy z tej wiadomości. Głównym bohaterem odcinka będzie słynny Mace Windu, który postara się własnoręcznie uratować całą planetę spod jarzma Separatystów.

Liberty on Ryloth

Z powodu osłabienia sił wojsk Republikańskich, Mace Windu musi przekonać przywódcę twi'lekańskich partyzantów Chama Syndullę, żeby pomogli ocalić stołeczne miasto Ryloth przed całkowitym zniszczeniem przez droidy. Jednak bojownicy o wolność są niechętni interwencjom obcych w sprawy ich planety, więc wahają się czy można zaufać Jedi.

Dzięki niezwykłej historii wspólnie opracowywanej przez George'a Lucasa i Dave'a Filoniego, ten odcinek pozwala poznać jeszcze szersze ujecie wojny, wcześniej nigdy nie opowiedziane. Reżyser Rob Coleman i scenarzysta Henry Gilroy byli zaintrygowani perspektywą poszerzenia wizji całego konfliktu za pomocą przedstawienia życia partyzantów, którzy nigdy nie byli zawodowymi żołnierzami, szczególnie w momencie kiedy muszą oni radzić sobie z Jedi. Jak mówi Gilroy: "Jedi nigdy nie przygotowywali się na to, że będą generałami na czele armii, a tym razem była to nasza pierwsza okazja, żeby skupić się na postaci Mace'a Windu, dlatego mniej skupiliśmy się na przedstawieniu Mace'a jako wielkiego wojownika, a bardziej chcieliśmy pokazać jego wyjątkowe umiejętności negocjacyjne. Mace musi rekrutować partyzantów twi’lekańskich, żeby dołączyli do klonowanych sił Republiki, aby razem wyzwolić stolicę Ryloth". Jednak negocjacje to tylko początek. Kiedy już udaje mu się przekonać bojowników o wolność, żeby stanęli po jego stronie, Mace musi poprowadzić ich na wybuchowy finał kampanii przeciwko okupacyjnym siłom Separatystów. W rezultacie powstała jedna z najbardziej spektakularnych, ale i zawiłych sekwencji bitewnych jakie widzieliśmy w "Wojnach Klonów".

Jak przyznaje Rob Coleman tworzenie tego odcinka było przyjemnością: "to jest prawdopodobnie mój ulubiony odcinek, przede wszystkim z powodu świetnego scenariusza. Mace to nasz bohater, a udało nam się stworzyć kilka fantastycznych elementów otoczenia, które pozwalają na pokazanie świetnych scen akcji. Otwieramy film bitwą w kanionie z droidami strzelającymi do robotów kroczących strzegących konwoju, potem jest ta forteca z mostem plazmowym, który może się włączyć, bądź wyłączyć w każdej chwili. Zrobiliśmy dużo długich ujęć, trzymając się podczas akcji blisko bohaterów. Jest tam więc dużo zabawy."

Temat na forum.
KOMENTARZE (20)

Twórcy o dwudziestym odcinku TCW - Innocents of Ryloth

2009-03-05 20:55:10 StarWars.com

Wszystkim widzom, którzy nie mogą się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do seansu poprzez czytanie opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Najbliższy odcinek jest środkiem trylogii Ryloth, której zwiastun znamy z tej wiadomości. A już w najbliższy piątek Amerykanie obejrzą:

Innocents of Ryloth

Druga część z trylogii Ryloyth opowiada o cywilach, którzy złapani są w ogień galaktycznej wojny. Kiedy Obi-Wan i niewielka grupa klonów zostają wysłani, aby zniszczyć potężną broń Separatystów odkrywają, że mieszkańcy okupowanego miasta są wykorzystywani jako żywe tarcze. Widząc cierpienia okupowanych klony poznają zupełnie nową perspektywę wojny.

Jak mówi główny scenarzysta Henry Gilroy: "bardzo chcieliśmy opowiedzieć historię o żołnierzach lądujących na obcym lądzie, którzy może z początku są trochę nieczuli wobec tubylców, ale z czasem zaczynając czuć do nich sympatię, aż wreszcie przejmują się ich losem na tyle, żeby ryzykować własne życie ratując ich z opresji. Widzieliśmy w tym szansę przypomnienia wspaniałych historii z czasów drugiej wojny światowej, kiedy amerykańscy żołnierze szli przez Europę ratując lokalnych mieszkańców, w szczególności sieroty."

Dla Gilroya i Dave'a Filoniego inspiracją dla tej konkretnie historii były "Działa Navarony", klasyczny film wojenny, w którym grupa komandosów musi infiltrować ściśle pilnowaną linię wroga, żeby zniszczyć potężne stanowiska artyleryjskie. Ten chwyt narracyjny okazał się być dobrą metodą dla przedstawienia sił Republiki, które przedarły się przez linie wroga, do okupowanej ojczyzny pewnej uciśnionej rasy. Mówi Filoni: "Pomysł jest taki, że działo to przeszkadza naszym bohaterom w udzieleniu pomocy i wyzwoleniu planety, cała sprawa zależy teraz od jednego Jedi - Obi-Wana, który może uratować wszystkich. Ponadto mamy też możliwość podkreślenia jak podli są złoczyńcy, kiedy używają mieszkańców okupowanego miasta jako żywych tarcz."

Podczas konwentu WonderCon główny reżyser projektu Dave Filoni miał też okazję opowiedzieć parę zdań o planecie Twi’leków - Ryloth. Pierwsze projekty planety Twi’leków były bliższe wizjom z EU: była to wolno obracająca się ognista planeta, pełna jaskiń i jezior lawy. Jednak jak zauważył George Lucas była już wcześniej planeta wypełniona lawą, czyli zapadająca w pamięć widzów Mustafar. Lucas miał bardzo konkretny pomysł na kulturę Twi’leków i łącząc jego pomysły z faktami znanymi z książek i komiksów udało się stworzyć cały świat. Ostateczne projekty Ryloth to mieszanka wielu różnych elementów: dowodem na dużą aktywność geologiczną stały się duże masywy skalne, w ostrych wytartych skałach wyrzeźbione zostały miasta Twi’leckie, w pobliżu jednego z miast rosną wysuszone kolczaste drzewa. "To duża zmiana w porównaniu z oryginalnym pomysłem pełnej ognia planety, ale wciąż ma on wiele podobnych elementów, no i jest to zupełnie nowa planeta, co jest zawsze bardzo ważne w galaktyce Star Wars" - mówi Filoni.

Temat na forum.
KOMENTARZE (16)

Twórcy o dziewiętnastym odcinku TCW - Storm Over Ryloth

2009-02-27 08:50:02 StarWars.com

Wszystkim widzom, którzy nie mogą doczekać się kolejnego odcinka "The Clone Wars" polecamy przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Najbliższy odcinek to początek miniserii Ryloth, której trailer obejrzeć można tutaj. A zacznie się odcinkiem...

Storm Over Ryloth

W pierwszej części epickiej trylogii bohaterowie Republiki rozpoczynają kampanię wyzwolenia planety Ryloth z sił okupacyjnych. W tym celu muszą się jednak przebić się przez orbitalną blokadę Separatystów, ale Ahsoka po nie wypełnieniu rozkazu Anakina dostaje ciężką lekcję: traci większość swoich wojsk.

Reżyser Brian Kalin O'Connell oraz scenarzysta George Krstic chętnie przyjęli możliwość poruszenia nieco mniej heroicznych aspektów wojny i skupienia się na kwestii odpowiedzialności jaką Jedi muszą podejmować w konsekwencji ich działań. Jak mówi O'Connel: "bardzo łatwo jest zrobić z Jedi superbohaterów, ale dopiero pokazanie ich słabości sprawia, że stają się dużo bardziej ciekawi i prawdziwsi. Mamy tutaj padawana, który stara się iść w ślady Wybrańca. Ale przegrywa i to fatalnie. Umierają klony, sytuacja jest dramatyczna - i widzowie to naprawdę czują. Ale możemy też zobaczyć jak Anakin odbudowuje pewność siebie Ahsoki, w jaki sposób powraca ona do siebie i ponownie podejmuje wyzwanie."

Kristic potwierdza słowa reżysera dodając, że ten odcinek to szansa na interesujące zamieszanie klasycznej dla sagi space opery z nowym elementem silnych przeżyć emocjonalnych. "To bardzo epicki odcinek, jest ogromny i nakręcony w klasycznym stylu oryginalnych Gwiezdnych Wojen. Jest wiele wspaniałych aspektów tej historii, ponieważ Ahsoka musi zmierzyć się ze sprawami życia i śmierci, a rezultaty jej działań nie są dobre. Nabywa doświadczenia przekonując się o ciężarze dowodzenia, odkrywa, że tu nie chodzi tylko o bohaterstwo. To także wielkie brzemię."

Początek trzyczęściowej historii tworzy silne podstawy do dalszej historii w odcinku "Innocents of Ryloth", oraz w finale trylogii Ryloth - "Liberty of Ryloth".

Temat na forum.
KOMENTARZE (11)

TCW #16 w USA, Wojny Klonów #6 w Polsce

2009-02-06 11:29:12 StarWars.com i TVP

Oto przed Wami kolejne części serialu TCW, które w ten weekend zagoszczą na ekranach telewizorów.

W piątkowy wieczór w USA na kanale Cartoon Network zostanie wyemitowany szesnasty odcinek pt. "The Hidden Enemy".
Anakin i Obi-Wan odkrywają dowód na obecność zdrajcy w swoich szeregach!

Wypowiedź twórców serialu na temat nowego odcinka znajduje się w tym miejscu.

Przypominamy, że serial można również oglądać online na CartoonNetwork.com w dziale "video", a także na oficjalnej stronie StarWars.com

Poniżej znajduje się preview do szesnastej części.

The Clone Wars 1x16: The Hidden Enemy – preview



Temat na forum.

Z kolei TVP 1 w niedzielę 8 lutego o godzinie 10.10 wyemituje szósty odcinek serialu Wojen Klonów pt. "Downfall of a Droid". Więcej na temat tego odcinaka możecie poczytać w tym miejscu.

Temat na forum.
KOMENTARZE (10)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - The Hidden Enemy

2009-02-04 23:43:11 StarWars.com

Kto już nie może się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars" ten może przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W najbliższy piątek w USA wyemitowany zostanie odcinek "Hidden Enemy", który jest niezwykły przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dzieje się przed kinowym filmem "Wojny Klonów". Po drugie opowiada o tajemniczym zdrajcy, który czai się gdzieś w armii Republiki. O tej postaci chcą nam chętnie opowiedzieć reżyser i scenarzysta odcinka, jednak choć mówią krótko, w ogóle nie ograniczają się oni w swojej opowieść, zatem gorąco przestrzegamy przed dużymi spoilerami.
A najbliższym odcinkiem będzie:

The Hidden Enemy

Klony odkrywają dowód, że wśród ich braci znajduje się zdrajca, który udziela informacji wrogowi. Oburzeni zdradą Cody i Rex muszą teraz odkryć szpiega, nim pokrzyżuje on plany Republiki wyzwolenia planety Christophsis z opresji Separatystów.

Reżyser Steward Lee i scenarzysta Drew Greenberg obaj byli zachwyceni szansą bliższego przyjrzenia się pierwszemu sklonowanemu zdrajcy, pierwszemu załamaniu w szeregu klonów, które będzie złowieszczym znakiem, tego co w końcu musi nastąpić. "Myślę, że to ciekawe, ponieważ logika tego klona jest zrozumiała. On nie chce więcej być tylko niewolnikiem Jedi, więc chce spróbować złamać zasady. On uważa, że robi rzecz słuszną, że jego czyny przysłużą się wszystkim klonom, że tego będzie warte jego poświęcenie" - opowiada Lee.

Podobne zdanie ma Drew Greenberg: "Tu chodzi o braterstwo, o to jak daleko mogą sięgać więzi krwi. Nawet jeśli ten człowiek, robi coś złego, to można go wytłumaczyć, ponieważ robi to dla swoich braci. To opowieść o tym co to znaczy być klonem, oraz co to znaczy być częścią takiego braterstwa. "

Na koniec Steward Lee tajemniczo dodaje: " Jeżeli jeden klon może zdradzić swoich braci i zrezygnować z tego czego był uczony od małego, czyli służby jako żołnierz Republice, a zaczyna działać samodzielnie, to jak wielu innych może zrobić to samo? To stwarza ciekawy początek tego co kiedyś nastąpi."

Temat na forum.
KOMENTARZE (21)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - Trespass

2009-01-28 01:31:40 StarWars.com

Kto już nie może się doczekać kolejnego ekscytującego odcinka "The Clone Wars" ten może przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W najbliższy piątek w USA wyemitowany zostanie odcinek "Trespass", w którym zasadniczą rolę odgrywa nie kto inny jak C-3PO. W związku z tym oficjalna porozmawiała z ważnym twórcą Gwiezdnych Wojen – Anthonym Danielsem.

Trespass

Podczas śledztwa w sprawie zniknięcia klońskich sił bezpieczeństwa, Anakin i Obi-Wan trafiają na mroźną niebezpieczną planetę, znajdując się w samym środku nasilającego się konfliktu między futrzastymi mieszkańcami lodowego świata, a chciwymi reprezentantami pobliskiego księżyca. Aby mediować tymczasowy pokój, Anakin musi poprosić C-3PO o pomoc, a ten będzie mógł wreszcie skorzystać ze swej znajomości więcej niż sześciu milionów języków.

Anthony Daniels grał C-3PO w sześciu filmach i kontynuował tę rolę w niemal każdym medium w którym pojawił się złocisty droid, aż po animację "The Clone Wars". Jednocześnie jest jedynym aktorem z filmów SW, który pojawił się w tym serialu. Ponadto był on często lektorem i gospodarzem popularnych wystaw „Sztuka Star Wars”, czy „Nauka Star Wars”, oraz pisał teksty na podstawie swoich doświadczeń z fenomenem Gwiezdnych Wojen. "Nigdy nie zostawiłem tej postaci, czy raczej on nigdy nie zostawił mnie. Odłożyłem go na jakiś czas, ale ludzie wciąż prosili, żebym wziął go z powrotem. Był taki czas wiele lat temu, kiedy myślałem, że powinienem zrezygnować z tej postaci i robić tylko coś nowego, ale szybko doszedłem do wniosku, że to głupie, za bardzo lubię Threepio." Daniels mówi, że podkładanie głosu złotego droida jest miłym odpoczynkiem od rygorów jakie przynosiło odgrywanie C-3PO podczas aktorskich produkcji. Dla niego animacja oferuje dosyć dużo wolności. "Kiedy tylko czytam same dialogi nie jest to łatwe do zinterpretowania, ale robimy tak, że z Dave’m przeglądamy jeszcze raz teksty przed nagraniem, ponieważ, niestety, to ja jestem światowym ekspertem w kwestii tej postaci. Oczywiście mówię to z lekką drwiną, ponieważ Threepio jest w pewnym sensie moim najlepszym przyjacielem, a przecież zna się swoich najlepszych przyjaciół najlepiej na świecie."

O współpracy z Danielsem opowiedział też Dave Filoni: "dla mnie było bardzo istotne, żeby to Anthony zagrał Threepio, ponieważ chciałem się od niego nauczyć najwięcej jak tylko mogłem. Anthony ma niezwykłą umiejętność wejrzenia na każde słowo i frazę, którą wypowiada. Mało jest takich zdań, których nie potrafiłby przenieść w styl C-3PO, więc wypracowaliśmy sobie dobry słownik. Jesteśmy obaj podekscytowani możliwością robienia zupełnie nowych rzeczy z Threepio, więc mamy nadzieję w przyszłości widzowie będą świadkami rozwoju tej postaci. W końcu Threepio jest tak samą ikoną Star Wars, jak Darth Vader."

"To co zawsze podobało mi się w C3-PO to fakt, że nigdy nie był bohaterem, a także, że był kimś pozbawionym poczucia humoru, nie mógł zrozumieć ironii" - opowiada Anthony Daniels na temat swojej postaci. " On nie ma pojęcia, że jest śmieszny. My uważamy, że jest śmieszny ponieważ jest absurdalny, wciąż spięty i nieco krytyczny, więc nas rozśmiesza. Ale jednocześnie jest bardzo troskliwy i niezwykle lojalny. Jeżeli jest po twojej stronie, będziesz miał przyjaciela do końca swojego życia. Albo raczej do końca jego egzystencji, ponieważ jest lojalny do przesady, aż do ostatniej nakrętki i śrubki." Daniels dobrze pamięta pierwsze nawiązanie do Wojen Klonów, oraz jakie wrażenie wywołało na całej obsadzie, choć przyznaje, że nikt nie miał wtedy pojęcia, że ten pomysł urośnie do takiego ogromu jaki teraz istnieje w świecie Star Wars. "Niedawno przypomniałem sobie z rozrzewnieniem, jak pewnego dnia przerabialiśmy z Markiem Hamillem teksty i jak spojrzeliśmy na siebie po tym jednym zdaniu, w którym pojawiają się Wojny Klonów. Potem oczywiście pojawiły się one w prequelach, oraz pojawiły się w serialu telewizyjnym. Animacja dojrzała, stała się bardzo, bardzo zaszczytnym medium i myślę, że "The Clone Wars" jest jej następnym krokiem."

Temat na forum.
KOMENTARZE (18)

Twórcy o czternastym odcinku TCW - Defenders of Peace

2009-01-21 09:16:17 StarWars.com

Z pewnością są tacy fani, którzy nie mogą się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars". Dla nich polecamy przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Zatem najbliższy odcinek to:

Defenders of Peace

Kiedy Jedi walczą z nową separatystyczną bronią, pokojowo nastawieni Lurmenowie muszą zdecydować czy poddadzą się opresji Separatystów, czy wspomogą Anakina, Ahsokę i Aaylę Securę w obronie własnych wartości.

Reżyser odcinka Steward Lee i główny scenarzysta serialu Henry Gilroy bardzo chętnie skorzystali z oddalenia się w poprzednim odcinku od wybuchowego aspektu wojny. Skupienie się na Lurmenach i ich przekonaniach, pozwoliło na jedyne w swoim rodzaju odsunięcie się od centralnego konfliktu, żeby zająć się losem niewinnych istot, które nieszczęściem zbyt często trafiają na linię ognia. Jak mówi Steward Lee "Tu chodzi o podejmowanie decyzji. Lurmenowie zdecydowali się na pacyfistyczny sposób życia, a Jedi postanowili pomagać im, nawet jeśli tego nie chcą. To Jedi muszą pokazać młodemu pokoleniu Lurmenów, że trzeba bronić to co kochasz."

"Zawsze byłem zaintrygowany zachowaniami pacyfistów podczas wojny - to przecież ludzie, którzy zrobią wszystko, żeby uniknąć walki, a jednak czasem znajdują się na polu bitwy, wbrew ich woli i bez ich wyboru" opowiada Henry Gilroy, który wymienia „Siedmiu samurajów” Akiry Kurosawy, jako inspirację dla tego odcinka. "Tu chodzi o wybranie jednej ze stron, lub wybranie śmierci. Są Jedi, którzy gotowi są poświęcić swoje życia, aby obronić niewinnych, ale ci nie bardzo chcą sami się bronić, ani być obronieni. Myślę, że to ciekawy koncept. "

Temat na forum.
KOMENTARZE (21)

Twórcy o trzynastym odcinku TCW - Jedi Crash

2009-01-13 09:13:11 StarWars.com

Jeżeli ktoś nie może się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars" może przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Dziś Dave Filoni chciał opowiedzieć nam o nowej postaci, która pojawi się w serialu, poznamy wreszcie Aaylę Secura.

Jedi Crash

Kiedy Anakin zostaje ciężko ranny w bitwie, generał Aayla Secura musi nauczyć Ahsoki filozofii Jedi nie przywiązywania się do nikogo...podczas przemierzania pełnej niebezpieczeństw planety w poszukiwaniu lekarstw dla Rycerza Jedi.

Twi'lekańska Jedi Aayla Secura pojawiła się po raz pierwszy w komiksach serii "Star Wars: Republic", ale jej najsłynniejszy występ to króciutkie pojawianie się w "Ataku Klonów", oraz "Zemście Sithów". Jednak przed Wojnami klonów, nigdy jeszcze nie mieliśmy okazję usłyszeć jej głosu. Mówi główny reżyser Dave Filoni: "To była okazja, żeby się nareszcie przekonać jaka ona jest. Kiedy zaczęliśmy projektować jej postać, wpadliśmy na pomysł, żeby mówiła ulicznym akcentem amerykańskim. Potem ktoś rzucił pomysł, żeby dać jej też odrobinę francuskiego akcentu i ta idea nam się spodobała, bo bardzo pomogła nam zdefiniować jej osobowość. Jennifer Hale zrobiła świetną robotę podkładając głos Aayli, dodając więcej głębi tej postaci, robiąc z niej kogoś na kształt twardej starszej siostry Ahsoki."

Filoni mówi, że Secura rozumie trudne położenie Ahsoki, ale chce od padawanki Anakina, żeby uświadomiła sobie wagę nauki Jedi, którzy każą wyzbywać się osobistego przywiązania. "Ona zdaje sobie sprawę, że Ahsoce zależy na jej Mistrzu, ale postanawia przyjąć postawę niemal w stylu "Nie mam czasu na takie emocje, dzieciaku.". Jedi mają bardzo różne osobowości i postawy, a ona jest bardzo różna od Kita Fisto i Anakina Skywalkera. To bardzo ważny aspekt w tym serialu. Mamy okazję w pełni poznać te postacie, zobaczyć jak się zachowują, jak różne mają osobowości, aby zaprezentować całą galaktykę Jedi."

Temat na forum.
KOMENTARZE (33)

Twórcy o dwunastym odcinku TCW - The Gungan General

2009-01-06 18:02:54 StarWars.com

Jeżeli ktoś nie może się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars" może przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Dziś możemy zapoznać się z wrażeniami Julie Siege, która napisała też scenariusz do poprzedniego odcinka serialu - Dooku Captured.

The Gungan General

Podczas negocjowania okupu za hrabiego Dooku, Anakin i Obi-Wan zostają schwytani. Wtedy muszą zgodzić się na bardzo nieprzyjemny sojusz, na współpracę z ich największym wrogiem, Hrabią Dooku. W dodatku ich jedyną nadzieją na planecie jest Jar Jar Binks i skromny oddział klonów.

Scenarzystka Julie Siege, która zajęła się pisaniem dialogów do "The Gungan General" jest szeroko znana ze swojej pracy nad serialem "Supernatural". Opowiedziała ona, że doświadczenie w pisaniu historii o dwóch braciach w tamtym serialu, bardzo przydało jej się przy "The Clone Wars", bo mogła zrozumieć lepiej Anakina i Obi-Wana, szczególnie kiedy znajdują się w tak nieszczególnej sytuacji, że muszą współpracować z Hrabią Dooku. "Czar pisania Wojen Klonów widać dokładnie w tym miejscu – to świetna historia, a to był świetny odcinek. Bohaterowie i łotrzy, którzy muszą zjednoczyć swe siły i pomysły, żeby uciec. Szczególnie na tym etapie sagi świetnie było pokazać relacje między Obi-Wanem i Anakinem. Zwłaszcza, że wiemy dokąd ostatecznie zmierza Anakin, jednak w tej chwili jest on bohaterem. Uwielbiam tą dychotomię."

Siege powiedziała, że lubiła pisać dialogi Anakina i Obi-wana, ale równie dużą radość dawało jej pisanie dialogów nowego złego bohatera w świecie Star Wars: szefa piratów Hondo Ohnaka. "Z początku pisanie słów dla tej postaci przynosiło mi dreszcze. Oto lider piratów z kolonii, który musi zmierzyć się z problemem, z którym większość z nas nie potrafiłaby rozwiązać, ale on daje sobie radę. Usiłuje za wszelką cenę ochronić swoich ludzi, a jeżeli oznacza to konieczność usiłowania porwania, to i na to się zdecyduje. Jest w nim zuchwałość, którą naprawdę lubię."

Temat na forum.
KOMENTARZE (17)

Twórcy o jedenastym odcinku TCW - Dooku Captured

2009-01-01 20:10:48 StarWars.com

Jeżeli ktoś nie może się doczekać kolejnego odcinka "The Clone Wars" może przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W Polsce wszyscy z ciekawością czekamy, żeby zobaczyć jaki serial ujrzymy w niedzielę rano na TVP1, a tymczasem w USA już jutro pojawi się nowy odcinek serialu pod tytułem:

Dooku Captured

Ten odcinek pozwoli nam ujrzeć zupełnie nowe spojrzenie na postać przywódcy Separatystów - Hrabiego Dooku, a także zaprezentuje parę nowych czarnych charakterów, w tym Pikka Mukmuk, czyli niezbyt przyjacielską kowakiańską małpo-jaszczurkę. W odcinku Anakin i Obi-Wan podczas knucia planu pochwycenia Hrabiego Dooku, odkrywają, że Sith został już porwany przez piratów.

Reżyser tego odcinka Jesse Yeh wyjaśnia, że odcinek ma przedstawić widzom kilka nowych informacji na temat opuszczenia Zakonu Jedi przez Hrabiego, aby dołączyć do sił władających Ciemną Stroną Mocy. "Zawsze byłem ciekaw dramatu, który kryje się za tą konkretnie postacią. On myśli realistycznie, ma ścisły umysł, działania, które podejmuje, są zawsze bezpośrednie, prowadzą do konkretnego celu. W pewnym sensie, on jest nawet żałosny - jego myśli ciągle są zagłuszane przez ogromną dumę, on nawet nie zdaje sobie sprawy, że zmienił się w potwora, z którymi niegdyś walczył. Z jego perspektywy nie ma specjalnej różnicy między tym co robił jako Jedi, a tym co robi teraz. Po prostu próbuje ocalić galaktykę, tyle, że tym razem przed skorumpowaną, według niego, Republiką. Ostatecznie staje się jednak tylko kolejnym przeznaczonym na stracenie pionkiem w rękach prawdziwego zła." Yeh dodaje, że przedstawienie Dooku w nowej roli więźnia daje dramatyczne, ale i animacyjne wyzwanie. "Hrabia Dooku już nie ma kontroli nad sytuacją, musieliśmy więc wymyślić nowy sposób animowania takiego "okiełznanego" Dooku."

Poza pracą nad postacią Dooku, Yeh był również zadowolony z reżyserowania odcinka, który wprowadza do serialu nowe postaci. "Zgraja piratów jest w sumie podobna do grupy gangsterskiej. Jednak fakt, że udało im się schwytać samego Dooku nawet mnie samego zaskoczyło. Skoro szef piratów to nowa postać, tak naprawdę nie mieliśmy żadnych ograniczeń jak pokazać go na ekranie. Jako reżyser musiałem określić kim będzie ta nowa postać, jak dobrze przedstawić jej osobowość: wojowniczość i chciwą naturę, charakterystyczną dla tej konkretnie rasy, a potem jak przedstawić to w tych postaciach, aby od razu było widać kim są".

Temat na forum.
KOMENTARZE (24)

Twórcy o dziesiątym odcinku TCW - Lair of Grievous

2008-12-09 14:19:33 StarWars.com

Jeśli ktoś już nie może doczekać się kolejnego odcinka "The Clone Wars" może przygotować się do seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W najbliższy piątek ukaże się odcinek, w którym swój serialowy debiut będzie miał Kit Fisto, słynny uśmiechnięty rycerz Jedi. Scenariusz odcinka napisał Henry Gilroy, a reżyserią zajął się japoński twórca anime - Atsushi Takeuchi, który wypowiadał się już o tym odcinku na Celebration Japan. Pisaliśmy o tym w tym miejscu.

Lair of Grievous

W tym odcinku Generał Grievous musi udowodnić swoją wartość dla Separatystów gdy Hrabia Dooku zwabia Mistrza Jedi Kita Fisto i jego byłego mon calamariańskiego padawana Nahdara Vebba do podstępnej kryjówki generała.

Scenarzysta odcinka Henry Gilroy opowiadał, że zawsze był zaintrygowany pomysłem pokazywania gdzie mieszka zło, a ta historia o próbie odkupienia Generała Grievousa dawała świetną okazję, aby skorzystać z tej koncepcji. "Wróciłem do starych seriali z lat trzydziestych, żeby pooglądać straszne stare miejsca, które były tworzona dla łajdaków. To były stare domy pełne pułapek i potworów, domy z obrazami które mają dziury na oczy, aby można było przez nie szpiegować. To duża radość aby stworzyć taki dom dla czarnego charakteru, żeby zrobić takie miejsce, w którym nawet bohater nie chce przebywać. To świetny układ, ponieważ kiedy Jedi przybywają, oczekują znaleźć Nute Gunraya, nie mają pojęcia, że są w niebezpiecznej kryjówce Grievousa. Potem, kiedy zdają sobie z tego sprawę nie mogą już uciec, wtedy zaczyna się po prostu walka o przetrwanie."

Odcinek ten jest też wspaniałą okazją to zaprezentowania nowej postaci w serialu: Kita Fisto, popularnego Mistrza Jedi, który pojawił się wcześniej w "Ataku klonów" i "Zemście Sithów". Tak inni Jedi, jego postać dotąd sprowadzała się tylko do tła w filmie, ale teraz poznamy go lepiej dzięki animacji The Clone Wars. "Kit nie jest jednym z najpoważniejszych Jedi" - opowiada Gilroy. "On bywa często wesoły. Wpasowując go w okropną sytuację, w której musi walczyć o życie, dostajemy lepszą przygodę, ponieważ on zawsze ma tendencję do pozytywnego patrzenia na świat, do humorystycznej strony życia. Strach się go nie trzyma.

"Kit jest wspaniały do tego odcinka" - mówi Dave Filoni główny reżyser serialu. "Fisto ma świetny pojedynek z Grievousem, który jest wspaniale wyreżyserowany przez Atsushi Takeuchi. Mieliśmy sporo trudności przy wyborze głosu dla Kita Fisto, ale kiedy zapadła decyzja, że ma mieć odrobinę jamajskiego akcentu, Phil LaMarr sprawił się do tej roli doskonale."

Temat na forum.
KOMENTARZE (7)

TCW: twórcy opowiadają o odcinku 9

2008-12-02 20:49:50 StarWars.com

Jeśli ktoś już nie może doczekać się kolejnego odcinka "The Clone Wars" może przygotować się do kolejnego seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Już w najbliższy piątek ukaże się odcinek, którego głównymi bohaterkami będą: Luminara Unduli, Ahsoka Tano i Asajj Ventress.

Cloak of Darkness

Po przekazaniu schwytanego Nute'a Gunraya kapitanowi Argyusowi i jego Senackim Komandosom, Luminara Unduli i Ahsoka Tano muszą udaremnić separatycki atak prowadzony przez Asajj Ventress.

Główny reżyser Dave Filoni, który zajął się również reżyserią odcinka "Cloak of Darkness", razem z głównym scenarzystą Henry'm Giloryem sporo namęczyli się, żeby w pierwszym sezonie serialu zaprezentować szeroką gamę różnych bohaterów. Kiedy zaczęli myśleć o postaciach kobiecych, zarówno tych dobrych jak i złych, od razu zgodnie stwierdzili , że najlepszym scenarzystą do opisania kobiecej historii SW będzie Paul Dini.

Praca Paula Dini w animacji oraz komiksach przyniosły mu wielu miłośników jego twórczości, ponadto jest on pamiętany ze stworzenia kilku oszałamiających postaci kobiecych. Dini, który obecnie oddalił się od animacji zajmując się redagowaniem historii serialu "Lost", powiedział, że bez wahania podjął się zadania wyznaczonego mu przez Lucasfilm Animation. "Interesujące było wziąć Ahsokę, która zawsze działa według własnych reguł, i przenieść ją pod kuratelę bardziej doświadczonej Jedi. Ona nie może zachowywać się przy Luminarze, tak jak zachowywała się przy Anakinie i Obi-Wanie. To nie chodzi tylko o różnicę płci, chodzi też o różnice metod. Luminara zawsze ściśle trzyma się regulaminu, więc oczekuje od padawanki, że zawsze będzie przestrzegać zasad. Podczas gdy Ahsoka chwyta za miecz świetlny i biegnie w stronę bitwy, Luminara chce poczekać chwilę i ocenić sytuację wczuwając się w potęgę Mocy. Wystarczy do tego dorzucić jeszcze Ventress i powstaje z tego bardzo interesującą mieszankę wybuchową."

Z kolei Filoni mówi, że galaktyka Gwiezdnych Wojen jest wypełniona wieloma kobiecymi postaciami, które przykuwają uwagę, ale większość z nich nie miało dużej poważnej roli...dotąd. "Ten serial dał nam możliwość korzystania z tych postaci w dużo większej ilości. W tym odcinku skupiamy się na tym w jaki sposób Luminara, Jedi starej szkoły, będzie współpracować z młodą padawanką taką jak Ahsoka. Ustawiając je razem daje możliwość ukazania kontrastu między dwoma zupełnie różnymi charakterami. "

Paul Dini mówi, że zarówno w komiksach, jak i w animowanych serialach akcji, zdecydowana przewaga bohaterów męskich zapewnia spore wyzwanie, aby stworzyć dla nich kobiece towarzystwo, które dorównywałoby złożoności i motywacjami. "Bardzo często kobiece postacie – a w szczególności bohaterki negatywne – stają się bardzo proste, jednowymiarowe. Dostają one jedynie czasem możliwość ponownego krótkiego pojawienia się, albo sprowadzane są do bardzo stereotypowych ról. Ja chciałbym wiedzieć co nimi kieruje, to jest dopiero interesujące. Jeśli możesz w takiej postaci odnaleźć ten ludzki moment, to dodajesz tej postaci bardzo ludzki element motywacji, wtedy postać staje się wiarygodniejsza i – nawet jeśli jest to czarny charakter – można zacząć jej współczuć." Dini dodaje jednak, że widzowie nie zaczną czuć sympatii do Ventress i to nie dlatego, że brak jej wyraźnej motywacji. "Ventress ma dziką potrzebę, żeby dowieść swojej wartości. Ona naprawdę chce zostać kolejnym Lordem Sithów i zrobi wszystko, żeby to osiągnąć. Jest najbardziej bezwzględna, przebiegła i bezlitosna, ze wszystkich bohaterów serialu. Czysty gniew, który w niej jest, robi z niej nieobliczalną postać, kiedy go uwolni staje się berserkiem. Kiedy walczy jest jak wąż, jest niemal jak dzikie stworzenie. Jeśli nauczy się kontrolować swój gniew może wygrać, ale ona zawsze poddaje się tej sile, która tym samym staje się przeszkodą, jej słabością."

Temat na forum.
KOMENTARZE (14)

TCW: twórcy opowiadają odcinkach szóstym, siódmym i ósmym

2008-11-18 19:50:04 StarWars.com

Kto już nie może doczekać się kolejnego odcinka "The Clone Wars" ten może przygotować się do kolejnego seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Już w najbliższy piątek ukaże się odcinek z Jar Jar Binksem. Jednak najpierw zacznijmy od dwóch poprzednich odcinków, których nie mogliśmy wam wcześniej napisać z powodu kłopotów technicznych.

Downfall of a Droid

W tym odcinku R2-D2 gubi się podczas burzliwej bitwy kosmicznej, a Anakin musi go szybko znaleźć, nim Separatyści odkryją tajemnice wojskowe Jedi zawarte w pamięci astrodroida.

Scenarzysta odcinka George Krstic, twórca serialu Cartoon Network "Megas XLR", mówi, że R2-D2 jest jego ulubioną postacią w Gwiezdnych Wojnach. "Artoo jest trochę jak dziecko, jest taki ciekawski i nie ma dla niego żadnych przeszkód, jest lojalny i bardzo odważny, i mimo tego, ze nie mówi po angielsku, myślę, że wszyscy dobrze go rozumieją. Wspaniałe skonstruowane odgłosy i świetnie odegrany ruch, sprawiły, że niezależnie jakim językiem mówisz i skąd jesteś, możesz doskonale poznać o co chodzi Artoo."

Krstic, urodzony w Cuyahoga Falls w stanie Ohio, a obecnie mieszkający w Los Angeles, napisał aż trzy odcinki z serialu Wojny Klonów. Mówił, że największą radością było kiedy odkrył, że niektóre z jego postaci trafią do zabawek i gier promujących serial. "Niektóre z postaci, które stworzyłem dla serialu, zostaną wydane jako figurki, dla mnie jako fana, to jest już szczyt kariery, teraz mogę umrzeć szczęśliwy, ponieważ nic lepszego nie może mnie spotkać" – żartuje Kristic.

Temat na forum.


Duel of the Droids

Z czego zrobiony jest R2-D2? Widownia przekonała się o tym w odcinku "Pojedynek droidów", w którym Anakin, Ahsoka i zastępczy droid R3 podczas misji ratunkowo-sabotażowej, dowiedzieli się, że R2-D2 jest przetrzymywany w tajnej bazie Generała Grievousa.

Scenarzysta Kevin Campbell, który wcześniej pracował nad takimi serialami jak "Cafe Myszka", czy "Przygody Jackie Chana"), dał załodze Lucasfilm Animation sporo pracy, kiedy użył niezwykle barwnego określenia "rozczłonkowany", aby opisać w jaki sposób R2-D2 zostanie w odcinku rozmontowany na stole operacyjnym. To dało ekipie produkcyjnej wielką szansę, aby zajrzeć do środka Artoo, a także mieć trochę radości na koszt reżysera Roba Colemana. "Dave (Filoni) i inni projektanci, w szczególności Killian Plunkett, opracowali co tak naprawdę znajdowało się w środku Artoo" opowiada Coleman. "On jest lepszy niż szwajcarski scyzoryk, a wszyscy przecież kochamy, że ma w sobie tyle różnych urządzeń, jednak kiedy chce się to opracować i zanimować nie jest już tak zabawnie. Pracownik Lucasfilm Animation Gary Scheppke dostał całe pudło pełne kawałków Artoo, oraz modeli, które stworzone były na prawdziwych urządzeniach i na ich podstawie złożył komputerowy model R2. Oczywiście były tam wszystkie chwytaki, które znamy z filmów, jak również te urządzenia zaprezentowane po raz pierwszy w serialu. A potem zanimowali jeszcze takie rzeczy jak podajnik groszku, czy rękawica bokserska, tylko po to, żeby zwrócić moją uwagę. To zabawni goście."

Campbell mówi, że był dumny, że dostał szansę na poszerzenie historii Artoo, a także jego możliwości, pokazując takie strony droida, których jeszcze nie było dane nam widzieć. "Kocham, że dodajemy mu jakąś historię. Odkrywamy, że kiedy Księżniczka Leia chowa plany Gwiazdy Śmierci w Artoo, to nie był pierwszy raz, kiedy ktoś mu zachował ważne informacje. Podoba mi się też to, że możemy zaprezentować emocjonalną stronę Anakina. Jedi mówią, że on się za bardzo przywiązuje, że jest gotów poświęcić wszystko, żeby odzyskać Artoo. On co prawda jest Jedi, ale jednak przywiązuje sentymentalną wartość do nieożywionych przedmiotów. Mogę to zrozumieć, ponieważ to właśnie jest prawdziwa lojalność."

Temat na forum.


Bombad Jedi

Kiedy siły Separatystów przez pomyłkę biorą Jar Jar Binksa za rycerza Jedi humor i akcja łączą się razem w nadchodzącym odcinku The Clone Wars. Nasz komiczny gungański bohater razem z C-3PO usiłują uratować Padmé Amidalę przed zagładą z rąk złego wicekróla Nute'a Gunray.

Reżyser Jesse Yeh mówi, że wyolbrzymione zwyczaje i wygląd Jar Jara, sprawiają, że pasuje on idealnie do animowanej formy Wojen Klonów. "Wygląd Jar Jara, jego miny i osobowość pozwalają nam zanimować go w tak przesadzony sposób, że wspaniale wyróżnia się pośród innych humanoidalnych postaci. Dla mnie to postać niemal prosto z klasycznych kreskówek Disneya, albo Braci Warner. On nie zawsze wie gdzie się znajduje, jest niezdarny, wydaje się mieć niezwykły talent do robienia błędów, które naprawdę mają konsekwencje – czasem pozytywne, czasem fatalne. Myślę, że łatwo jest być przyciągniętym przez jego niewinną, niemal dziecięcą, naiwną stronę. Jar Jar jest jak przyjaciel, który dobrze chce, taki, którego nie chcesz mieć przy sobie, kiedy to sprawa życia lub śmierci, ale kiedy już wykaraskasz się z problemów z pewnością chętnie zaprosisz go na przyjęcie". Yeh reżyseruje akcję i komedię równie chętnie, ale mówi, że inspirację w codziennym życiu łatwiej znaleźć jest dla tej drugiej. "Jeśli zwrócisz trochę więcej uwagi na ludzi wokół ciebie zauważysz, że każdy ma swoją zabawną stronę, niezależnie od tego jaką osobą wydaje się być. Tak naprawdę wrzuciłem do tego odcinka dużo „codziennych” gagów, a niektóre reakcje Jar Jara są prawdziwymi przemyśleniami ludzi, których znam. Ale oczywiście nie powiem wam o kim mówię."

Scenarzysta Kevin Rubio, twórca komiksów o Tagu i Binku, oraz fanfilmu "Troops", mówi, że miał dużo radości tworząc pierwszy odcinek w serialu, który opiera się na humorze i uważa Jar Jara, za idealną postać do stworzenia takiego odcinka. "Chciałem znaleźć równowagę pomiędzy śmieszną stroną Jar Jara i jego heroicznością. On jest jak ryba wyjęta z wody, i tak, bywa czasem głupawy, ale czasami jego działania przynoszą niezły skutek. Jest takie wyrażenie, które dobrze opisuje chyba każdy odcinek, który widziałem i które wpłynęło na mnie przy pisaniu tego odcinka. Pojawia się w prologu oryginalnej adaptacji książkowej Gwiezdnych wojen: „Znaleźli się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Oczywiście zostali bohaterami.” To chyba doskonale opisuje Jar Jara"

Temat na forum.
KOMENTARZE (17)

TCW: twórcy o odcinku czwartym i piątym

2008-10-22 10:58:33 StarWars.com

Kto już nie może doczekać się kolejnego odcinka "The Clone Wars" ten może przygotować się do kolejnego seansu czytając opowieść autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i dlaczego to wszystko robią. Zacznijmy od odcinka z zeszłego tygodnia

Destroy Malevolence

W tym odcinku Padmé i C-3PO zostają porwani przez Generała Grievousa, a Anakin i Obi-Wan muszą uratować panią Senator i ostatecznie zniszczyć niebezpieczny "Malevolence". Jednakże Catherine Taber, która podkłada głos pod senator Amidalę (wcześniej grała jako Mission Vao w Rycerzach Starej Republiki) wcale nie uważa Padmé za kolejną damę w opresji. "Nie tak ją widzę. Jest z pewnością damą, ale rzadko oczekuje na pomoc. Czasem wpada w trudne sytuacje, ale zawsze z ważnych powodów, ponieważ zawsze jest gotowa walczyć w to w co wierzy. Ona naprawdę nie potrzebuje ratowania, zawsze potrafi się sama uratować. Potrafi być bardzo kobieca, ale jednocześnie jest gotowa pobrudzić sobie ręce, jeśli tylko trzeba. Odgrywanie jej jest wielką radością, ponieważ prawie mogę grać siebie, choć ona była królową, jest senatorem, więc musi być nieco bardziej wytworna."

Prócz możliwości pokazania niektórych nieodkrytych jeszcze stron postaci Padmé, odcinek pozwolił na inne wydarzenie, ważne dla Taber, ale i dla jednego z najistotniejszych związków w świecie Star Wars. "Co było świetne w tym odcinku, to fakt, że po raz pierwszy w "The Clone Wars" Padmé i Anakin są fizycznie razem. W filmie mieli okazję się spotkać tylko przez hologram, więc dopiero teraz jest okazja zobaczyć ich wspólnie walczących z droidami. To trochę taka gwiezdnowojenna wersja randki, a zawsze jest dobrze zobaczyć jak ta dwójka współpracuje. Ich sekretny związek jest bardzo ważnym motywem dla większej historii Star Wars, więc za każdym razem gdy są widzimy ich razem, możemy ujrzeć zapowiedź tego co ma później nastąpić."

Temat na forum.


Z kolei w najbliższy piątek w amerykańskim Cartoon Network premierę będzie miał odcinek...

Rookies

W odcinku pod tytułem "Rookies" samotna grupa klonów strzeże odległego posterunku. Komandorzy Rex i Cody muszą zainspirować młodych kadetów, żeby ci uwierzyli w siebie, aby powstrzymać inwazję złowieszczych Droidów-komandosów.

Reżyser odcinka Justin Ridge (wcześniej pracujący między innymi nad serialem "Avatar: The Last Airbender") mówi, że istotą tego odcinka było przedstawienie klonów jako jednostki, więc podstawową trudnością było stworzenie unikatowych osobowości dla każdego z nich. Ridge uważa, że kombinacja scenariusza Steve'a Melchinga, grafiki takich artystów jak Steward Lee, Bosco Ng i Le Tang, oraz nadzór głównego reżysera Dave’a Filoniego pozwoliły stworzyć wspaniały odcinek historii Gwiezdnych Wojen...bez ani jednego Jedi w pobliżu. "Scenariusz był bardzo zabawny, dobrze napisany, pokazywał w jaki sposób klony rozmawiają, jak ze sobą współpracują, pokazywał, że są oni poszczególnymi osobami, które wspólnie muszą wymyślić jak wygrać i przetrwać."

Mówi scenarzysta Steven Melching: "Cztery główne klony to jednostki prosto ze szkolenia, więc miałem przyjemność w tworzeniu ich postaci. Zostali wysłani do placówki wywiadowczej gdzieś na krańcu galaktyki, więc mają takie poczucie, że marnuje się ich trening. Chcieliby odlecieć tam, gdzie dzieje się akcja. Zamiast tego akcja przybywa do nich.

Dla Ridge'a możliwość wyreżyserowania odcinka, który w całości dzieje się w nocy była dodatkową radością. "W całej bazie, w której stacjonują klony panuje takie straszne, nieprzyjemnie uczucie. Z punktu widzenia reżysera dobrze było opowiedzieć historię dziejącą się cały czas w jednym miejscu, tak żeby publiczność też mogła czuć się opuszczona na księżycu Rishi, razem z żołnierzami, kombinując jak uratować się z trudnej sytuacji. Nie chcę psuć fabuły, ale cieszy mnie też możliwość wprowadzenia nowego rodzaju droidów Separatystów, które mogły się stać prawdziwym zagrożeniem dla klonów w tamtych warunkach."

Temat na forum.
KOMENTARZE (12)

Loading..