TWÓJ KOKPIT
0

Twórcy o odcinku :: Newsy

NEWSY (50) TEKSTY (0)

NASTĘPNA >>

Twórcy o odcinkach TCW - Water War i Gungan Attack

2011-09-15 11:43:18 TheForce.net

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Tym razem czeka na nas początek sezonu i podwodna bitwa na planecie Kalamar. Materiały pochodzą z serwisu TheForce.net.

W "Water War" spektakularna - i wcześniej niewidziana w TCW planeta Kalamar znajduje się na skraju wojny domowej. Separatysta Riff Tamson rozbudza wzajemną wrogość pomiędzy mieszkańcami planety, Kalamarianami i Quarrenami. Republika wysyła Padme Amidalę, wraz z obstawą złożoną z Jedi i klonów, aby negocjowała pokój, lecz jest już za późno. Po zamordowaniu króla planety, książę Lee-Char jest za młody, by przejąć tron, więc wojna jest nieunikniona. Rozpoczyna się zaciekła podwodna bitwa, gdy klony-nurkowie ścierają się z siłami Quarrenów i Separatystów.


Główny reżyser Dave Filoni mówi: W tych odcinkach naprawdę jesteśmy cały czas pod wodą, co postawiło przed nami wiele nowych wyzwań, z których wcale nie najmniejszym było stworzenie animacji i zachowanie wyrazistości postaci. Chcieliśmy, aby kamera poruszała się jak sprzęt służący do nagrywania pod wodą, więc jej ruchy są nieco inne, niż w zwykłym odcinku. A całe środowisko zamieszkują małe stworzonka, jak koralowce i skorupiaki. To sprawia, że Kalamar jest tak pełen życia i bogaty, jak powinno być środowisko oceaniczne.

Odcinki premierowe pokazują, że cały sezon czwarty ma jakość filmu pełnometrażowego. W jednej z premierowych bitew mamy naraz tysiąc postaci. To pokazuje, do jakiej skali teraz dążymy, gdy robimy bitwę. W "Zemście Sithów" powoli wychylamy się zza krążownika Jedi, za którym widać ogromną bitwę nad Coruscant. Jeśli chodzi o starcia, celujemy właśnie w taki rozmach.

Odcinkiem następującym bezpośrednio po "Water War" jest "Gungan Attack". Sprawy nie mają się dobrze dla Jedi i Kalamara, gdy niespodziewane ataki Separatystów zmuszają ich do odwrotu w kierunku podwodnych jaskiń. Chcąc złamać jakąkolwiek nadzieję na opór, zły Riff Tamson bierze na swój cel księcia Lee-Chara. Niezdolny do wezwania wsparcia od Republiki, Yoda wzywa na pomoc potężną, ziemnowodną Wielką Armię Gungan. Lecz czy przybędą na czas i czy uda im się pokonać Separatystów?

W tym sezonie walki zyskują zupełnie nowy poziom od samego początku. Rzeczy, z którymi eksperymentowaliśmy w przeszłości zdarzały się w jednej, może dwóch bitwach, a teraz robią się z tego całe akty. Tworzymy starcia w skali, jakiej jeszcze nie widzieliście. A mimo że potyczki są głównym tematem w tym roku, to po drodze czeka nas kilka niespodzianek.

Dla zainteresowanych mamy jeszcze ciekawy wywiad, którego udzielił Dee Bradley Baker dla MSN. Prócz opowieści aktora o jego doświadczeniach w dubbingowaniu klonów, jest tam całkiem sporo nowego materiału filmowego.

Zapraszamy do dyskusji na forum o "Water War" i "Gungan Attack".
KOMENTARZE (18)

Twórcy o odcinkach TCW - Padawan Lost i Wookiee Hunt

2011-03-26 11:46:18 StarWars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Za tydzień Cartoon Network wyemituje dylogię o trandoshańskich łowcach.

Nie jest już tajemnicą, że znajoma twarz dołączy do Ahsoki i jej walki partyzanckiej przeciwko Trandoshanom. W końcu ciężko utrzymać mierzącego siedem stóp Wookieego na uwięzi, a Chewbacca z pewnością nie jest tym, który chowałby się w cieniu, gdy przyjaciele są w potrzebie. Debiutując w "The Clone Wars", Chewie przystaje do drużyny zdesperowanej padawanki, by zniweczyć mordercze plany łowców - i udowadnia raz na zawsze, że niemądrze jest denerwować Wookieego.

Dave Filoni mówi: Każdy kocha Chewiego. Jest jak wielki pluszowy miś, z wyjątkiem tego, że ma niezły temperament. Chcielibyście mieć go po swojej stronie, ponieważ gdy już się tam znajdzie, to będzie najlepszym przyjacielem, jakiego moglibyście sobie wymarzyć - a kto nie chciałby mieć Wookieego za najlepszego przyjaciela? Ale nie włączyliśmy go do obsady ot tak sobie. Chewbacca gra w filmach bardzo ważną rolę i wiedzieliśmy, że musimy dobrze go przedstawić. Historia musiała oddać mu sprawiedliwość.

Gwiazda finału sezonu TCW jest wielka - dosłownie i w przenośni - ale jeszcze większym wyzwaniem było ożywienie wielkoluda. Lecz ekipa serialu była pobłogosławiona obecnością - i obdarzona radami - aktora Petera Mayhew, tego, który grał Chewiego od 1977 roku.

Udział Petera był niezbędny, lecz było to również wielkie osiągnięcie naszej grupy. Stworzyliśmy kilka wstępnych projektów i pobieżnych testów animacji, ale musieliśmy jeszcze poobserwować. A on żył z Chewiem ponad trzydzieści lat. On nim jest. Pomógł nam skupić się na tych cechach, które sprawiają, że Wookiee ten żyje i oddycha. Jego wkład sprawił, że postać jest o wiele bardziej autentyczna - jego maniera, sposób, w jaki chodzi, wyrazy twarzy, rzeczy tego typu. Bez niego nie dalibyśmy rady, to nie byłby Chewie.

Poza uchwyceniem charakterystycznej maniery i cech naszego "chodzącego dywanika", ekipa TCW skupiła się też na uwydatnieniu strony wizualnej, a zwłaszcza tętniących życiem środowisk. Lecz ustalenie poprzeczki dla serialu telewizyjnego nie jest łatwe. To bezustanne ściganie się na szczyt wzgórza, biorąc pod uwagę zwłaszcza ograniczenia nakładane serialowi i oczekiwania fanów. Filoniemu w zadaniu pomaga Joel Aron - weteran w dziedzinie tworzenia efektów specjalnych, który brał udział w tworzeniu dwóch filmów z Nowej Trylogii.

Ja mogę wszystko wymyślić, ale to Joel sprawia, że zaczyna to ożywać. On jest moją prawą ręką, moim Vaderem. Bez wątpienia zrewolucjonizował serial. Rysuję obraz, mówię: "Właśnie tak to sobie wyobrażam", a on ożywia moje pomysły. Dla niego jest to wyzwanie, ale i to, czego chce - to jego pożywienie, to jest to, czego pragnie cała ekipa. W tych odcinkach skupcie się na tle - mamy postaci, lecz teraz i tło stało się bohaterem.

Wnosząc swoje doświadczenie zdobyte w ILM-ie, Aron inspiruje entuzjastyczne innowacje, podobnie jak stara się zachować delikatną równowagę między tworzeniem czegoś zupełnie unikalnego, a tym, co jest znane.

Aron mówi: Moim celem jest zawsze uchwycenie esencji GW, tych elementów, które tam pasują. To bardzo specyficzna rzecz i nie zawsze da się ją wyrazić dosłownie. Jesteśmy innym medium niż filmy, pracujemy z innymi narzędziami i w innym czasie. To niezwykłe wyzwanie - musimy znaleźć środki, które będą w stanie przekazać owe znane idee - czyli kolory i kształty, tekstury dodane w tłach. Lecz każdy w ekipie skupia się na zdaniu i uwielbiam, gdy coś nam wychodzi.

Szczególnie imponujący jest fakt, że finał trzeciego sezonu jest jedynie zapowiedzią tego, co będzie w czwartym - gdy TCW "skoczy w nadprzestrzeń".

Filoni: Odcinki finalne są jednymi z najlepszych, jakie zrobiliśmy, a będzie coraz lepiej i lepiej. Tego właśnie oczekuje publiczność. Wciąż czeka na nas wielka galaktyka.

Sezon czwarty rusza na Cartoon Network tej jesieni.

Zapraszamy do dyskusji na forum o "Padawan Lost" i "Wookiee Hunt".
KOMENTARZE (9)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Citadel Rescue"

2011-03-10 13:50:10 TheForce.Net

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu zobaczymy ostatni odcinek z „Trylogii Cytadeli”.



Po tym, jak ostatni statek, będący drogą ucieczki z Cytadeli, został zniszczony, Anakin i Obi-Wan muszą znaleźć inne wyjście, by wydostać się z planety. Prowadzą więźniów przez niebezpieczne tereny Loli Sayu, a tymczasem Plo Koon szykuje się do odbicia Jedi.

Dla Stephena Stantona, odtwórcy roli Tarkina, którą w „Nowej nadziei” wykreował Peter Cushing, była to niezwykła odpowiedzialność. Punktem wyjścia był dla niego Epizod IV, a także inne filmy, których grał Cushing. Mówi on: Tarkin jest takim typem czarnego charakteru, który jest niezwykle uprzejmy i chcecie mu z całego serca wierzyć. Ale wtedy on uśmiecha się czarująco, mówi: „Jesteś zbyt ufna” i niszczy wszystko to, co było ci drogie. Lecz ponieważ nie wierzę, że ktokolwiek rodzi się zły, to przyjąłem punkt widzenia z początku jego kariery wojskowej. Żarliwie wierzy on, że to, co robi, jest dobre. To pozwoliło mi zadać sobie kilka pytań, na przykład kim był, zanim zwrócił się ku Ciemnej Stronie? Z jednej strony, używam głosu Cushinga jako bazy, więc chcę zachować esencję tego, co on sam zrobił. A z drugiej strony, tworzę głos młodego Tarkina, którego nikt jeszcze nie słyszał. Myślę, że te odcinki ukazują go w zupełnie innym świetle, niż te kilka ostatnich chwil jego życia, których świadkami byliśmy w „Nowej nadziei”.

Nazwany przez Leię „tym, który trzyma Vadera na smyczy”, Tarkin charakteryzuje się przede wszystkim szacunkiem Mrocznego Lorda. Wedle Stantona, relacja między tymi dwoma musiała się gdzieś zacząć.

Związek między Anakinem i Tarkinem, a później Vaderem i Tarkinem, zaczyna się właśnie tu, w „The Clone Wars”. Kim właściwie jest Wielki Moff i dlaczego może kontrolować Dartha? W filmach nigdy tego nie wyjaśniono, ale tutaj dostaniemy kilka wskazówek jak to się mogło zacząć. Dla mnie, jako osoby, która obserwuje tych dwóch, Tarkin dostrzega w Skywalkerze pokrewną duszę. Wszystko leży w kwestii wyborów, jakie dokonają, oraz dlaczego ich dokonają. Całkiem interesująca powinna być ewolucja ich historii.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Counterattack"

2011-03-02 16:20:12 TheForce.Net

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu zobaczymy jak Jedi próbują uciec z więzienia zwanego Cytadelą. Pełny artykuł, tak jak w poprzednim tygodniu, znajduje się nie na Oficjalnej, lecz stronie TheForce.net.

James Arnold Taylor jest najbardziej znany z roli Obi-Wana, lecz dla serialu robi znacznie więcej, niż tylko użyczanie swego statecznego i kojącego głosu powściągliwemu Mistrzowi Jedi. W samej tylko Trylogii Cytadeli przemawia w imieniu trzech bardzo różnych postaci. Prócz Kenobiego, Taylor dubbinguje Plo Koona, a także sadystycznego strażnika więzienia, Osiego Sobecka.



Taylor mówi: Przez większość czasu pracujemy w grupie i nagrywamy nasze kwestie sekwencyjnie. Niektórzy aktorzy muszą po prostu wczuwać się w rolę, ale przy TCW łatwo nam idzie „przełączanie się” na inne postaci. A więc gdy nagrywaliśmy tę sesję, było mnóstwo zabawy. Była taka scena, gdy robiłem wszystkich trzech bohaterów, przeskakując od jednego do drugiego. Kocham to. Jeśli chodzi o Osiego, to jeszcze się okaże co jest w nim zabawnego, ale ludzie chyba usłyszeli już kogo konkretnie naśladuję [chodzi o Christophera Walkena – przyp. tłum.]. To nie jest parodia, ale składamy hołd temu aktorowi i jego sposobowi mówienia. Mam nadzieję, że ludziom się to spodoba.

Skoro tak wiele dzieje się poza kamerą, Taylor cieszy się z bycia częścią całego procesu tworzenia odcinków. Zawsze chętnie wypowiada się o sesjach nagraniowych, które są niezwykle zabawne, oraz o skończonych odcinkach.

Oglądam serial, bo jestem fanem. Uwielbiam stronę graficzną. Oglądam go ze względu na stronę poznawczą, oraz na żywe elementy świata GW, które są w nim obecne. Czego się uczę jako fan? Ot, zacznijmy choćby od zamrażania w karbonicie. To znaczy, no dajcie spokój, nie może być nic bardziej starwarsowego. Mamy jeszcze Tarkina – i widzenie go w takim świetle, dowiadywanie się o jego związkach z Anakinem i Obi-Wanem, jest niesamowite.

Uwielbiam te śmieszne, zawadiackie odcinki. Sesje nagraniowe są dokładnie takie same. Poruszamy się, krzyczymy, walczymy. Szczególnie smakowite są te epizody, które są naładowane akcją.


Z najnowszego Insidera można wyczytać fabułę dwóch ostatnich odcinków, które zadebiutują w Stanach 1 kwietnia, a prawdopodobnie 19 i 26 marca na Sky Movies. Oto opisy:

Padawan Lost - (Spoiler):Początek polowania! Czy Ahsoka będzie w stanie ocalić grupę młodzików, która wpadła w tarapaty na planecie Iwasskah? Czy Anakin zignoruje rozkazy i ruszy z misją ratunkową? Czasu jest coraz mniej, gdy trandoshańscy łowcy zbliżają się do swoich ofiar…(Koniec Spoilera)

Wookiee Hunt - (Spoiler):Nieoczekiwany sojusznik wyciąga do Ahsoki i padawanów pomocną dłoń i układa śmiały plan ucieczki. Gdy Trandoshanie szykują się do zadania ostatecznego ciosu, cała nadzieja leży w miłym Wookieem o imieniu Chewbacca..(Koniec Spoilera)

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "The Citadel"

2011-02-16 16:15:31 Starwars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu Oficjalna przedstawiła nam wypowiedzi Dave’a Filoniego na temat pierwszego odcinka nowej trylogii – ”The Citadel”. Ponieważ bogatsza wersja tekstu jest dostępna na TFN-ie, ją właśnie prezentujemy poniżej.

W tym odcinku zobaczymy jak elitarny oddział dowodzony przez Anakina i Obi-Wana usiłuje odbić generała Jedi z niezdobytego więzienia Separatystów, którego nadzorcą jest sadystyczny strażnik.



Dave Filoni mówi: Ten akt to czysty „Star Wars”; skupiam się na rzeczach, które pamiętam z Sagi, gdy byłem dzieckiem. W Trylogii Mortis George chciał, byśmy wyeksplorowali obszar, który nigdy wcześniej nie był dotykany. Teraz, w Trylogii Cytadeli, wracamy do tych podstawowych, klasycznych konwencji, które sprawiały, że „Gwiezdne Wojny” są takie zabawne.

Pełna akcji i ukłonów w stronę Oryginalnej Trylogii, historia o Cytadeli ukazuje bohaterów wkradających się za linie wroga. Używają oni niecodziennej taktyki infiltracji, która może przypominać fanom Epizodów IV-VI niektóre sceny. Gdy nasi herosi zamrażają się w karbonicie, by przejść przez niezwykle czułe systemy obronne Cytadeli, przywołuje to kwintesencję „Gwiezdnych Wojen” w zdecydowanie niekonwencjonalny sposób.

W tych epizodach mamy mnóstwo nawiązań. Nawet motyw włamywania się przypomina akcje na Gwieździe Śmierci w Epizodzie IV. Naprawdę fantastycznie było robić naszą własną wersję, ale na tym podobieństwa się nie kończą, mimo że do wszystkiego dodaliśmy nasz styl. Cały ten akt dał nam wiele zabawnych możliwości do uhonorowania tych „Gwiezdnych Wojen”, które my, starsi fani, pamiętamy z dzieciństwa. Znakomita większość załogi składa się z osób kochających ten świat, więc super było ponownie zobaczyć klasyczne momenty w TCW.

Kolejnym znanym elementem jest czarny charakter, tym razem po stronie Republiki. Pojawił się po raz pierwszy w Epizodzie IV jako imperialny oficer na tyle odważny, by trzymać Vadera w garści. Wielki Moff Tarkin (na razie tylko kapitan) spotka się po raz pierwszy z Anakinem.

Tarkin to skomplikowana postać. Musieliśmy złapać jego ducha, no i oczywiście odpowiednio odmłodzić. Peter Cushing to wybitny aktor, a Tarkin to niezwykle ikoniczna rola. Wypełnia on pokój swoją obecnością i jest jedyną osobą, która, prócz Imperatora, rozkazuje Vaderowi. Więc odpowiednie ukazanie go było dla nas ważne, ponieważ niezwykłą rolę odkrywa jego zapoznanie z Anakinem. Relacja między nimi jest bardzo ciekawa i interesująca do odkrywania.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (23)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - Ghosts of Mortis

2011-02-09 08:52:04 StarWars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu Oficjalna przedstawiła nam jedynie krótkie wypowiedzi Matta Lantera na temat finału Trylogii Mortis.

Przepowiednia nareszcie jest dopowiedziana. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że wiele istotnych wydarzeń, które miały dotąd miejsce, będą miały swój wpływ w "Zemście Sithów". Patrzymy, jak Anakin powoli staje się bardziej niezależny, chce więcej wolności i potęgi. Jego relacje z innymi zmieniają się. Więcej jest w nim z osoby dowódcy, ale zaczyna coraz bardziej kwestionować dowództwo Jedi. I zdaje się, że nie ufa już tak bardzo Obi-Wanowi, wydaje mu się, że ten go powstrzymuje.



To najlepsze TCW do tej pory. Te historie są bardzo istotne nie tylko w serialu, ale i w GW w ogóle - i bez wątpienia są to najbardziej emocjonalne i przykre epizody, z jakimi Anakin ma do czynienia. Musi stawić czoła wizjom przeszłości, uratować swoją padawankę, oraz ryzykować swoją teraźniejszością w tym samym czasie. To wiele dodaje do Sagi i sprawia, że wydarzenia w filmach są o wiele bardziej niszczycielskie.

Dodatkowo, Oficjalna pokazała nam szkic z notatnika Dave'a Filoniego, przedstawiający dorosłą Ahsokę, którą widzieliśmy w odcinku "Overlords". Obrazek możecie zobaczyć poniżej.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (17)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - Overlords

2011-01-28 09:05:52 StarWars.com

Już dzisiaj na amerykańskim Cartoon Network wyświetlony zostanie kolejny odcinek serialu "The Clone Wars", zatytułowany "Overlords". Będzie to pierwszy epizod z "Trylogii Mortis".

Tajemnicza siła sprowadza Anakina, Obi-Wana i Ahsokę na odległą planetę Mortis, gdzie Skywalker dowiaduje się swojego losu od rodziny niezwykle silnej w Mocy. Przekonany, że to Anakin jest Wybrańcem, patriarcha rodu zachęca młodego Jedi, by ten został i utrzymał równowagę między Jasną a Ciemną Stroną Mocy.



"Overlords" rozpoczyna akt w TCW, w którym wiele zostanie ujawnione i co może wpłynąć na los całej Galaktyki. Będą też zdrady i nowe perspektywy dla samej tkanki gwiezdnowojennej mitologii.

Reżyser Dave Filoni mówi:To bardzo ważny rozdział w historii rozwoju Anakina. Przepowiednia o Wybrańcu została wspomniana w filmach i nic poza tym. Będziemy mogli popatrzeć co ona znaczy dla Skywalkera i Galaktyki. Chcieliśmy mieć tutaj właściwe połączenie z większą sagą. Bardzo się cieszę, że mamy Liama Neesona i Pernillę August. Oboje są bardzo ważni w podróży Anakina i fakt, że są obecni w TCW, jest naprawdę ekscytujący.

August grała w Epizodach I i II Shmi Skywalker, matkę Anakina. Po otrzymaniu pierwszych zapowiedzi, że być może jej syn przyniesie równowagę w Mocy, zachęciła go, by ten poszedł śladem Qui-Gon Jinna i Obi-Wana Kenobiego, by poszukał dla siebie lepszej przyszłości wśród gwiazd. Poproszona, by powtórzyła swoją kluczową rolę, Pernilla przypomniała sobie, jak sama została zaproszona do rodziny "Gwieznych Wojen". Wszyscy zaczynaliśmy od tego samego punktu: wiedzieliśmy, że bierzemy udział w czymś ogromnym. Nie przypuszczaliśmy, że to będzie rosnąć, ewoluować i rozwijać się w taki sposób, w jaki robi to teraz. I że będzie takie ważne dla nowych pokoleń. Sama jestem matką i ta rola wiele dla mnie znaczy; bardzo się cieszę, że Shmi będzie w TCW.

Liam Neeson powraca z kolei jako Mistrz Qui-Gon Jinn, który w Epizodzie I zginął z rąk Dartha Maula. Jinn nadal pozostaje jedną z najbardziej uwielbianych postaci w kanonie. Ma niezwykłą mądrość, nawet jeśli nie zgadza się z Radą Jedi - i to on pierwszy dostrzegł potencjał (i niebezpieczeństwo) w przyszłości młodego Anakina. Jego rola jako mędrca była echem Bena Kenobiego, granego przez Aleca Guinessa, oraz powtarzała uniwersalny motyw w Sadze.

Neeson mówi: W Jedi jest coś szlachetnie klasycznego i uniwersalnego. Gdy dorastałem, moimi bohaterami byli kowboje. Mieli w sobie coś tajemniczego i zdaje się, że zawsze odjeżdżali w stronę zachodzącego słońca. Dla dzisiejszych dzieciaków właśnie SW ma taką magię. Bardzo chciałem być częścią tego wszystkiego. Granie Qui-Gona było bardzo przyjemne i to miło, że on wciąż jeszcze tyle znaczy dla wielu ludzi. Pamiętam moje pierwsze przesłuchanie do tej roli: nie było rozmowy o scenariuszu, tylko pogawędka z Georgem o naszych dzieciach. Do końca lunchu nawet nie dotknęliśmy tematu GW - ale dostałem rolę. To niesamowite, że moje "przesłuchanie" było oparte na tej rozmowie, co wciąż mnie uderza. Wszystkie te postaci rezonują z dziećmi, nawet po tylu latach.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (14)

Twórcy o kolejnym odcinku "The Clone Wars"

2011-01-19 17:04:12 StarWars.com

Już w najbliższy piątek na amerykańskim Cartoon Network wyświetlony zostanie kolejny odcinek serialu "The Clone Wars", zatytułowany "Witches of the Mist". Będzie to ostatni z serii poświęconej Siostrom Nocy i Savage'owi Opressowi.

Wysłani aby wytropić tajemniczą osobę odpowiedzialną za śmierć kilku Jedi, Anakin Skywalker i Obi-Wan Kenobi wpadają na trop nowego ucznia hrabiego Dooku - Savage'a Opressa. Okazuje się jednak, że Dooku i Asajj Ventress nie przewidzieli, iż stworzona przez nich istota ma własną wolę i stała się bardziej potężna niż połączone siły Jedi i Sithów...

Postać Dooku jest przedstawiana bardziej jako zręczny dyplomata, posiadający własne motywy pod przykrywką wyrafinowania - mówi Corey Burton, udzielający głosu hrabiemu. - Jest on przewrotnym mistrzem polityki, głównym "sprzedawcą", kuszącym "klientów" przejściem na Ciemną Stronę. Chodzi mu o osobiste wzbogacenie się, władzę i pozycję w hierarchii. Nie jest jednak okrutny specjalnie - ma swój cel. Jako Lord Sithów wie, jak należy zarządzać, aby spełniło się przeznaczenie galaktyki.

Z drugiej strony mamy Asajj Ventress. Jej motywacją jest zemsta, surowa i okrutna - odbicie jej trudnej przeszłości.

Zbyt wielu źle jej życzyło i myślę, że jej losy zaprowadzą ją do jeszcze większej potęgi - twierdzi Nika Futterman, podkładająca głos Ventress. - W końcu zaczynamy rozumieć, o co jej chodzi. Wydaje mi się, że napędza ją zemsta a nie pragnienie potęgi, jak innych Sithów. To ją właśnie oddziela od innych. Robi rzeczy, które wydają się jej drogą do osiągnięcia potęgi, ale, jak myślę, przywiązanie do Ciemnej Strony oznacza dla niej osiągnięcie celu. Nie zapomina przysług ale też i tego, kto ją skrzywdził. Przez cały czas miałam nadzieję, że dowiem się więcej o tym, dlaczego jest taka jaka jest. Podejrzewam, że moje nadzieje się spełniają!

Jako narzędzie w ostatecznej walce między uczennicą a jej byłym mistrzem służy Opress. Pozornie niezbyt inteligentna, potworna istota ma jednak własne motywy by nienawidzić - jest to zasługa scenariusza i słynnego aktora, Clancy'ego Browna, który tchnął w tę postać ducha.



Od pierwszego sezonu jestem fanem The Clone Wars, a potem obejrzałem drugi sezon z moim synem - mówi. On był zachwycony tym, że to Gwiezdne Wojny, a ja tym, że dostałem rolę. Nie dlatego, że postać Savage'a jest częścią tego uniwersum, ale dlatego, że scenariusz jest bardzo przemyślany. Nigdy nie pytałem o motywy Opressa ani co się będzie działo, bo znałem już postacie i można było odkryć ich kolejne, że tak powiem, "warstwy"

Warto nadmienić, że w odcinku pojawi się również postać mistrza Jedi Saesee Tiina, którą można obejrzeć na prezentowanym jakiś czas temu trailerze oraz ulubieni przez fanów komandosi z drużyny Delta (jednak prawdopodobnie tylko przez parę chwil).

Temat na forum.
KOMENTARZE (16)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Monster"

2011-01-12 15:49:38 Różne

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W nadchodzącym odcinku zobaczymy debiut nowego czarnego charakteru, Savage’a Opressa.



Katie Lucas, scenarzystka całej „Trylogii Sióstr Nocy”, mówi: Naprawdę zabujałam się w Ventress; w tym momencie publiczność dowie się więcej o jej historii. Jest bardzo skomplikowaną postacią. Posiada kamienne serce, ale ma ku temu powody – a teraz pokazuje swą znacznie bardziej niezależną stronę. Nie jest już niczyim pionkiem, jest panią sama dla siebie. Wychowałam się na „Buffy” i „Tank Girl”, więc opisywanie silnych postaci kobiecych mam we krwi. Podczas tworzenia scenariusza słuchałam wczesnych albumów zespołów Hole i The Distillers i to mnie inspirowało. Naprawdę chciałam pokazać ten intuicyjny, kobiecy gniew, a wrzaski wydawane przez Courtney Love [wokalistkę Hole – przyp. tłum.] wydobywają to z ciebie.

Mimo że Ventress upomniała się o swoje prawa i ma teraz rolę większą, niż kiedykolwiek wcześniej, „Monster” przedstawia nam również całkiem nowegy szwarccharakter. Wojownik pochodzący z rasy, którą znamy od Epizodu I, Opress został stworzony i wytrenowany, by służyć – ale jego przeznaczenie uczyni go znacznie potężniejszym, niż myśleli jego twórcy.

Savage jest zupełnie jak potwór Frankensteina. Jest monstrum, ale pod brutalną powierzchnią widać jego prawdziwą duszę. Jest bardzo skomplikowaną postacią – nie sądzę, by przeszedł na Ciemną Stronę bez manipulacji wiedźm. Używają go jak narzędzia.

Jako córka stwórcy Odległej Galaktyki, Katie przyznaje, że posiada niezwykłą z nią więź, ale wciąż czuje odpowiedzialność, jaka spoczywa na pisarce urodzonej w miejscu nie tak dalekim, na Ziemi.

Jeśli nie wychowałabym się na „Gwiezdnych Wojnach”, to nie sądzę, bym mogła kiedykolwiek napisać coś ze sci-fi. Wtedy nie przyszłoby to do mnie naturalnie, musiałabym się dostosować. Być scenarzystą to znaczy umieć po części zabawić, a po części pozostać wiernym własnej wizji. Zawsze inspirowały mnie prawdy zawarte w naszym świecie, uniwersalne i osobiste, i staram się wnieść jak najwięcej z nich do TCW.

Prócz powyższej wypowiedzi twórców, na stronie TheForce.net pojawiły się dwie małe, choć interesujące wiadomości. Po pierwsze, w ostatnim ForceCaście Dave Filoni ujawnił, że w TCW pojawi się dwójka aktorów znanych z „The Force Unleashed” – a konkretnie Sam Witwer (Galen „Starkiller” Marek) i Adrienne Wilkinson (Maris Brood). Nie będą oni odtwarzać ról, które mieli w grze, wiadomo natomiast, że usłyszymy ich jeszcze w sezonie trzecim. Drugą informacją jest fakt, że jednym z gościnnych reżyserów sezonu czwartego (prace są więc w trakcie) będzie Walter Murch, który współpracował z Lucasem przy „Amerykańskim grafitti” i „THX 1138”.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Hunt for Ziro"

2010-11-11 09:58:02 Starwars.com



Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu zobaczymy debiut jednej z najpopularniejszych postaci z EU - Quinlana Vosa.

Po uwolnieniu z więzienia przez Cada Bane'a, Ziro jest ścigany przez Radę Huttów. Ucieka z pomocą piosenkarki Sy Snootles, ale jego tropem podąża zarówno durosjański łowca, jak i Obi-Wan Kenobi i Quinlan Vos.

Właściwie łatwiej jest grać dwie postaci o różnych głosach, bo inna jest wtedy barwa i ton, mówi Corey Burton, aktor, który użycza głosu również hrabiemu Dooku i Cadowi Bane'owi. Gdy ma się głosy, które można posegregować i różnie wyrazić, to kwestią tylko chwili jest przełączenie się z jednego na drugi. A potem, dzięki grze aktorskiej - czyli nadawaniu ducha postaci samym tylko głosem - można naprawdę poczuć, jakby się mówiło w imieniu dwóch postaci żyjących w tym samym świecie.

Dzięki takiemu dziwacznemu zestawieniu dwóch kompletnie różnych postaci, ten odcinek jest jak podróż wgłąb króliczej nory - osobliwym odejściem od typowego dla serialu obrazowania bitew i intryg politycznych.

Odcinki o Ziro zdają się dodawać kilka pomieszczeń do kantyny z oryginalnych "Gwiezdnych wojen" - jakby w komediowy sposób wyciszają te bijące w Galaktyce wojenne bębny. To coś, jak wejście w inny wymiar w gabinecie luster, albo skręcenie w boczną uliczkę, gdy na galaktycznej autostradzie toczy się konflikt. To kolorowa mrzonka, która jest skontrastowana z główną historią. Ziro jest rozpuszczonym dzieciakiem, pełnym urazy, ale niesamowicie wymagającym megalomanem - a jest jeszcze bardziej dwulicowy przez swą niezdolność do utrzymania posłuszeństwa poprzez strach, jak czyni to jego rywal, Jabba.

W opozycji do Ziro ukazany jest Bane - chłodny, okrutny i zdolny. Nawet jeśli jego zdobycz jest tak niesamowicie kapryśna, Cad nigdy nie waha się podczas polowania na swoją ofiarę.

Bane to typ rodem z westernu - niezrażony najemnik, który wykonuje swoje zadanie z żelazną wolą i nie zważa na niebezpieczeństwa zagrażające jego życiu lub mieniu. Ze stoickim spokojem znosi ból, jest odporny na sztuczki Jedi i ma niezmordowaną, gadzią cierpliwość. Lecz nie jest istotą ani zbyt krzepką, ani zbyt atletyczną - polega na mechanicznych gadżetach i tubach, dzięki którym może bezpiecznie przebywać poza swoim naturalnym środowiskiem. Bane jest zdecydowanie moim ulubieńcem - zarówno, jeśli chodzi o niesamowity wygląd, jak i ikoniczną, pełną potencjału osobowość. W palecie jego głosu jest tyle kolorów, że co raz odkrywam coś nowego. Czuję, jakbym i ja go stworzył i jestem z tego dumny.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Evil Plans"

2010-11-02 19:12:05 StarWars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu zobaczymy naszą ulubioną parę droidów.

Podczas codziennych zakupów na Coruscant, C-3PO zostaje porwany przez Cada Bane’a. Wkrótce okazuje się, że on i R2-D2 są częścią planu łowcy, który ma zamiar uwolnić Ziro z więzienia.



W rolę 3PO wciela się osoba, która gra go od ponad trzydziestu lat – Anthony Daniels. Aktor jest podekscytowany rzadką możliwością pokazania umiejętności droida z zakresu etykiety – coś, co nieczęsto widzieliśmy na ekranie.

Daniels mówi: Całe życie Threepio polega na unikaniu kłopotów, ale jego główną cechą jest to, że zawsze wydaje się być „nie na miejscu”. Ale nie zawsze musi być tym przegranym. Ten jeden raz będziemy go widzieć takim, jaki został stworzony, zgodnie z jego programem. To bardziej „obłaskawiony” odcinek, bez całego tego ciągłego strzelania charakterystycznego dla Sagi. Zdolności C-3PO są umysłowe, nie fizyczne – i w końcu może pokazać swoje umiejętności z dziedziny etykiety. W pewien sposób jest bardziej zrelaksowany niż kiedykolwiek wcześniej. Ale wiadomo, jak się planuje imprezę, to zawsze musi pójść coś nie tak.

Po tak długim czasie spędzonym w złotym kostiumie droida na planach filmów, Daniels cieszy się, że może ożywić swoją postać tylko za pomocą głosu. Dubbing, choć mniej wyczerpujący, wymaga jednak sporego wyczulenia na najdrobniejsze detale.

Jest kilka zabawnych aspektów w tej pracy – Threepio nie jest człowiekiem, ale trzeba, by był „ludzki”. Nie oddycha, więc i ja nie mogę tego robić. Cel jest taki, by był jak najbardziej podobny do C-3PO, którego znamy z filmów. Ucieszyło mnie, że wciąż mogę naśladować jego głos tak, jak kiedyś – oto doskonały przykład. I naprawdę podoba mi się animacja. Wśród twórców każdy sobie wzajemnie pomaga – tworzą animację po nagraniach, więc to jest wizualna reprezentacja mojej gry aktorskiej. W serialu Threepio trzyma się na uboczu, jak zwykle. To wam przypomina, że jest on czasem nieco niezdarny. Myślę, że TCW jest animowane w bardzo przystępny sposób. Sprawia to, że czujecie, że oglądacie „Gwiezdne wojny”.

Mimo że odcinek ten to kwintesencja „Star Wars”, Daniels zauważa, że droidy ilustrują raczej lżejszą stronę Sagi. Przy nich akcja skupia się bardziej na dialogu, a nie zagrażających zewsząd niebezpieczeństwach. To jest ta zabawna strona filmów, bez sięgania do wszechobecnego zniszczenia.

Są aspekty „Gwiezdnych wojen”, które mogą być humorystyczne – są one subtelniejsze i delikatniejsze. Myślę, że to właśnie dlatego ludzie cenią relację pomiędzy C-3PO i R2-D2. Nie oczekuje się, że będą okazywali ludzkie cechy, a gdy już to robią, jest to bardzo czarujące. Jeśli chodzi o bitwy, to „Star Wars” zawsze dostaje medal za pierwsze miejsce; w tym jest coś więcej, niż tylko blastery i polityka. Trzeba zrozumieć, że nie zawsze należy skupiać się na ciemnej stronie życia. Idzie ono dalej, nawet jeśli trwa wojna. Threepio powiedziałby dokładnie to samo, nie sądzicie?

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (10)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Corruption"

2010-10-06 16:22:39 StarWars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu zobaczymy jak Padme poradzi sobie z nieciekawą sytuacją na Mandalorze.



Podczas misji dyplomatycznej na Mandalorze, Padme odkrywa złowieszczy spisek, który niczym cień przekrada się poprzez spokojną powierzchnię planety. Z pomocą księżnej Satine, Amidala dowiaduje się o tajemniczej chorobie rozprzestrzeniającej się wśród mandaloriańskich dzieci, oraz o korupcji, która sięga swoimi korzeniami aż do najwyższych stanowisk w rządzie.

W „Corruption” będziemy mieli okazję zobaczyć podział, jaki dokonał się na planecie. Mandalorianie przeżywają kryzys związany z własną tożsamością, pogłębiony jeszcze przez szalejące Wojny klonów – są rozdarci pomiędzy swą wojenną przeszłością, a lojalnością dla przywódczyni, która obiecuje pokój.

To fajscynująca kultura i ciekawy okres, mówi Dave Filoni. Historia Mandalory jest naznaczona przemocą i jej mieszkańcy chcą się od tego odwrócić. Ale to wszystko dzieje się w czasie wojny domowej o zasięgu galaktycznym, więc trudno jest dla Satine głosić pokojowe hasła, gdy dookoła leje się krew. I właśnie dlatego pokój jest dla niej taki ważny.

Podczas gdy w sezonie drugim zagrożenie ze strony Straży Śmierci było oczywiste, teraz niebezpieczeństwo jest subtelniejsze – sięga ono najwyższych szczebli w mandaloriańskim rządzie.

Są gorsze zagrożenia dla pokoju, niż Straż Śmierci. Widzieliśmy, jak podchodzili do sprawy w sezonie drugim - używali przemocy jako swojego hasła, ale na dłuższą metę korupcja może mieć o wiele bardziej katastrofalne skutki. Skala zagrożenia jest znacznie większa, a stawką jest bezpieczeństwo całego systemu. Ostatecznie, partnerstwo z Mandalorą jest kluczowe w Wojnach klonów, więc każde zachwianie równowagi może mieć dalekie skutki. Korupcja może się rozszerzać, a to zagraża wysiłkom Satine.

Bez oczywistego zagrożenia ze strony Straży Śmierci, odcinek ten ma zupełnie inny ton. Po połączeniu sił z Padme, Satine wyrusza na poszukiwanie co może zagrażać jej władzy – i pokojowej przyszłości Mandalory. Mimo że zostają ostrzelane, gdy śledztwo nabiera tempa, te dwie kobiety mierzą się z niebezpieczeństwem daleko większym, niż te, które zagraża ich dobrobytowi.

Za każdym razem, gdy widzimy Satine, widzimy też starcie różnych ideałów. Jest bardzo niezachwiana w swoich poglądach, co czyni z niej dobrą przywódczynię. Ma jednak ciężkie zadanie do wykonania. Własny lud często ucina jej skrzydła, a jej podstawowe przekonania kłócą się z tymi, które należą do innych bohaterów „Wojen klonów” – na przykład do Jedi i Senatu. Wszyscy chcą tego samego – pokoju – ale mają inne sposoby na osiągnięcie go. W sytuacji, gdy najważniejsza dla Galaktyki jest ta ostatnia bitwa, kompromisy mogą być trudne – nawet jeśli chodzi o zakończenie wojny.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Sphere of Influence"

2010-09-28 09:43:52 Starwars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu zobaczymy porwanie córek barona Papanoidy, czyli postaci granej przez Lucasa w Epizodzie III.



Gdy rodzina pantorańskiego przewodniczącego zostaje porwana i trzymana dla okupu, Ahsoka Tano musi połączyć siły z senator z Pantory, Riyo Chuchi, by pomóc nowemu przewodniczącemu w odzyskaniu bliskich.

Widziany jedynie przez chwilę w "Zemście Sithów", Papanoida wydaje się dziwnie znajomy fanom "Gwiezdnych wojen", miłośnikom filmów, oraz entuzjastom popkultury. Został on oczywiście wymodelowany na wzór twórcy "Star Wars", George'a Lucasa, który w filmie był pomalowany niebieską farbą.

Moje wystąpienie w Epizodzie III było tylko dla zabawy, mówi Lucas. Zrobiłem to głównie dla moich dzieci. Nigdy nie byłem w "Gwiezdnych wojnach", choć robiłem te filmy przez lata. Z TCW mam najwięcej korzyści, bo mam rolę, a jednocześnie nie muszę się malować na niebiesko.

Dzieci Lucasa - Amanda, Katie i Jett - również pojawiły się w filmie, a teraz będą miały swój debiut w "Sphere of Influence". Jednakże żaden członek tej rodziny nie podkłada głosu swoim postaciom. Klonem Jetta jest twórca "Robot Chicken", Seth Green, a animowanym wersjom Amandy i Katie głosu użyczają Meledith Salenger (grała Barrissę Offee) i Nika Futterman (Asajj Ventress). Sam Papanoida będzie przemawiał głosem Coreya Burtona (hrabia Dooku, Cad Bane), który do tej roli inspirował się grą aktora Orsona Wellesa w filmie "Trzeci człowiek".

Mimo że na ekranie nie był długo, Papanoida ma szansę rozwinąć skrzydła w TCW. Gdy styka się z przestępczym półświatkiem, ma możliwość pokazania tego, co potrafi w kilku scenach pełnych akcji.

Filoni mówi: Właściwie, zrobiliśmy z niego pewnego rodzaju herosa. Źli goście porwali mu rodzinę, a on rusza za nimi i nie zdejmuje palca ze spustu. Strzela najpierw, potem pyta. Bardzo chce chronić swoje dzieci - to desperacka sytuacja, ale on podejmuje się ją przezwyciężyć. Ten odcinek jest zabawny i pełno w nim akcji - i jest w pewien sposób niezwykły, gdy nasi bohaterowie usuwają się w cień i dają wolną rękę Papanoidzie. Produkcja tego epizodu była surrealistyczna, bo gość, który pojawiał się na ekranie, siedział też dokładnie obok mnie.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (18)

Twórcy o kolejnym odcinku TCW - "Supply Lines"

2010-09-23 09:12:54 Starwars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W tym tygodniu widzowie będą mogli zobaczyć początki inwazji Separatystów na Ryloth - odcinek ten bowiem dzieje się jeszcze przed epizodem "Ambush".

Planeta Ryloth jest atakowana. Uwięziony na jej powierzchni, Mistrz Di zbiera lokalne siły z pomocą Chama Syndulli. Chcący ich ocalić senator Bail Organa i przedstawiciel Jar Jar Binks zostają wysłani na planetę Toydaria, gdzie muszą przekonać króla Katuunko, by wysłał pomoc - nim będzie za późno.



Reżyser Dave Filoni mówi: To jest jeden z zabawnych aspektów bycia tak daleko w procesie produkcji. Ponieważ mamy już dwa sezony za sobą, możemy wrócić i przypatrzeć się kluczowym momentom Wojen klonów z innej perspektywy; możemy skakać po linii czasu. Odkrywamy różne aspekty i różne historie. Mamy fajną możliwość pokazania opowieści, które już widzieliśmy, ale z innego punktu widzenia - a to ważna rzecz w "Gwiezdnych wojnach", począwszy od Oryginalnej Trylogii.

Akcja "Supply Lines" dzieje się przed spotkaniem Mistrza Yody i króla Katuunko na księżycu Rugosa w odcinku "Ambush". Epizod ten wyjaśnia również początki okupacji Twi'leków na planecie Ryloth, co zostało pokazane w trylogii w pierwszym sezonie.

Ten konflikt ma szeroką skalę. Galaktyka jest ogromna i wiele dzieje się w tym samym czasie. Nawet po dwóch sezonach widzieliśmy jedynie ułamek wojny - kluczowe momenty, które skupiają się na głównych postaciach z filmów. Lecz te momenty są otoczone heroizmem i nikczemnością, jak również w tym samym czasie trwają ważne wydarzenia gdzie indziej. Mamy 22 minuty na odcinek i 22 odcinki w sezonie, a i tak ledwo dotknęliśmy powierzchni Wojen klonów.

"Supply Lines" ma rozbudowywać istniejące już historie, ale nie zabraknie w nim akcji i niespodzianek. Powracają w nim postaci (i pewien statek) z filmów, ale pojawiają się również nowi bohaterowie.

Zobaczymy Mistrza Di. Jest fajny i naprawdę chciałbym zrobić z nim coś więcej. Lecz powinniście pamiętać, że to prequel do istniejących już epizodów. Pewnie jest jakiś powód, dla którego nie widzimy go potem. Oto wskazówka: imiona postaci w "Gwiezdnych wojnach" są znaczące. Greedo to chciwy łowca nagród. Lobot to gość z komuterem wszczepionym w mózg, co kojarzy się z leukotomią [ang. lobotomy - nacięcie płata mózgu - przyp. tłum]. Generał Grievous i Darth Maul mają zadawać wielki ból [ang. grievous - "zrozpaczony" lub "dotkliwy"; maul - "pokiereszować" - przyp. tłum.]. Han Solo to samotnik. Więc może Mistrz Di lepiej powinien uważać.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (15)

Twórcy o odcinkach TCW - R2 Come Home i Lethal Trackdown

2010-04-27 00:08:44 StarWars.com

Wszystkich miłośników serialu animowanego "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W najbliższy piątek zobaczymy aż dwa epizody, będące zakończeniem „trylogii Fetta” i drugiego sezonu. A mają one tytuły…

R2 Come Home i Lethal Trackdown



Rycerze Jedi mierzyli się już z piratami, zombi, robakami kontrolującymi umysł, wielkimi potworami, i innymi niebezpieczeństwami, a wszystko to przy jednoczesnym zagrożeniu ze strony sił Separatystów. Lecz mimo tego, największe zagrożenie wciąż jest przed nimi. W nadchodzących latach imię Boby Fetta okryje się niesławą, lecz w tej chwili jest on chłopcem zaślepionym wizją zemsty, pragnącym odpłacić Jedi za śmierć ojca.

Pomimo jasno określonych intencji i dobrze obmyślonego planu, chłopak nie jest sam w swoich machinacjach przeciwko Zakonowi Jedi. Jednak, otoczywszy się jednymi z najbardziej bezlitosnych łowców nagród w całej Galaktyce, Boba nadal jest tylko pionkiem w zabójczej grze. Jego wspólnicy nie mają skrupułów przed wykorzystaniem naiwności młodego człowieka. Prowadzony po mrocznej ścieżce przez Aurrę Sing, Fett nauczy się tego i owego o podstępach i kłamstwach od swoich wspólników.

Aurra bierze Bobę pod swoje skrzydła i prezentuje się niemal matczynie, mówi Jaimie King, aktorka wcielająca się w łowczynię. Uważam, że chce go wyszkolić, by został bezwzględnym łowcą nagród. Aurra ma w sobie siłę i zrobi wszystko dla pieniędzy – podejmie się każdej pracy, każdego zadania. Nie ma ona też pojęcia o różnicy pomiędzy dobrem a złem. Sing chce pieniędzy i potęgi, i nie ważne jak je zdobędzie. Nie pozwoli, by coś stanęło jej na drodze. Myślę, że odnajduje ona siebie w młodym Bobie – z tym, że Jango miał na uwadze dobro syna, a Aurra nie.

Ponieważ Fett został wykreowany jako nieznający litości i nieodgadniony łowca nagród, ciężko wyobrazić sobie, by ktokolwiek mógł nim manipulować. Lecz w „Wojnach klonów” jest on chłopcem podatnym na wpływy – zapalczywym, ale niedoświadczonym, wciąż poszukującym rodziny.

Jeżeli jest coś, czego nauczyły nas „Gwiezdne wojny”, to fakt, iż każda postać ma swą historię, mówi Dave Filoni, który napisał scenariusz do ostatnich odcinków i wyreżyserował je. W „Imperium” widzimy, że Boba to zły gość – ale może on po prostu wykonuje swoją robotę? On ma coś w sobie i teraz badamy skąd to się wzięło. W Epizodzie II patrzył na śmierć swego ojca z rąk Mace’a Windu, lecz przed nim jeszcze długa droga, nim zostanie tym łowcą nagród, którego tak dobrze znamy. Aurra ma na niego wpływ, lecz nie taki, jaki mają rodzice wychowujący dzieci – a więc to również ma swe znaczenie. Żeruje na jego słabościach, na pragnieniu posiadania rodziny. Jest to dość dysfunkcyjne, ale stawia ich w nowym świetle. Całe szczęście, że Fett zawsze był zagadką. A stopień, w jakim ujawniamy fakty z jego życia, nie zedrze całej maski tajemnicy. Nieznajomość wszystkich odpowiedzi sprawia, że Boba jest taki fajny.

Dodatkowo, na Oficjalnej ukazała się informacja o możliwości ściągnięcia wszystkich odcinków pierwszego i drugiego sezonu z Play Station Network. Są one dostępne zarówno w formacie standardowym, jaki i w HD. Na razie nie wiadomo, ile owo ściągnięcie będzie kosztować, oraz czy będzie ono dostępne w Polsce.

Zapraszamy do dyskusji na forum o R2 Come Home i Lethal Trackdown. .
KOMENTARZE (14)

Twórcy o odcinku TCW - Death Trap

2010-04-20 16:33:54 StarWars.com

Wszystkich miłośników serialu animowanego "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. W najbliższym, 42 epizodzie, zobaczymy dzieje młodego Boby Fetta. A odcinek ma tytuł…

Death Trap

Od kiedy zobaczyliśmy Bobę Fetta wiele lat temu w „Imperium kontratakuje”, stał się on symbolem tajemnicy i intrygi – bezlitosnym najemnikiem, którego znoszona zbroja kryła resztki człowieczeństwa w jego zatwardziałym sercu. Jest człowiekiem czynu, nie słów – w oryginalnej trylogii miał pięć linijek tekstu i jeden okrzyk – trzeba zatem liczyć się z nim. Lecz nie zawsze był bezwzględnym łowcą; kiedyś był chłopcem, który musiał nauczyć się radzić sobie samemu po śmierci ojca. Na początki jego historii mogliśmy ledwie zerknąć w „Ataku klonów”… lecz teraz Boba powraca i czyni pierwsze kroki na drodze zejścia z niewinności. W jego rolę ponownie wciela się Daniel Logan – jest starszy, mądrzejszy i gotowy do oddania krytycznych zmian, jakie zachodzą w życiu łowcy.

To kluczowy czas dla Boby, mówi Logan. W Epizodzie drugim był tylko dzieckiem. Widzieliśmy jednakże, jak patrzył na śmierć ojca z rąk Mace’a Windu, więc teraz chce się zemścić na Jedi. Odczuwa gorycz i złość. On sam bardzo się zmienił, mimo że nie upłynęło wiele czasu. Obejrzałem „Atak klonów” parę razy, by posłuchać jak zmienił się mój głos – wiecie, jestem teraz nieco starszy. Chciałem jednak pozostać przy starym głosie, choć jest on teraz nieco mroczniejszy i poważniejszy.

Boba ma też misję. Zdeterminowany, by dokonać zemsty na Jedi, udaje sklonowanego kadeta, by dostać się na krążownik. Nie jest trudno wtopić mu się w tłum; został przecież stworzony z tego samego materiału genetycznego co reszta klonów, należącego do łowcy nagród Jango Fetta. Jednak, mimo że ma to samo DNA co bohaterowie Republiki, Fett bez wątpienia uważa się za wyjątkowego i nie odczuwa przywiązania do swych genetycznych braci.

Boba może przebywać razem z klonami, ale nie jest jednym z nich. Jest unikalny, oto jak sam o sobie myśli. A teraz pozostał sam. Kiedyś on i Jango mieli do siebie uczucia, jak ojciec i syn. Żaden klon tego nie odczuwał; są tylko żołnierzami, do tego stojącymi mu na drodze. A to jest właśnie fajne w Bobie jako dziecku i łowcy – nic nie stoi mu na drodze.

Z całą pewnością nic nie mogło stanąć na drodze Logana, gdy przedstawiono mu możliwość powtórzenia swojej roli. Lecz, mimo tego, iż był niezwykle podekscytowany swym udziałem w TCW, nie mógł pisnąć ani słówka, dopóki udział Fetta nie został oficjalnie potwierdzony.

Naprawdę bardzo ciężko było mi siedzieć cicho. Nie chcieliśmy psuć niespodzianki, że Boba wraca. Minął już rok [od rozpoczęcia początkowej sesji nagraniowej] i ludzie zaczęli pytać się mnie czy pojawię się w „Wojnach klonów” i czy Fett wróci. A ja nie mogłem nic powiedzieć! Chciałem to wszystko wykrzyczeć! Teraz, gdy mogę już o tym rozmawiać, to rozpiera mnie radość. Widziałem ostatnie odcinki parę tygodni temu – i mówię wam, warto czekać. Fani będą zachwyceni tym, jak postać się rozwija – ale nie zagalopowaliśmy się za bardzo. Boba jest tajemnicą i to jest w nim super.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (17)
Loading..