Pierwszą recenzję „Ataku klonów” napisał Harry z AICN, choć widział on jeszcze kopię roboczą filmu. O tej recenzji pisaliśmy
wcześniej. Ostatnio w USA odbyły się pokazy prasowe, a wraz z nimi mnóstwo recenzji drugiego epizodu. Poniżej są fragmenty różnych opinii o „Ataku klonów” w interncie.
Pierwszą z nich jest recenzja z
Countingdown. Warto odnotować, to że nie zawiera ona ŻADNYCH spoilerów. Autor przede wszystkim opisuje swoje i nie tylko odczucia do „Mrocznego Widma”, z którego on specjalnie nie był zadowolony, ale również nie był nim zawiedziony. Po drugie twierdzi, że lepiej było omijać wszystkie spoilery z daleka, a ci którzy jeszcze nie wszystko wiedzą, niech nie dadzą się skusić. Nie pożałują. „Atak klonów” to najbardziej wciągający film z całej sagi., film jakiego jeszcze nie widzieliśmy. Znajduje się tam też ciekawa lista rzeczy, których możemy oczekiwać 16 maja:
- Wspaniałych nowych broni, nie widzianych dotychczas w Gwiezdnych Wojnach i gdziekolwiek indziej
- Ciekawych, rozbudowanych postaci, które muszą dokonywać trudnych wyborów
- Całkowicie nowych światów
- Wielu zadziwiających nowych gatunków kosmitów
- Walki, walki i jeszcze raz walki, i to na takim poziomie, że pojedynek Dartha Maula z Obi-wanem w „Mrocznym Widmie” to przy tym co zobaczymy w „Ataku klonów” dziecinada
- Jedi, i jeszcze raz Jedi
- Wciągający, ciekawy i zaskakujący wątek (może nie dotyczy to spoilerowców)
- Tragedia – w prawdziwym tego słowa znaczeniu [chodzi o piękno starych, klasycznych, greckich tragedii, w których poetykę są wpisane prequele, tak jak oryginalna trylogia była wpisana w poetykę komedii greckiej]
Rzeczy, których nie musimy się już dłużej bać:
- Romans. Lucas co prawda określał „Atak klonów” jako film głównie miłosny, to prawda, ale ten wątek nie przytłacza.
- Jar Jar. Jego jest zdecydowanie mniej, trochę się pokręci, bo jest ważny, ale za to trochę wydoroślał.
- Inne zdjęcia. Faktycznie zdjęcia są cyfrowe, ale nie widać w nich jakieś specjalnej różnicy (nie chodzi o jakość). Są utrzymane na poziomie pozostałych części.
No i ostatnie – rzeczy, na które musimy się przygotować:
- Trochę klasycznego humoru Lucasa
- Trochę nawiązań do Flasha Gordona
- Postaci z obcymi akcentami (tak jak Neimoidianie w „Mrocznym Widmie”).
- Treść filmu przewyższa czas wyświetlania. Akcja idzie bardzo szybko, ale jest to dobrze zrobione
Na koniec odpowiada jeszcze na pytanie, czy „Atak klonów” jest lepszy od „Mrocznego Widma”. Tak. „Atak klonów” jest tym dla TPM, czym było „Imperium” dla „Nowej nadziei”. „Klony” mocno mieszają w dalszej akcji.
Druga recenzja pochodzi z
Home Theater Forum i zawiera spoilery. W poniższym streszczeniu raczej ich nie ma, ale generalnie są to spoilery znane tym bywalcom Bastionu, którzy je czytali.
Autor podobnie przypomina jak to było z „Mrocznym Widmem”, kiedy to napisał recenzję (niepochlebną) kilka tygodni przed premierą i miał problemy z fanami. Po premierze wielu z nich przyznało mu rację, przynajmniej częściowo.
Atak klonów natomiast rzuca na kolana już na napisach początkowych, z których dowiadujemy się o zagmatwanej sytuacji w galaktyce. Pierwsze sceny także nie pozwolą widzowi zasnąć. „Atak klonów” to najbardziej niezwykły i pamiętny film całej sagi. Nie tylko przynosi powiew świeżości, ale także magię klasycznych „Gwiezdnych Wojen”. To bez wątpienia „Imperium kontratakuje” nowej trylogii. Film ten wprowadza nas w mroczne zakamarki świata Gwiezdnych Wojen, świata który musi zmierzyć się z mistrzowskim planem Dartha Sidiousa.
W przeciwieństwie do „Mrocznego Widma”, akcja i całe napięcie zawiązuje się bardzo szybko i trwa to aż do nadzwyczajnego finału. Finalna sekwencja jest większa i wspanialsza niż cokolwiek widziane wcześniej w filmie fantastycznym. Ale w filmie jest wiele spektakularnych scen, takich jak pościg między budynkami Coruscant, wodny świat Kamino czy finalny pojedynek.
Ci którzy widzieli zwiastun „Forbidden Love” obawiali się, że film będzie głównie historią miłosną. Lucas faktycznie zrobił historię miłosną, ale nie pozwolił, by te wątki w jakiś sposób spowolniły akcję całości.
Nawet Jar Jar występujący w sumie przez 10 minut [wg naszych danych miał on w sumie przewijać się przez ok. 15 minut, ale mniej więcej skala jest podobna], nie razi. Może trochę denerwujący jest C-3PO.
Za to ostatnie pół godziny filmu, jest po prostu perfekcyjne, i to nie tylko treściowo, ale i wizualnie. To właśnie z tym filmem będzie musiał się zmierzyć każdy inny film wyświetlany w czasie wakacji w kinach. Mało tego, wg autora recenzji „Atak klonów” jest drugim (po „Imperium Kontratakuje”) najlepszym filmem w całej sadze. No i dostał 5 w skali od 1-5.
Krótkie recenzje pojawiły się także na TheForce.Net. Z nich dowiadujemy się, że film powinien się spodobać nie tylko tym, którym podobało się „Mroczne Widmo”, ale także tym, których zawiodło. No a Jar Jar będzie pojawiał się głównie w ciągu pierwszych 30 minut [oczywiście nie całych]. Znalazły się tam jeszcze ogólne opinie publiczności o AOTC:
- „Atak klonów” jest dla „Mrocznego Widma” tym czym było „Imperium Kontratakuje” dla „Gwiezdnych Wojen”. Z początku wydaje się być trochę wolny, ale bardzo szybko wszystko nabiera tępa.
- Historia miłosna, jest dość banalna, ale można ją kupić
- Efekty specjalne biją na głowę to co zobaczyliśmy w „Mrocznym Widmie”
- Anakin Skywalker – Hayden jako aktor spisał się świetnie. Czasami aż emanuje gniewem.
- Jar Jar Binks – prawie nieobecny. Ale zaważy na losach galaktyki
- C-3PO i R2-D2 – rozwija się ich specyficzny związek.
- Hrabia Dooku – wspaniały, nowy czarny charakter, choć bardzo klasyczny.
- Yoda – ten też staje się gwiazdą tego filmu. Przy nim Darth Maul to niedouczony dzieciak
KOMENTARZE (2)
