TWÓJ KOKPIT
0

Angry Birds :: Newsy

NEWSY (28) TEKSTY (2)

<< POPRZEDNIA    

Nowe poziomy w "Angry Birds"

2013-02-26 23:06:50



Gwiezdnowojenna wersja Angry Birds jest wciąż rozwijana i po ostatniej aktualizacji na smartfonach można już grać na 40 poziomach planety Hoth. Od jakiegoś czasu można zagrać we Wściekłe Ptaki także na Facebooku. Dotychczas dostępnych było 40 poziomów na Tatooine. Najnowsza aktualizacja pozwala pograć na poziomach z gwiazdy śmierci a w finale zmierzyć się nawet z Vaderem.


KOMENTARZE (5)

Rok 2012 wg oficjalnej

2013-01-18 17:21:43

To był wielki rok dla Gwiezdnych Wojen i Lucasfilmu. Od pewnego ogłoszenia, po rozwój “Wojen Klonów”, 2012 z pewnością przejdzie do historii. Ekipa bloga StarWars.Com wzorem lat poprzednich (choć w ostatnich latach tradycja ta została przerwana), pokusiła się o małe podsumowanie roku, wybierając kilka najważniejszych wydarzeń, oczywiście z krótkim komentarzem.

ZAPOWIEDŹ EPIZODU VII / PRZEJĘCIE PRZEZ DISNEYA



Ten news wstrząsnął Internetem. Większość świata myślała, że Gwiezdna Saga, przynajmniej w filmowej formie, jest skończona. Tym bardziej były szokujące i zaskakujące wieści, że Disney nie tylko przejmuje Lucasfilm, ale też, że będą nowe filmy z cyklu “Gwiezdne Wojny”, w tym od dawna spekulowane Epizody VII, VIII i IX. Ogłoszono, że scenariusz pisze Michael Arndt („Mała Miss”, „Toy Story 3”), co zostało przyjęte entuzjastycznie przez fanów. Kto będzie reżyserował? Niebawem się dowiemy.

DARTH MAUL ŻYJE



To jednocześnie najważniejszy moment „Wojen klonów” z listy najważniejszych wydarzeń w serialu w 2012. Zasługuje na to, by umieścić go na tej liście. Darth Maul, jedna z najbardziej popularnych postaci prequeli, wyglądało, że zginęła pod koniec „Mroczne widma”. Ale dzięki George’owi Lucasowi, który chciał go przywrócić, postać wróciła w czwartym sezonie „Wojen klonów”. Podczas, gdy w Epizodzie I Maul był głównie cichym zabójcą, w „Wojnach klonów” rozwinięto jego charakter, dano mu więcej czasu na ekranie i sprawiono, że stał się jeszcze bardziej przerażający i groźny. W rezultacie fani polubili go jeszcze bardziej, a dodatkowo „Wojny klonów” znów wzbogaciły uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. W sekcji Clone Wars Download można zobaczyć jak Dave Filoni i Sam Witwer rozmawiają o powrocie Maula.

STAR WARS CELEBRATION VI



Najważniejszy konwent gwiezdno-wojenny staje się większy i większy i coraz ciekawszy. Odbył się w dniach 23-26 sierpnia w Orange County Convention Center w Orlando na Florydzie. Przybyły tam dziesiątki tysięcy fanów (wielu w kostiumach), zobaczyli fragmenty Epizodu II i III w 3D, poznali „Star Wars Detours” i usłyszeli zapowiedź Celebration Europe. No i dodatkowo mieli okazję także zakupić kilka wyjątkowych gadżetów.

STAR WARS DETOURS UJAWNIONE



“Gwiezdne Wojny” są raczej dość poważne (z wyjątkiem kilku zatwierdzonych parodii – „Robot Chicken” czy „Family Guy”), same jednak nie wchodziły w krainę komedii. Ale z „Star Wars Detours”, nowym animowanym projektem ujawnionym na Celebration VI to się zmieni. Akcja dzieje się pomiędzy „Zemstą Sithów”, a „Nową nadzieją”, ukaże perypetie ukrywającego się Obi-Wana Kenobiego, ukaże mocno dysfunkcyjną relację Vadera i Imperatora, czy pokaże jak zepsuta jest księżniczka Leia.

ANGRY BIRDS STAR WARS



To prawdopodobnie najlepszy crossover gier w historii. „Angry Birds Star Wars” wydano 8 listopada jednocześnie na kilka platform. Współpraca między Rovio i Lucasfilmem stworzyła niesamowitą grę zawierającą artystyczny, rozpoznawalny styl „Angry Birs”, ich intuicyjność i humor, jednocześnie dodając do tego klasyczne postaci, lokacje i wygląd „Gwiezdnych Wojen”. W rezultacie dostaniemy Luke’a Skywalkera jako Czerwonego Ptaka, świnioszturmowców i Dartha Vadera w roli Mrocznego Lorda Świń. To coś co muszą mieć tak fani gier jak i „Gwiezdnych Wojen”.

Z wersją najważniejszych wydarzeń 2012 oficjalnej można się zgadzać lub nie. Dla przypomnienia, nasze, alternatywne podsumowanie roku znajduje się tutaj.
KOMENTARZE (7)

Redakcyjne podsumowanie roku 2012

2013-01-14 23:03:26



W roku 2012 świąt się nam ani nie zawalił, ani nie skończył, a wręcz przeciwnie w pewien sposób zaczął na nowo. Taki rok jak ten aż się prosi o podsumowanie, więc o takie wspólne, redakcyjne się pokusiliśmy. Lista oczywiście jest jak najbardziej subiektywna, takie mieliśmy założenie.

16. Nowa karcianka na horyzoncie
Master of the Force: Fantasy Flight Games atakuje! Szczerze powiedziawszy, nie sądziłem, że w najbliższym czasie ukaże się karcianka Star Wars. Gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia kart, ta gra mnie urzekła. Grafiki na każdej z nich są przepiękne i nawet jeśli nie będę często w The Card Game grać, na pewno będzie to piękny dodatek do mojej kolekcji (z kolekcjonerskiego punktu widzenia). Nie mogę się doczekać polskiej premiery!
ogór: Kto by pomyślał, że starłorsy wrócą jeszcze w postaci gry karcianej? Może to nie będzie SW CCG, które już chyba na zawsze będzie miało szczególne miejsce w moim sercu, ale czekam z niecierpliwością, w dodatku będzie po polsku! Co najważniejsze ominie mnie to całe kupowanie boosterów i szukanie przydatnych kart, wszystko będzie już gotowe, zapakowane i czekało tylko na zakup. Jestem dobrej myśli, wizualnie karty są piękne, a sama rozgrywka? Zobaczymy...


15. Bitewniak X-Wing
Master of the Force: Od chwili ogłoszenia X-winga wiedziałem, że muszę go wypróbować. Nie mogłem odpuścić sobie bitewniaka osadzonego w moim ulubionym uniwersum. Dodatkowo, w przeciwieństwie do Star Wars Miniatures ukazała się oficjalna w 100% polska wersja, która gwarantuje dużą liczbę polskich graczy, z którymi niejedną bitwę na pewno rozegram. Będę śledził poczynania tego bitewniaka i życzę mu wielu pięknych modeli.
Nestor: Bitewniak a wraz z nim karcianka wracają na salony Star Wars. Czekam na rozwój tych dyscyplin i bacznie obserwuję popularność tych gier w Polsce. Najważniejsze, że wydawnictwo Galakta wydaje te pozycje w pełni po polsku, dzięki czemu ich popularyzacja stanie się znacznie łatwiejsza. Teraz potrzeba tyko licznych turniejów, lig i pokazów.


14. Angry Birds Star Wars
Lorn: Bardzo fajny pomysł, sprawdza się w małych i dużych dawkach. Świetna alternatywa dla lekcji czy wykładu.
Master of the Force: Ciekawa sprawa. Naprawdę ciekawa. Gram w to na Facebooku i bardzo mi się podoba. Na pewno to nie jest gra, za którą miałbym płacić 20zł, ale świetnie się sprawdza w zadaniu zabijacza czasu. Polecam!
ogór: Gram, ale na Facebooku. Boję się, że jak kupię wersję PC to już nie wyjdę z domu. Uwaga, wciąga!


13. Zapowedź Star Wars Detours
Lord Sidious: Star Wars: Detours, czyli serial komediowy, a raczej póki co tylko jego zapowiedź. Wygląda obiecująco, ale nie wiem jak to traktować. Humor jest rzeczą dość indywidualną, mnie bawi „Monty Python”, a nie „Family Guy”. No i ile można pociągnąć na takiej autoparodii? Prawdopodobnie gdyby nie inne wydarzenia, „Detours” byłoby dla mnie dużo ciekawsze, teraz to tylko takie coś, z czym nie wiem, co zrobić. Ciekawostka, ot co.
Lorn: Gdyby nie zmiana właściciela i obietnica nowej trylogii to uznałbym to za najważniejsze wydarzenie roku. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tego pomysłu, SW z humorem i bez nadęcia to jest to czego potrzebuje to środowisko, oby nie zabrakło odrobiny polotu.
Master of the Force: Jestem zwolennikiem gwiezdnowojennych parodii. Po kapitalnym Robot Chickenie Star Wars Detours jest jedną z rzeczy, na które najbardziej czekam. Mam nadzieję, że Seth Green i Matthew Senreich ponownie pokażą klasę i zaserwują nam ciekawy serial komediowy.
Nestor: Trochę boleję nad tym, że poza zapowiedzą na CEVI nie dostaliśmy nic więcej na temat Detours. Czy czasem nie jest tak, że jedyne materiały jakie powstały to te jakie wówczas zobaczyliśmy? Mamy już 2013 rok, więc w zasadzie w każdym momencie może pojawi się jakaś szczegółowa zapowiedź (kiedy premiera, ile odcinków, jaka stacja będzie go eitować). Dobrze by było gdyby nie był to tasiemiec, myślę, że 20 trzydziestominutowych odcinków w zupełności by wystarczyło.
ogór: Mam mieszane odczucia, ale jednak przeważają te “pozytywne”. Jeśli to będzie coś w rodzaju 20-minutowego odcinka, w którym żarty będą śmieszne i bardziej wyszukane niż te w “Family Guyu” czy “Robot Chicken” to jestem jak najbardziej na tak. Mam także cichą nadzieję, że będzie dużo żartów, które wyłapywać będą tylko fani SW a nie zwykli niedzielni widzowie.


12. Zapowiedź nowego Legacy
Lord Sidious: Prawdę mówiąc nowe „Legacy” jest dla mnie tak trochę oderwane od rzeczywistości, z wiadomych powodów. O ile pół roku wcześniej cieszyłbym się, że ta era dalej żyje, teraz tylko wzruszam ramionami i zastanawiam się, czy to w ogóle będzie kanoniczne. Dla mnie to chyba największe pudło roku, ale komiks trzeba będzie ocenić jak się ukaże.
Lorn: Moja ulubiona seria -zaraz po Dark Times, tylko czy ma teraz sens w kontekście trzeciej trylogii? Szczerze mówiąc, nie dbam o to i chętnie poczytam.
Master of the Force: Tego się nie spodziewałem. I jestem zaskoczony raczej pozytywnie. Nie obawiam się o spójność nowego Legacy z Trylogią Disney. Liczę na ciekawy, pełen akcji komiks. Mam nadzieję, że nowi twórcy wprowadzą świeżość do ery Dziedzictwa i nie popsują tej serii, która ma tak duży potencjał.
Nestor: Nie sądziłem, że KotOR i Legacy będą jeszcze kiedykolwiek wskrzeszane. Ale dostaliśmy KotOR: War i teraz kontynuację Legacy z Anią Solo. Jak ja lubię Polaków w SW.
ogór: O łał, nowe Legacy, suuuuper. Mamy Epizod VII zapowiedziany i.. teraz wszystko co po “Powrocie Jedi” ma teraz taki sens, że aż się boję.. Ale przeczytać przeczytam, ale bez jakiejś wielkiej euforii.
Shedao Shai: Mam wątpliwości co do sensu ciągnięcia ery Dziedzictwa akurat teraz, gdy są zapowiedziane nowe filmy ale nie podano jeszcze żadnych szczegółów. Komiksowe “Legacy” jest najprawdopodobniejszym typem do wylotu poza nawiasy kanonu (i mam szczerą nadzieję że na tym się skończy), więc zastanawiam się jak to wszystko wyjdzie. Jestem na tak, ale z poważnymi obawami.

11. Indiana Jones na BD
Lord Sidious: Tym razem nie „Gwiezdne Wojny”, a Indiana Jones, i to na Blu-ray. Kompletny, nie komplenty, w Polsce wydany w wersji z dźwiękiem właściwej jakości. Cóż uwielbiam to młodsze dziecko Lucasa (trzy pierwsze części) i jedyne czego mi brakuje to jeszcze „Kronik”. Może kiedyś. Natomiast sposób wydania (także polskiej wersji) to jest to, czego oczekiwałem przy „Gwiezdnych Wojnach”.
Lorn: Nareszcie - tak można by to najkrócej podsumować.
ogór: Pozycja na mojej “wishliście” jeśli chodzi o filmy na Blu-ray. Lubię “Indianę Jonesa”, moja mama też lubi, nie mogę się doczekać aż razem sobie zrobimy seans filmów z jej ulubionym aktorem, czyli Harrisonem Fordem : )

10. 10 lat Bastionu
Lord Sidious: Jak ten czas szybko leci. Najzabawniejsze jest to, że zaczynaliśmy przy nowej trylogii i teraz znów ciągniemy... na nowej.
Lorn: 10 lat Bastionu to dla mnie tak na prawdę 7 lat bo siedzę tu od 2005, sporo się wydarzyło i wiele wciąż może nas zaskoczyć - to jest najlepsze. W redakcji nieco ponad rok więc wszystko przede mną, to jak poznać Bastion na nowo.
Master of the Force: 10 lat to w internecie bardzo dużo. Nic tylko gratulować. Mam nadzieję, że Bastion będzie dalej funkcjonował przez następnych wiele lat. Sto lat, Bastionie!
Nestor: 10 lat to jak na fanowską, zupełnie niekomercyjną stronę bardzo dużo. Najważniejsze, że to nie koniec i będziemy pracować dla fanowskiej braci przez kolejne lata. Starzy newsani wracają do gry, a nowi wprowadzają wiele świeżej krwi. Jak tak dalej pójdzie (pomimo obiegowej opinii, że „Bastion schodzi na psy”) pociągniemy jeszcze przynajmniej kolejne 10 lat.
ogór: Bastion ma już 10 lat, jestem na nim od 2004, w redakcji od 2009... Zapał do pracy raz jest większy, raz jest mniejszy, ale najważniejsze, że jest i Bastion będzie rozwijany na pewno, szczególnie teraz gdy “Najnowsza Trylogia” na horyzoncie się pojawiła.
Shedao Shai: Bastionowi stuknęło już 10 lat, a tymczasem mi za miesiąc stuknie 10 lat z Bastionem. To spory kawał mojego życia, poznałem dzięki niemu wielu świetnych ludzi, wciąż mam zapał żeby tutaj pisać - teraz również jako redaktor. Szczerze mówiąc nie wiem, czy mój zapał do “Gwiezdnych Wojen” wciąż by trwał, gdyby nie Bastion.

9. „Apokalipsa” i finał przeznaczenia Jedi
Lord Sidious:
Finał „Przeznaczenia Jedi”. Kończy się pewna epoka, zapoczątkowana w 1999 Wektorem pierwszym. Przez prawie trzynaście lat, z pewnymi przerwami dostawaliśmy ciągnącą się książkową sagę. Oczywiście serie się zmieniały, podobnie jak i autorzy, czy nawet samo podejście, ale EU płynęło, historia się rozwijała, skończyło się skakanie po okresach. Owszem ono wciąż trwało, ale poza „głównym nurtem”. Tu mieliśmy sztywną chronologię i krokowy rozwój wydarzeń. Różnie można oceniać ten okres, podobnie jak i same powieści, czy ogólne wykonanie projektu. Sam zresztą miałem już objawy zmęczenia materiału. Ta historia rozrosła się, ale o ile samym „Przeznaczeniem Jedi” byłem zmęczony, o tyle Apokalipsa Troya Denninga trzeba przyznać trzyma poziom i okazała się dość satysfakcjonująca. W dodatku tym razem to już naprawdę koniec. Owszem jakieś odpryski już są zapowiedziane („Crucible”, „Sword of the Jedi”), ale perspektywa nowej trylogii zamyka definitywnie to dzieło. Nawet jeśli kiedyś z nim ruszą to już będzie coś innego. Osobiście cieszę się, że to już koniec i to w takiej formie, a sam chciałbym by EU dalej się ciągnęło, ale najlepiej w czasach Starej Republiki, oczywiście po jakimś czasie odpoczynku.
Lorn: Najlepsza seria od czasów... No właśnie, nie wiem od kiedy bo chociaż NEJ-ka miała lepsze pojedyncze pozycje to nie utrzymywała tak równego poziomu jako całość. Otwarte zakończenie z jednej strony nieco rozczarowało, ale z drugiej pozostawiło nadzieję na coś więcej. Tylko znowu kłania się problem nowych filmów i kanonu.
Nestor: Przed Celebration VI myślałem, że będzie to największe wydarzenie roku Star Wars – wielki finał, „wielkiej” serii. Czekałem na tą książkę bardzo bardzo długo, doczekałem się i dostałem to co chciałem, choć bardziej od kunsztu pisarskiego Deninga przemawiał do mnie klimat i epickość finału.
Shedao Shai: Po rozczarowaniu jakim dla mnie było “Dziedzictwo Mocy”, do “Przeznaczenia Jedi” podchodziłem od początku nieufnie - skończyło się tak, że wciąż tej serii nie ruszyłem i niezbyt mam na to ochotę. Ale to niewątpliwie koniec pewnej ery i początek następnej - zanosi się na większe zróżnicowanie tematyki i autorów piszących w czasach około-FotJ (X-Wing: Mercy Kill, Crucible, Rozdroża czasu, Riptide). Z entuzjazmem czekam na kolejne takie książki, opowiadające w końcu o czymś innym niż machinacje polityczne w Sojuszu Galaktycznym i Zakon Jedi zwalczający kolejne zagrożenia dla pokoju w Galaktyce.

8. TCW wciąż się ciągnie (99 odcinków, setny za pasem)
Lord Sidious: „Wojny klonów”, z różnych powodów częściej mam je okazję oglądać na dużym ekranie niż na małym, więc raczej są mi dość obojętne. Ale dobicie do 100 odcinków (no dobra, setny był w 2013), to jest coś. Wcześniejszym serialom się to nie udało. Ten wynik zasługuje na szacunek. Widać też olbrzymi postęp animacji, choć potem niestety wychodzą takie kulfony jak zestawienie Maula czy Opressa z Obi-Wanem. Ci pierwsi wyglądają cudownie, a Kenobi już jak ze starej bajki. Mam nadzieję, że serial, który zastąpi „Wojny klonów”, bo taki zapewne powstanie, dalej będzie rozwijał się tak wizualnie. Może płynnie nawet przejdziemy do tego aktorskiego?
Lorn: Fajna bajka, którą oglądam bez przekonania, ale i bez wstrętu. Wydaje mi się, że projekt spełnił swoje zadanie -podtrzymał zainteresowanie SW do czasu aż zacznie się mówić o nowych filmach i chwała mu za to. Oby już tylko nikt nie popełnił książek z tego okresu, albo chociaż nie w tym stylu. Dzieła pań Traviss i Miller do tej pory śnią mi się po nocach...
Master of the Force: Oprócz niespójności z kanonem nic nie mogę zarzucić The Clone Wars. Poziom większości odcinków jest wysoki. Ale niestety wszystko zawsze musi się skończyć. TCW pozostał 1, góra 2 sezony. Czas zacząć spekulować co zajmie jego miejsce :P
Nestor: Ten serial jest bardzo sympatyczny, ale dla jego legendy najlepiej byłoby gdyby skończył się na piątym sezonie. Dla mnie formuła TCW się już wyczerpała i wszystko co najlepsze mamy już za sobą.
ogór: Lubię “The Clone Wars”, ale ostatnio coraz mniej mnie ciągnie do tego serialu niż jeszcze chociażby rok temu.. Powoli już chyba odliczam do zakończenia tego serialu i czekam na jakiś nowy, może w czasach Starej Republiki? Marzenia...
Shedao Shai: Mijają lata, a “Wojny klonów” wciąż trwają, nieustannie siejąc spustoszenie w kanonie “Gwiezdnych Wojen”. Oby do 200 odcinków już nie dociągnęły. Sobie i Wam życzę końca tej żenady.

7. SW trzyma się w Polsce (Egmont, Amber i kolekcja, Ameet, deAgostini, SW Magazyn)
Lord Sidious: Jeśli chodzi o rozwój sagi w naszym kraju, to faktycznie widać pewien odwrót, ale jednocześnie saga nadal trzyma się dobrze. Amber ma niestety pewne trudności wydawnicze, ale na szczęście dla nas, nie dotyczy to tylko sagi. Choć oczywiście dobrze byłoby, aby szybko z dołka wyszli, bo to, że mają opóźnienia raczej dobrze nie wróży całemu wydawnictwu. Plusem są wznowienia, choć sam z tego nie skorzystałem, myślę, że wiele osób skorzystało. Szkoda, że tego nie będą kontynuować. Egmont trochę przegrupował swoje siły, ale też nadal wysoko dzierży swój sztandar komiksowy. I chwała im za to. Hachette w tym roku się nie popisało, ale rynek pustki nie toleruje i w ich miejsce doskonale weszło Ameet, które co pewien czas coś wydaje. DeAgostini utrzymuje się ze swoją kolekcją kultowych pojazdów, półek już mi na to brakuje, tak po cichu liczę, że skończą niebawem. No i jeszcze na koniec „Star Wars Magazyn”, nasz polski Insider, rozwija się, może wolniej niż byśmy chcieli, ale cały czas utrzymuje się na rynku, nawet pomimo kryzysu. 2013 może być gorszy dla wydawców, ale potem 2014-2015 to już z górki, saga znów będzie tętnić życiem. Patrząc jak to wyglądało choćby 15 lat temu, jestem zadowolony z obecnego rozwoju sytuacji sagi w Polsce. I tu dziękuję wszystkim wydawcom, dobra robota.
Lorn: Cieszę się z regularnego wydawania komiksów i książek (chociaż Amber ostatnio kuleje, ale trzymam za nich kciuki). Pojawiło się kilka albumów, za to chwała Egmontowi. Mam nadzieję, że kolejne lata pozwolą przynajmniej utrzymać tempo wydawnicze w Polsce, bo jest na prawdę dobrze.
Master of the Force: Jest naprawdę dobrze. Co miesiąc polscy fani mogą czytać nowe książki i komiksy w ojczystym języku. Bez tego nie byłoby u nas tylu fanów. Mimo, iż poziom niektórych magazynów jest marny, ważne że są i mam nadzieję, że z czasem się ich poziom poprawi. Ogólnie rzecz biorąc, polski rynek pozycji spod znaku SW jest naprawdę mocno rozwinięty. Niech to trwa jak najdłużej!
Nestor: Na mapie świata Star Wars jesteśmy prawdziwym fenomenem. Gwiezdne Wojny mimo kryzysu trzymają się u nas dobrze, a liczna grupa wydawców jest tego najlepszym dowodem. Najważniejsze, że pomimo mocnej konkurencji nikt nie odpada z naszego rodzimego rynku.
ogór: Coraz więcej produktów ze znaczkiem SW na naszym rodzimym rynku, dla mnie chyba za dużo. Nie to, że się nie cieszę z takiego obrotu, ale trochę sam nie wiem co już kupować, o ile komiksy Egmontu kupuję to już tej gazetki nie, książki Amberu głównie kupuję w Taniej Książce (wiadomo, bo taniej), Ameet mam dwie, może trzy książeczki bo jakaś tam promocja kiedyś była.. SW Magazyn kupiłem tylko pierwszy numer + te gdzie były moje teksty.. A o DeAgostini nie wspomnę, mam tylko Sokoła bo.. mama mi kupiła z ciekawości. Jakby tak podliczyć ile musiałbym wydawać co miesiąc na “polskie” SW... to aż smutno się robi człowiekowi. Pamiętam czasy gdy były albumy z EI czy EII, “Gwiezdne Wojny Komiks”...a potem lata posuchy... Teraz jest dla mnie za dużo. Ciekawi mnie jak długo to pociągnie zważywszy na fakt, że w 2015 czeka nas nowy film.
Shedao Shai: To wspaniałe że rynek SW w Polsce wciąż się trzyma, tym bardziej w obliczu kryzysu na rynku książkowo-komiksowym (który odcisnął się i na “naszych” wydawnictwach, ale mogło być dużo gorzej!). Dotarliśmy już do momentu, w którym każdy może wybrać sobie jakąś niszę, w której się odnajduje, która go najbardziej interesuje. Ja nieustannie od przeszło dekady zbieram wszystkie książki z Amberu, do tego na bieżąco kupuję wydania zbiorcze z Egmontu (Dziedzictwo, Mroczne czasy itd.). Resztę pomijam, ponieważ nie trafia w moje gusta, a w dodatku przestrzeń w moim pokoju kurczy się w tempie zastraszającym, ale to cieszy, że mamy u nas taki wybór.

6. Mroczne widmo 3D
Lord Sidious: Byłem kiedyś zwolennikiem 3D, ale to było na długo przed wszechobecnymi konwersjami. Teraz raczej unikam go jak ognia, ew. na natywne 3D mogę sobie czasem pójść. Niemniej jednak „Gwiezdne Wojny” rządzą się innymi prawami, 4,5 raza na „Mrocznym widmie 3D” tego dowodzi. Cieszy mnie powrót filmów na wielki ekran, choć oczywiście wolałbym by dodatkowo była wersja 2D. 3D się nacieszyłem już po pierwszym razie, potem chodziłem tylko na „Mroczne widmo”, więc niedociągnięcia konwersji jakoś mi nie przeszkadzały. Owszem premiera nie miała takiego klimatu jak nowe epizody, przypominało to raczej „Wersję specjalną”, ale mnie to pasuje. Nie lubię tłumów w kinach, a duży ekran to jednak duży ekran.
Lorn: Idąc do kina zawsze zaczynam od wybrania “płaskiej” wersji, ale to jest SW. Jeżeli dzięki szałowi na 3D mam zobaczyć całą sagę w kinie, to niech tak będzie.
Master of the Force: Gdyby to nie były Gwiezdne Wojny, pewnie bym na to do kina nie poszedł, ale fanostwo do czegoś zobowiązuje :P Najbardziej jednak cieszy sam fakt, że Star Wars powróciło do kin.
Nestor: Niezmiernie cieszyła mnie możliwość obejrzenia Mrocznego widma w kinie, ale technologia 3D totalnie mnie rozczarowała. Obraz był przyciemniony, a oglądanie po prostu mnie męczyło. Cieszyłbym się 10 razy bardziej, gdybym mógł obejrzeć tradycyjną wersję 2D tego filmu.
ogór: “Mroczne Widmo” był pierwszym filmem, którym zobaczyłem w kinie jeśli chodzi o SW, było to kino w starym stylu, film z taśmy, stare fotele.. Teraz “Mroczne Widmo” w 3D i nowe kino, cyfrowa jakość... Skok na kasę pana Luca$a? Co z tego, zobaczyć SW na dużym kinowym ekranie - bezcenne!
Shedao Shai: Skok na kasę? Jasne. Przeciętny wynik konwersji na 3D? Może tak. Ale mnie to nie obchodzi. Zobaczyć “Gwiezdne Wojny” na ekranie kinowym zawsze jest ekstra, nieważne czy w 3D czy nie. Bawiłem się bardzo dobrze i już nie mogę doczekać się premiery kolejnych części.

5. Dawn of the Jedi (nowa seria, nowa era)
Lord Sidious: Ta pozycja to dla mnie ciekawostka, bo jeszcze jej nie liznąłem. Dawn of the Jedi, nowa era, nowe komiksy. 25 tysięcy lat przed „Nową nadzieją”, kulisy powstania zakonu Jedi. Powiem wprost, nie specjalnie interesuje mnie ta historia, opowieści, czy jakieś perypetie bohaterów. Wystarczyłby mi porządny przewodnik, a dostaliśmy coś więcej. Mam nadzieję, że tym razem John Ostrander szybciej upora się z kreowaniem świata i będzie mógł się zająć akcją niż to miało miejsce w „Dziedzictwie”. A nawet jeśli mu się to nie uda, to niech kreuje ten świat. To coś, co chcę zobaczyć. Choć już raczej 2013 roku.
Lorn: Szczerze mówiąc wolałbym rozbudowanie historii od czasów TOR-a do powiedzmy Bane’a niż płodzenie na siłę okresu tak odległego. Wydaje mi się to przesadzone i niepotrzebne.
Master of the Force: Nie da się ukryć, Dawn of the Jedi to przełomowy projekt. Tak w cześnie osadzonej w gwiezdnej chronologii pozycji jeszcze nie było. Po pierwszych 7 zeszytach jestem zadowolony z efektu prac Johna Ostrandera i Jan Duuremy. Otrzymaliśmy solidny komiks z ciekawą fabułą w zupełnie nowym, niezbadanym światem. Jeśli jeszcze nie przeczytałe(a)ś Force Storm i Prisoner of Bogan (tyle ile na razie zostało wydane), leć i szybko nadrób tę pozycję. Naprawdę warto.
Nestor: Wyznaczenie nowej ery w chronologii Star Wars to wielka sprawa, liczyłem na rozmach ale zderzyłem się z rzeczywistością. Duet Ostrander & Dursema najlepsze lata mają za sobą, a prowadzenie tak wielkiego projektu stało się dla nich zbyt dużym wyzwaniem. Twierdzę, że projekt Dawn of the Jedi bardziej sprawdziłby się w roli książkowej serii, a tymczasem dostaniemy tylko jedną powieść – mam nadzieję, że na próbę początkową a nie dodatek do serii komiksowej.
ogór: Początki Zakonu Jedi.. Czasy archaiczne w Gwiezdnych Wojnach to chyba moja ulubiona era, uwielbiam “Opowieści Jedi”, jestem pasjonatem projektu “The Old Republic” jeśli chodzi o książki i komiksy, a teraz nowy komiks i nowa seria? Miodzio.
Shedao Shai: Początki Zakonu Jedi dotychczas były dla nas owiane tajemnicą, dopiero od niedawna rozmaici twórcy zajęli się przybliżaniem nam tematyki dotychczas legendarnej, a prym wiedzie w tym właśnie ta seria komiksowa. Mamy tu Tython, mamy Je’daii jako protoplastów pierwszych Jedi, mamy Bezkresne Imperium Rakatan w czasach swojej chwały. DotJ to prawdziwa uczta dla każdego fana “Gwiezdnych Wojen”, przepełniona - jak zawsze u Johna Ostrandera - różnymi nawiązaniami do innych dzieł EU, ale jednocześnie wolna od wszelkich ograniczeń. Nie możecie tego przegapić.

4. TOR free-to-play
Lord Sidious: „The Old Republic” przechodzi na tryb Free-to-play. Skorzystałem i nadal korzystam. Gra może mało RPGowa, trochę za dużo nużących walk jak dla mnie, ale świat i jego klimat po prostu cudowne. Zagłębiłem się i nie mogę wyjść z podziwu, móc łazić po Nar Shadda, Korriban, czy Alderaanie. Ta wtórność świata, która dla mnie źle wyglądała w książkach i komiksach, niesamowicie sprawdza się w grze, gdy można ten świat poczuć czy dotknąć. Z jednej strony jest bliski filmom, i to zarówno klimatom Imperialnym starej trylogii, jak i Jedi nowej, a jednocześnie daje możliwość grania wieloma Sithami. I jeszcze mnóstwo rzeczy wyciągniętych z EU. W sumie nieźle jest to nawet wymyślone. Powtórzę jeszcze raz, nie interesuje mnie zbytnio gra MMO, interesują mnie „Gwiezdne Wojny”. Z TORa pudełkowego byłbym bardziej zadowolony chyba nawet, ale tak mam nadzieję, że za szybko tej gry nie wyłączą. Ograniczenia zaś mnie śmieszą, da się z nimi żyć, zwłaszcza jak chce się tylko oddychać światem.
Lorn: Po wyjściu gry jakiś czas za nią płaciłem, potem mi przeszło. Teraz, gdy mamy FTP gram, bardzo lubię ten tytuł i jestem wdzięczny, że mogę poznać wątki główne wszystkich postaci. Inna sprawa to jak FTP zostało zrealizowane -za to wielki minus.
ogór: Nie gram w gry bo nie mam na czym, no chyba, że w te klasyczne albo jakieś starsze. Mało tego “The Old Republic” jako gra mnie nie obchodzi jakoś, wolę książki i komiksy z tego okresu.
Shedao Shai: Do TORa podchodziłem od początku pozytywnie, ale jednak gdy już wyszedł - nie grałem w niego. Ceny subskrypcji były dla mnie zbyt wysokie, zbyt mało znajomych zaczęło w niego grać, a mi trochę szkoda było czasu - nigdy nie byłem fanem gier komputerowych. O całym temacie zapomniałem, aż do czasu przejścia TORa na f2p (połączonego z obniżeniem ceny subskrypcji). Postanowiłem dać mu szansę i może pograć dzień-dwa, skończyło się tak że od połowy listopada mnóstwo wolnego czasu spędzam w grze, a subskrypcję mam już wykupioną na następne dwa miesiące. Podobnie jak LSa, nie interesuje mnie MMO, interesują mnie “Gwiezdne Wojny”. A gdy po raz pierwszy przebiegłem się po dolinie z grobowcami Sithów na Korribanie, wiedziałem że to jest to i spędzę w tej grze wiele ciekawych godzin. Parę dni temu skończyłem fabułę pierwszej klasy (Sith Warrior), w planach mam jeszcze dwie kolejne, a może i cztery?
Urthona: Cóż, nie wiem jak to jest być graczem FTP w dosłownym znaczeniu tego słowa, bo mam status Preferred. Chociaż to też ma swoje ograniczenia - np. brak dodatkowego doświadczenia przy wypoczynku w kantynie i na statku. Ale ogólnie gra się dalej przyjemnie :D

3. Darth Plagueis
Lord Sidious: Darth Plagueis... czemu tylko na trzeciej? Właściwie to wielką trójkę w tym roku było bardzo trudno wytypować. Rok był za dobry. „Darth Plaguies” Luceno w sumie to powieść z 2011, ale z ostatnich dni, więc do mnie dotarła na początku 2012. Owszem jest trudna, wymaga obeznania w EU inaczej może być nudna, ale to co utkał Luceno to majstersztyk. Oglądanie potem „Mrocznego widma” w kinie to niesamowite przeżycie. Zwłaszcza jak się ma świadomość, że... Dobra, nie wyszło jeszcze w Polsce, nie będę spoilerował. W normalnym roku byłaby to bez wątpienia pozycja numer 1, ale pech chciał, że to 2012. Ach ci Majowie. Dla wielu osób w Polsce pewnie to będzie arcydzieło 2013. Też czekam na polską wersję.
Lorn: Po nastawieniu ludzi, którzy czytali w oryginale, niecierpliwie czekam na rodzime wydanie.
Shedao Shai: Ta książka całkowicie zmieniła (na lepsze) moje postrzeganie “Mrocznego widma”. LS ma rację: oglądając je teraz i znając fakty z “Plagueisa”, niektóre sceny robią miażdżące wrażenie. Dobrze że już niedługo będzie dostępna w polskim wydaniu, polecam ją każdemu fanowi SW! To jedna z najlepszych rzeczy jakie przydarzyły się naszemu uniwersum nie tylko w minionym roku, ale nawet dekadzie.
Urthona: Jak pisałem w recenzji na forum, książka jest jednym wielkim nawiązaniem do wszystkiego co możliwe z EU. Fajnie było wyłapywać smaczki z książek i komiksów, które się przeczytało i z gier, w które się grało :P Uważam, że Luceno dał radę :) Poza tym cieszy mnie, że mimo przełożenia wydania książki nie zmieniono rasy Plagueisa, w końcu nie człowiek :D

2. Celebration VI (w tym zapowiedzi CE2 i AOTC i ROTS 3D)
Lord Sidious: Bardzo dobry konwent, wyprawa owszem trochę męcząca, nawet rzekłbym, że coraz bardziej, ale już wiem, czego się spodziewać i jak się tam zachować. George Lucas i Carrie Fisher mi wszystko zrekompensowali, ale to nie był koniec atrakcji. No i jeszcze ogłoszenia duszpasterskie, czyli kolejne Celebration Europe i dwie konwersje 3D w 2013. To nie zmienia faktu, że to największa impreza fanowska na świecie. Warto w ogóle coś takiego zobaczyć.
Lorn: Za ogórem -zazdroszczę Lordowi i Rusisowi możliwości spotkania tych wszystkich ludzi i “dotknięcia” tego uniwersum. Ostrzę zęby na CE2. Mówiłem już, że zazdroszczę Lordowi i Rusisowi?
Master of the Force: Niestety mnie tam nie było i pewnie długo nie zagoszczę na evencie tego typu. Fani Star Wars potrzebują takich imprez, które ich jednoczą i na szczęście mają Celebration. To właśnie tam są ogłaszane najnowsze pozycje z Expanded Universe, a fani mogą się spotkać z aktorami i pisarzami. Każde Celebration jest wydarzeniem niezwykłym, które należy śledzić nawet jeśli się nie jest na miejscu.
Nestor: Regularność tych wielkich imprez wypłaszcza ich znaczenie, bo wieści przekazywane tam nie są już szczególnie wielkie i do porównania z tymi przekazywane chociażby na SDCC, ale cieszy mnie że konwent Celebration zaglądnie ponownie do Europy.
ogór: Marzeniem każdego fana jest zobaczyć George’a Lucasa na własne oczy... Flanelowiec był na Celebration VI.. Zazdroszczę Lordowi i Rusisowi, bo dla mnie zobaczyć Lucasa to jak poczuć się spełnionym fanem. Sam wyjazd na Celebration to także jedno z moich marzeń, choć bardzo odległym jeśli chodzi o względy finansowe, tak samo jak wyjazd na Celebration Europe II.. A AOTC i ROTS w 3D? Czekam z niecierpliwością, SW znowu na dużym ekranie.
Shedao Shai: Bardzo cieszę się na nadchodzące CE2 w Essen, będzie to mój pierwszy oficjalny konwent gwiezdnowojenny. Najbardziej liczę na to, że spotkam jakichś autorów książek SW, chociaż oczywiście atrakcji będzie całe mnóstwo i pewnie niejednym punktem programu mnie zainteresują.

1. Nowa trylogia i przejęcie przez Disneya oraz zmiany w LFL
Lord Sidious: Numer jeden to oczywiście zmiany w Lucasfilmie i to, co z tym związane. Kathleen Kennedy nowym szefem, emeryturki dla kilku wygów, Disney nowym właścicielem, a w końcu najważniejsza informacja – nowa trylogia (i to pewnie nie koniec). To kop, którego saga potrzebowała i od razu zaczął mieszać. Znów weszliśmy w ciekawy okres, w którym dopiero wyczekujemy czegoś na horyzoncie. Tym razem jednak nie mamy bladego pojęcia ku czemu dążą nowe epizody. Ja jestem bardzo nakręcony na nowe filmy. Dla mnie to właśnie one były podstawą uniwersum, czymś co mnie do niego przyciągnęło. Świetnie, że nowe pokolenie będzie miało swoją sagę, choć mam nadzieję, że Disney nie rozmieni jej na drobne.
Lorn: Wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Mam nadzieję że spustoszenie przez nią poczynione nie będzie porównywalne z tym jakie zrobią nowe epizody w kanonie. Ostrożny optymizm i wiele obaw, chcę nowych Gwiezdnych Wojen bo dzięki temu Saga żyje. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie Trylogia tylko dla nowego pokolenia fanów, mam nadzieję, że Ci starsi, też znajdą coś dla siebie. A w ramach poprawienia nastroju, proponuje sprawdzić kto był do 2010 roku właścicielem marki Pulp Fiction ;)
Master of the Force: Najpierw było ogromne zaskoczenie. Od samego momentu ogłoszenia tego newsa dekady (jeśli nie więcej?) byłem pesymistycznie nastawiony w stronę Disneya, jednak z czasem zmieniłem zdanie i teraz cieszę się na te zmiany, jakie niesie nowy właściciel Lucasfilmu. Nic uniwersum Star Wars nie mogło bardziej pomóc jak nowe filmy. Przecież to od nich się wszystko zaczęło. Mówię wam, będzie dobrze, Gwiezdne Wojny będą dalej się rozwijać za sprawą Disneya i przybędzie niedługo nowa fala fanów! Nie mogę się doczekać 2015 roku!
Nestor: Wow, byłem w wielkim szoku czytając na bieżąco relację z tego przejęcia. Zapowiedź nowych Epizodów to najważniejsza informacja w zasadzie od 20 lat. Wieści o „The Clone Wars” i „Detours” bledną przy tym wydarzeniu. Historia dzieje się na naszych oczach, będziemy pewnie o tej chwili opowiadać swoim dzieciom, a może nawet wnukom – w końcu Star Wars z Disneyem ma nie zginąć nigdy.
ogór: Im dłużej Lucasfilm jest w rękach Disneya i oswajam się z tą myślą, tym coraz bardziej opada fala euforii, która mnie ogarnęła jeśli chodzi o nowe filmy. Teraz do nowej Trylogii podchodzę coraz bardziej z dystansem, ale jeśli chodzi o samodzielne filmy (nieważne czy kinowe czy telewizyjne) spod znaku Gwiezdnych Wojen - jestem jak najbardziej na tak! Najbardziej mnie zastanawia co dalej z książkami i komiksami, których akcja dzieje się po “Powrocie Jedi”, to wszystko do kosza? Oby nie! Ale żeby nie było, że narzekam, obawy są, ale w głębi serca wiem, że i tak pójdę do kina na nowe Gwiezdne Wojny.
Shedao Shai: W redakcji byliśmy co do tego zgodni, bo i jest to kwestia oczywista: wydarzeniem roku w “Gwiezdnych Wojnach” było przejęcie Lucasfilmu przez Disneya oraz ogłoszenie nowych epizodów. Dla mnie jest to wiadomość jednoznacznie negatywna. Disney dzisiejszych czasów nie kojarzy mi się z niczym dobrym, a ich pierwsza decyzja (nowe epizody) tylko potwierdza moje obawy. Już nawet nie chodzi mi o prawdopodobne problemy z istniejącym kanonem czy też możliwą kiepską jakość E7-9. Dla mnie filmowe “Gwiezdne Wojny” to (zgodnie z tym co powiedział kiedyś Lucas) historia Anakina Skywalkera, a ta już jest zamknięta. Ja po prostu nie chcę nowych filmów, jakiekolwiek one by nie były. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć.

I to na tyle, jeśli chodzi o nasze podsumowanie. Wszyscy zgadzamy się z tym, że rok 2012 był nieprzeciętny. A co waszym zdaniem było tym najważniejszym wydarzeniem roku?
KOMENTARZE (10)

"Angry Birds" na Facebooku

2012-12-18 16:41:06 Facebook



Jeśli chcieliście zagrać w Angry Birds Star Wars, a do tej pory nie zrobiliście tego ze względu na cenę, możecie skorzystać z nowej aplikacji na Facebooku. Darmowa wersja gry, przygotowana specjalnie pod ten portal, posiada niespotykane w innych edycjach usprawnienia, takie jak np. termodetonatory czy strzelające drony, w które możemy wyposażyć naszych bohaterów. Przede wszystkim jest to jednak możliwość rywalizacji ze swoimi znajomymi, z którymi możemy porównywać swoje wyniki i dzielić się podarunkami, a także uczestniczyć w cotygodniowych turniejach.

Póki co dostępne są jedynie poziomy z Tatooine, w drodze są jednak także mapy na Gwieździe Śmierci. Do gry zapraszamy już teraz.

Temat na forum.
KOMENTARZE (9)

Darmowe poziomy do "Angry Birds Star Wars"

2012-11-29 17:35:40 Rovio

Studio Rovio Entertainment udostępniło dziś pierwsze darmowe rozszerzenie do gry Angry Birds Star Wars. Po zakończeniu historii z Nowej nadziei, przyszedł czas na Imperium kontratakuje, a więc Hoth. W 20 nowych poziomach będziemy mogli zagrać właśnie na tej mroźnej planecie, a także w przestrzeni kosmicznej. Nowością jest też postać Lei, dysponująca bronią podobną w działaniu do promienia ściągającego.

Grę mogą już ściągnąć posiadacze systemu iOS, zaś w niedługim czasie możemy się spodziewać aktualizacji dla Androidów, pecetów i Maców. Wcześniej warto obejrzeć krótki filmik-zwiastun oraz wideo przedstawiające rozgrywkę na kilku poziomach:





Temat na forum.
KOMENTARZE (5)

"Angry Birds Star Wars" na CD

2012-11-28 15:41:40 Empik

Pamiętacie, jak pisaliśmy, skąd ściągnąć najnowszą grę Rovio Entertainment, Angry Birds Star Wars? Posiadacze pecetów od kilku dni mogą się też pokusić o zakupienie pudełkowej wersji gry z płytą CD, wydanej przez City Interactive i dostępnej m.in. w Empikach. W związku z materialnym nośnikiem koszt tej edycji jest oczywiście odpowiednio wyższy i wynosi 29,99 zł.

Temat na forum.
KOMENTARZE (9)

Premiera "Angry Birds Star Wars"

2012-11-08 17:30:00 różne

W październiku studio Rovio Entertainment zapowiedziało swoją kolaborację ze światem Gwiezdnych Wojen. Dziś, niemal dokładnie po miesiącu, doczekaliśmy się premiery Angry Birds Star Wars, której towarzyszą oczywiście liczne zabawki i gadżety.

Skąd można ściągnąć najnowszą grę o wściekłych ptakach, tym razem wcielających się w bohaterów Gwiezdnych Wojen, i ile nas to będzie kosztowało? W dużej mierze zależy to od interesującej nas platformy. W przypadku systemu Android, grę można ściągnąć zupełnie za darmo, np. ze strony Google play. Nieco ciężej pod tym względem mają użytkownicy innych platform: wersje na iOS oraz Windows Phone kosztują 0,99$, na iPada 2,99$, na tablety Androida 11,82 zł, a na komputery Mac 4,99$. Posiadacze PC-ów muszą najpierw ściągnąć darmowe demo z 30 poziomami z Tatooine, później zaś mogą zakupić kod aktywujący pełną wersję (co z kolei kosztuje 4,95€).

Kiedy już w ten czy inny sposób otrzymamy swoją grę, czeka na nas po 40 poziomów na Tatooine i Gwieździe Śmierci (a właściwie, jeśli mamy się trzymać terminologii z gry, Pig Star). Ponadto pojawiła się już zapowiedź darmowych rozszerzeń (pierwsze z nich to Hoth), a także płatnych DLC (takich jak 40-poziomowy rozdział na Dagobah, który można nabyć za 1,99$; właśnie o nim opowiadał niedawno Toni Kysenius).

Być może przed grą zechcecie obejrzeć zwiastun? Jakiś czas temu pojawiła się seria humorystycznych filmików z fragmentami rozgrywki; nieco później ukazał się także trailer złożony niemal w całości z gameplaya. Ciekawostką jest także krótki film animowany, przedstawiający przygody bohaterów gry w kantynie Mos Eisley:



Zapraszamy do gry i dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Kulisy projektowania "Angry Birds Star Wars"

2012-11-07 15:13:21 Oficjalny blog



Premiera Angry Birds Star Wars już jutro, wcześniej jednak dyrektor artystyczny projektu, Toni Kysenius, postanowił na łamach The Official Star Wars Blog przybliżyć nam niektóre szczegóły pracy nad stroną wizualną gry. W szczególności zaś poruszył tematy X-wingów, droidów i... Yody.

Nazywam się Toni i prowadzę podwójne życie. Moi przyjaciele znają mnie jako superfana Gwiezdnych Wojen; moi koledzy z kwatery głównej Rovio znają mnie jako dyrektora artystycznego Angry Birds Star Wars.

Znaczy to tyle, że mój debiut na blogu Star Wars jest dla mnie czymś naprawdę, naprawdę ważnym.

Chcę wam opowiedzieć o niektórych decyzjach, wiążących się z nadzorowaniem strony artystycznej naszej nowej gry, a także pozostawić wam mały bonus, który znajdziecie w Angry Birds Star Wars po premierze 8 listopada.



Rozpoznajecie scenę powyżej? To Luke Skywalker i jego rozbity X-wing na Trzęsawisku Wężosmoków na Dagobah. O tym właśnie chcę opowiedzieć.

Kiedy łączyliśmy światy Angry Birds i Gwiezdnych Wojen, naszym głównym celem od początku było zaczerpnięcie kultowych elementów z obu światów i nadanie im odpowiedniej formy. Wiedzieliśmy, że oba światy bardzo się różnią, lecz było jasne, że oba mają charakterystyczny wygląd i klimat.

Jak więc możemy połączyć te dwa światy? Cóż, pod względem koncepcji jest to całkiem prosta część. Bronią Angry Birds jest proca, tak więc powinna być w jakiś sposób widoczna w rebelianckich myśliwcach. W tym projekcie X-winga skrzydła zostały zastąpione horyzontalną procą z promieniem energii łączącym oba końce.

Jeśli się bliżej przyjrzeć, można dostrzec małego, jajowatego R2-D2, usadowionego wygodnie u góry X-winga. W tym świecie wszystkie droidy są jajami, i jest to jeden z głównych stałych elementów, które utrzymaliśmy pomiędzy światami Angry Birds i Gwiezdnych Wojen. Świnie są złoczyńcami w naszych grach Angry Birds, znanymi z polowania na jaja, których ptaki tak zaciekle bronią. W Epizodzie IV mamy to samo: Imperium chce tych droidów. Utrzymanie tego akcentu w projekcie było naszą świadomą decyzją.

Ten kierunek można zauważyć także w naszych pojazdach – X-wing zaraz za kokpitem ma złote gniazdo, w które wpasowuje się jajo-R2.

Zachowaliśmy całkowicie rozpoznawalną sylwetkę X-winga i być może trzeba będzie na nią spojrzeć dwukrotnie, zanim zauważy się wszystkie różnice z oryginalną wersją. Tak samo jest z naszymi pozostałymi pojazdami, gdzie ta sama, konsekwentna logika określa, jak spajamy te dwa światy.

Zanim skończę, nie możemy zapomnieć o Yodzie. Właściwie jest to pierwsza ukazana ilustracja, jaka go przedstawia, i tak, jestem świadomy, że pokazuje ona jedynie tył jego głowy.

Yoda pierwotnie miał nawiązywać do jednego z niebieskich ptaków. Bądź co bądź są one ulubieńcami fanów i mają podobny rozmiar, co ten mały, sędziwy Jedi. Po kilku zmianach zdecydowaliśmy się jednak stworzyć coś nieco bardziej oryginalnego. To znaczy, Yoda jest jednym z największych i najbardziej kultowych postaci filmowych wszech czasów – musieliśmy go uczynić wyjątkowym i zdecydowaliśmy się nadać mu starszy, mądro-sowi wygląd.

Teraz zaś, kiedy w końcu wprowadzamy Yodę do akcji, mamy dla niego w zanadrzu coś równie specjalnego! Zaczekać tylko musicie.


Temat na forum
KOMENTARZE (6)

Pełny trailer "Angry Birds Star Wars"

2012-11-05 22:30:06 YouTube

Jak do tej pory doczekaliśmy się już kilku humorystycznych filmików z postaciami z gry Angry Birds Star Wars, były tam jednak jedynie krótkie sekwencje z faktycznej gry. Dziś opublikowano pierwszy trailer z prawdziwego zdarzenia, praktycznie w całości zapełniony gameplayem. Można z niego wywnioskować co nieco o zdolnościach specjalnych naszych bohaterów, a także przyjrzeć się bliżej dostępnym lokacjom. Zapraszamy do obejrzenia go poniżej:



Temat na forum
KOMENTARZE (11)

Pierwszy gameplay "Angry Birds Star Wars" - UPDATE

2012-10-29 22:15:52 YouTube

W sieci ukazał się pierwszy gameplay z nadchodzącej gry Angry Birds Star Wars. Choć jest to zaledwie parę sekund rozgrywki, można na nim zauważyć parę ciekawych elementów. Między innymi, na Tatooine przyjdzie nam się zmierzyć z Tuskenami (wyjątkowo raczej w formie świń, a nie ludzi pustyni), zaś na Hoth z będącym w pełnej gotowości bojowej (czytaj: strzelającym z działek) AT-AT. Nasi rebelianci nie będą jednak bezbronni wobec tych sił, jak widać bowiem na poniższym filmiku, w arsenale Luke'a musiał znaleźć się miecz świetlny, Leia zaś prezentuje skuteczną salwę lasera. A oto wspomniany gameplay:



UPDATE: Pojawiły się również filmiki z Hanem Solo i Chewbaccą, a także C-3PO i R2-D2, którzy też sieją zniszczenie wśród imperialnych:





Na swój filmik zasłużył także Ben Kenobi:



Temat na forum
KOMENTARZE (7)

Gadżety z Angry Birds Star Wars

2012-10-28 19:16:45

Niedawno informowaliśmy Was o mariażu jednej z najpopularniejszych obecnie gier komórkowych z marką Star Wars. Jak to przy gwiezdno-wojennych produkcjach bywa, na rynek trafi nie tylko sama gra komórkowa, ale również seria gadżetów z nią powiązanych.

Najważniejsze gadżety związane z tym połączeniem to gry planszowe. Jako gracze, wykorzystując wyrzutnie przypominające np. miecz świetlny, będziemy mieli za zadanie zniszczyć cele ustawione w "planszach" przypominających lokacje bądź pojazdy z Gwiezdnych Wojen. Plansze składają się z części, które można dowolnie ze sobą łączyć, układając różne struktury - co ma urozmaicić zabawę. Razem z grą nabywamy kostkę z przykładowymi ustawieniami "planszy", rzut nią może wyznaczać jak mamy ułożyć części przy obecnej rozgrywce. Za plansze mają nam robić takie lokacje jak Hoth, pałac Jabby, Gwiazda Smierci, czy AT-AT. Zestawy do gry, w zależności od ich wielkości, mają kosztować od 9,99$ do 39,99$.



Ciekawostką jest nawiązanie przy tej okazji do zabiegu, który wykonał Kenner wydając pierwszy raz figurki z Gwiezdnych Wojen. Przypomnijmy, że w 1977 roku Kenner zamiast figurek wypuścił na rynek "zestaw" upoważniający do odebrania swoich figurek, gdy już trafią one na rynek. Fani kupowali zatem obietnicę otrzymania figurek. Tym razem Jenga, producent Angry Birds, wydała jeden zestaw, który miał zawierać podstawowe elementy umożliwiające zabawę, zamiast pełnych plansz do dłuższej rozgrywki - tym samym dając przedsmak zabawy jakiej będzie się można oddać później. Opakowanie tego zestawu również nawiązywało do opakowań Kennera.



Poza grami do sprzedaży trafią też pluszaki w kształcie bohaterskich "ptaków" połączonych z Gwiezdnymi Wojnami.



Więcej informacji możecie spodziewać się już niedługo, gdy nastąpi oficjalna premiera gry!
KOMENTARZE (9)

Mariaż "Angry Birds" z "Gwiezdnymi Wojnami"

2012-10-08 19:43:24 różne

Od niedawna studio Rovio Entertainment, producent słynnej serii gier Angry Birds, podsycał atmosferę wokół bliżej niesprecyzowanego projektu dotyczącego Gwiezdnych Wojen. Teraz już znamy szczegóły - Angry Birds Star Wars, gra łącząca mechanikę poprzednich produkcji Rovio (w szczególności Angry Birds Space) z realiami SW, będzie miała swoją premierę 8 listopada.

Angry Birds to prosta mini-gra, w której drużyna wystrzeliwanych z procy ptaków niszczy fortyfikacje złowrogich świń. W przypadku Gwiezdnych Wojen w tytułowe wściekłe ptaki wcielą się oczywiście rebelianci - sądząc po udostępnionych dotychczas materiałach, możemy się spodziewać Luke'a Skywalkera (jako główny bohater, Red Bird), Lei, Hana, Chewiego i Bena Kenobiego, a nawet C-3PO i R2-D2 (jako jaja). Po stronie zła znajdziemy za to Dartha Vadera i jego świńskich popleczników. Wśród ujawnionych do tej pory plansz są Gwiazda Śmierci, Hoth i Tatooine.



Gra trafi na takie platformy, jak iOS, Android, Windows Phone, Amazon Kindle Fire, PC czy Mac, zaś projektowi będą towarzyszyć liczne zabawki i inne gadżety. Tymczasem oczekujących na dalsze wiadomości zapraszamy do obejrzenia klimatycznego zwiastuna całego projektu:



Temat na forum
KOMENTARZE (15)
Loading..