TWÓJ KOKPIT
0

West End Games :: Newsy

NEWSY (13) TEKSTY (7)

P&O 602: Który to Sate Pestage?

2024-07-21 16:15:54



Dziś pytanie o „Powrót Jedi” i jedną wyciętą scenę.

P: Czy Wielki Wezyr Sate Pestage miał kiedykolwiek pojawić się w filmach? Jeśli tak, to który z nich jest nim na obrazku z wyciętej sceny?

O: Właściwie to nie. Pojawił się w roboczej wersji scenariusza do „Imperium kontratakuje”. Celem była scena, w której mieliśmy zobaczyć niezadowolenie Imperatora, a także to, że nawet Vader musi się komuś podporządkować. W drugiej wersji scenariusza jest on przedstawiony jako Sate Molock, Wielki Wezyr jego ekscelencji Imperatora. Dopiero zaktualizowana wersja drugiej wersji scenariusza określa go mianem Sate Pestage. Oczywiście scenariusz przerabiano i do zdjęć użyto jego piątą wersję, w której już nie ma żadnego wspomnienia Sate’a.
Tyle, że prace nad scenariuszem, filmem i produktami szły swoimi torami, więc albo ktoś zapomniał o tych zmianach poinformować Kennera, albo było już za późno. W instrukcji do niszczyciela Vadera wydanej w 1980, jest wspomniane, że Vader może użyć komory holograficznej do kontaktu z Wielkim Wezyrem. Jeszcze ciekawsze jest to, że jego imię pojawiło się w wydanym w 1984 przewodniku „Guide to the Star Wars Universe”. Tak naprawdę jednak został przywrócony do życia dopiero w 1993, w podręczniku do RPG „Dark Empire Sourcebook” wydanym przez West End Games.

K: W nowym kanonie Jason Fry kanonizował tamtą, wyciętą scenę z dygnitarzami Imperatora i określił, który z nich to Sate Pestage. Ale to świeżynka, z 2023.


KOMENTARZE (2)

P&O 574: Która z sióstr Tonnika to Brea a która to Senni?

2024-01-07 09:27:47



Dziś mamy kolejne pytanie zmieniające wydźwięk szczegółów “Nowej nadziei”.

P: W scenie w kantynie, która z sióstr Tonnika to Brea a która to Senni?

O: Dla tych, którzy mocno śledzili EU odpowiedź jest prosta, żadna. Ale zacznijmy od początku. Brea i Senni Tonnika zostały po raz pierwszy nazwane i zidentyfikowane w grze RPG wydanej przez West End Games. Wcześniej, podczas produkcji, były określane jako „kosmiczne dziewczyny”. W RPG zostały określone jako identyczne bliźniaczki, choć nie są identyczne w filmie. Tę nieścisłość wytłumaczył autor Timothy Zahn w opowiadaniu z antologii Opowieści z kantyny Mos Eisley, pisząc, że siostry Tonnika, które widzimy na filmie to strażniczki cienia z organizacji Mistryl, Shada D’ukal i Karoly D’ulin, które udają Breę i Senni. Shada to niby Brea, a Karoly to Senni.



Od Star Wars Celebration III, aktorka Christine Hewett, czyli siostra Tonnika nosząca niebieskie ubranie, podpisywała się jako Brea Tonnika (czyli Shada D’ukal). Zatem druga aktorka, Angela Staines, ta w zielonym ubraniu, to musi być Senni (czyli Karoly D’ulin).
KOMENTARZE (4)

P&O 286: Jak to jest z Klaatu, Nikto i Baradą?

2018-07-01 08:08:42



P: Dlaczego Klaatu jest uznawany za Nikto, myślałem, że to Klaatu. I dlaczego Barada jest Klatoonianinem, podczas gdy byłem przekonany, że to Barada.

O: Fani SF rozpoznają „Klaatu, Barada, Nikto” jako wspomnienie Klaatu, istoty z „Dnia w którym stanęła Ziemia”. To słowo jest także znane dzięki Ashowi (Bruce Campbell) z „Armii Ciemności”, gdzie uznano to za starożytną inkarnację. Ale fani „Gwiezdnych Wojen” z pewnością rozpoznają w tych trzech słowach pomocników Jabby.

Dawno temu, na początku lat 80., podczas kręcenia „Powrotu Jedi”, stwory które stworzono nie mały imion, ale powoli nadawano je im, często bez specjalnych zasad. I tak fani klasycznych filmów nazwali kosmitów w tle jako „Nikto”, „Klaatu” czy „Barada”, to było naturalne. Część z nich było nazwami indywidualnymi (jak Barada), a inne opisywały cały gatunek (jak Nikto). Klaatu to specyficzny przypadek, gdyż w innych stadiach produkcji był on oznaczony jako Wooof. Ale i tak jest przynajmniej trzech Klaatu w „Powrocie Jedi”.

W latach 90. West End Games rozpoczął uzupełnianie historii obcych z tła, wtedy właśnie ujawniono, że Barada jest Klatooininem i pochodzi z planety Klatooine. Natomiast „Adventure Journal” uznał, że obcy wyglądający tak paskudnie jak Klaatu to Vodranie, a w innym numerze ustanowiono, że Nikto pochodzą z planety Kintan.

A cały problem rozpoczął się w sposób dość zabawny. W powieści Dziedzic Imperium, Timothy Zahn, opisując scenę z tłumem na Bimmisaari napisał o kilku Baradach. To oczywiście błąd, powinno być kilku Klatooinian, natomiast „A Guide to the Star Wars Universe”, w drugim wydaniu zauważył, że Klaatu był strażnikiem z gatunku Nikto. To znaczy, że nie ma gatunku Klaatu, ale co z Vodranami?

W tym samym czasie „Galaxy Guide 12: Aliens-Enemies and Allies” wprowadził gatunki Klatooinian, Vodranów i Nikto. Tyle, że „The Guide to the Star Wars Universe” pojawił się pierwszy i nie miał informacji zawartych w „Galaxy Guide”. Redaktorzy z West End Games poprawili w tym momencie historię zieolonoskórych obcych pokroju „Klaatu”. Opisano też historię Klatooininan wspominając, że wśród nich był jeden imieniem Barada M’beg, a jego historia i losy spowodowały, że wielu jego współbraci nazywało dzieci jego imieniem (by uzasadnić możliwość określenia terminem Baradowie grupy Klatooininan).

Z Vodranami zrobiono jeszcze jeden zabieg, kosmetycznie ich poprawiono bazując na konceptach i wyglądzie Klaatu, ale ostatecznie stali się nowym gatunkiem obcych nie powiązanym z filmami.

K: Na koniec kilka zdjęć:


Klaatu z gatunku Nikto


Barada z Klatooine


Vodranin

KOMENTARZE (6)

Tydzień 40-lecia „Nowej nadziei”: Gry bitewne

2017-05-28 15:35:20



West End Games

W styczniu 1991 roku West End Games, znany do tej pory jako wydawca systemu RPG, postanowił wydać grę bitewną osadzoną w odległej galaktyce - Star Wars Miniatures Battles. Główne zasady zostały napisane przez panów Stephena Crane'a oraz Paula Myrphy'ego. Statystyki umieszczone w podręczniku łatwo można było przekonwertować tak, aby nadawały się również do wykorzystania w systemie RPG od WEG. Pierwsza edycja zdobyła również nagrodę "Origins International Game Expo" za Najlepsze zasady nowej gry bitewnej.

Druga edycja głównego podręcznika trafiła do sprzedaży w 1993 roku i oprócz drobnych poprawek pozwalała na łatwiejsze dostosowanie wszystkich statystyk do drugiej edycji systemu RPG. W następnym roku gracze otrzymali dodatek Star Wars Miniatures Battles Companion, który wprowadzał możliwość grania pojazdami oraz latania statkami. Rok 1996 przyniósł graczom Imperial Entanglements, który zawierał scenariusze do gry oraz kolejne poprawki zasad.

Jak to w grach bitewnych bywa do rozgrywki potrzebne były figurki. Te w Star Wars Miniatures Battles były metalowe, niepomalowane oraz podobne do tych, które możemy znać z wszelkich wariacji Monopoly oraz sprzedawane były w specjalnych zestawach. Wśród nich oczywiście możemy znaleźć te, które nawiązują do Nowej nadziei:


Heroes of the Rebellion (40301)


A New Hope (40304)


Mos Eisley Cantina (40309)


Rebel Troopers (40312)


Landspeeder (40501)


Bantha with Rider (40507)

Figurki wykorzystywane były również podczas sesji RPG, a także były bardzo popularne wśród kolekcjonerów. Niestety w 1999 roku West End Games straciło licencję, którą przejęła firma Wizard of the Coast.


Wizards of the Coast

Od 2004 do 2010 wśród fanów oraz graczy królowała gra bitewna Star Wars Miniatures. Przez te wszystkie lata, gra doczekała się wielu dodatków oraz rozszerzeń - zarówno oficjalnych jak i fanowskich. Tym razem jednak zajmiemy się tymi oficjalnymi, a w szczególności związanymi z Nową nadzieją (osoby zainteresowane fanowskimi dodatkami odsyłamy do tego miejsca).

Pierwszym zestawem, który trafił do sprzedaży był Rebel Storm pojawiając się na półkach sklepowych w okolicach premiery Starej Trylogii na DVD. Ten fakt spowodował, że wszystkie figurki nawiązywały do Epizodów IV-VI, w tym oczywiście do Nowej nadziei. Wśród figurek mogliśmy znaleźć te przedstawiające Dartha Vadera, Luke'a Skywalkera, Hana Solo, księżniczkę Leię, C-3PO i R2-D2, Chewbaccę czy chociażby szturmowca na Dewbacku. W 2004 roku pojawiło się Rebel Strom: Ultimate Missions, które zawierało scenariusze rozgrywki nawiązujące do Starej Trylogii, w tym te z znane z Nowej nadziei:
  • Assault on the Tantive IV Part I
  • Assault on the Tantive IV Part II
  • Assault on the Tantive IV Part III
  • Tusken Attack
  • Rebel Search
  • Mos Eisley Shell Game
  • Cantina Crash
  • Race to Docking Bay 94
  • Escape From Alderaan
  • Death Star Inflitration
  • Death Star Escape
Można tam było również znaleźć mapę Tatooine: Mos Eisley, kolejną nawiązująca do Nowej nadziei, czyli "Death Star", gracze mogli otrzymać wraz z zakupem zestawu startowego Rebel Storm.


Rebel Storm


W ostatnich dniach maja 2007 roku podczas Celebration IV zadebiutował kolejny dodatek Alliance and Empire, który koncentrował się głównie na 30-leciu Gwiezdnych Wojen. Dzięki temu dostaliśmy 60 figurek zarówno z filmów jak i z Expanded Universe, dzięki czemu w boosterach można było znaleźć figurki Luke'a, Hana, Vadera czy Leii a także te nawiązujące do Republiki, Separatystów czy też Yuuzhan Vongów. Wszystkie figurki, z okazji 30. rocznicy, posiadały kwadratową podstawkę z napisem Star Wars z przodu. Jeśli chodzi o nawiązania do "Nowej nadziei" to dostaliśmy między innymi figurki przedstawiające Biggsa Darklightera, Hana Solo w zbroi szturmowca, Luke'a w kurtce z ceremonii wręczenia medali a także jego śmigacz czy chociażby Jawę na grzbiecie Ronto. Poniżej możecie zobaczyć jak prezentuje się kompletny zestaw i spróbować odnaleźć pozostałe nawiązania do Epizodu IV.

Alliance and Empire


Oczywiście również w pozostałych zestawach można było znaleźć figurki z Nowej nadziei, jednak uznaliśmy, że te dwa dodatki były najważniejsze zarówno dla samej gry jak i jeśli chodzi o odniesienia do pierwszego filmu. Pierwszy omawiany dodatek rozpoczął wydawanie gry, drugi był wydany z okazji 30-lecia, a że świętujemy tym razem 40-lecie warto było o nim wspomnieć.


Wszystkie atrakcje tygodnia znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (1)

P&O 195: Czy istnieją jakieś wodne pojazdy bojowe?

2016-10-02 11:59:16



Kolejne z pytań dotyczyło dawnego rozszerzonego wszechświata.

P: Zastanawia mnie, czy armie Republiki, Separatystów, Sojuszu czy Imperium miały jakieś wodne pojazdy bojowe.

O: I choć wszystkie te frakcje miały wodne pojazdy, nie były one w żaden szczególny sposób przedstawiane w dodatkowych publikacjach poza filmowych, a morskie bitwy są dość rzadkie. Chyba największym z takich przedsięwzięć jest gra Star Wars: Galactic Battleground firmy LucasArts i dodatek Clone Campaings. Tam tereny morskie są jednym z dostępnych w grze, a gracze mogą wyposażyć swe siły w pojazdy pływające po powierzchni.

Oczywiście techniczne specyfikacje tych pojazdów nie zostały przedstawione szczegółowo, zamiast tego mamy raczej główne kategorie. Fregaty – to szybkie pojazdy idealnie pasujące do misji zwiadowczych czy obronnych. Krążowniki są wolniejsze, ale posiadają o wiele cięższą artylerię i mogą prowadzić ostrzał wybrzeża. Niszczyciele są szybsze i stworzone by angażować w walkę inne pływające pojazdy. Inne pojazdy to choćby bazujące na wodzie antysamoloty. Wszystkie one mają swoich reprezentantów w armiach Republiki, Separatystów, Imperium, Rebelii, ale także Wookiech, Federacji Handlowej czy nawet Naboo lub sił Gungan.

Oczywiście bardziej szczegółowe pojazdy mogą być znalezione w różnych źródłach. Choćby stary dodatek do RPG, opublikowany w 1989 przez West End Games – „Battle for the Golden Sun” ma kilka imperialnych maszyn wodnych, w tym jednoosobowy speeder po falach, czy przypominający żółwia pływak AT-AT (All Terrain Aquatic Transport), oraz nazwane, acz nigdy nie pokazane łodzie TIE fighter. Natomiast podręcznik do RPGa mówi, że lodowe speedery Sojuszu mogą być przystosowane do wielu terenów i łatwo je przerobić na aquaspeedery.

W Dark Empire (Dark Horse 1991-1992) jest wspomniana bitwa o Mon Calamari, a wraz z nią na front obie strony, Imperium i Nowa Republika, sprowadzają nowe pojazdy. Są to olbrzymie Imperialne machiny kroczące po falach, czy małe łodzie przypominające amfibie dla przeciwnej strony.

W serialu Wojny Klonów (Odcinek V) pojawia się epizod z Kitem Fisto walczącym z Ligą Izolacji Quarrenów na Mon Calamari i tam widzimy kilka pojazdów podwodnych Konfederacji. Są tam zarówno manty, olbrzymie manty i zmodyfikowane speedery MVR-3.
KOMENTARZE (7)

Plotki o "Rebels" #54

2016-09-02 20:53:24 Rózne

Po ostatniej premierze "Rebeliantów" na płytach w Sieci posypało się wywiadów. Zacznijmy jednak od najważniejszego: dziś ukazała się krótka reklama sezonu trzeciego, która zawiera nowe sceny, zwłaszcza z Thrawnem.



Oficjalna strona Disney XD doczekała się dzisiaj aktualizacji, niestety tylko dla internautów w USA; byli oni jednak tak mili, że porobili zrzuty ekranu. Opisy postaci zawierają kilka nowych informacji.

Ezra - Potęga Mocy Ezry rośnie, lecz tak się dzieje również z jego lekkomyślnością. Po konfrontacji z lordem Vaderem na Malachorze chłopak w tajemnicy obawia się, że nie jest dość silny, by pokonać ciemną stronę. Bridger, teraz siedemnastolatek, staje się odważniejszy, bo rebelianckie misje robią się niebezpieczniejsze. Pnie się w szeregach buntowników i jest odpowiedzialny za więcej rzeczy.

Maul - Uwolniony z mrocznych głębin Malachoru, Maul szaleje w galaktyce. Napędzany trwającą dekady żądzą zemsty, która grozi mu utratą poczytalności, nieugięty lord Sithów ma nadzieję wyleczyć stare rany dzięki wykonaniu zadania, które powinien był zrobić dawno temu. Choć Maul dowiaduje się, że galaktyka bardzo się zmieniła podczas jego wygnania, to mistyfikator ciemnej strony wie gdzie leży zakopanych parę sekretów.

Thrawn - Metodyczny, taktyczny geniusz. Wielki admirał Thrawn zostaje wezwany przez gubernator Pryce, aby zakończył rosnące zagrożenie ze strony rebeliantów. Jedyny oficer imperialnej floty chissańskiego pochodzenia, Thrawn zyskał swoje stanowisko dzięki zdecydowanym zwycięstwom, podczas których używał swego genialnego umysłu, aby w przemyślany sposób wymanewrować wroga.



Przejdźmy zatem do wywiadów i zacznijmy od tego na Oficjalnej, czyli pierwszej części rozmowy z Dave'em Filonim. Reżyser przyznaje, że wykreowanie Vadera było ciężkie, bo tyle lat "pracował" z Anakinem. Obaj mają różne sposoby mówienia, inaczej reagują na wydarzenia. Ekipa chciała pokazać Dartha jako pilota, bo dawniej był świetnym, a po "Nowej nadziei" praktycznie za sterami go nie widzimy. Dave zaprzeczył, jakoby słowa "Uczennica żyje" miałyby być aluzją do fanowskiego ruchu "Ahsoka żyje" ("Ahsoka lives"). Po prostu tak mu pasowało w dialogu. Jak już kiedyś wspominał, Tano po rozkazie 66 próbowała wyczuć w Mocy Anakina, lecz jej się nie powiodło, więc założyła, że mistrz nie żyje. Była w stanie go rozpoznać w "Oblężeniu Lothal", bo znajdowała się bliżej niego w sensie fizycznym (lecieli blisko siebie), ale nadal była otwarta na ideę, że to jednak nie on.

Okazuje się, że Filoni rozmawiał z Lucasem na temat rebelii i mistrz powiedział mu, że na przykład Rex brałby w niej udział. To właśnie George wpadł na pomysł, by Ahsoka przeżyła rozkaz 66, ale to Dave'owi zawdzięczamy pomysł uczynienia z niej rebelianckiej agentki. Początkowo miała być pasywniejsza, dopiero z czasem reżyser zdecydował się ukazać ją jako wojowniczkę. Podczas rozmyślań nad pojedynkiem Tano-Vader Filoni stworzył kilka zakończeń, ale to, które zobaczyliśmy w "Rebeliantach" nie było pierwotne.



Wracając do początku sezonu: Dave wcale nie chciał, by Rex wyglądał jak święty Mikołaj. To, że się zestarzał tak szybko, to naturalne dla klonów, a do tego reżyser lubi postacie z wielkimi brodami w stylu Miyazakiego, dlatego tak jakoś wyszło. Zapytany o to, czy żołnierze Republiki mają wyrzuty sumienia w związku ze swą służbą (i nie chodzi tu tylko o rozkaz 66), odparł, że każdy radzi sobie inaczej. Wolffe ma trochę problemy z odróżnieniem rzeczywistości od swych własnych wyobrażeń, dlatego wciąż czuję odrobinę przywiązania do Imperium; nie do końca pojmuje, że to już nie Republika. Część klonów awansowała po rozkazie 66, ale ostatecznie wszyscy zrozumieli, że był on czymś złym. Zresztą i tak sklonowanych żołnierzy ostatecznie zwolniono, bo byli za starzy. W finale "Wojen klonów" Rex pomagał Ahsoce uciec z Zakonu i od rozkazu 66, choć nadal był częścią wojsk Republiki. Filoni nie miałby nic przeciwko temu, gdyby w przyszłości dzieci, które wychowały się na TCW, zaczęły pracować w Lucasfilmie i dokończyły pozostałe odcinki.

Dave następnie skupia się na postaci Ezry: to nie wina nauk Kanana, że chłopak zaczyna flirtować z ciemną stroną, to naturalna kolej rzeczy. Jak dostanie się trochę władzy, to od razu chce się więcej. Bridger będzie postępował trochę jak Anakin, to znaczy będzie czynił straszne rzeczy w imię dobra. Chłopak jednocześnie stanie się bardziej typowym nastolatkiem: buntowniczym i kwestionującym autorytety.

Mówiąc o odcinkach "The Protector of Concord Dawn" i "The Honorable Ones" Filoni zaznaczył, że ekipa zauważyła, iż epizody z mniejszą ilością bohaterów są lepsze, bo ciekawiej ich przedstawiają. A w chwili, gdy Ahsoka ucieka z walącej się świątyni na Lothalu reżyser postanowił uczynić aluzję do "Indiany" i sprawić, by Yoda uniósł dłoń w geście pozdrowienia jak templariusz. Później dodał, że nie chce, by artyści tworzyli coś nowego dla samego tworzenia, dlatego sięga na przykład po okręty z West End Games, w ten sposób też "pożyczył" od J.J.-a projekt Piątego Brata.



Slashfilm z kolei zapytał go jak to się stało, że w "Łotrze" zobaczymy Sawa Gerrerę. Dave odarł z szczerością, że nie ma pojęcia. Sam lubi sięgać po takie czy inne wątki z TCW, ale uważa, że rebeliant z Onderonu nada się idealnie do nowego filmu. Jednocześnie zaznaczył, że nie chciałby pokazywać w serialu kogoś lub czegoś z "Łotra" zbyt wcześnie, jeszcze przed premierą spin-offa, bo nie chce wchodzić Edwardsowi z butami w film, choć spotykali się parę razy.

Rozgadała się też Ahsley Eckstein. Na Reddicie wyznała, że najbardziej lubi odcinki o Mortis, koniec sezonu piątego i akt o młodzikach. Chciałaby zobaczyć w "Rebeliantach" Barrissę. Wysłała swoją ofertę do nagrania audiobooka "Ahsoki", ale nie jest pewna czy ją przyjmą. Aktorka byłaby również zaszczycona, gdyby mogła się wcielić w swoją postać tym razem "na żywo", ale musiałaby być w podobnym wieku, co Tano.

W rozmowie z Legion of Leia wyznała, że Filoni wcale nie czynił z powrotu Ahsoki wielkiego ogłoszenia, po prostu wspomniał jej o tym podczas jednej z rozmów. Za to nie pofatygował się, by powiedzieć jej o tym, jak naprawdę kończy Tano, więc Ecksetein oglądała odcinek z przekonaniem, że Togrutanka umrze. Sama jest najbardziej przekonana do teorii o Córce, o której pisaliśmy tutaj, choć nie wie co dokładnie stało się z jej bohaterką. Ma nadzieję, że przeżyła. Rozmówca zapytał ją również o Nyksa z niewyświetlonych odcinków TCW. Aktorka uważa, że to ważny moment dla panny Tano, ale osobiście nie kibicowała jej związkowi z Okamim. Ich mały romans miał być krótkotrwały. Ashley dostała powieść o Ahsoce i w chwili udzielania wywiadu przeczytała tylko cztery rozdziały, ale już może powiedzieć, że książka rozpoczyna się od wielkiego "bum" i usatysfakcjonuje fanów. Dla Empire zdradziła, że nie ma pojęcia co Dave miał na myśli, gdy na Celebration mówił, że Ahsokę jeszcze w jakiejś formie zobaczymy. Będzie więc czekała wraz z resztą fanów.



Dash Star wstawił pełną wersję a class=sr href=/News/21079>poprzedniego wywiadu z Freddie'em; ponieważ większość była już omówiona, tu wstawiamy tylko nowe informacje. Co najważniejsze: Prinze praktycznie potwierdził sezon czwarty, bo wspomniał, że niedawno (to jest jeszcze w sierpniu) nagrywali drugi odcinek tejże serii. Mówiąc o Kananie powiedział, że gdy wcielał się w niego w chwili, gdy ten opowiada o rozkazie 66, musiał sobie przypomnieć najgorsze momenty życia. Doskonale wie jak zachowuje się weteran, bo jego wujek walczył w Wietnamie. Jako dziecko musiał budzić go ze snu, rzucając weń papierową kulką, bo gdy miał osiem lat i zrobił to, trącając go w ramię, to ten odruchowo powalił go na podłogę. Inspiracją dla Jarrusa były kultury Wschodu i Zachodu, obie bliskie Freddiemu. Chciałby dalszych części komiksu z Kananem, miało być ich 20, ale nie wyszło. Bardzo go ciekawi co się stało z Kasmirem, dawnym towarzyszem Caleba Dume'a. Nawiasem mówiąc, dzięki tej serii jego córka wciągnęła się w komiksy. Ezra z kolei bardzo dorośnie, choć będzie go motywował strach, między innymi o bliskich, czy też przed porażką. A jak wiadomo, lęk to pierwszy krok na drodze ku ciemnej stronie. Czy chłopak tego chce, czy nie, to jego wina, że Kanan został oślepiony, a Ahsoka "znalazła się w takim położeniu". Dla nastolatka to gigantyczne brzemię - a zwłaszcza takiego nastolatka, którego "Moc niedługo przekroczy Moc kananową". Tak jak Filoni, Prinze zauważył, że Bridger przypomina Anakina - bo czyż robienie wszystkiego, by uratować ukochane osoby, jest złe? Wedle niego czyni to z niego przeciwieństwo Batmana, bo cżłowiek-nietoperz nie zabija Jokera, bo to jest łatwe.

Powiedział też co nieco o czarnych charakterach. Przede wszystkim będą kompetentni, nie uświadczymy już "konkursu jak to by ośmieszyć Grievousa w tym tygodniu". Poruszył temat Thrawna i sztuki - tu wspomniał, że widział kiedyś obraz z dziewczynką, na widok którego się popłakał. I o to chodzi w wielkich dziełach - sztuka polityczna ma wkurzać, erotyczna podniecać, ale zawsze chodzi o emocje i to właśnie wykorzystuje admirał. Dowiemy się też czemu Vader porzucił pościg za załogą; podobno tą sprawą zajęła się Grupa Opowieści.

I na koniec wieść z naszego podwórka: druga seria "Rebeliantów" ma się ukazać u nas w październiku. Na razie brak szczegółów, ale na blu-raya nie ma co liczyć.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

Celebration Europe 2016: Panel o "Rebeliantach"

2016-07-17 09:28:16 Rózne

Wczoraj zadebiutował zwiastun trzeciego sezonu serialu "Rebelianci". Miało to miejsce podczas panelu o serialu, który prowadził Warwick Davis, a na jego pytania odpowiadali Dave Filoni, Tyia Sircar i Sam Witwer.

Prowadzący zaczął od mocnego pytania: czy Ahsoka przeżyła? Filoni zaczął się mistrzowsko wykręcać od odpowiedzi, przywołując słowa Yody o tym, że nie należy płakać po zmarłych. Ostatecznie jednak powtórzył to, co usłyszeliśmy podczas panelu o Togrutance: w jakiejś formie powróci. Później podczas panelu wyjaśnił, że raczej nie jako duch Mocy, bo w nowym kanonie trzeba było mieć pewne umiejętności, aby egzystować w takiej formie - więcej o tym jest w odcinkach TCW o Yodzie z sezonu szóstego.



Następie ekipa pokazała jak zmienią się bohaterowie. Inspiracją dla Kanana były filmy o niewidomych samurajach, takie jak "Zatoichi". Później, podczas pytań fanów Dave powiedział, że maska Kanana była trudna do zaprojektowania - in-universe za maskę, którą Jarrus zabrał z pola bitwy, wzięła się Sabine. Widniejące na niej oczy jaig to z jednej strony pomoc dla animatorów i publiczności (bo wiemy gdzie bohater ma swój "wzrok", pozwala się to lepiej skoncentrować), z drugiej to aluzja do trudnych początków przyjaźni z Reksem - teraz Kanan niejako "widzi jego oczyma". Od drugiego sezonu Tiya sugeruje Dave'owi jak powinna wyglądać Sabine, więc jej nowa stylizacja to pomysł aktorki. Do tego dziewczyna będzie miała parę nowych gadżetów, między innymi plecak odrzutowy oraz mroczny miecz (darksaber), który ostatnim razem widzieliśmy w TCW w rękach Maula (w pewnym momencie Witwer głosem Zabraka oskarżył ją, że mu go zabrała). Aktorka zasugerowała też, że spotkamy Mandalorian, którzy "są lub nie są spokrewnieni z Sabine". W tym momencie pokazano klip z uciekającą Wren, który wstawiliśmy do newsa o zwiastunie.

Hera nie zmienia się wiele, ale ponieważ zbliżamy się do czasów "Nowej nadziei", a rebelia formuje się bardziej, toteż kobieta będzie nosiła oznaczenia swej rangi. Zeb z kolei trochę zbroi stracił, ale wedle ekipy wyszło mu to tylko na dobre, a do tego ponoć pasuje lepiej do "Łotra 1", do którego będą różnego rodzaju aluzje, przede wszystkim wizualne.



Davis następnie zwrócił się do Witwera, by porozmawiać nieco o Maulu. Aktor wyznał, że był na pokazach przedpremierowych "Mrocznego widma", gdzie spotkał Raya Parka, a teraz ciągle na niego wpada w różnych miejscach (zasugerował nawet, że go śledzi). Wedle Sama bardzo fajne jest, że Zabrak się zmienia, raz widzimy go jako szaleńca z pajęczymi nogami, innym jako niemalże generała. Filoni dodał, że Maulowi trochę brakuje celu w życiu, bo wszystko, czego się dotknął, w taki czy inny sposób się nie powiodło. Nadal uważa Ezrę za ucznia i będzie chciał mu przekazać swoją wiedzę. Potem pokazano scenę z byłym Sithem, którą wczoraj wstawiło IGN. Dave wyjaśnił, że ukazana tam stacja pochodzi z siódmego sezonu TCW i Maul już na niej był - bo ekipa traktuje nieukończone odcinki jako kanon.

Następnie pokazano zwiastun i prowadzący przeszli do kwestii Thrawna. Wciela się w niego Lars Mikkelsen - brat Madsa Mikkelsena, który w "Łotrze" zagra Galena Erso. Załoga "Rebeliantów" konsultowała się w sprawie admirała z jego twórcą, Timonthym Zahnem. Następnie puszczono wiadomość od autora, który przeprosił, że nie mógł na konwencie, ale właśnie jest zajęty pisaniem swojej nowej, kanonicznej powieści - "Thrawn". Później ujawniono jeszcze jedną aktorską niespodziankę - pamiętacie plotkę jakoby Tom Baker, jeden z Doktorów Who, miał podkładać komuś głos? Pogłoska okazała się prawdziwa, bo aktor wcieli się w Bendu - to ten duży stwór na zwiastunie. Ma on reprezentować "Moc neutralną", niejako siły natury. No i nie zapominajmy, że nazwa "Bendu" przewija się w oryginalnym zarysie "Gwiezdnych Wojen" Lucasa.



Potem nadszedł czas na pytania. Pierwszy fan zastanawiał się, czy skoro pokazała się planeta Shantipole z West End Games, to czy są szanse na inne? Filoni stwierdził, że nie sądzi, ale przyznał, że erpegi tej firmy doskonale zna. Fani liczący na Marę Jade - niestety nie ma na nią szans. Dave dodał, że Thrawn ma statuy isalamirów (widać je na zwiastunie), ale te zwierzęta się nie pojawią, bo reżyser rozmawiał kiedyś na ich temat z Lucasem i stwierdzili, że kłócą się z filmami, bo żywe stworzenia nie mogą negować Mocy. Zapytano też czy powróci więcej aktorów z TCW, między innymi Daniel Loga (id est Boba Fett). Odpowiedź: na razie nie wiadomo, ale stara się jak najwięcej zaangażować.

Pewien chłopiec zapytał kim jest kobieta-Sith z holokronu, który zdobył Ezra (Obecność). Filoniego nawet dziecięcy urok (który zazwyczaj na niego działa) nie powalił i odparł, że wie, ale nie powie. Czy Maul i Imperator się spotkają? Mało prawdopodobne, bo to dla tego pierwszego skończyłoby się wyjątkowo źle. Padło też pytanie o Cada Bane'a, tu Dave odparł, że nawet chciał zrobić primaaprilisowy żart z nim i Thrawnem (bo mają podobny schemat kolorów ciała), ale zrezygnował. Przechodząc do rzeczy powiedział, że łowca z pewnością szwenda się po jakiejś kantynie, ale na razie w "Rebeliantach" go nie zobaczymy. I ostatni pytanie: skoro na trailerze widać okręt tego samego typu co "Outrider", to czy jest szansa na Dasha Rendara? Filoni rozwiał wątpliwości: tak, ujrzymy okręt tej klasy, ale akurat ten bohater Legend w serialu nie wystąpi.

Na koniec widzowie mieli szansę zobaczyć premierowy odcinek, zatytułowany "Steps into Shadows". Krótką, niespoilerową recenzję IGN-u możecie przeczytać tutaj. Gdy spoilery się pojawią, oczywiście je opublikujemy. Na panelu nie podano daty powrotu serialu poza tym, że wróci on jesienią. W Internecie pojawił się również plakat z trzeciej serii.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

P&O 136: Czy kapitan Antilles i Wedge Antilles są spokrewnieni?

2015-08-16 06:55:45



Kiedyś już było pytanie o zależność między Bailem Organą a Antillesem. Dziś podobne pytanie.

P: Czy kapitan Antilles i Wedge Antilles są spokrewnieni? Jeżeli tak, to czy Wedge wie o istnieniu droidów (C-3PO i R2-D2)?

O: Nie, nie są, ale nikt ci nie zarzuci pomyłki. To dość często popełniana pomyłka, tylko dlatego, że w „Gwiezdnych Wojnach” pojawiają się co najmniej trzy postacie o nazwisku Antilles, a żadna z nich nie jest ze sobą spokrewniona. Nawet autorzy w EU starają się propagować tezę, że nazwisko Antilles jest bardzo popularne w odległej galaktyce, jak u nas „Smith” czy „Jones”. W komiksach z serii Republic (dokładniej w Polu rażenia) pojawia się tajemniczy Jedi znany jako Jon Antilles (to właściwie tylko przykrywka). A w podręcznikach do RPG wydanych przez West End Games pojawia się postać Corelii Antilles, która jest swoistym nawiązaniem do pewnego ziemskiego archeologa.

A wracając do tematu, kapitan Antilles jest Alderaaninem, a Wedge Antilles Korelianinem. Nie ma pomiędzy nimi bezpośrednich więzów krwi. Ale podczas castingu do „Zemsty Sithów”, Christne King, dyrektorka, szukała kogoś do roli Antillesa w III Epizodzie, kto byłby podobny do Dennisa Lawsona, czyli oryginalnego Wedge’a. Ponoć, zanim rozpoczęły się zdjęcia, George’a Lucasa bawił pomysł, by obsadzić Lawsona jako Antillesa, nie zważając na to, jakie zamieszanie mógłby tym wywołać we wszystkich spin-offach, które powstały przez lata. W sprawę wdał się Ewan McGregor, którego wujkiem jest Lawson, i rozpoczęła się dyskusją, lecz ostatecznie Dennis odrzucił tę rolę, a dostał ją mieszkający w Sydney Rohan Nichols, który był pierwszym wyborem pani King.

K: Tu ograniczono sobie trochę klan Antillesów z Alderaanu, a on jest większy. Nestor rodu to Bail Antilles – senator z Alderaanu w „Mrocznym Widmie”. Miał go zagrać Adrian Dunbar, lecz sceny z nim ostatecznie wycięto, jednak nazwisko jak najbardziej pada w filmie (i adaptacji powieściowej). Bail Antilles jest ojcem Brehy, królowej Alderaanu i żony Baila Organy. Bail Organa zresztą zastąpił Baila Antillesa na stanowisku senatora Alderaanu. Bail Antilles jest także ojcem Raymusa Antillesa, kapitana „Tantive IV”.

A żeby było jeszcze ciekawiej, to w adaptacji Nowej nadziei napisanej przez Alana Deana Fostera jest pewna nieścisłość. W miejsce kapitana Antillesa pojawia się kapitan Colton. Stąd potem pojawił się w niektórych źródłach niejaki Colton Antilles. Ale Raymus Antilles i Jeremoch Colton to dwie różne osoby. Ten drugi pojawia się także w „Zemście Sithów” i gra go Jeremy Bulloch.


Bail Antilles

Bail Organa

Wedge Antilles

Breha Antilles

Raymus Antilles

Jeremoch Colton

Dr Henrietya „Corelia” Antilles

KOMENTARZE (5)

Lordowie: Rozbiorcy Imperium #2

2014-04-22 14:33:11 Oficjalny blog




Dziś zdecydowanie mniej znany Kentor Sarne, główny antagonista czterotomowej kampanii RPG The DarkStryder Campaign, wydawanej w latach '95-'96 przez West End Games.

Moff Kentor Sarne i kryzys DarkStrydera (~0-4 lata po Endorze)



Mawiają, że człowiek nie może być pewien do czego jest zdolny, nim nie stanie naprzeciw prawdziwego wyzwania. Wysłany z ekipą odkrywców na misję Imperialnego Korpusu Badawczego w środek tajemniczego Katholskiego Interioru, młody porucznik Kentor Sarne okazał się zdolny morderstwa dla zachowania sekretu, który miał się stać jego obsesją: potęgi DarkStrydera.

Potworna, wijowata, wrażliwa na Moc bestia, którą Sarne ochrzcił DarkStryderam - jej prawdziwe imię było nie do wymówienia - była wysoce inteligentnym biotem. Hybrydą klona z superkomputerem, stworzoną przez i na swoje podobieństwo przez pierwotną, rozwiniętą rasę znaną jako Kathol: biotycznych naukowców, których DarkStryder czasami określał mianem „Pradawnych”. Stworzony jako opiekun Katholów, po tym jak zamknęli oni swoje energie życiowe w „Życiostudni”, sposobie na uniknięcie zagłady w Katastrofie Ryftu, DarkStryder zamiast tego ostatecznie zdecydował się znaleźć sposób na opuszczenie spustoszonej planety i cieszenie się swoim nowoodkrytym bytem. Stworzenie studiowało biotechnologię swoich panów i nauczyło się czerpać z ich zgromadzonej energii do tworzenia wyniszczającej, zasilanej Mocą, broni. Nie było w stanie jednak w pełni skopiować ich unikalnego sposobu podróży nadprzestrzennej poprzez „Wrota Wejściowe”.

Wstępując do imperialnej armii raptem kilka lat po jej powstaniu, porucznik Sarne zdążył wykazać się jako zaradny oficer i wierny wyznawca ideologii Nowego Ładu, nim natknął się na wiekowego DarkStrydera. Widząc w sobie nawzajem sposób na osiągniecie swoich celów, ambitny imperialny i złowieszczy wężowaty twór doszli do porozumienia. W zamian za śmiercionośne machiny DarkStrydera, Sarne miał umożliwić bestii ucieczkę z więziącej go planety.



Choć DarkStryder nazywał swoich twórców Pradawnymi, mylił się. Katholczycy sami byli zrodzeni z Pradawnych, przypuszczalnie będących bóstwami z Mortis, Niebiańskimi albo nawet i Whillsami.


Po przetestowaniu obcej artylerii na swoich współpracownikach, Sarne powrócił jako jedyny ocalały z katholskiej misji badawczej. Kontynuował wierną służbę Imperatorowi dzięki czemu znalazł się wśród wybranych do Piętnastej Floty Rezerwy Głębokiego Jądra jako kapitan koreliańskiej korwety Renegat, ochraniającej tajną posiadłość Palpatine'a na Byss. Osobliwe połączenie paranoi, bezwzględności i wrodzonej nieufności zapewniło Sarne'owi szybkie promocje, a sukcesy dodatkowo rozdmuchiwały poczucie nadzwyczajności jego osoby. Stąd około dekadę po odkryciu DarkStrydera, Sarne wykorzystał swoje polityczne wpływy do uzyskania tytułu moffa peryferyjnego sektora Kathol i spełnienia swojej obietnicy wobec bestii.

Tylko, że w rzeczywistości Sarne ani myślał oswabadzać dziwacznego obcego. Graniczący z Dziką Przestrzenią sektor Kathol nie mógł liczyć na wiele cywilizowanej sprawiedliwości i moff Sarne rządził zgodnie z lokalną modłą. Zacieśniał kontrolę nad regionem, odwiedzając DarkStrydera, niekiedy drażniąc go (jak wtedy, gdy zostawił go z twarzą przeciętą szpetną blizną, wywołaną przez moduł gromowy). Ale prezentując biotowi wewnątrzsystemowe statki, obiecując wrażliwych na Moc jeńców do „badań” i łżąc w żywe oczy, w przeciągu kolejnej dekady zdobył tysiące próbek jego potężnych wytworów. Choć moff liczył, że uda mu się odkryć tajemnice obcej technologii, jego naukowcy nie byli w stanie powielić tajemnej sztuki DarkStrydera.

Po śmierci Imperatora, rozczarowany Sarne odciął się od Imperium, obwiniając zbytnią pewność siebie Palpatine'a za koniec dynastii mogącej trwać eony. Zwiększając wykorzystanie machinerii DarkStrydera, rozpoczął najazdy na Gromadę Minos, roznosząc całe armie Nowej Republiki przy pozornie niemożliwych szansach na zwycięstwo. Choć Nowa Republika była związana w wielkiej kampanii przeciw lordowi Zsinjowi, te nieprawdopodobne zwycięstwa były wystarczającym powodem dla wyekspediowania małej grupy mającej najechać stolicę sektora Kathol w próbie neutralizacji imperialnego łotra. Przebiegły moff wciągnął ją w szaleńczą pogoń za Mynockiem do wnętrza rozświetlonego Ryftu Kathol, anomalii przestrzennej, powstałej w wyniku zakrzywiającej nadprzestrzeń eksplozji jednych z Wrót Pradawnych, aż do ostatecznego starcia nad samą planetą DarkStrydera. Do potyczki Sarne'a z Nową Republiką, znanego jako bitwa o system Kathol, włączyła się każda znacząca siła sektora, od Federacji Qektockiej, przez Skandrejskich Bandytów, po tajemniczych mnichów Aing-Tii, eskalując swoje prywatne urazy.



Kapitan Kaiya Adrimetrum wraz z załogą FarStara tropili moffa Sarne'a jego własnym przechrzczonym okrętem.


Ostatecznie DarkStryder został uśmiercony, gdy noworepublikański oddział uwolnił energie pierwotnych Katholczyków z Życiostudni, rozrywając biota podłączonego do machiny w podmuchu wyzwolonej energii. W tym czasie Sarne'owi prawie udało się uciec na pokładzie swojego ISD Bastion, lecz padł ofiarą technologii której tak wiele zawdzięczał. Jessa Dajus, wrażliwy na Moc imperialny oficer, torturowany przez Sarne'a przed oddaniem w ofierze DarkStryderowi, skierował jeden z modułów ogniorozpylaczy przeciw swojemu oprawcy, spopielając go w strumieniu obcego zielonego ognia.


KOMENTARZE (5)

Plotki o "Rebels" #8

2014-03-01 09:57:45 Różne

Po burzy newsów z połowy lutego wieści o "Rebeliantach" na razie przycichły, ale nie oznacza to, że nic się nie dzieje. Na Jedi News zamieszczono zdjęcie strony z najnowszego Insidera, gdzie w małej ramce umieszczono informacje o bohaterach serii. Po pierwsze, potwierdzono tam wszystkie nazwiska, które się do tej pory pojawiły, a Sabine otrzymała swoje - Wren. Kończy to spekulacje sugerujące, że Mandalorianka dzieliłaby nazwisko z księżną Satine (fani zwracali uwagę na podobieństwo ich imion), aczkolwiek wszystko jeszcze przed nami. Po drugie, ujawniono rasę Zeba - wbrew słowom Filoniego, nie jest ona nowa, gdyż wojownik jest Lasatem. Gatunek ten pojawił się między innymi w przygodach do gier RPG West End Games, a oparto go na niewykorzystanej pracy koncepcyjnej przedstawiającej Chewbaccę. W magazynie napisano też, że w "Rebeliantach" możemy spodziewać się wielu szturmowców (co jest raczej oczywiste), a także pokazano zabawną pracę fanowską przedstawiającą Inkwizytora i Maula.



Ze starszych newsów z Toy Fair należy wspomnieć o pogłosce, która wyciekła z panelu serialu "Liga Młodych" ("Young Justice"), którego twórcą był między innymi Greg Weisman. Głosi ona, że do ekipy dołączył Brent Spiner, najbardziej kojarzony z roli Daty z serialu "Star Trek: Następne pokolenie", ale miał też swój epizod w "Lidze Młodych". Choć to na razie plotka, to warto zauważyć, że Weisman znany jest z ponownego angażowania aktorów, z którymi kiedyś pracował. Z kolei na panelu związanym z "Rebels" pojawił się Freddie Prinze Jr., czyli głos Kanana. Aktor opowiedział, że podczas przesłuchań nie wiedział, że stara się o rolę w serialu z uniwersum "Gwiezdnych Wojen", a gdy mu to uświadomiono, to musiał wyjść i ochłonąć. Ujawnił, że szturmowców w serialu zwie się żartobliwie "kubłogłowymi" ("bucket heads"), czego przykład widzieliśmy w filmiku przedstawiającym Zeba. "Ghost" pierwotnie nazywał się "Wolf", o czym kiedyś pisaliśmy. Nagrano już pół sezonu.

Obszernego wywiadu dla Newsaramy udzieliła Vanessa Marshall, odtwórczyni roli Hery. Aktorka najpierw opowiedziała kilka słów o sobie - jej ojciec jest pilotem, więc bardzo cieszy się, że sama dostała rolę właścicielki "Ghosta". Gdy dowiedziała się o angażu, to upadła na podłogę i zaczęła płakać, a jej agentka chciała wzywać pogotowie. Jej pierwsze wspomnienia związane z "Gwiezdnymi Wojnami" dotyczą "Nowej nadziei" - jako dziecko od razu zakochała się w księżniczce Lei. Vanessie zadano pytanie o kontrowersje związane z Toy Fair - nie pokazano tam żadnych zabawek z "Rebels" dla dziewczynek, ani żadnej figurki postaci kobiecej, choć, jak już wiemy, zostaną one zaprezentowane na Comic Conie w San Diego. Aktorka odpowiedziała, że wśród fanów science-fiction jest wiele kobiet, a kupowanie przez nie zabawek "dla chłopców" nie naznacza ich w żaden sposób. Wymieniła też przykłady silnych pań z SW - między innymi Marę Jade i Jan Ors, którą kiedyś grała.

Jeśli chodzi o Herę, to Marshall opisała ją jako silną, ale i łagodną jednocześnie - jest mentorką dla Sabine, zachęca Ezrę do działania i powstrzymuje wybuchowy temperament Zeba. Chopper należy do niej i pilotka rozumie jego mowę. Choć nie jest wrażliwa na Moc, to jej umiejętności pilotażu są niezwykłe - jest przede wszystkim nadzwyczaj zwinna. Syndulla ma osobiste powody, by walczyć z Imperium, a mamy je odkrywać z każdym sezonem. Mimo że to ona jest właścicielką statku, to stuprocentowym przywódcą grupy zostanie Kanan. Hera jest Twi'lekanką, ale nie oznacza to, że wpisuje się w kategorię "niewolnic" i "tancerek" - Vanessa porównała ją do wojowniczki, jaką była Aayla Secura. Serial nie będzie jednak skupiał się zanadto na jej obcej naturze, ponieważ załoga walczy z Imperium bez względu na rasę. Marshall zapowiedziała, że prawdopodobnie pojawi się na SDCC.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (4)

Drugi Tydzień Powrotu Jedi: Gry planszowe i towarzyskie z "Powrotem" w tle

2013-05-28 16:08:56



Powrót Jedi wszedł na ekrany kin 25 maja 1983 roku. Od tego czasu przez 30 lat na świecie pojawiło się pełno książek, komiksów, zabawek nawiązujących mniej lub bardziej do Epizodu VI. Dzisiaj postaramy się wam przybliżyć „powrotowe” gry, ale tym razem te bez prądu. Lata 80-te
Najwięcej gier z Epizodu VI pojawiło się w sklepach w latach osiemdziesiatych, nic dziwnego, skoro ostatnie część OT pojawiła się właśnie w '83 roku. Na pierwszy ogień warto wspomnieć o grze Star Wars: Return of the Jedi: Battle at Sarlacc’s Pit, w której gracze starali się stoczyć pojedynek nad gniazdem Sarlacca. Aby wygrać należało zdobyć jak najwięcej punktów Jedi, które otrzymywało się na każdego zepchnietego za burtę przeciwnika, czyli najczęściej gamorreańskich strażników ale także za Nikto i Bobę Fetta.


Star Wars: Return of the Jedi - The Play-for-Power Card Games to gra karciana z motywami z ROTJ, w której gracze mogą zagrać w jedną z pięciu gier: Alien Adventure (3-4 graczy) - celem gry jest zdobycie 32 kart, Creature Concentration (2 graczy) - gra polega na odnajdywaniu dwóch pasujących do siebie kart spośród wszystkich Super Solitaire (1 gracz) - pasjans, Jedi Apprentice oraz Jedi Master (2-4 graczy), czyli zwykła wariacja gry w wojnę, z opcjonalnymi dodatkowymi regułami (w wersji Master możliwe jest toczenie kilku pojedynków jednocześnie).


Na rynku ukazały się także dwie gry, które oparte były o wydarzenia, które rozegrały się podczas Bitwy o Endor a są to Star Wars: Battle for Endor wydawnictwa West End Games a druga to Star Wars: Endor, która została wydana tylko w Japonii przez Tsukuda Hobby. Pierwsza gra to endorowa wariacja gry planszowej Assault on Hoth: The Empire Strikes Back, z tym, że tym razem akcja rozgrywa się na lesistym księżycu Endora. Druga to natomiast klasyczna gra, która rozgrywa się (tak jak poprzedniczka) na planszy podzielonej na heksy, czyli sześciokątne pola.


Monopoly W świecie gwiezdnowojennych gier planszowych nie mogło zabraknąc oczywiście wariacji gry Monopoly, gdzie gracze z lokacji do kupienia mogą wybierać z tych na Endorze.


Trivia i Risk
Podobnie jak w przypadku Monopoly ukazały się także inne starwarsowe wariacje znanych gier takich jak Trivia z pytaniami z Oryginalnej Trylogii (w tym oczywiście z pytaniami z Powrotu Jedi) oraz Ryzyko.



Gry karciane i bitewne
Nie można także zapominać o grach karcianych i bitewnych, które są jednymi z najpopularniejszych gier towarzyskich na świecie. O miniaturkach z Powrotu.. informowaliśmy przy okazji poprzedniego tygodnia w tym miejscu, warto także wiedzieć, że statki z Epizodu VI pojawiły się także wariacji gwiezdnowojennego bitewniaka Starship Battles.
Jeśli chodzi o karcianki to o powrotowych kartach SW CCG wspominaliśmy tutaj. Gdy już jesteśmy przy grach karcianych warto wspomnieć o SW TCG i o takich zestawach jak oficjalny Return Of The Jedi oraz fanowski dodatek Battle of Endor. Zarówno w nowej grze karcianej oraz w nowym bitewniaku X-Wing wydawanych w naszym kraju przez Galaktę można znaleźć karty i statki nawiązujące do Epizodu VI.




Wszystkie atrakcje Drugiego Tygodnia Powrotu Jedi znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (6)

Spekulacje o „Crucible”

2012-08-15 14:35:00

No i Troy Denning zafundował nam zagwostkę. Zapowiedział, że jego kolejna powieść „Crucible”, będzie powiązana z jakąś starą grą z West End Games i nic więcej nie dodał, choć sugerował, że stamtąd będzie pochodzić główny antagonista, wróg bądź zagrożenie, czym lub kimkolwiek to będzie. Fani wzięli na warsztat tamten okres i okazało się, że Troy napisał trzy książeczki dla West End Games. Były to „Galaxy Guide 4: Alien Races” (pierwsze wydanie), „Jedi’s Honor” i „Scoundrel’s Luck”. Miała być jeszcze czwarta – „Gambler’s Luck” ale ostatecznie ją skasowano. W „Alien Races” nie pojawia się Han Solo, a w „Jedi’s Honor” jest zaledwie wspomniany, więc prawdopodobnie to właśnie „Scundrel’s Luck” jest tą książką, która może zawierać klucz do „Crucible”. Zresztą sugerowały to także inne źródła.



West End Games wydało tę pozycję w 1990, jeszcze przed trylogią Thrawna, a Troy opisał tam jedną z przygód Hana Solo. Uwaga, nie jest to powieść, czy podręcznik, a gra paragrafowa. Są więc pewne problemy z tym, co z niej jest kanoniczne, a co nie. Same paragrafówki były popularne w latach 80. i 90. wśród dzieciaków. Pierwsze książki tego typu w Stanach pojawiły się w 1976, jednak w drugiej połowie lat 90. zaczęły znikać z rynku, gdyż nie mogły już konkurować z grami komputerowymi, bądź RPGami czy bitewniakami. Czasem pojawia się próba wskrzeszenia tego typu gier, choćby całkiem niedawno przez wydawnictwo Grosset & Dunlap, a u nas Hachette.

Historia zawarta w „Scundrel’s Luck” właściwie jest dość prosta. Ot niejaka Alfreda Goot porywa księżniczkę Leię i wyzywa na wyścigi do Mos Eisley Hana Solo. Oczywiście sytuacja się komplikuje, bo Hanowi w drogę wchodzą też imperialni dezerterzy z tajemniczym ładunkiem, a on przecież musi uratować Leię. I żeby było zabawniej, akcja dzieje się tuż po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci, więc gdzieś przewija się dryfujący Vader i łowcy ścigający Hana. Dalej rozwój zależy od czytelnika, czasem kończy się bitwą kosmiczną, czasem na lodowej planecie, a czasem to tylko bójka w kantynie na Tatooine. To taka napakowana akcją przygodówka dla 10-latków, choć Troy pokazał, że ma jaja i umieścił kilka możliwości, z których Han Solo nie wychodzi cało z opresji, podobno może też zginąć. Wiadomo tylko, że te śmierci głównych bohaterów kanoniczne nie są. Zresztą kanon, na którym bazuje ta pozycja to głównie pozycje WEGa, kilka książek i Marvele. Czyli niewiele, patrząc z dzisiejszej perspektywy.

Natomiast warto zwrócić uwagę na dziwne aspekty tej pozycji. I nie chodzi o to, że Troy w książce dla dziesięciolatków (w 1990) władował Twi’lekańskie tancerki, użył słowa erotyczne i jeszcze sugerował, że działo się tam coś więcej.




Jednym z ciekawych i dziwnych informacji jest postać handlarki informacjami imieniem Mama. I choć w książce nie ma nic o jej gatunku, wiemy tylko że Han Solo nawet nie miał pojęcia z jakiej rasy ona pochodzi, to z czasem dzięki retconom udało się ustalić, że Mama należy do tajemniczej rasy Columnów, którzy charakteryzowali się dużymi głowami. Czyżby zatem zagrożeniem mieli być tym razem Columni, względnie ktoś z ich rasy?

Na obecny stan wiedzy wiemy, że Columni są jedną z najstarszych ras rozumnych w galaktyce. Ich ewolucja skoncentrowała się na siłach umysłach, więc ich kończyny już prawie w ogóle nie funkcjonują, więc Columni zdani są na to, by siłą umysłu operować wszystkimi urządzeniami. Kiedyś oblatywali galaktykę, spotykali inne rasy, ale z czasem zamknęli się na swojej planecie i zaczęli izolować, wierząc że wszechświat nie ma im nic do zaoferowania. I tu znów ciekawostka, bowiem Columni pojawiają się także w „Alien Races”. No i wiemy, że Troy lubi pisać o obcych rasach, choćby o Squibach, Barabelach, Killikach czy ostatnio też Celestialach (Niebiańskich). Columni zatem idealnie wpisują się w jego upodobania.




Druga interesująca postać to właśnie Alfreda Goot, togorianka. Faktem jest, że w wielu rozwiązaniach tej gry, Han zabija ją na koniec, ale przecież to wszystko nie jest do końca kanoniczne i tu można ładnie ją ożywić, a potem zretconować.

Natomiast patrząc na Togorian jedyne zagrożenie z ich strony wiąże się ze związkami z Mandalorianami. Owszem możemy mieć zemstę ze strony np. matki, wujka, ciotki Alfredy, ba nawet jej samej, ale skoro „Crucible” ma być wstępem do nowej serii, co się sugeruje, więc powinniśmy się chyba spodziewać czegoś więcej niż jednej postaci.



Owszem może być tam jeszcze coś innego, czego dotychczas nikt nie zauważył, nie wziął pod uwagę. Ale za Columnami przemawia jeszcze jeden drobny fakt - Star Wars Komiks #5/2012. Czy to przez przypadek znalazł się ostatnio artykuł o nich? Może nie bezpośrednio, ale dziwne, że taka informacja wypływa właśnie teraz. A może wypłynęło to gdzieś w Holokronie i stamtąd trafiło do SWK? Być może więcej wskazówek dostaniemy już na Celebration VI. Na pewno kolejna, stara i zaginiona rasa idealnie wpasowałaby się w dorobeg Troya Denninga.
KOMENTARZE (0)

Za kulisami Mandalorian

2005-01-14 21:57:00 oficjalna

W najnowszym numerze Star Wars Insidera pojawił się ciekawy artykuł na temat słynnych wojowników z Mandalory. Ostatnimi czasy cała ich historia nagle się rozrosła, poniższy tekst jest właśnie o kulisach historii Mandalorian.

Mandalorianie rozpoczęli się w praktyce od Boby Fetta, postaci, która została specjalnie stworzona na potrzeby TESB, ale jak to bywa często w Gwiezdnych Wojnach, ponieważ proces twórczy trwa, warto nową postać pokazać gdzieź wcześniej, stąd Fett pojawił się w telewizyjnym „Star Wars Holiday Special”.

We wczesnych notatkach do Imperium Kontratakuje pojawia się wzmianka o nowoczesnych superkomandosach z Mandalory, uzbrojonych w broń zintegrowaną ze zbroją. Och zbroja była biała, zupełnie jak Imperialnych szturmowców, różniła się tylko, że miała bardziej śmiercionośne kanty. Ten koncept został zapomniany na dość wczesnym etapie prac nad TESB, ale artyści – Ralph McQuarrie i Joe Johnston już wtedy rozpoczęli proces wizualizacji broni superkomandosa. Gdy George Lucas zobaczył te rysunki, spodobały mu się. Zwłaszcza projekty Johnstona, który ukazywał wojownika z ukrytymi rakietami, laserami, strzałkami, a nawet magnetyczną wiązką ściągającą przymocowaną do przodu zbroi. Cały projekt został przypisany nie armii superkomandosów, a jednej postaci – Boba Fettowi. W ten sposób powstał niezapomniany łowca nagród, tak uzdolniony, że mógł nawet pojmać Hana Solo. Na tym etapie tworzenia zrezygnowano też z białego koloru, a Fett miał być jakby poskładany z różnych części, by sugerować bogatą przeszłość właściciela zbroi.

Fett był projektowany niczym zagadka. Scenariusz nie naświetlał ani słowem jego pochodzenia, czy przeszłości, tylko opisywał go jako człowieka pokrytego w kosmicznej zbroi skrzyżowanej z bronią. Ale wraz z jego rolą w Imperium, fani zainteresowali się nim i chcieli wiedzieć o nim więcej. Lucasfilm nie mógł wydrukować oświadczenia, że nic nie wie o tej postaci lub np. w biografii wpisać, że nic nie jest wiadome. W tym momencie posłużono się zapomnianym pomysłem o Mandalorianach, by stworzyć historię Boby Fetta.

Po raz pierwszy oficjalnie można było przeczytać o nim w piątym wydaniu oryginalnego Bantha Tracks wydanego w lecie 1979, dla członków Oficjalnego Fan Klubu Gwiezdnych Wojen, w którym to wprowadzono Bobę Fetta.

Niewiele wiadomo o Boba Fetcie. Nosi on częściowo zbroję Imperialnego Shocktroopera, wojownika z dawnych czasów. Shocktrooperzy (czyli Szokszturmowcy??) przybyli z odległej części galaktyki i niweielu z nich pozostało. Zostali prawie doszczętnie wybici przez Rycerzy Jedi podczas Wojen Klonów. Czy Boba Fett był Szokszturmowcem czy nie, tego nie wie nikt. W każdym razie jest on najlepszym łowcą nagród w galaktyce i mało go obchodzi dla kogo pracuje, przynajmniej dopóki mu płacą. Jedną z rzeczy, która czyni go tak dobrym łowcą, jest jego zbroja, którą podał specjalnym modyfikacjom.

Nie wspomniano ani słowem o Mandalorze, czy superkomandosach, wszystko to zmieniono na Imperialnych Szokszturmowców. Cały projekt opowieści o superkomandosach umiejscowiono gdzieś w odległej przeszłości, a Wojna Klonów miała tę historię definitywnie zakończyć. Trzeba pamiętać, że w roku 1979 w Lucasfilm chyba nikt nie miał pojęcia jak będą wyglądać Wojny Klonów.

Ale historia Mandalorian pojawiła się wkrótce potem. Otóż wraz z premierą Imperium Kontratakuje pojawiły się albumy z projektami, zawierające także prace Joe Johnstona i Nilo Rodis-Jamero, przedstawiające Mandaloriańskich superkomandosów i wspominające o ich historii. Oczywiście była to publikacja, zupełnie nie związana z fikcją, więc Mandalorian należało traktować jak anegdotę. Co ważniejsze, nie łączono ich z Bobą Fettem.

W powieści TESB również unikano jak ognia słowa Mandalorianie, trzymano się wersji z Bantha Tracks, z jednym małym wyjątkiem. Otóż pominięto jedno słowo – „Imperialny Szokszturmowiec”. Czyli Fett pozostał mężczyzną odzianym w zbroję, których używała grupa złych wojowników, pokonanych przez Rycerzy Jedi podczas Wojen Klonów.

Dopiero w komiksach wydawanych przez Marvel odrodziła się idea Mandalorian. W numerze #68 z miesiecznej Gwiezdno-Wojennej serii, drukowanym w okresie między premierą TESB a ROTJ, księżniczka Leia postanawia odszukać Fetta by uwolnić uwięzionego w karbonicie Hana Solo. Śledztwo prowadzi ją na Mandalorę, gdzie doznaje szoku widząc innego wojownika w prawie takiej samej zbroi jak Fett.

Ten wojownik to Fenn Shysa, który przez kolejne dwie strony streszcza jej informacje o Wojnach Klonów. Fenn opowiedział o tym, kim byli superkomandosi chroniący Mandalorę. Kiedy Palpatine ogłosił powstanie Galaktycznego Imperium, rząd Mandalory wysłał 212 komandosów na Wojny Klonów, by walczyli po stronie Imperatora. Tylko trzech przeżyło – dowodzący oficer Boba Fett, Tobbi Dala oraz Fenn Shysa. Bez chroniących ten świat komandosów, stał się on miejscem najazdów łowców niewolników. Oczywiście widać, ze z historii tej obecnie niewiele się zgadza. Pomijając fakt, że Fett był dzieckiem podczas Wojen Klonów, a nie jakimś dowódcom, Imperium nie istniało, to sam Fenn Shysa był za młody by mógł być weteranem Wojny Klonów. Ale część z elementów jego opowieści przetrwała aż do dziś, choć zarówno Dala jak i Shysa są dziś zapomnianym elementem Dziedzictwa Gwiezdnych Wojen.

Po premierze ROTJ publikację zapadły w stan hibernacji. Bez nowych filmów, książki przestały się pojawiać już w 1983, a komiksy w 1986. Jedynym aspektem Mandaloriańskim był wydany w roku 1984 Przewodnik po Uniwersum SW Raymonda Velasco, w którym to przy haśle Boba Fett pojawił się wpis „pozbawiony skrupułów łowca nagród z systemu Mandalory”.

Od roku 1987 do 1990 historię Gwiezdnych Wojen rozbudowywała przede wszystkim West End Games, tworząc pierwszego Gwiezdno-Wojennego RPGa. WEG wydał masę podręczników, książek dodatkowych i przygód, ale omijał jednego tematu jak ognia – Wojen Klonów. A ponieważ jedyną poważniejszą wzmianką o Wojnach Klonów była informacja, że Jedi walczyli tam z Mandalorianami – niekoniecznie w wojnie, mogła to być tylko jakaś bitwa, niemniej jednak zdanie to stało się dla wielu fanów wyznacznikiem. W umysłach fanów pojawił się mit, w którym to Wojny Klonów stały się starciem pomiędzy Rycerzami Jedi a Mandalorianami. West End Games tylko delikatnie ten mit podsycał bądź poprawiał. W podręczniku z 1987 przy biografii Boby Fetta bazującej na ideach superkomandosów jak i szokszturmowców, jest napisane, że Fett nosił zbroję podobną do tych, które nosili uzbrojeni wojownicy z systemu Mandalory, pokonani podczas Wojen Klonów przez Rycerzy Jedi. Spowodowało to dalsze komplikacje, bo już nie wiadomo było, czy Fett był Mandalorianinem, czy też nie.

WEG wpadł na pomysł, że prawie każdy łowca nagród musi mieć zbroję Mandaloriańską, stąd wielu graczy bardzo chciało ją mieć. WEG radził, by był to bardzo potężny ale i wyjątkowo rzadki artefakt, co spowodowało, że Mandalorianie stawali się zarówno dla fanów jak i graczy coraz bardziej nęcący. Jednym z takich łowców, wprowadzonych w WEGowych dodatkach był Jodo Kast, później pojawił się między innymi w komiksie Boba Fett: Pojedynek Łowców z 1996.

Innym z mniej znanych Mandalorian była Alfreda Goot, który pojawiła się w grze paragrafowej „Scoundrel’s Luck” z 1990, napisanej przez Troya Denninga. Innym przykładem równie mało znanego Mandalorianina był Feskitt Bobb. Jest to bardzo ciekawa postać, bo nie pojawił się on w żadnej formie opowieści. Był tylko zasugerowaną postacią do Bitewniaka WEGa w 1991. W innych przygodach również pojawiały się nawiązania do Mandalorian – np. w „Riders of the Void” z 1989, gdzie zbroja była noszona przez piratów, czy też w Imperial Sourcebook z 1989, gdzie okazuje się, że wśród Imperialnych Gwardzistów byli też Wartownicy Śmierci z Mandalory.

Wraz z odrodzeniem się EU w 1990 pojawiła się na nowo Mandalora i Mandalorianie, ale używani dość rzadko, by tylko podsycić intrygę. Najczęściej pojawiają się wraz z Fettem, ale pojawił się między innymi Mandaloriański Statek Więzienny, który pochwycił Luke’a Skywalkera, podczas jego podróży ku Ciemnej Stronie.

I choć zgodnie z wolą Lucasfilmu era Wojen Klonów została pominięta przez wydawców, niemniej jednak Mandalorianie dorobili się solidnej historii. Głównie dzięki Tomowi Veitchowi i Kevinowi J. Andersonowi, którzy w Opowieściach Jedi, serii komiksów osadzonych tysiące lat przed filmami, postanowili Mandalorian wykorzystać. Seria ta miała niesłychanie wielkie możliwości, by wykorzystywać Jedi, Sithów czy Mandalorian. W „The Sith War” pojawia się koncept pozbawionego twarzy przyódcy Mandalorian i jego wojowników, będącymi nomadami galaktyki, z ideami do wynajęcia. Był to koncept Mandalorian z bardzo wczesnych wyobrażeń – zabici w hełmy wojownicy walczący przeciw Rycerzom Jedi.

Gdy pojawiły się prequele, całe wyobrażenie Wojen Klonów nagle się zmieniło. Jedi nie walczyli z klonami, ale dowodzili nimi. Republika nie została podbita przez Imperium, a raczej wyewoluowała w nie, a Wojny Klonów jedynie przyśpieszyły ten proces. Mandalorianie pojawili się w AOTC w olbrzymiej liczbie, ale nie byli ani szokszturmowcami, ani superkomandosami, tylko siłąmi Republiki – dobrymi. Fani musieli oduczyć się tego, czego już się nauczyli.

Historia Mandalorian wciąż ewoluowała. Pisarz Haden Blackman wraz z LucasArts rozwijał grę Bount Hunter, przy konsultacji z Lelandem Chee. I choć sam scenariusz Epizodu II nie zawierał nawet wzmianki o Mandalorianach, EU zamieniło Jango Fetta w typowego Mandalorianina. Blackman wziął pomysły Strażników Śmierci, Obrońców, Superkomandosów, Szokszturmowców i inne, by razem połączyć je w nową historię Mandalorian. Cześć z niej zostało opowiedzianej w komiksie „Jango Fett: Open Season”.

Oczywiście Mandalorianie nie wyginęli. Nowa, zreformowana grupa, pojawiła się niespodziewanie w The Unifiyng Force, gdzie walczyła z Yuuzhanami. Pojawili się także w Star Wars Tales.

Ostatnio pojawili się także w obu częściach KOTORa, a także w powieści Republic Commando: Hard Contact, gdzie tradycje Mandaloriańskie są obecne po obu stronach konfliktu, a sprawa walki Jedi z Mandalorianami nabiera nowego znaczenia.
KOMENTARZE (1)
Loading..