TWÓJ KOKPIT
0

Animacje LEGO

Tydzień animacji: Seriale LEGO

2018-09-30 15:09:16



Pewnego razu ktoś stwierdził, że popularną linię klocków LEGO dałoby się odtworzyć w klimatach „Gwiezdnych Wojen”. Następnie ktoś jeszcze sprytniejszy wpadł na pomysł, aby bazując na zabawkach opartych na filmach, stworzyć nową serię filmików i filmów animowanych. Błędne koło? No niezupełnie! Pierwsza animacja – "Revange of the Brick" – zadebiutowała w marcu 2005 roku. Promowała przede wszystkim zestawy bazujące na nadchodzącym wtedy Epizodzie III. Przez dłuższy czas nie pojawiały się kolejne samodzielne „klockowe historie”. Fanów musiały zadowolić pełne gagów animowane przerywniki w dwóch grach komputerowych LEGO Star Wars: The Video Game " oraz "LEGO Star Wars II: The Original Trilogy ". Warto nadmienić, że w 2011 ukazała się jeszcze "LEGO: Star Wars III: The Clone Wars ", a w 2016 "LEGO Star Wars: The Force Awakens ".



Szansa na kolejne animowane shorty wróciła przy okazji premiery "The Clone Wars". W 2009 roku Cartoon Network wyemitowało "The Quest for R2-D2", luźno bazujące na serialowym pomyśle, a rok później "Bobad Bounty", w którym wybrane wydarzenia z okresu oryginalnej trylogii śledzimy oczami Jar Jara Binksa, pracującego na stanowisku konserwatora powierzchni płaskich.





Przez kolejne lata LEGO rozwijało swoją stronę internetową . Dotychczas prezentujące nowe produkty, gify, zostały zastąpione przez króciutkie animacje. Oprócz tego, do dzisiaj firma wciąż produkuje raz na jakiś czas około minutowe scenki z udziałem klockowych bohaterów, które umieszczane są na wyżej wspomnianej stronie, choć już nie z taką częstotliwością, jak w 2013-14.



Początek kanonu telewizyjnego LEGO przypada na dobrą sprawę na rok 2011. W lipcu debiutuje półgodzinny film animowany „Padawańskie widmo”, z udziałem Yody i małego Hana Solo. Jako ciekawostkę warto wspomnieć dodatki do wydania DVD, wśród których znalazły się króciutkie, poklatkowe adaptacje prequeli oraz klasycznej trylogii. W lutym tego roku dostaliśmy podobnego „Ostatniego Jedi”, acz wykonanego już przy użyciu CGI.

Drugą pełnoprawną historią był „Upadek Imperium”, który pojawił się we wrześniu 2012.



Kolejnym znaczącym etapem historii klockowych animacji była premiera „Kronik Yody”. Trzyodcinkowemu mini- serialowi towarzyszył bardzo luźno powiązany z nim zestaw klocków. Historia bazowała głównie na najnowszych produktach firmy, ale urzekła widzów swoją formą i humorem, toteż w 2014 pojawiły się „Nowe kroniki Yody”, na które tym razem składały się cztery odcinki. Obie produkcje wspierane były przez proste gry przeglądarkowo-mobilne.



Pięcioczęściowe „Opowieści drodiów” z 2015 były głównie luźną adaptacją sześciu filmów sagi, zakończoną scenami z udziałem generała Veersa, rozgrywającymi się już po wydarzeniach z „Powrotu Jedi”.



Krótko po premierze Przebudzenia Mocy, powróciły kilkuminutowe shorty. Zebrane pod nazwą „Ruch Oporu powstaje”, opowiadały o wydarzeniach poprzedzających te z Epizodu VII.



Rok 2016 to czas, w którym premierę mają „Przygody Freemakerów”. Tym razem nie skończyło się na pojedynczych epizodzikach. Wypuszczono dwa sezony , z których każdy miał trzynaście odcinków. Mimo dosyć ciepłego przyjęcia wśród fanów, na chwilę obecną nie ma żadnych informacji na temat ewentualnej kontynuacji. W „Przygodach Freemakerów” śledziliśmy losy zupełnie nowych bohaterów, ale nie zabrakło też znanych twarzy – zarówno z sagi, kanonicznych seriali animowanych, a pewną rolę odegrał nawet mroczny klon JEK-14, stworzony przez LEGO kilka lat wcześniej, na potrzeby „Kronik Yody”.



Kiedy mówimy o klockowych animacjach, nie sposób nie wspomnieć o tych, które tworzą fani. Każdego roku powstaje masa poklatkowych animacji prezentujących historie tworzone od podstaw przez miłośników serii, klasyczne momenty w nieco innym brzmieniu, a nawet trailery kinowych filmów Star Wars, takie jak chociażby ten poniższy.



Pozostałe atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (4)

Animacje LEGO

Tydzień Animacji - Przygody Freemakerów

2018-09-26 04:55:02





Serial „Przygody Freemakerów”

Dołącz do oddziałów Imperium, zwiedź egzotyczne planety, zanim je zniszczymy

„The Freemaker Adventures” – „Przygody Freemakerów” – powiedzieć o tym serialu, że to takie „Star Wars Lego”, to nic nie powiedzieć. Oczywiście serial bazuje na znanym nam uniwersum Star Wars, postacie to figurki a świat jest zbudowany z klocków. Narracja prowadzona jest w konwencji niekanoniczności w kanonie. Oznacza to, że całe otoczenie, postacie i zdarzenia są kanoniczne, a sama historia bohaterów już nie. Chociaż, jakby się dobrze zastanowić, to niczego bardzo „niekanonicznego” w serialu nie ma.



Serial opowiada o trójce rodzeństwa – braciach: Zanderze i Rowanie oraz o ich siostrze, Kordi. Są oni posiadaczami wydanej przez Imperium licencji na zbieranie złomu i regularnie płacą imperialne podatki. Towarzyszy im byłby droid bojowy Federacji Handlowej – R0-GR, w skrócie „Roger”, który jest bardziej przyjacielem rodziny niż służącym. Rodzina wiedzie spokojny żywot na stacji kosmicznej, gdzie prowadzi warsztat. Sprawy komplikują się, gdy Rowan odkrywa w sobie Moc i przekaz o legendarnej broni, a do drużyny dołącza Jedi Naare. Która już w pierwszym odcinku ujawnia swoją prawdziwą tożsamość, jako podległy imperatorowi Sith.



W całym serialu mamy niezłą animację, bogactwo planet, których większość seriali mogą tylko zazdrościć. Wraz z bohaterami znajdziemy się na Bespin zaraz po wydarzeniach znanych z „Imperium kontratakuje”. Odwiedzimy Kashyyyk, Tatooine, pobojowisko na Hoth, Naboo gdzie znajduje się „Muzeum Palpatine'a” z interesującymi eksponatami, czy w końcu Coruscant w czasie „Dnia Imperium” –atmosfera pikniku, baloniki z imperatorem, confetti itp., a pałacu wszyscy będą wręczać Imperatorowi prezenty.



Do tego mamy też masę łatwych do kibicowania bohaterów po obydwu stronach i masę „mrugnięć” do fanów całego uniwersum SW. Oprócz wspomnianego rodzeństwa w pierwszym sezonie mamy duet Vadera i Sidiousa, a ich wzajemne interakcje powodują salwy śmiechu.

Palpatine – Czy ty, Vader, uważasz, że cała galaktyka jest rządzona przez niekompletną osobę?”
Vader - Nigdy nie twierdziłem, że cała.

Mamy łowców nagród – Dengara, gościnnie Bobę Fetta, Leię, Luke'a, Lando, a nawet ducha Obi Wana, który… zasłania widok z kokpitu i przeszkadza w prowadzeniu X-winga. Mamy też bohaterów z TCW – Hondo Ohnakę oraz z nowych filmów – Maz i jej kantynę. Świetni też są bohaterowie oryginalni – wspomniana dwulicowa Naare czy hutt Graballa, marzący o wielkim biznesie, i którego nie przeraża, że okres zwrotu inwestycji to 250 lat. W końcu co to dla Hutta. A jeżeli zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda Hutt w wersji zimowej, w szaliku i czapce z pomponem lub też do czego tak naprawdę służy nakrycie głowy Dengara – to w tym serialu znajdziecie odpowiedź.





Wszystkiemu towarzyszy duża dawka nienachalnego humoru- mamy np. sytuację, gdzie powtarzany trzy razy żart wydaje się już nie śmieszyć, ale za czwartym razem śmieszy ponownie.

W drugim sezonie nasi bohaterowie zajmują się budową super myśliwca. Brzmi oklepanie? Ale jeżeli zastanawialiście się co się stało z potężną flotą Imperium, że poniosła klęskę w bitwie koło księżyca Endora, dlaczego taka wrażliwa cześć Gwiazdy Śmierci jak generator była podczas ataku Landa bez osłony, a nawet co się stało z Palpatinem po upadku do szybu przez barierkę – tutaj znajdziecie odpowiedzi. Nawet jak są one nie do końca kanoniczne. A poza tym jak zwykle masa dobrego humoru, tak dialogowego jak sytuacyjnego.

I mamy nowych bohaterów. Nowym głównym „złym” sezonu jest stworzony przez Palpatine'a droid bojowy, a jego rywalizacja (i słowne przekomarzania) z Vaderem tworzą klimat odcinków. Mamy Herę Syndullę z „Rebeliantów” oraz kolejnych znanych łowców nagród – Bosska, IG-88, 4-LOM-a i Zuckussa, admirała Ackbara i Mom Mothmę z klasycznej trylogii. Znajdziemy też się na planecie Maridun, znanej z miniarcu TCW. Mamy też – po raz pierwszy w chyba wersji SW Lego, mroczne sceny w rodzaju pojedynku Vadera z robotem Palpatine'a czy też sceny, gdy torturuje on Rowana.



Podsumowując - serial dla całej rodziny, przy którym dobrze będzie bawił się tak 6-latek, jak i jego rodzice czy dziadkowie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana Star Wars. Jeżeli jeszcze nie widzieliście, to na co czekacie?

Wykorzystane ilustracje są własnością Lucasfilmu i zostały tutaj użyte jedynie do zobrazowania tekstu w celach edukacyjnych/promocyjnych

Wszystkie atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.


KOMENTARZE (4)
Loading..