TWÓJ KOKPIT
0

III Lubelskie Spotkanie Fanów Star Wars :: Fandom

Raport by Rinna:

     Yuuzhańska korweta pędziła przez nadprzestrzeń. Wspaniały system maskujący upodobnił ją do pojazdów niewiernych, z którymi (dzięki zawarciu pokoju w galaktyce) mogłam się spotkać. Przed Johnny`s Irish Pubem, zauważyłam Emiela Regisa. Weszliśmy do pubu gdzie powitał nas Thon. Okazało się że na razie jest nas tylko trójka, KoZi miał przyjść do Empiku i zabrać z niego dwie osoby, ale na razie sam się nie pokazał. Usiedliśmy w innej sali niż ostatnim razem. Sala była ciemna, z telewizorem i głośniczkami z których sączyła się zagłuszająca nas muzyczka :->. Próbowaliśmy trochę pogadać ale muzyka skutecznie nas ogłuszała, więc po jakimś czasie zaprzestaliśmy wrzeszczenia i zaczęliśmy gapić się na powtórkę meczu koszykówki.
     Niestety nie znaliśmy konkretnej liczby osób która miała przyjść, więc nie wiedzieliśmy ile czekać po ok. półgodzinie było 9 osób :(. Thon starał się nam wynagrodzić brak Vonga który zawsze był przewodnim głosem na spotkaniach, ale tematy nie bardzo trzymały się kupy. Koszykówka – GW, stare spotkania itp. Potem przyłączył się do nas (podobno bez konkretnych powodów) Heretyk Swat i namawiał nas do wyjawienia informacji o GW. Postanowiliśmy niczego nie ujawniać...Po odejściu heretyka ożywiliśmy się, w ruch poszły karty do gry, figurki, magazyny, gazety (między innymi Komiksowo, które cieszyło się największą popularnością). Sama zatopiłam się w lekturze o „Mrs. Jade Skywalker”. Na spotkanie przyniesiono „łatwiutkie” pytania (np.: Ilu imperialnych admirałów brało udział w bitwie o Yavin), na szczęście przez muzykę z głośników prawie nikt ich nie słyszał :). Było parę propozycji żeby przeciąć kabel, ale z niewiadomych powodów postanowiliśmy tego nie robić. Powoli zaczęliśmy... zmieniać miejsca, prawie każdy przesiadał się parę razy. Jak to bywa często w czasie najlepszej zabawy okazało się, że musimy już iść do WDK.
     W WDK czekała nas tak sobie miła niespodzianka: postanowiono przenieść nas do sali bez telewizora, co jak wiadomo bardzo ułatwia pokazywanie Fan filmów. Po namyśle pozwolono nam pójść do tej samej sali co ostatnio, pod warunkiem, że „niczego nie będziemy dotykać!”. Usiedliśmy i zaczęliśmy napawać się widokiem Thona, próbującego włączyć DVD. A ponieważ większość osób chciała pomóc ale zostali przegonieni, tyle że wraz z nimi poszedł i pilot :) (I tak zaczęła się wojna o pilot – Thon). Po stosunkowo krótkim czasie (bo szybko i sprawnie poradziłem sobie z natrętami ;) – Thon) udało się uruchomić DVD. Zaczęliśmy od Clone Wars z Cartoon Network, potem była piosenka Jedi śpiewającego o Anakinie Skywalkerze (Jankovic – The Saga Begins), film o Imperialnych szturmowcach przy pracy (Troops), bardzo krótki acz treściwy Jar Jar’s Dead, Lucas in Love- o tym skąd Lucas brał natchnienie, i film którego nazwy ani imienia głównego bohatera nie pamiętam (Stars in black, czyli Staszek szybki jest ;) – Thon), pamiętam za to Sam (Samante) Solo i dinozaura (partnera, głównego bohatera). Niestety musiałam się zmyć, z powodu chorej nogi. Pomimo małej ilości osób i braku Vonga było naprawdę świetnie.


Thon dopowiada (czyli co się wydarzyło póżniej):
     Chciałbym nadmienić, że jeszcze oglądaliśmy reklamę cukierków Tunes i filmik z MTV Movie Awards, gdzie Lisa Kudrow staje przed Radą Jedi :).
     A teraz kontynuacja spotkania: Tak więc, zaraz po wyjściu naszej koleżanki Rinny po obejrzeniu filmików, wzięliśmy się do rozmowy. Salę mieliśmy wynajętą do godziny 19. Chociaż było czasu dużo to jednak było go za mało (ale zamotałem), ponieważ rozmowa się przedłużyła. Powodem tego była nagła wymiana informacji i myśli, aż dało się zauważyć jak bardzo rozmówcy się wciągnęli w tą plątaninę, a powiem wam że działo się wiele. Jako, że byłem jedynie obserwatorem (tylko momentami wtrącałem słówko) i nie starałem się przeszkadzać tej bitwie słownej, to tematów było wiele, poczynając od książek poprzez efekty specjalne w filmach (i tu było dopiero gorąco, nie Gith? ;)) kończąc na rasach z SW. Nie będę się rozpisywał na ten temat, bo sam dokładnie nie pamiętam, ale zapewniam że było ostro - tak przynajmniej było widać z twarzy Githa ;), który był najbardziej zaangażowany w tą dyskusję (na zmianę: z Kradem, lub z Achiką). Pomimo tego że nam brakło czasu nie było widać końca rozmowy, i gdy okazało się że możemy siedzieć w sali dłużej niż do 19, wszyscy zaczęli szukać miejsca do ułożenia się do snu. O dziwo dyskusja trwała jeszcze tylko 1 godzinę :|, bo gdy widząc już że Gith przestaje panować nad swoim śmiechem (do dziś nie mogę wytłumaczyć czemu :)) postanowiliśmy że trzeba się zbierać. Tak więc, pożegnaliśmy się z Kradem i Achiką (którzy jeszcze pozostali w WDK) i wyszliśmy na czyste powietrze. Kilka grupowych fotek na koniec i wszyscy się rozeszli... prócz mnie, bo musiałem biegiem pędzić na Dworzec Autobusowy ;)

Uczestniczyli:
Kobiety: Annika, Rinna (czyli ja)
Mężczyźni: Emiel Regis, Shonsu, Thon (czyli ten drugi ja), Bartek, Gith, Xan, Orlano, Heretyk Swat.
W WDK dołączyli do nas: Achika (kobieta :)) i Krad (mężczyzna)

Chcielibyśmy jeszcze podziękować tutaj bardzo stowarzyszeniu „Cytadeli Syriusza” za użyczenie nam sali i patronat.


Zdjęcia ze spotkania można obejrzeć w tej galerii


TAGI: Lublin (11) Relacja (301)
Loading..