TWÓJ KOKPIT
0

5-25-77 :: Newsy

NEWSY (5) TEKSTY (0)

Gary Kurtz nie żyje

2018-09-24 18:22:56

Wczoraj, to jest 23 września 2018 w północnym Londynie zmarł na raka Gary Kurtz, były żołnierz Marine, weteran Wietnamu, podróżnik, a dla nas przede wszystkim producent filmowy, bez którego nie byłoby „Gwiezdnych Wojen”.



Po powrocie z Wietnamu, Kurtz znalazł zajęcie w przemyśle filmowym, zajmując się logistyką, piął się w górę i stał się producentem filmowym. Gdzieś natknął się na Francisa Forda Coppolę, który poznał go przy okazji z młodym, utalentowanym i obiecującym reżyserem, który jednak nie miał sukcesów na koncie. Pracę z nim, to jest Georgem Lucasem, Kurtz rozpoczął przy „Amerykańskim graffiti”. Ta wówczas układała się dość dobrze, więc był naturalnym producentem kolejnego filmu George’a, czyli „Gwiezdnych wojen” (jak wówczas określano „Nowa nadzieję”), a następnie „Imperium kontratakuje”. Lucas jednak uznał, że duża część trudności na planie V Epizodu to kwestia osobowości Kurtza, który raczej był ugodowy i szukał rozwiązań, niekoniecznie czując presję przestrzegania budżetu. Po „Imperium” ich drogi twórcze się rozeszły.

Kurtz w przypadku powstającej „Nowej nadziei” jednak nie ograniczył się do roli producenta. Był też recenzentem i konsultantem, który miał swój wkład. Kurtz interesował się religiami, stąd bardzo zachęcał Lucasa i sam wskazywał mu rozwój idei Mocy, tak by nadać filmowi głębię. Z drugiej strony, to właśnie Kurtzowi przypisywano także sukces „Amerykańskiego graffiti”, był to przez wiele lat najbardziej kasowy film niskobudżetowy. Więc w negocjacjach z Foxem, Gary był dla Lucasa bardzo cennym wsparciem i żyrantem.

Gary bardzo poważnie podchodził do sagi, wbrew późniejszym opiniom Lucasa, Kurtz mocno angażował się w prace na planie, wychodził z roli producenta. Był nawet reżyserem drugiej ekipy w „Nowej nadziei”, pracował także nad miniaturami w ILM.

Podobnie było także przy „Imperium kontratakuje”. To Kurtz odpowiadał za zaproponowanie Finse w Norwegii jako lokacji, głównie dlatego, że w czasach wojskowych był tam na treningu. Pech chciał, że gdy kręcono tam zdjęcia przyszła najgorsza zima od 25 lat.

Mimo różnic, Lucas pierwotnie zaproponował mu produkcję „Powrotu Jedi”. Gary jednak się nie zgodził, z dwóch powodów. Pierwszy, to taki, że uważał iż Lucasfilm za bardzo się staje korporacją nastawioną na produkcję (efekt utarczek przy „Imperium”). Drugi powód to scenariusz, który zdaniem Gary’ego był zbyt odtwórczy – znów piaskowa planeta i kolejna Gwiazda Śmierci.

Wtedy Kurtz zajął się innym, bardzo głośnym kiedyś projektem, „Ciemnym kryształem” Jima Hensona i Franka Oza. Później zaś był „Powrót do krainy Oz” i dalej Gary zajął się mniejszymi filmami i prawie wycofał się z filmowego biznesu.

Jeszcze, gdy kręcili „Nową nadzieję” Kurtz bardzo starał się wszystko udokumentować. Po latach wrócił do tamtych czasów produkując film „’77” w pewnym stopniu bazujący na kulisach sagi. Przedpremierowo organizował pokaz tego filmu na Celebration IV.

Gary od lat mieszkał w Anglii, gdzie miał rodzinę. Zmarł na raka.

Temat na forum
KOMENTARZE (20)

Film ''5-25-77'' nadal powstaje

2012-08-28 10:57:50 slashfilm.com

O filmie „5-25-77” po raz pierwszy napisaliśmy...w marcu 2002 roku. Potem w 2007 film był już nakręcony, pozostała tylko postprodukcja, a wstępny montaż filmu pokazano nawet na Celebration IV. Minęło jednak więcej lat, a film nadal nie doczekał się swojej większej premiery. Ale tak bywa z niezależnymi filmami, a reżyser Patrick Read Johnson tworzy go całkowicie w oderwaniu od większych studiów hollywoodzkich, więc wciąż usiłuje go poprawiać. W tym roku Johnson wziął swój film w objazd, jeździ z nim po całej Ameryce, najbardziej klasycznych miejscach kojarzących się z gatunkiem SF. Dzięki temu konsultuje się z bardzo różnymi publicznościami, zanim ostatecznie zmontuje finalną wersję filmu. W ten sposób zbiera pieniądze na film, oraz informacje jak go udoskonalić. Cała ta podróż jest filmowana, więc przy tej okazji powstaje film dokumentalny „Heart of Dorkness”, którego zwiastun prezentujemy poniżej:



„5-25-77” to po części autobiograficzna opowieść o przeżyciach młodego chłopaka z niewielkiego miasteczka, który miał okazję obejrzeć fragmenty "Gwiezdnych wojen" jakiś czas przed premierą i teraz usiłuje przekonać swoje najbliższe otoczenie i rodzinę jak ważne jest dla niego kino, Star Wars i planowana kariera twórcy efektów specjalnych. Film reżyseruje Patrick Read Johnson, w obsadzie znaleźli się John Francis Daley, Austin Pendleton, Colleen Camp i Neil Flynn, a film produkuje sam Gary Kurtz - producent "Nowej nadziei" i "Imperium kontratakuje".

Więcej na temat swojej filozofii i miłości do kina, oraz swojej własnej twórczości, Johnson opowiedział w programie publicystycznym Harry'ego Knowlesa na YouTubie.

Temat na forum
KOMENTARZE (7)

''`77'' powinien trafić do kin

2009-05-26 23:08:08 OPIUM

Już dwa lata minęły od testowych pokazów filmu "5/25/77", które odbyły się na Celebration 4. Dla czytelników, którzy nie pamiętają przypominamy: film, o którym pisaliśmy gdy Bastion był jeszcze młody, miał opowiedzieć o przeżyciach młodego chłopaka z niewielkiego miasteczka, który miał okazję obejrzeć fragmenty "Gwiezdnych wojen" jakiś czas przed premierą i teraz usiłuje przekonać swoje najbliższe otoczenie i rodzinę jak ważne jest dla niego kino, Star Wars i planowana kariera twórcy efektów specjalnych. Niestety po pokazie na Celebration słuch o filmie zaginął. Ponieważ dzieło Patricka Read Johnsona, będące częściowo jego autobiografią, jest niezależną produkcją, więc przez ten czas film nieustannie zmagał się z problemami produkcyjnymi i dystrybucyjnymi. Z drugiej strony dzięki temu prace nad filmem wciąż trwają, w międzyczasie dograno kilka scen, zmieniono też tytuł na "`77". Niedawno ukazał się też nieco rozszerzony trailer:



W międzyczasie "`77" miał swój specjalny pokaz na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Hamptons gdzie otrzymał nagrodę Heineken Red Star. Wciąż nie ma żadnej pewności, ale twórcy filmu mają nadzieję, że "`77" trafi do szerokiej dystrybucji jeszcze w tym roku. W obsadzie znaleźli się John Francis Daley, Austin Pendleton, Colleen Camp i Neil Flynn, film produkuje sam Gary Kurtz - producent "Nowej nadziei" i "Imperium kontratakuje".

Temat na forum.
KOMENTARZE (18)

Filmy z miłości do "Gwiezdnych Wojen"

2007-06-07 10:21:42

"Fanboys" nie jest jedynym profesjonalnym filmem, który powstaje ostatnimi czasy, wzbogacając obchody 30-lecia "Gwiezdnych Wojen".

Na Celebration IV zaprezentowano również film "5/25/77". Jak wszyscy doskonale wiemy, obejrzenie po raz pierwszy "Nowej nadziei" niesie za sobą niezapomniane wrażenie, które przebić może dopiero obejrzenie "Imperium Kontratakuje". W przypadku Patrick'a Read Johnsona wrażenie było to tak bardzo silne, że został reżyserem, scenarzystą, a w młodości przysiągł sobie zadanie dołączenia do ekipy z Industrial Light & Magic. W jego najnowszym filmie, produkowanym przez samego Gary'ego Kurtza - producenta "Nowej nadziei" i "Imperium kontratakuje", Johnson pokazuje swoją miłość do "Gwiezdnych Wojen" i do filmów w ogóle. W obsadzie znaleźli się John Francis Daley, Austin Pendleton, Colleen Camp i Neil Flynn, zaś film pokazuje historię młodego Pata Johnsona, który usiłuje przekonać swoje najbliższe otoczenie i rodzinę, jak ważna dla niego jest kariera twórcy efektów specjalnych. Film nie miał łatwej produkcji, biorąc pod uwagę, że pierwsze informacje o nim pojawiały się już 5 lat temu, ale ostatecznie premiera nastąpi najprawdopodobniej w tym roku. Trailer filmu można obejrzeć w tym miejscu.

Temat na forum.


Kolejnym ciekawym projektem jest film pod tytułem "The Force Among Us". Będzie to film dokumentalny, obrazujący fragment tego, kim są fani Gwiezdnych Wojen. Wielu od razu porównywało go do filmu "Trekkies", ale tym razem produkcję tworzą sami fani, przez, co ma on zwalczać stereotypy miast je umacniać. By pokazać jak bardzo zróżnicowane jest to środowisko, twórcy sięgnęli zarówno po badania profesora Johna Tenuto, który od lat zajmuje się badaniem różnych fanowskich grup określił nas jednym zdaniem. "Fani Gwiezdnych Wojen są wszystkim, tylko nie stereotypem którym rzekomo są". Ale twórcy wyruszyli także w wyprawę po świecie, w tym także do miejsc, w których powstawały Gwiezdne Wojny, przeprowadzając setki rozmów z przeróżnymi fanami z całego świata, kolekcjonerami, członkami fanowskich organizacji jak 501 Legion, organizatorami imprez i wieloma innymi, tylko po to by spróbować oddać choć część prawdy, kim na prawdę jesteśmy. Reżyserem, scenarzystą i producentem tego filmu jest Christian G. Macht, ale jak sam stwierdził, to nie on był siłą napędową, a jego żona Cortney Macht (producentka, scenarzystka i asystentka reżysera). To oni zebrali ekipę i wyruszyli na tę wyprawę po świecie, której celem jest odpowiedzenie na pytanie, kim my fani na prawdę jesteśmy. Film zostanie wydany na DVD, można go zamówić na stronie producentów, a na odbywającym się niedawno Celebration IV pokazano 15 minutowy fragment. Panel o filmie znajdzie się też w programie Celebration Europe. Niestety termin ostatecznego ukończenia dzieła nie jest jeszcze znany. W pewnym popularnym serwisie internetowym autorzy zamieścili 10-minutowy trailer filmu.
KOMENTARZE (5)

Premiera Star Wars tematem filmu

2002-03-01 15:19:00 Filmweb.pl

Jak podaje Filmweb.pl:

Patrick Read Johnson, amerykański reżyser i scenarzysta polskim widzom znany głównie dzięki takim filmom jak "Ostatni smok", "Brzdąc", czy "Angus" jeszcze w tym roku rozpocznie prace na planie swojego nowego obrazu zatytułowanego "5-25-77". Ten enigmatycznie brzmiący tytuł to data ogólnoamerykańskiej premiery IV epizodu "Gwiezdnych wojen" (25 maja 1977 r.), wydarzenia, które zmieniło oblicze współczesnej kinematografii. Film Johnsona ma byc sentymentalnym powrotem do tego dnia, autobiograficzną opowieścią o chłopcu, który poobejrzeniu "Nowej nadziei" zafascynował się kinem na tyle, że sam postanowił robić filmy. Nieoficjalne źródła podają, iż główne role w obrazie zagrają: Carrie Fisher, Joe Pantoliano i Christopher Lloyd. Nie jest jeszcze znana data premiery filmu. Patrick Read Johnson chciałby jednak aby odbyła się ona w tym samym kinie, w którym on po raz pierwszy obejrzał "Gwiezdne wojny".
KOMENTARZE (3)
Loading..