TWÓJ KOKPIT
0

Epizod II: Atak klonów :: Newsy

NEWSY (927) TEKSTY (67)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

10 najlepszych droidów

2014-07-31 19:50:33 YouTube

Minęło sporo czasu od ostatniego zestawienia dziesięciu najlepszych rzeczy w "Gwiezdnych Wojnach". Tym razem Oficjalna postanowiła zrezygnować z formy tekstowo-obrazkowej i wstawiła filmik prezentujący najciekawsze droidy w filmach i "The Clone Wars" (na razie bez "Rebeliantów"). Tekst mówiony przez narratorkę znajduje się w opisie filmu. Zapraszamy do oglądania.



A Waszym zdaniem które droidy są najlepsze?
KOMENTARZE (7)

P&O 80: Dlaczego Nomi Sunrider wyszła za mąż?

2014-07-20 09:14:26



Wiele pytań dotyczy także obecnie już legendarnego Expanded Universe i tego jak wizja tam przedstawiona współgra z filmami. Oto jeden z takich przykładów.

P: Skoro Jedi nie mogą się żenić/wychodzić za mąż, jak wytłumaczyć przypadek Nomi Sunrider?

O: Nomi Sunrider jest Jedi z pradawnych czasów, które wyprzedzają obecny (filmowy) kodeks Jedi. Wracając do dawnych czasów, tysiące lat wcześniej można znaleźć wiele zachowań Jedi, które są zakazane w późniejszych wiekach. Choćby fakt, że Mistrz Arca Jeth szkolił jednocześnie trzech Padawanów – Ulica Qel-Dromę, Caya Qel-Dromę i Totta Doneetę. Późniejszy kodeks zakazał posiadania wielu uczniów, by móc lepiej szkolić młodego Padawana w ścieżkach Mocy.

A co najważniejsze sam Kodeks zmienił się, by dostosować się do aktualnych potrzeb. Nowy zakon Jedi założony przez Luke’a Skywalkera zdjął wiele restrykcji obecnych przez lata u poprzednich pokoleń Jedi.

K: Nomi Sunrider jest bohaterką komiksu The Saga of Nomi Sunrider z serii „Tales of the Jedi”, który ukazywał się na przełomie 1993 i 1994 roku, czyli jeszcze zanim George Lucas usiadł i zaczął pisać prequele. Oczywiście koncept zakonu Jedi, w którym nie ma małżeństw niejako wynika z klasycznej trylogii, gdzie widzimy pustelnika Bena, samotnego Yodę, ba nawet Anakin nie ma swojej partnerki, wiemy tylko, że ją kiedyś miał. Lucas zgrabnie rozwinął ten pomysł w zakazaną miłość w „Ataku klonów”, jednak twórcy EU, w tym Tom Veitch, który był scenarzystą wspomnianego komiksy uznali, że to Yoda i Ben mogą raczej być wyjątkami. Drugi epizod wszedł do kin w 2002, wtedy w EU śluby Jedi w pewien sposób ustanowione przez Veitcha stały się normą, ba nawet Luke Skywalker ożenił się już z Marą Jade, stąd zapewne wątpliwości.
Warto pamiętać, że obecnie nie jest to już wersja obowiązująca. Swoją drogą ciekawe jaką wizję zakonu Jedi zobaczymy w nowej trylogii.
KOMENTARZE (7)

P&O 78: Kim jest Jedi rasy Nikto w AOTC?

2014-07-06 09:06:45



W filmie widać bardzo wiele różnych rzeczy, ale z samego oglądania niewiele wiadomo, czym dana rzecz jest, lub kim właściwie jest dana postać. Często nie ma tego też w adaptacjach, stąd takie pytania o szczegóły.

P: Jak nazywał się Rycerz Jedi rasy Nikto widziany na arenie na Geonosis?

O: Rycerzy tej rasy było więcej niż jeden podczas bitwy, ale ten o którego najprawdopodobniej pytasz to Sirch Fi-Ek.

K: O samej postaci Fi-Ek Sircha wiemy niewiele, poza tym, że był on jednym z 200 Jedi wysłanych na ratunek Obi-Wanowi, Anakinowi i Padme na Geonosis. I choć walczył dzielnie zginął w czasie bitwy. Wiemy też, że w 2002 pojawiła się figurka Hasbro z opisem „Nikto Jedi”. Dotyczyła dokładnie tej postaci, ale nie było tam jej nazwy, stąd prawdopodobnie pytanie. W 2011 gdy ponownie zrobiono mu figurkę miała ona właściwą nazwę.


KOMENTARZE (7)

Intrygujące plotki i wieści o sadze

2014-06-07 19:06:01

Sześcioczęściowa saga jest właściwie skończona, ale czasem nawet tu dzieją się ciekawe rzeczy. Pierwsza z nich dotyczy „Imperium kontratakuje”. Otóż piąty epizod został uznany za najlepszy film wszechczasów w zorganizowanym przez magazyn Empire plebiscycie. Zrobiono listę 301 filmów, a w głosowaniu wzięło udział 250 tysięcy osób.

To nie jedyny film wart zauważenia na liście. Nas jednak interesują przede wszystkim „Zemsta Sithów” (224 miejsce), „Star Trek” J.J. Abramsa (188), „Indiana Jones i światynia przeznaczenia” (179), „Powrót Jedi” (120), „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (100), „Poszukiwacze Zaginionej Arki” (9), „Nowa nadzieja” (6). Na drugim miejscu znalazł się „Ojciec chrzestny”. Całą listę można przejrzeć tutaj.

Swoją drogą ciekawe wieści na temat sagi pochodzą z serwisu Bleeding Cool. Otóż twierdzą oni, że Disney planuje kolejne wydanie klasycznej trylogii. Tym razem jednak miałoby ono być w wersji VOD (lub innej dostępnej sieci, może Netflix), a także DVD/Blu-ray. Szczegółów nie ma, natomiast są dwie dość interesujące wieści. Po pierwsze klasyczna trylogia miałaby zostać wydana w wersji oryginalnej, czyli sprzed przeróbek Lucasa. Nie wesja specjalna, nie wersja Blu-ray i nie wersja DVD, tylko wydanie podobne do tego, które było wydane na LaserDiscach czy w 2006. Sama informacja dotycząca disneyowego wydania VOD jest dość podobna do tego, o czym w marcu donosił JediNews.Co.Uk. Jedyny znak zapytania w tej wersji to pytanie kiedy to wydanie miałoby się pojawić.

Jeszcze ciekawsza jest druga informacja pochodząca z Bleeding Cool. Otóż podobno w Disneyu uważają, że za dużo rzeczy ostało się w kanonie i jeszcze kilka z nich powinno trafić do legend, by nie blokować nowych filmów. Według tych plotek niekanoniczne mogłyby się okazać prequele, a w ich miejsce mogłyby się pojawić nowe filmy z Yodą, Vaderem i resztą ferajny.
KOMENTARZE (26)

O łodziach podwodnych, okrętach gwiezdnych i ładunkach sejsmicznych

2014-06-06 18:58:31 oficjalny blog



Kolejny wpis Cole’a Hortona jest poświęcony w dużej mierze technicznym inspiracjom, które pojawiają się głównie w „Wojnach klonów”, a są miejscami żywcem przeniesione z czasów II wojny światowej.

Podczas gdy wiele okrętów z „Gwiezdnych Wojen” było inspirowanych samolotami z II wojny światowej, to starcie kosmiczne widziane w odcinku Cat and Mouse z drugiego sezonu „Wojen klonów” dostało jeszcze jeden wymiar – dosłownie. Ta historia z „Wojen klonów” zapoznała fanów Star Wars z Republikańskim okrętem typu stealth, który w wielu miejscach jest odbiciem łodzi podwodnych z naszej wojennej przeszłości.


Z historii dowiadujemy się jak Jedi Anakin Skywalker, który wraz z admirałem Yularenem stara się przebić przez niemożliwą do pokonania blokadę Separatystów wokół planety Christophsis. Gdy brutalna siła nie działa, Obi-Wan daje Anakinowi nowy, eksperymentalny niewykrywalny okręt wyposażony w urządzenie maskujące. Plan jest taki by przemknąć niepostrzeżenie i dostarczyć zaopatrzenie na powierzchnię planety, ale komplikuje się gdy Yularen i Anakin odkrywają, że zmierzą się z admirałem Trenchem, który nie jest nowicjuszem w walce z niewykrywalnymi przeciwnikami. Wynika z tego śmiertelna gra w kotka i myszkę, z republikańskim okrętem o niewykrywalnych możliwościach stającemu przeciw gigantycznym fregatom Separatystów.

Podobne bitwy odbywały się prawie każdego dnia podczas II wojny światowej. Łodzie podwodne były cichymi łowcami. a większe okręty pływające po powierzchni ich zwierzyną. Łodzie podwodne zupełnie jak republikański niewykrywalny okręt były długie, wąskie i eleganckie. Relatywnie lekko uzbrojone, zbudowane do precyzyjnych ataków torpedami i działami pokładowymi. Ich zaletą była możliwość do poruszania się cicho pod wodą. Niewidzialny okręt z „Wojen klonów” i łodzie podwodne z II wojny światowej dzielą jeszcze więcej podobieństw. Nawet długość niewidzialnego okrętu (99,71 metra) jest szokująco podobna do amerykańskich łodzi podwodnych klas Gato, Balao i Tench z II wojny światowej które mierzyły koło 95 metrów od dzioba do rufy. Podobieństwa jednak na tym się nie kończą.

Urządzenie maskujące
Podczas gdy Anakin przyznaje, że okręt tak mały zazwyczaj nie ma urządzenia maskującego, podczas II wojny światowej żaden okręt nie miał takiego urządzenia. Lecz technologiczne ograniczenia czy nawet prawa fizyki nie powstrzymały zwolenników teorii spiskowych od rozgłaszania opowieści o słynnym USS Eldridge i jeszcze słynniejszym „Eksperymencie Filadelfia”. Eksperyment Filadelfia to domniemane próby przeprowadzane przez US Navy w 1943. Legenda miejska głosi, że niszczyciel eskorty USS Eldridge stał się niewidzialny dzięki użyciu elektrycznych generatorów, które miały odbijać światło wokół statku. Co więcej, mówi się, że Eldridge nawet teleportował się z miejsca na miejsce. Ta przedziwna historia nigdy nie została potwierdzona. US Navy utrzymuje, że taki eksperyment nigdy nie istniał, a wiele szczegółów tej historii jest wzajemnie sprzecznych.

Prawdziwa niewykrywalność w latach 40. wymagała głębokiego zanurzenia się pod wodę w celu uniknięcia wykrycia. Zupełnie jak w „Cat and Mouse”, załoga łodzi podwodnej często wyłączała niekrytyczne systemy, by zwiększyć ich szansę ukrycia statków pod powierzchnią. Pozostanie tak cicho jak tylko można zwiększało szansę, że okręt wroga przepłynie bezpiecznie ponad łodzią. I zupełnie jak w „Wojnach klonów”, podczas II wojny światowej załogi łodzi podwodnych zdradziłyby swoje pozycje podejmując działania ofensywne.

Radar



Republikański niewykrywalny okręt zupełnie jak łodzie podwodne z lat 40. był wyposażony w radar w kształcie talerza na szczycie poszycia. Radar to relatywnie nowa technologia w czasach wojny, ale odegrała ważną rolę, gdy łodzie podwodne polowały na otwartych morzach. Nie myślcie sobie, że radar talerzowy przydawał się na zanurzonej łodzi, otóż podczas II wojny światowej łodzie podwodne przez większość czasu poruszały się po powierzchni wody, ze względu na ograniczenie ich akumulatorów. Łodzie podwodne były też szybsze na powierzchni dzięki silnikom diesla, ale też dało się wtedy wykorzystać radar by wykryć cel, a potem zatopić go na samym środku oceanu.

ASDIC i SONAR
W „Cat and Mouse” budowany jest suspens z techniką rodem ze starych filmów o łodziach podwodnych, gdzie używa się dźwięku „ping” dochodzącego z sonaru, by ukazać zbliżające się niebezpieczeństwo. To ikoniczne „ping” pochodzi z aktywnego SONARu (lub w wersji brytyjskiej ASDIC), który wysyła fale dźwiękowe by wykryć obiekty na lub pod powierzchnią wody. Łodzie podwodne rzadko używają tych aktywnych sonarów, raczej polegając na pasywnych sonarach, które nie wysyłają fal dźwiękowych, mogących zdradzić pozycje okrętu. A jednocześnie załoga w słuchawkach może usłyszeć „ping” z powierzchni gdzie okręty próbują ich wykryć.

Polując na łodzie podwodne
Techniki walki z łodziami podwodnymi z II wojny światowej pojawiły się w „Gwiezdnych Wojnach”. Ładunki głębinowe były jednym z największych zagrożeń dla załóg łodzi podwodnych. Te przypominające beczki ładunki wybuchowe zrzucano do wody z okrętów na powierzchni, a następnie z opóźnieniem eksplodowały, gdy znalazły się na ustalonej głębokości. Fala uderzeniowa tych ładunków mogła rozerwać okręt podwodny, jeśli oczywiście zrzucane na ślepo ładunki znalazły się stosunkowo blisko łodzi podwodnej.


Te ładunki głębinowe są bardzo podobne do ładunków sejsmicznych używanych przez Jango Fetta w „Ataku klonów”. Podobnie jak ładunki głębinowe, w tych również opóźniono potężny wybuch, który rozrywał statki i asteroidy.

Komunikacja klonów


Nawet unikalna zbroja noszona przez klony w tym epizodzie łączy się jakoś z II wojną światową. Hełmy noszone przez załogę klonów miały w oryginale być przeznaczone dla innego typu żołnierzy.
– Oryginalnie mieli to być żołnierze komunikacyjni – mówi Dave Filoni. – To byli goście, którzy byli obecni na patrolach, w plutonach i byli odpowiedzialni za wszelką komunikację. Mieli plecaki z mikrofonem, no i skrzynki korbkowe, co sprawiało, że wyglądali jak oficerowie komunikacyjni z czasów II wojny światowej, z tymi swoimi telefonami, którymi próbowali się połączyć z dowództwem.
Ale w odległej galaktyce komunikatory mogą być noszone na dłoni, więc George Lucas uznał, że plecaki są zbędne, hełmy jednak pojawiły się w wielu odcinkach, także w tym.



I tak na koniec jeszcze jedna rzecz, podłużny korytarz republikańskiego okrętu stealth jest bardzo podobny do korytarzy łodzi podwodnych z czasów II wojny światowej.
KOMENTARZE (6)

P&O 73: Dlaczego Mace ma purpurowy miecz?

2014-06-01 09:31:30



Dziś mamy kolejny przykład żartów na planie, które odbijają się fanowskich domysłach i rozważaniach.

P: Rozumiem, że Jedi i Sithowie muszą używać kryształów do budowy swoich mieczy świetlnych, przy czym Jedi używają zielonych lub niebieskich kryształów, a Sithowie czerwonych. Dlaczego zatem mistrz Mace Windu jako jedyny ma purpurowy miecz?

O: „Jestem jedyną osobą w całym wszechświecie, która ma purpurowy miecz” chwalił się aktor, Samuel L. Jackson w filmiku nagranym na otwarcie Celebration II. „Ludzie będą przez lata a może i wieki doszukiwać się głębszego znaczenia purpurowego światła, ale o tym wiem tylko ja”. Żartował sobie, że nawet George Lucas nie zna znaczenia. Prawda jest taka, że nietypowe życzenie aktora, by jego postać miała miecz o purpurowym ostrzu, Lucas spełnił, odchodząc od swojej reguły zielonych i niebieskich mieczy.

W „Gwiezdnych Wojnach” jednak znaleziono i sens takiego koloru. W jednym z opowiadań w cyklu Star Wars Tales #13 Dark Horse Comics, jest historyjka o młodym Macie Windu, który spotyka przypominających skały obcych z planety Hurikane, podczas swej pierwszej samodzielnej misji. Od nich uczy się odpowiedzialności i w nagrodę, zaoferowano mu purpurowy kryształ. Windu zrobił z tego kryształu miecz. Oczywiście ta historyjka może być tylko mitem, zresztą jak wszystkie (prawie) inne znalezione w Talesach.
KOMENTARZE (11)

P&O 69: Dlaczego kanonierka nie zestrzeliła Dooku?

2014-05-04 00:08:12



Dziś mamy pytanie o logikę sekwencji pościgu „Ataku klonów”.

P: Dlaczego republikańska kanonierka nie zestrzeliła hrabiego Dooku, gdy go ścigała, skoro ma z przodu działo laserowe, którego można używać, gdy się skończą rakiety?

O: Większość broni na pokładzie kanonierki LAAT jest przeznaczona do ataku powietrze-ziemia. W tym właśnie działa laserowe, specjalnie przekrzywione, by łatwiej trafiały w powierzchnię. Rakiety są przeznaczone do ataków powietrze-ziemia (widzieliśmy, gdy rozwalały droida Hailfire) i powietrze-powietrze (co można było widać, gdy rozwalały rdzenie statków Federacji). Oczywiście klony są bardziej niezależne niż droidy, pilot operujący LAATem wykonywał wszystko ręcznie. By dobrze wycelować w śmigacz Dooku, musiał by dokonać korekty lotu, tak, by tamten był bardziej widocznym celem.
KOMENTARZE (12)

P&O 66: Czym są parseki i jak się mają do kilometrów?

2014-04-13 09:46:28



Tydzień temu parseki wywołały pewne kontrowersje, ale okazuje się, że nie tylko u nas. Na oficjalnej aż dwa razy zadano bardzo podobne pytanie.

Pierwsze z nich jest krótkie i zwięzłe.

P: Czym są parseki?

O: Parsek jest jednostką miary, wynoszącą koło 3,26 lat świetlnych odległości.


Drugie natomiast jest ciekawsze.

P: Zawsze mnie zastanawiało jak się mają jednostki miary takie jak kilosy (z ang. klicks), czy parseki do ziemskiego systemu miar?

O: Co ciekawe, parsek jest także jednostką odległości w prawdziwej astronomii. A „kilosy” to kilometry. Nazywanie kilometrów „kilosami” jest dość częstym slangiem nawet na naszej planecie. Jeden kilometr to 0,62 mili długości; to jednostka w układzie metrycznym.

Natomiast parsek to odległość dla której paralaksa roczna wynosi 1 sekundę łuku. Parsek można także opisać jako odległość z jakiej połowa wielkiej osi orbity ziemskiej jest widoczna jako łuk o długości jednej sekundy. Czyli to 3,26 lat świetlnych lub trzydzieści jeden bilionów „kilosów”.

K: Jak widać, to drugie pytanie jest już zabawne samo w sobie, zwłaszcza uznawanie kilometrów za miarę wymyśloną przez Lucasfilm. Ale co tu się dziwić, skoro w roku 1977, w „Nowej Nadziei” pada słynne zdanie, że „Sokół Millennium” pokonał odległość w niecałe trzynaście parseków... Jak widać, ani George Lucas, ani nikt z ekipy, nie miał zielonego pojęcia, że parsek NIE JEST jednostką czasu, a odległości. W „Ataku klonów” już Lucasa o tym uświadomiono.
KOMENTARZE (8)

5 odcinków "The Clone Wars" dobrych dla dzieci

2014-04-11 20:51:45 Oficjalny blog



W powszechnym mniemaniu serial "The Clone Wars" jest skierowany do młodszej widowni i rzeczywiście, zwłaszcza na początku odcinki miały "lżejszą" naturę. Później seria nabrała o wiele mroczniejszego klimatu, zarówno w kwestii nastroju, jak i podejmowanej tematyki. Autorzy najnowszego wpisu na oficjalnym blogu postanowili więc przedstawić pięć odcinków, które są idealne dla dzieci.

Swoją drogą, skoro jesteśmy przy temacie TCW, to w naszym spisie chronologii odcinków znalazły się te pochodzące z "The Lost Missions", więc jeśli byście chcieli urządzić sobie maraton ze wszystkimi sezonami, teraz możecie to zrobić bez "przeskoków" w fabule.

"The Clone Wars" to nagrodzony statuetką Emmy serial, który przekroczył granice animacji i narracji, eksplorujący wydarzenia rozgrywające się po "Ataku klonów", a poprzedzające "Zemstę Sithów". Producent wykonawczy George Lucas był bezpośrednio zaangażowany w tworzenie każdego odcinka, co czyni z serialu pozycję obowiązkową dla każdego fana. Teraz, gdy wszystkie odcinki i film kinowy wylądowały na Netfliksie, nowa publiczność może doświadczyć "Wojen klonów" - ale czy są odpowiednie dla osób w każdym wieku?

Pomimo wyświetlania na kanałach przeznaczonych dla młodszych, pomyłką byłoby lekceważenie TCW jako serialu "tylko dla dzieciaków". Nastoletni i dorośli widzowie mogą być zaskoczeni dojrzałością i złożonością zaprezentowanych postaci i wątków. Wielu dorosłych fanów powiedziało, że obejrzenie TCW rzuciło nowe światło na prequele, dzięki czemu cała Saga zyskała na głębi. Dorośli widzowie, nie przegapcie tej wspaniałej serii!

Jednakże, z powodu dojrzałości i intensywności przedstawionych sytuacji, TCW nie można nazwać "serialem dla dzieci" bez pewnych zastrzeżeń. Jak powiedziałby Obi-Wan, wszystko bardzo zależy od twojego osobistego punktu widzenia. To rodzinna rozrywka, podobnie jak filmy spod znaku "Gwiezdnych Wojen", ale niektóre odcinki są lepszym punktem wyjścia niż inne.

Wojny klonów były zgiełkliwym czasem niestabilności, gdy Republika i Separatyści potykali się w całej galaktyce. Armia klonów przeciwstawia się śmiercionośnym droidom w serii kampanii i choć Republika odnosi zwycięstwa, to i tak żołnierze cierpią z powodu strasznych strat. Wojna rodzi również korupcję oraz otwiera drzwi najemnikom i łowcom nagród, aby mogli siać zniszczenie. Czyny pełne przemocy są popełniane zarówno przez bohaterów, jak i przez złoczyńców, ale w całym tym zamieszaniu światełko dobra i nadziei przebija nawet najmroczniejsze czasy.

Poprzez całą serię odcinki dobre dla dzieci często przedstawiają powrót do niewinności i przekazują pozytywne przesłania, które inspirują i napędzają wyobraźnię. Aby pomóc rodzicom i opiekunom zdecydować, które odcinki są odpowiednie dla dzieci, ten krótki przewodnik opisuje pięć najlepszych epizodów rekomendowanych dla młodszej widowni. Mamy nadzieję, że ten materiał wstępny pozwoli Wam odpowiednio przygotować rodzinne wspomnienia z Waszymi młodzikami w domu.



Odcinek 1.01: "Ambush"

Streszczenie: Mistrz Yoda i jego porucznicy, Jek, Rys i Thire, muszą wspólnie pokonać kilka przeszkód, aby spotkać się z królem Toydarii o czasie, zanim będzie zmuszony oddać planetę w ręce wroga.

Yoda to jedna z najbardziej przyjaznych dzieciom postaci w serii, z jego przystępną mądrością i zabawnym chichotem. W "Ataku klonów" widzieliśmy jak prowadził ćwiczenia z maluchami i ciepło rzekł: "Zaiste, cudowny umysł dziecka jest". Inspiruje otaczające siebie osoby i w "Ambush" czyni dokładnie to samo z eskortą klonów. Przytłoczeni przez wroga, żołnierze stracili wiarę w siebie i w szansę przeżycia. Yoda jednakże podnosi ich morale i skupia się na ich indywidualnych mocnych stronach. Robiąc to, daje przykład widowni, aby czyniła tak samo.

"Ambush" oferuje lekcję, która sprawdza się w codziennym życiu, od pielęgnowania wiary w siebie, po inspirowanie wielkości w innych.



Odcinek 1.08: "Bombad Jedi"

Streszczenie: Padme Amidala zostaje schwytana przez siły wroga podczas wizyty u starego przyjaciela rodziny. Przedstawiciel Binks chce za wszelką cenę ją uwolnić i aby to zrobić, przebiera się za Jedi.

Żadna inna postać w uniwersum "Gwiezdnych Wojen" nie jest niewinniejsza i bardziej dobroduszna niż Jar Jar Binks. Mimo negatywnego odbioru, jaki otrzymał od starszych widzów na przestrzeni lat, reprezentuje on humor i prosty pogląd na życie. Zawsze ma jak najlepsze intencje, chcąc ocalić przyjaciół za cenę własnego życia. Przyjmując rolę "mistrza Bombada", Jar Jar zdaje sobie sprawę ze swoich mocnych i słabych stron, i choć niektórzy mogą unieść pytająco brew, patrząc na jego techniki, to udaje mu się dotrwać do samego końca.

Mimo że została schwytana przez Separatystów, Padme jeszcze raz dowodzi, że nie jest typem damy w opresji. Podczas gdy Jar Jar poszukuje sposobu na uratowanie jej, Amidala sama sobie radzi, otwierając kajdany i rozbrajając strażników. Jako wzór dla młodych chłopców i dziewcząt, Padme trzyma się swoich poglądów nawet w obliczu niebezpieczeństwa.

"Bombad Jedi" zabiera widzów na humorystyczną przygodę, wzbudzając śmiech i pobudzając wyobraźnię.



Odcinek 4.06: "Nomad Droids"

Streszczenie: Po udanej misji pokojowej, R2-D2 i C-3PO rozpoczynają podróż do domu. Zostaje to udaremnione przez Separatystów, przez co droidy uciekają i przytrafia im się seria małych przygód.

Jedno z najbardziej zapadających w pamięć przedstawień postaci należy do R2-D2 i C-3PO, którzy uciekli ze szponów Imperium w "Nowej nadziei", bez wysiłku przechodząc przez korytarze, podczas gdy blasterowe bolty śmigały za ich głowami. Widząc na własne oczy takiego farta, zastanawiacie się jak takie dwa droidy w ogóle przetrwały w surowej galaktyce. Przyczyna jest tego taka, że miały siebie nawzajem. Razem R2-D2 i C-3PO to duet nie do powstrzymania, które często rozluźnia atmosferę na ekranie. Choć często się sprzeczają, to niektórzy fani powiedzieliby, że to oznaka prawdziwej przyjaźni.

"Nomad Droids" przedstawia jak dwie zupełnie różne postacie pracują razem i wspierają się nawet w najdziwniejszym otoczeniu.



Odcinek 5.06: "The Gathering"

Streszczenie: Wojna toczy się dalej, a wielu Jedi poległo w obronie Republiki, więc ich liczba coraz bardziej się zmniejsza. Trzeba wytrenować nowych przywódców, aby przekazali dalej dziedzictwo zakonu Jedi.

Nie ma nic bardziej ekscytującego i bardziej satysfakcjonującego od widzenia dobrego przedstawicielstwa konkretnej grupy, szczególnie w serialu animowanym skierowanym do różnych grup wiekowych. Dzieci często są przedstawiane jako "gówniarzowate" lub "mazgajowate", a rzadko pokazuje się je jako indywidualności o innym sposobie myślenia. Terminu takiego jak "dziecinny" często używa starsza publiczność w negatywnym kontekście, która zapomina, że kiedyś sama była mała. Radość z "Gwiezdnych Wojen" przemawia do wszystkich fanów, zwłaszcza dzieci. Ta odległa galaktyka pomaga młodszym widzom rozszerzyć wyobraźnię i pomyśleć o nowych możliwościach.

W "The Gathering" pięcioro młodych Jedi rusza na pełną wyzwań przygodę, która wzmacnia ich siłę i poddaje wyzwaniu ich słabości, przełamując tradycyjne i protekcjonalne stereotypy. Ten odcinek przedstawia bohaterów, z którymi dzieci mogą się łatwo identyfikować oraz demonstruje jak maluchy mogą być herosami innego rodzaju.



Odcinek 5.10: "Secret Weapons"

Streszczenie: Jedi przechwycili sekretną transmisję od Separatystów i nie mogą złamać kodu. Zbierając grupę droidów o różnych umiejętnościach, rycerze stawiają przed tymi niecodziennymi herosami zadanie odzyskania czipu dekodującego, zanim przeciwnik uderzy.

Na wiele sposobów droidy przypominają ukochane zwierzęta domowe. R2-D2 jest często porównywany do psa z powodu swojej lojalności i przyjaźni z Anakinem Skywalkerem. Droidy z uprzejmym oprogramowaniem mają tendencję do przyciągania innych miłych dusz, zwłaszcza dzieci. Nie trzeba szukać daleko, wystarczy pójść na konwent komiksowy, by zobaczyć jak maluchom opadają szczęki, a twarz jest pełna zachwytu, gdy widzą astromecha w skali 1:1.

W "Secret Weapons" najbardziej gadatliwym i ekspresywnym droidem jest mądry i kapryśny WAC-47. Bardzo gadatliwy i nieposiadający pewnych umiejętności społecznych, WAC umie uchwycić radosną stronę sytuacji w niebezpiecznych chwilach - to dziecięca i naiwna cecha. Te lekkie momenty to coś, co czyni z WAC-a i reszty drużyny droidów postacie łatwe do zidentyfikowania i takie, z którymi dzieci mogą się identyfikować.

"The Clone Wars" przybliżyło galaktykę do domów, przedstawiając całkiem nową erę szerszej publiczności. Każdy odcinek zaczyna się od krótkiego morału, który jest podstawą epizodu i wydarzeń. Od "Wielcy dowódcy inspirują wielkość w innych", do "Nigdy nie porzucaj nadziei, nieważne jak mroczne wydają się sprawy", ludzie w każdym wieku mogą czerpać korzyści z lekcji przedstawionych w serialu.



W duchu tego artykułu, poniższe filmiki pokazują, że w TCW rzeczywiście była spora dawka przemocy (w drugim można zobaczyć sceny ocenzurowane przez Cartoon Network), a podejmowane tematy, na przykład dotyczące polityki, mogłyby znudzić dzieci (i nie tylko).





Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

P&O 65: Jak Anakin mógł przesłać wiadomość na Coruscant?

2014-04-06 09:24:47



Tym razem mamy pytanie dotyczące wątpliwości technicznych, które mogą rzutować na logikę „Ataku klonów”.

P: W Epizodzie II, Obi-Wan wysyła Anakinowi informację, by ją przesłał do Jedi na Coruscant. Obi-Wan twierdzi, że Coruscant jest zbyt daleko od Geonosis by móc wysłać wiadomość. A skoro Tatooine jest zaledwie parsek drogi stamtąd, jak Anakin mógł to uczynić?

O: Zapominasz o bardzo ważnej części informacji. Transmiter długiego zasięgu Obi-Wana został zniszczony podczas obstrzału z blasterów „Niewolnika I”. Okręty mają dwa rodzaje komunikatorów. Podprzestrzenne radio pozwala w czasie rzeczywistym wysyłać transmisje ale na odległość nie dalszą niż sto lat świetlnych. A transmisja przez HoloNet pozwala przesyłać okrętom informację przez cała galaktykę. I choć ten drugi nadajnik uległ zniszczeniu, ten pierwszy cały czas działa, więc Kenobi bez problemu mógł wysłać wiadomość na statek Padme, ale już nie był w stanie wysłać go przez HoloNet.
KOMENTARZE (11)

10 najlepszych odcinków "The Clone Wars"

2014-04-03 14:52:01 Oficjalny blog



Po dość długiej przerwie oficjalny blog powraca ze swoimi zestawieniami - tym razem z 10 najlepszymi odcinkami "The Clone Wars". Swoją drogą, TCW bardzo dobrze powodzi się na Netfliksie, gdzie w tej chwili jest najchętniej oglądanym serialem. Uwaga, w poniższym tekście znajdują się spoilery z ostatnich odcinków.

Ahsoka Tano, kapitan Rex, bogowie Mocy - trudno umniejszyć to, co "Wojny klonów" wniosły do świata mieczy świetlnych i blasterów. Zmieniły to, co wiemy o "Gwiezdnych Wojnach", od postaci, poprzez politykę, aż do tajemnic Mocy, a zrobiły to ze sprytnymi, pełnymi wyzwań historiami o bardzo różnym tonie. Stworzone zostały przez George'a Lucasa, a opiekę sprawował nad nimi Dave Filoni - TCW zawierają ponad 40 godzin kanonicznej zawartości - istna skrzynia ze skarbami zarówno dla zwykłych, jak i hardkorowych fanów i świetnie dostępna dla obu. Dzięki niedawnemu zakończeniu serii na Netfliksie wraz z "The Lost Missions", ekipa Starwars.com mogła ułożyć ranking najlepszych odcinków ze wszystkich sezonów.

10. "The Zillo Beast", sezon drugi



Główny reżyser Dave Filoni jest wielkim fanem "Godzilii" i przez całą serię dawał drobne ukłony (pilot Gogi ma na hełmie oczy Godzilli, etc.) w stronę wielkiego potwora. "The Zillo Beast" to już mniej subtelny ukłon. Podczas bitwy o Malastare siły Republiki zrzucają bombę elektroprotonową, bezwiednie budząc ogromną bestię zillo, której łuski są odporne na miecz świetlny. Projekt stwora nie jest szczególnie godzillowy, co jest dobre; jest on smukły i pełen gracji, z pewnego rodzaju straszliwym pięknem, co go różnicuje. Ale ten odcinek to klasyczny japoński film o potworach - wraz z głupimi próbami Republiki, aby zbadać bestię - i zaskakująco dobrze wpasowuje się w świat "Gwiezdnych Wojen".

9. "Wookiee Hunt", sezon trzeci



Monumentalny odcinek, który jest kamieniem milowym w procesie dorastania Ahsoki. Schwytana przez Trandoshan i ścigana dla sportu, Tano skutecznie dowodzi rewoltą (wspierana przez Chewbaccę), pokonując swoich porywaczy i zabijając ich, jeśli trzeba. Ten epizod zadaje jeszcze pytania o Jedi; ze wszystkich porwanych padawanów tylko Ahsoka miała w sobie kreatywność i odwagę, aby przeciwstawić się Trandoshanom. Może coś jest w nieortodoksyjnych metodach Anakina?

8. "Monster", sezon trzeci



Jeden z dziwniejszych odcinków "The Clone Wars", "Monster" zmienił wiele wcześniejszych założeń dotyczących tego, co jest możliwe w świecie "Gwiezdnych Wojen" i przygotował scenę dla dalszego rozwoju. Matka Talzin zmienia Savage'a Opressa w ogromnego ucznia Sithów - tak naprawdę jest to nowy typ gwiezdno-wojennego złoczyńcy, ponieważ polega on wyłącznie na brutalnej sile. Zagrożenie ze strony Talzin i jej mrocznej magii jest także nowym elementem sagi, a potem zatoczy pełny krąg po odbudowie Maula.

7. "Ghosts of Mortis", sezon trzeci



Ostatnia część trylogii, w której ujawniono wiele o Mocy, "Ghosts of Mortis" to nie tylko świetne "Wojny klonów", lecz także podstawa w "Gwiezdnych Wojnach". Fale rozchodzą się stąd na serial i filmy, od Syna ukazującego wizje Anakinowi, po głębsze zrozumienie co naprawdę oznacza "równowaga" Mocy. W tym odcinku panuje tragiczna, mroczna atmosfera, jest wypełniony śmiercią i zapowiada nieuniknione dojście Sithów do władzy. W głębszym sensie, "Ghosts of Mortis" balansuje sagę, pokazując, że istnieją siły światła i mroku, które zawsze ze sobą rywalizują. To wybory postaci mają wpływ na równowagę.

6. "Rookies", sezon pierwszy



Jednym z wielkich wyzwań "The Clone Wars" było uczłowieczenie żołnierzy-klonów - a to niełatwe zadanie, wziąwszy pod uwagę fakt, że widownia wie, że ostatecznie to oni wymordują Jedi. To czarna chmura wisząca nad serialem, która dodaje dramatycznego efektu, lecz tworzy nieodłączną atmosferę nieufności w stosunku do żołnierzy Republiki. To odcinki takie jak te pozwalają osiągnąć wydawałoby się niemożliwy cel, jakim jest autentyczne polubienie klonów; w tym przedstawiono grupę żółtodziobów, wrzuconych w niecodzienną sytuację. Tylko dwa - Echo i Fives - wychodzą z tego żywi, a świadectwem sukcesu "Rookies" jest to, że stali się ulubieńcami fanów. Żołnierze-klony byli dzielni, bezinteresowni i bohaterscy. "Rookies" tego dowodzi.

5. "The Box", sezon czwarty



Odcinek niczym gra wideo, w "The Box" oglądamy najlepszych łowców nagród w galaktyce w konkursie, w którym zwycięzca bierze wszystko. Obi-Wan Kenobi jeszcze raz bawi się w detektywa - to świetne wykorzystanie postaci, po raz pierwszy widziane w "Ataku klonów" - tym razem pod przykrywką łowcy nagród Rako Hardeena. Bierze udział w teście łowców nagród, zorganizowanym przez hrabiego Dooku, w którym poszczególne wyzwania są coraz trudniejsze. To interesujące spojrzenie na półświatek "Gwiezdnych Wojen" i jego kodeks oraz na jedną z najlepszych akcji w całym serialu.

4. "Darkness on Umbara", sezon czwarty



Kolejny świetny odcinek skupiony na klonach, "Darkness on Umbara" ilustruje napięcie, niebezpieczeństwo i dezorientację, które wprowadza wojna. Gdy Anakin w połowie misji jest wezwany na Coruscant, dowodzenie przejmuje generał Pong Krell. Lekceważy on swoich żołnierzy, jest egoistyczny i w pewien sposób bez serca. Pomiędzy klonami, w tym Reksem, Tupem i Fivesem, widzimy starcie różnych opinii i uczuć na temat walki, strategii i tego, co oznacza wykonywanie rozkazów. Dostrzegamy również mistrzowskie użycie atmosfery i napięcia, co rzadko się zdarza w serialu animowanym, a co daje odcinkowi denerwująco złowieszczy posmak.

3. "Sacrifice", "The Lost Missions"



Mocne podparcie dla trylogii Mortis i gwiezdno-wojenne dzieło sztuki. Yoda podróżuje po galaktyce, ucząc się Mocy i samego siebie, wykonując serię zadań, które ujawniają dużą część starwarsowej wiedzy i pogłębiają to, co wiemy z filmów. W "Sacrifice" Yoda podąża do starożytnej ojczyzny Sithów, gdzie napotyka widmo Dartha Bane'a i toczy bitwę z Sidiousem na planie mistycznym. Od początku do końca stawka jest wysoka, a dramat urzekający na poziomie najlepszych chwil z filmów. Mark Hamil zdumiewa w swojej gościnnej roli jako Darth Bane - zupełnie nie brzmi jak Luke Skywalker, lecz tematyczne połączenie pomiędzy dwiema postaciami jest jasne jak słońce i wzmocnione obecnością Hamila. Ton odcinka zbliża się do "Zemsty Sithów", na przykład w kwestii oprawy wizualnej i kinetycznych pojedynków, ale nic z filmu się tu nie powtarza. Co najistotniejsze jednak, dopełnia on Yodę; widzimy jak przechodzi od chłodnego przywódcy Rady Jedi, który w "Mrocznym widmie" nie chce przyjąć Anakina na trening, do cieplejszego, mądrzejszego i bardziej bezinteresownego mentora z "Imperium kontratakuje". "Sacrifice" jest wszystkim, czym są GW: jest światło, mrok, strach, jest też nadzieja. Pasujący ostatni odcinek.

2. "To Catch a Jedi", sezon piąty



Część zabójczej końcówki piątego sezonu, "To Catch a Jedi" testuje relację Anakina i Ahsoki jak jeszcze nigdy przedtem oraz zmienia to, jak postrzegamy bohaterów i złoczyńców w "The Clone Wars". Ten odcinek ma unikalny, "żwirowaty" posmak, zabiera nas bowiem w podziemia Coruscant - razem ze wszystkimi pościgami w metrze i brudnymi alejkami tworzy wizualną klaustrofobię, która pozwala zrozumieć co czuje Ahsoka. Nie ma dokąd uciec i jest coraz mniej miejsca. Dodatkowo, widzimy współczującą stronę Asajj Ventress, wady i chłód Jedi i nowy ucisk stosowany przez wojska Republiki. Kolejny odcinek, "The Wrong Jedi", pewnie jest bardziej emocjonalny, ale ten to istna jazda kolejką górską oraz serce akcji i dramatu w tej niezwykle ważnej historii.

1. "The Lawless", sezon piąty



Przywrócenie do życia Dartha Maula było wielką niewiadomą. Czy widownia w to uwierzy? Czy zrujnuje jego reputację cichego zabójcy? Czy mogłoby oddać cześć kosztownemu zwycięstwu Obi-Wana nad lordem Sithów w "Mrocznym widmie"? Wszystkie wątpliwości skończyły się wraz z tym odcinkiem, stanowiącym ostatnie machinacje Maula i świetne spojrzenie na nikczemność, gwiezdno-wojnenną i nie. Maul zaplanował sobie drogę do mandaloriańskiego tronu, kładąc po drodze wiele trupów i był gotowy zemścić się na Obi-Wanie. Torturując i zabijając dawną miłość Jedi na oczach swojego nemesis, Maul smakował tą chwilę. Kenobi miał złamane serce i był zły, ale nie załamał się. Zamiast tego, wyraził swój żal nad Maulem, a scena ta działa na wielu poziomach. Nienawiść Maula to swego rodzaju pobudka; kochamy złoczyńców i chcemy ich więcej, ale co się dzieje, gdy wypuści się ich na wolność? Nagle już nie są tacy zabawni, a zasługą twórców jest pokazanie prawdziwości czynów pełnych przemocy, czy to w space fantasy z laserowymi mieczami, czy naprawdę. Jest to również dowód wielkości Obi-Wana wśród mitów "Gwiezdnych Wojen". Nie poddaje się gniewowi, zachowuje godność i wszystko to, o co walczą Jedi. Wreszcie, odcinek ten pogłębia coś jeszcze; prócz tragedii Obi-Wana, jest tu jeszcze niesamowity pojedynek pomiędzy Maulem i Savage'em Opressem a Darthem Sidiousem, w którym widzimy, że Zabrak płaci za grzechy, zredukowany do kwilącego, przestraszonego tchórza. Jeśli "The Lawless" czegoś nas uczy, to tego, że przemoc prowadzi w ślepy zaułek i tego, że ważne jest trzymanie się naszych przekonań w obliczu takiego zła. To jeden z wielkich wątków Sagi, od Luke'a Skywalkera wyrzucającego miecz w "Powrocie Jedi", po nauki Yody w "Imperium kontratakuje", a "Lawless" oddaje temu cześć w przemyślany, jeśli nie otrzeźwiający sposób. Ostatecznie, to jedna z najlepszych historii, jaka kiedykolwiek została opowiedziana w "Gwiezdnych Wojnach".

To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.


Warto przy okazji spojrzeć jak odcinki są oceniane na Bastionie - w chwili pisania newsa królował "Sacrifice", aczkolwiek ma dopiero sześć głosów. Największą popularnością cieszą się epizody dotyczące klonów. A oto jak wygląda bastionowy ranking (oczywiście zachęcamy do wystawiania ocen odcinkom w naszym spisie).

1."Sacrifice" - 9,83
2."The General" - 9,48
3."The Wrong Jedi" - 9,35
4."Darkness on Umbara" - 9,32
5."Landing at Point Rain" - 9,27
6."Destiny" - 9,25
7."Plan of Dissent" - 9,18
8."The Lawless" - 9,16
9."The Jedi Who Knew Too Much" - 9,06
10."Rookies" - 9,01

KOMENTARZE (21)

„Gwiezdne Wojny” w cyfrowej dystrybucji?

2014-03-26 21:00:55

Tym razem dość krótka informacja. Otóż według JediNews w listopadzie 2014 cała oryginalna saga (Epizody I-VI) ma być dostępna w cyfrowej dystrybucji. Lucasfilm podobno przygotował się już do tego, przygotowano też specjalne dodatki, jak zwykle są to rzeczy, których do tej pory jeszcze nie publikowano. Na razie jednak nie wiadomo nic na temat samej dystrybucji, czy to będzie Netflix, czy coś innego. Nie ma też informacji o przejęciu praw przez Disneya do „Nowej nadziei”, więc póki co musimy jeszcze trochę poczekać.

Z drugiej strony na potwierdzenie tej plotki przez Disneya, przynajmniej po części, nie trzeba było czekać długo. Disney niedawno uruchomił swoją platformę VOD - DisneyMoviesAnywhere.com, gdzie już są dostępne klasyki Disneya, nowości, a także filmy Marvela. Trzeba pewnie poczekać, aż pojawią się tam „Gwiezdne Wojny”. Tu warto tylko przypomnieć, że póki co problemem są prawa do dystrybucji, które do 2020 znajdują się w rękach Foxa, potem już tylko Disneyowi będzie brakować „Nowej nadziei”. Ale patrząc na to jak poradzili sobie z „Indianą Jonesem”, zapewne i tu znajdą pieniądze, które zadowolą Foxa. Tak więc może faktycznie, edycja klasycznych filmów w sieci pojawi się szybciej niż później.
KOMENTARZE (5)

Kanon w czasach Lucasa

2014-03-11 17:15:24

Przyszłość starego kanonu obecnie dość mocno gorączkuje część fanów. Nadal niestety nie wiemy, w którym kierunku to pójdzie. Czy stary kanon zostanie pogrzebany, czy może Grupa Opowieści (czyli grupa trzymającej władzę nad kanonem) go w cudowny sposób uratuje, lub posieka. W tym momencie może warto zastanowić się jak dotychczasowe filmy czerpały z Expanded Universe. Czasem znalezienie granicy jest o tyle trudne, że mamy do czynienia z typowym sprzężeniem zwrotnym, przygotowywany film tworzy coś w EU, a dopiero potem to wykorzystuje na wielkim ekranie.

Nowa nadzieja
Pierwszy film praktycznie powstał w próżni, nie licząc oczywiście adaptacji powieściowej i komiksowej. Przez to w oryginalnej wersji trudno się doszukiwać nawiązań do Expanded Universe, raczej wszystko szło w odwrotnym kierunku. To dzięki książkom, komiksom i podręcznikom RPG wiemy, kto jest kim w kantynie. Jednak z biegiem lat film był modyfikowany, a EU znalazło swoją drogę by się dostać w kadr. Przede wszystkim istotna jest tu cała akcja związana z Cieniami Imperium. Gra, książka, muzyka, komiks, figurki i generalnie właściwie film bez filmu. Skończyło się to tym, że historia ta dość mocno odbiła się na Wersji Specjalnej. Wszystko trafiło w tło, w dodatku na Tatooine. Mamy tam „Outridera” Dasha Rendara, droida ASP, śmigi (np. przy ronto) czy nawet prom klasy Sentinel.
Druga istotna zmiana miała miejsce przy wersji DVD, gdzie poprawiono napisy z angielskiego na aurebesh. Alfabet ten co prawda pojawił się w filmach, np. w „Powrocie Jedi”, jednak właściwie był to wtedy ciąg bezsensownych znaczków, dopiero WEG przy okazji D6 ustandaryzowało cały alfabet. Za pomocą komputerów dało się to łatwo poprawić.


Imperium kontratakuje
To formalnie film, który jest najmniej przyjazny EU. Ale to właśnie tutaj po raz pierwszy mamy przykład sprzężenia zwrotnego. Boba Fett to postać stworzona na potrzeby piątego epizodu, lecz najpierw pojawia się w „Star Wars: Holiday Special”, dokładniej w kreskówce dołączonej do programu. Pojawił się także w „Bantha Tracks”, ale do tego wrócimy.
„Imperium kontratakuje” niestety to także przykład historycznie negatywny. W wydanym przez Marvel komiksie The Long Hunt, jak byk ustanowiono kanonicznie, że Darth Vader i Anakin Skywalker to różne postaci. Lucas, Kasdan i Brackett zmienili to (lub nie podzielili się tą wiedzą z twórcami komiksu). Czy wyszło to filmowi na dobre? Prawdopodobnie tak. Natomiast warto tylko przypomnieć, że wówczas nie było nikogo kto nadzorowałby kanon i wydawane pozycje, więc dużo łatwiej było się pogubić, choć oczywiście było tego dużo mniej. Niektórzy również mogli mieć za złe filmowi, że pomijał wydarzenia „Spotkania na Minban”, gdzie Luke już walczył z Vaderem.

Powrót Jedi Znów głównie dzięki Wersji specjalnej są tu nawiązania do EU. Przede wszystkim dodano w Pałacu Jabby Rystáll Sant (z rasy Theelin, która to pojawiła się w Dark Empire). W tej samej wersji pod koniec pojawia się także Coruscant, acz planeta nie zostaje jeszcze wymieniona z nazwy.
Podstawowy minus kanoniczny to Jabba i znów problem z komiksami Marvela, który pojawił się niejako w trochę innej formie w komiksie Star Wars #2: Six Against The Galaxy. Swoją drogą, ta sama niezgodność wystąpiła także w wersji specjalnej „Nowej nadziei”, ale wtedy nowa wersja Jabby była już kanoniczna.

Mroczne widmo
Nowa trylogia to właściwie nowe otwarcie. Z jednej strony pojawiają się pewne zgrzyty związane z EU, przede wszystkim w postaci midi-chlorianów oraz tego, że ciało Qui-Gona nie znika. Ale z drugiej strony EU nie uszanowało też kilku rzeczy, które Lucas i spółka wymyślili tworząc klasyczną trylogię. Pierwsza z nich to oczywiście planeta będąca stolicą galaktyki, w oryginale miała to być Had Abbadon, która ostatecznie nie trafiła do „Powrotu Jedi”. Timothy Zahn, który nie raz nie szanował istniejącego kanonu, zmienił nazwę tej planety na Coruscant. Nazwa ta potem była używana w EU i została zaadaptowana w scenariuszu Lucasa. Podobnie sprawa się ma z Huttem. The Hutt w oryginale wcale nie oznaczało rasy, a miało być określeniem na galaktycznego gangstera czy szefa mafii. W EU obrano inny kierunek, ale Lucas zostawił to tak jak uznano w książkach i komiksach.
Natomiast najwięcej nawiązań jest oczywiście do serialu „Droids”. Oczywiście najbardziej znany to Boonta Eve Classic, pochodzącego bezpośrednio z wyścigu Boonta, który pojawił się w serialu. Owszem wokół historii tej nazwy potem w EU jeszcze narosło trochę dodatkowych opowieści, ale to już inna kwestia. W wyścigu wziął udział Ben Quadrinaros, pochodzący z układu Tund. Ten układ pojawia się w powieści o przygodach Lando Calrissiana, stamtąd pochodzi główny wróg Landa niejaki Rokur Gepta. Dodatkowo potem retroaktywnie uznano, że Quadrinaros należy do rasy Toongów, która także pojawia się w „Droidach”.
Tu także po raz pierwszy (bo film wyszedł przed wydaniem DVD klasycznej trylogii) pojawia się Aurebesh. Lucas także sięgnął po broń Exara Kuna, czyli podwójny miecz świetlny. Niektórzy też twierdzą, że gry i możliwości Jedi zainspirowały film, ale w tym wypadku może to być koincydencja.
Wśród specyficznych nawiązań do EU należy wymienić też księcia Xizora. On oficjalnie w filmie się nie pojawia, ale gdy kręcono arenę w Mos Espie, w miniaturkach wykorzystano figurki z Micro-Machines, w tym właśnie księcia Xizora.

Atak klonów
Ten film zmienia dość dużo, nie tylko w uniwersum ale i podejściu do samego EU. Po pierwsze zmienia nam się koncepcja zakonu Jedi, w którym śluby są zakazane (co powoduje problemy także z bliskimi filmowi komiksami), po drugie ujednolicono kolory mieczy świetlnych (z wyjątkiem Mace’a Windu), po trzecie zmieniono historię Boby Fetta, a po czwarte ustalono datę Wojen klonów. O ile trzeci przypadek jest problemowy, ponieważ we wczesnych informacjach o Bobie Lucas coś wspominał o jego związku z Wojnami klonów (dokładniej we wspomnianym Bantha Tracks, wydanym przed premierą „Imperium kontratakuje”), jednak EU nie dotykało tego tematu, więc powstała niekonsekwencja. Stworzono trochę inną historię, którą Lucas zweryfikował, zostając bliższy temu, o czym wspominał na początku.
Większy problem jest właśnie z datą samego konfliktu. EU miało tego nie dotykać od samego początku, parę razy jednak się to zdarzyło, w tym Timothy’emu Zahnowi, który ustalił nawet ramy czasowe tej wojny. To oczywiście zmieniono. Kolejną z dziwnych zmian jest oczywiście trwająca tysiąc lat Republika, co zostało zretconowane reformacją ruusańską.
Z drugiej strony po raz pierwszy przed filmem dostaliśmy książkę, która miała być bezpośrednim wprowadzeniem do niego. „Nadchodząca burza” Alana Dean Fostera przedstawia wydarzenia na Ansion, gdzie przebywali właśnie Anakin i Obi-Wan. Podobnie rzecz się ma z komiksami z serii Republic, które dość śmiało podchodzą pod film. Na tyle mocno, że Lucas postanowił wciągnąć jedną z postaci, Aaylę Securę do filmu. W „Ataku” przewija się ona bardzo krótko, ale jest.
Fani Zahna także znajdą coś dla siebie. Action VI Transports czyli „Szalony Karrde” lub raczej pojazd tego samego typu, pojawia się w Theed. Wspomniano także Labirynt Rishi, odnoszący się do planety Rishii. Nie mogło zabraknąć do nawiązania do „Droidów”, tym razem mowa o księżycach Bogden, planeta ta pojawiła się w serialu. Zresztą jadłodajnia Dexa także przypomina bar z serialu, ale jednocześnie też trochę „Amerykańskie graffiti”, więc tu zapewne mamy koincydencję.
Złącza energetyczne, które widzimy na Coruscant pojawiły się po raz pierwszy w „Dark Empire”.
No i nie zabrakło także żartu, w klubie Outlander na jednym z telebimów jest nawiązanie do gry „Star Wars Episode I: Racer”.

Zemsta Sithów
Kiedyś finalny Epizod, do którego wprowadzała nas nie tylko powieść, ale i komiksy. Niektóre planety jak Salecumai, Felucia czy Cato Neimoidia wpierw pojawiły się zatem w innych źródłach, a dopiero potem zobaczyliśmy je w filmie. Dokładnie tak samo stało się generałem Grievousem.
Przy planetach warto też wspomnieć o Kashyyyku, który co prawda jest trochę inny niż go znaliśmy wcześniej, ale to planeta, która powstała w umyśle Lucasa, jednak wpierw pojawiła się w „Holiday Special”, z tego powodu nie miała szans by pojawić się zgodnie z oryginalnym planem w „Powrocie Jedi”, ze względu na niechęć George’a do tegoż programu. Ostatecznie jednak znalazła się w filmie.
Oczywiście nie mogło zabraknąć serialu „Droids”. Ostrokołowiec generała jest nawiązaniem do pojazdu Janna Tosha z tegoż serialu. Podobnie jest z wyglądem Utapau, przede wszystkim grotami i jamami, które nawiązują do tych z planety Tarnooga z serialu. Jednocześnie warto dodać, że podobne pomysły pojawiły się przy okazji „Powrotu Jedi”, acz wtedy ich nie wykorzystano.
W jednym z opisów stolicy Alderaanu – Aldery w EU wspomniano, że znajduje się tam jezioro. W filmie o tym pamiętano, ale czy zostało przesunięte trochę, czy po prostu dostaliśmy takie ujęcie, to już inna sprawa.
Z niewykorzystanych konceptów warto wspomnieć o Juggernautach, które miały być kiedyś alternatywami dla AT-AT, ale przepadły, pojawiły się w EU a dopiero potem w filmie.
Przy „Zemście Sithów” zapowiadano, że w filmie pojawi się postać z EU. Owszem ponownie pojawiła się Aayla Secura, ale miał też pojawić się Quinlan Vos. Scenę z nim pominięto, acz mistrz Vos jest wspomniany w filmie.
Do tego dochodzą retcony, których jest naprawdę dużo. Skoro obiecano postać z EU, to ją w filmie znaleziono. Stał się nim Salporin, jeden z wookieech, który pojawiał się w trylogii Thrawna. Jeśli chodzi o nawiązania retroaktywne to sporo znajdzie się w pamiątkach w gabinecie Palpatine’a, które bywają nawiązaniami do dawnych konfliktów (jak bitwy o Ruusan). Podobnie było z rasą barona Papanoidy, którego początkowo ochrzczono mianem Wroonianina (z Marveli), ale Filoni i reszta w „Wojnach klonów” zrobili z niego Pantoranina.

Teraz pozostaje nam czekać ile elementów EU trafi do serialu „Rebelianci” no i oczywiście do nowych filmów.
KOMENTARZE (11)

P&O 61: Jak Obi-Wan odzyskał swój miecz?

2014-03-09 13:55:01



Czasem fani są bardziej spostrzegawczy, niż chcieliby tego twórcy. To jedno z takich pytań, dotyczące rekwizytu jakim jest rękojeść.

P: W „Mrocznym widmie”, miecz świetlny Obi-Wana ląduje w kanałach Naboo, podczas walki z Darthem Maulem. W „Klonach” ma dokładnie ten sam miecz. Czy zszedł sobie na samo dno go zabrać, czy to może pomyłka na filmie?

O: W książeczce „Attack of the Clones Scrapbook” wydawnictwa Scholastic wyjawiono, że Obi-Wan zrekonstruował swój miecz, według swoich ulubionych pomysłów, więc w Epizodzie II miał prawie duplikat swojego dawnego miecza. Z pewnością natomiast, sama rękojeść powróciła do rąk Ewana McGregora także i w drugim filmie.


KOMENTARZE (25)

10 najlepszych strojów

2014-02-05 14:49:11 Oficjalny blog



Ostatni ranking na oficjalnym blogu zapewne spodoba się żeńskiej części fanów (choć nie tylko), przedstawia bowiem dziesięć najlepszych strojów z całej Sagi.

Trwa Fashion Week [jedna z największych imprez w świecie mody - przyp. tłum.], coś, czego normalnie nie łączy się z odległą galaktyką. Ale "Gwiezdne Wojny" są wypełnione modą. Kostiumy w filmach łączą style różnych kultur, czasów i miejsc, by stworzyć coś oryginalnego, a jednak znajomego - informują nas także w jaki sposób postrzegać pewne postaci, jaki jest ich stan ducha i dokąd zmierzają. Więc "Star Wars" i Fashion Week mogą mieć więcej wspólnego, niż to mogłoby się zdawać - z pewnego punktu widzenia - a ten rakning oddaje hołd niesamowitym projektom, które ożyły w filmach. Uwaga: Ta lista nie zawiera mundurów ani zamaskowanych postaci (czyli brak tu szturmowców, rebeliackich pilotów czy Dartha Vadera).

10. Hrabia Dooku, "Atak klonów"



Gdy widownia pierwszy raz spotyka hrabiego Dooku w "Ataku klonów", to wie o nim naprawdę niewiele, poza tym, że był kiedyś Jedi, a teraz dowodzi ruchem Separatystów. Pasuje mu więc strój podobny do szat rycerzy, z zawadiackimi butami i tuniką, lecz nie wygląda on jak strażnik pokoju i sprawiedliwości. Zamiast tego, strój Dooku ma ciemne kolory, wygląda schludnie i odpowiednio, co sygnalizuje materializm i chciwość hrabiego. To prosty projekt, lecz potężny i idealnie ukazujący coś mroczniejszego, co kryje się wewnątrz.

9. Dwórki, "Mroczne widmo"



Projekt dwórek powstały na potrzeby "Mrocznego widma" odniósł pełen sukces. Wygląda jak dodatkowa część do sukien królowej, pasuje pod względem wyglądu i koloru, ale jest odpowiednio skromny. Wyróżnia się głównie dzięki unikatowemu połączeniu barw, które przechodzą od czerwieni do żółci, i pomaga zilustrować specyficzną modę będącą nieodłączną częścią różnych światów. Teraz, gdy ktoś zobaczy szaty podobne do tych, które nosiły dwórki, to od razu przychodzi mu do głowy Naboo.

8. Leia Organa (w bikini), "Powrót Jedi"



Niesławne "niewolnicze" bikini Lei to jeden z najbardziej znanych strojów z "Gwiezdnych Wojen". Nie ma niczego podobnego w żadnym z filmów, co łączyłoby jednocześnie metal i tkaninę na sposób retro futurystyczny. Choć jasno widać, że ten kostium odsłania najwięcej ciała, to warto spojrzeć na inne detale, takie jak zakręcone elementy, oplatające księżniczkę niczym wąż - co bardzo kontrastuje z liniami prostymi w większości filmów, a co jednocześnie przywołuje na myśl jej nikczemnego oprawcę. Od czasu premiery "Powrotu Jedi" bikini stało się symbolem siły Lei, ponieważ ze strasznej sytuacji wychodzi zwycięsko.

7. Luke Skywalker, "Powrót Jedi"



Na pierwszy rzut oka czarne szaty Jedi należące do Luke'a odzwierciedlają jego wewnętrzną bitwę z ciemną stroną. Ale sam kostium jest niezaprzeczalnie fajny, łączący tunikę i kamizelkę w tradycyjne szaty Jedi, zaakcentowane przez pas z narzędziami. Luke wygląda w nim naprawdę potężnie, co jest szczególnie ważne podczas jego pierwszej konfrontacji z Jabbą, który nie bierze gróźb młodego Jedi na poważnie.

6. Han Solo, "Nowa nadzieja"



Kamizelka, czarne buty i kabura. Han Solo wygląda w "Nowej nadziei" jak futurystyczny kowboj, a jego strój jest jednym z bardziej znanych w historii kina. Pod pewnym względem projekt ten nie powinien wypalić - niebieskie spodnie połączone z czarną kamizelką i białawą bluzką to dziwne połączenie - ale po prostu wypala, a detale takie jak czerwone paski naszyte na spodnie dodają całości gwiezdno-wojennego posmaku. Jako prawdziwe świadectwo dziedzictwa tego kostiumu, okazał się on popularny wśród fanów kostiumów, zarówno mężczyzn, jak i kobiet.

5. Padmé Amidala (w sukni ślubnej), "Atak klonów"



Widziana tylko przez chwilę pod koniec "Ataku klonów", suknia ślubna Padme to elegancki kostium, pełen wzorów i detali. Ma w sobie starożytny wdzięk - wynikający z faktu, że została po części wykonana z australijskiej narzutki w stylu vintage. Ma białawy kolor i prześwitujące elementy. Dołączony welon, pełen ornamentów, przydaje projektowi równowagi i utwierdza nas, że to najpiękniejsza suknia Padme.

4. Anakin Skywalker, "Zemsta Sithów"



Z wszystkich Jedi to Anakin pokazuje największą klasę. W "Zemście Sithów" jest strój jest całkowicie unikalny, z tuniką i ciemniejszymi kolorami, które pasują do jego mechanicznej ręki. Przypomina kostium hrabiego Dooku, ale jest bardziej kinestetyczny, z fałdami i warstwami, które odzwierciedlają wewnętrzne potyczki bohatera.

3. Lando Carlissian, "Imperium kontratakuje"



Garderoba Landa nadaje się idealnie dla tego, kim jest i gdzie się znajduje. Gładkie czarne spodnie i bluzka w kolorze nieba wraz z dopasowaną peleryną - perfekcyjne dla łotra sprawującego pieczę nad Miastem w Chmurach. Jest łagodny, dziarski i pewny siebie. Schemat kolorów jest charakterystyczny tylko dla Landa, tak jak powinno być.

2. Leia Organa (podczas ceremonii wręczenia medali), "Nowa nadzieja"



Wielu fanów uważa suknię z kapturem za kwintesencję Lei, ale jej strój z ceremonii wręczenia medali jest o wiele ciekawszy pod względem projektu - bierze elementy z jej szat i tworzy coś nowego. Z efektownym srebrnym pasem i zbiegającymi się warstwami, które zwisają z jej ramion, łączy w sobie prostotę i wyrafinowanie o wiele bardziej niż cokolwiek innego w jej garderobie. Stanowi także ładne połączenie ze stylem, który prezentowała w prequelach jej matka, co udowadnia, że w odległej galaktyce istniały tradycje związane z modą.

1. Padmé Amidala, "Mroczne widmo"



"George [Lucas] powiedział, że ["Mroczne widmo"] to zdecydowanie film kostiumowy. Zwłaszcza, jeśli chodzi o królową", mówi artysta koncepcyjny Iain McCaig. W istocie, Padme Amidala nosi dużo stylizowanych sukienek i egzotycznych strojów formalnych w "Mrocznym widmie", z których wszystkie wymagały dużej pracy, wyrafinowania i pracy rąk tylko dla kilku minut (a czasem sekund) czasu ekranowego. Tym niemniej, liczba detali i ilość sukienek noszonych przez królową w "Mrocznym widmie" mówią nam wiele o tradycji na Naboo, jej kulturze i sztuce, dodając znaczący aspekt do wszechświata "Gwiezdnych Wojen". A z wszystkich tych strojów nie ma bardziej imponującego niż ikoniczna szata królewska Padme. Inspiracją do jej stworzenia były niezliczone kraje i kultury, w tym Mongolia i Tybet, a najwięcej pracy włożyli w to McCaig i projektantka kostiumów Trisha Biggar. Stworzyła ona stroje dla postaci z całych prequeli, wykorzystując tkaniny z całego świata oraz kolory, które sprawdzały się w różnych oświetleniach i sytuacjach, oraz mówiły coś o bohaterze. Suknia z sali tronowej jest tego przykładem. Jej barwą jest głównie śmiała czerwień, podkreślająca silną osobowość królowej i jej wolę walki, co widać w punkcie kulminacyjnym filmu. Suknia ma dziwne detale, takie jak owalne klejnoty nad brzegiem, które w jakiś sposób dobrze się sprawdzają i pasują do rękawów oraz trzyczęściowej ozdoby głowy; dodają też azjatyckich motywów do "Gwiezdnych Wojen". Kostium ten, widziany po raz pierwszy na zwiastunie filmu, sprawił, że widzom otworzyły się oczy ze zdumienia i pozostaje on niesamowitym dziełem sztuki.

To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.


KOMENTARZE (19)

P&O 56: Gdzie się podziały nagrobki Larsów?

2014-02-02 11:04:49



Tym razem pytanie o spójność klasycznej trylogii i prequeli.

P: W „Ataku klonów”, Anakin klęczy przy grobie swej matki, ale dlaczego są tam trzy płyty nagrobne, a nie jedna? I dlaczego nie ma ich już w „Nowej nadziei”? Czy piaskoczołg Jawów po nich przejechał?

O: Wśród publikacji o „Ataku klonów”, wydanych przez DK, można przeczytać, że te trzy nagrobki należą do rodziny Cliegga. Gredda i Lef Larsowie, jego rodzice, dzielą wspólny grób. A jego młodszy brat Edern, który zmarł w wieku 14 lat, ma ten mniejszy. Dopiero później Owen Lars usunął nagrobki, by trzymać Luke’a z dala od tych tragedii.
KOMENTARZE (15)
Loading..