TWÓJ KOKPIT
0

The Force Unleashed :: Newsy

NEWSY (154) TEKSTY (10)

NASTĘPNA >>

Jesienna porcja „essencjali”

2024-06-16 12:47:54

Na jesień zapowiedziano kolejną porcję wznowień z cyklu The Essential Legends Collection, a wśród tytułów znajdziemy takie powieści jak: siódmy tom serii X-wingiRozkaz Solo” pióra Aarona Allstona, adaptacje gry „The Force Unleashed” autorstwa Sean'a Williamsa oraz zbiorcze wydanie Przygód Hana SoloThe Han Solo Adventures” pióra Briana Daley'a. Wznowienia trafią do sprzedaży 5 listopada w cenie od 18,00/20,00 USD za sztukę.



KOMENTARZE (10)

P&O 553: Kim są członkowie rady Jedi w Epizodzie III?

2023-08-13 07:01:31



Dziś pytanie o “Zemstę Sithów”.

P: Kim są członkowie rady Jedi w Epizodzie III?

O: Członkami rady Jedi w Epizodzie III są Yoda, Mace Windu, Plo Koon, Stass Allie, Shaak Ti, Kit Fisto, Seasee Tiin, Coleman Kcaj, Anakin Skywalker, Agen Kolar, Obi-Wan Kenobi i Ki-Adi-Mundi.

Co prawda nie widzimy twarzy Shaak Ti, ale można ją dostrzec, gdy patrzy się na Yodę, który przemawia do rady Jedi przez hologram z Kashyyyku. Wtedy uważny widz dostrzeże jej fragment. Jej obecność w grze „The Force Unleashed” ujawnia, że przetrwała ona rozkaz 66.

Kiedy Palpatine umieszcza Anakina w radzie jako swojego osobistego reprezentanta, Anakin zostaje 12 członkiem. Można przypuszczać, że zajmuje miejsce Evena Piella, który pojawia się w II Epizodzie, ale nie w trzecim. Jego los został ukazany w serialu „Wojny klonów”.
KOMENTARZE (7)

P&O 487: Co robił „Egzekutor” w „The Force Unleashed”?

2022-05-08 09:50:34



Dziś pytanie o kanoniczność tego, co widzimy w grze (znajdującej się obecnie już poza kanonem).

P: Jak to jest możliwe, żeby „Egzekutor” pojawił się w The Force Unleashed w formie zdolnej do lotu, skoro jego konstrukcja nie została skończona jeszcze po bitwie o Yavin?

O: W trakcie „The Force Unleashed”, „Egzegukutor” potrzebował jeszcze kilku lat by zostać ukończonym. Początkowo okręt został zbudowany w całkowitej tajemniczy przez droidy w bezpiecznym miejscu niedaleko Fondoru. Do stoczni Fondoru przetransportowano go w ostatnich fazach konstrukcji.
KOMENTARZE (1)

Które z gier Star Wars działają na Steam Decku?

2022-02-25 12:26:10

Steam Deck, czyli hybryda peceta i przenośnej konsoli ma premierę dziś o 19. Valve obiecywało pełen dostęp do biblioteki Steama i chociaż na chwilę obecną niespełna tysiąc gier zostało zbadanych przez korporację, szacuje się że ok. 80% tytułów powinno być co najmniej grywalnych. Z tej okazji postanowiliśmy sprawdzić jak gry spod znaku „Gwiezdnych wojen” mogą sobie radzić na Decku. Nie mamy Decka i nie możemy stwierdzić jak gry działają w rzeczywistości, ale możemy wykorzystać dostępne publicznie narzędzia i oszacować ich kompatybilność. Czeka nas trochę tekstu i nowych informacji, więc zróbcie sobie kawę i rozsiądźcie się wygodnie lub zapiszcie sobie artykuł na później.

Wstęp: Deck i Proton

Steam Deck na materiale promocyjnym.

SteamOS, którego używa Deck, to zmodyfikowana wersja Arch Linuxa. Jest to zwykły system operacyjny dla komputerów osobistych, jak Windows. Można instalować w nim zewnętrzne programy, w tym inne sklepy i gry – choć obecnie tylko Steam i itch.io oferują oficjalne aplikacje – oraz podłączać wszelkie maści peryferia za pośrednictwem hubów USB i Bluetootha – od myszy i klawiatury po (teoretycznie) drukarki. Aby uruchomić programy napisane pod Windowsa, SteamOS wykorzystuje Protona. Proton nie opiera się na emulacji, a dużo wydajniejszej warstwie kompatybilności (zwanej Wine) tłumaczącej windowsowe polecenia na zrozumiałe przez Linuxa. Co ciekawe, często lepiej działa ze starymi programami niż nowe wersje Windowsa.
ProtonDB pozwala łatwo sprawdzić jak gry ze Steama radzą sobie na różnych dystrybucjach Linuxa (w przypadku Decka najbliższa konfiguracja to Manjaro Linux z GPU i CPU od AMD), wykorzystując informacje zgłaszane przez innych użytkowników. Ranking platynowy oznacza, że gra działa bez zarzutów (nie posiada błędów nieistniejących na Windowsie), a złoty że do optymalnego działania należy wprowadzić pewne zmiany ręcznie – czasem chodzi tylko o zmianę ustawień grafiki, ale czasem trzeba się bardziej wysilić, dlatego dobrze jest przeczytać ostatnie raporty użytkowników. Valve wprowadziło też własny system, dedykowany dla Decka: przeglądają wszystkie gry, dzieląc je na zweryfikowane, grywalne i niewspierane. Zweryfikowane gry powinny działać na Decku bez zarzutu, oferując odpowiednią jakość i komfort rozgrywki na małym ekranie. Tytuły grywalne są, jak sama nazwa wskazuje, grywalne, ale nie oferują optymalnego doświadczenia. Winne zazwyczaj są uciążliwe launchery, brak pełnego wsparcia dla kontrolera (Deck posiada również ekran dotykowy i gładziki) oraz mały, nieczytelny tekst. Pozycje niewspierane nie działają na Decku oraz (zazwyczaj) Linuxie. Większość niewspieranych tytułów to pozycje VR oraz bez wsparcia anti-cheata. Najpopularniejsze: Easy Anti-Cheat i BattlEye dają deweloperom możliwość łatwego włączenia kompatybilności z Protonem. Gry mogą zostać uznane za niewspierane jeśli można je uruchomić, ale zawierają błędy.
Uwagi: Jeśli nie podano inaczej, gra nie została zweryfikowana przez Valve. Nie możemy w tej chwili ocenić jak niezweryfikowane gry poradzą sobie ze specyficzną charakterystyką Decka, np. małym wyświetlaczem czy brakiem myszy i klawiatury. Opinie graczy pochodzą z ProtonDB. Część błędów mogła zostać rozwiązana w najnowszej wersji Protona, jednak obecnie nie ma danych na ten temat.

Steam: gry od EA

„Upadły zakon” na materiałach promocyjnych.

EA nie tworzy portów swoich gier na Linuxa, jednak gwiezdnowojenne pozycje dobrze działają z Protonem. W jednym ze zwiastunów Steam Decka moglibyśmy nawet zobaczyć „Upadły zakon”. Niestety Origin przy uruchamianiu przez Steama nie oferuje pełnego wsparcia dla kontrolerów.
Squadrons – na jakiś tydzień przed premierą Decka EA uruchomiło wsparcie anti-cheata dla Protona, dzięki czemu gra powinna działać bez problemów. Kilka dni później Valve oznaczyło ją jako grywalną ze względu na ostrzeżenie o niekompatybilnym systemie operacyjnym.
Jedi: Upadły zakon – tytuł jest grywalny, jedynym problemem jest Origin, który nie zawsze sam się wyłącza po zakończeniu gry. Jak mogliśmy zobaczyć na materiałach promocyjnych, gra działa bez zarzutu.
Battlefront 2 (DICE) – również grywalny, tu ponownie problemem jest Origin i jego brak wsparcia dla kontrolerów. Dodatkowo, dostęp do niektórych elementów w grze wymaga użycia ekranu dotykowego lub zmiany ustawień kontrolera. Anti-cheat działa z Protonem.
Battlefront (DICE) – niezweryfikowany, ale powinien sobie radzić podobnie jak sequel.
The Old Republic – kolejna grywalna pozycja. Jedyne problemy to launcher który nie wspiera kontrolera, konieczność ręcznego wywołania klawiatury ekranowej gdy jest potrzebna i złe ikonki przycisków kontrolera w grze (lub ikony myszy i klawiatury).

Steam: LEGO

„LEGO Gwiezdne wojny: Saga Skywalkerów” prawdopodobnie będzie działać na Decku w dniu premiery.

Gry LEGO nie zawsze oferują linuxowe porty, ale praktycznie wszystkie radzą sobie bez żadnych problemów z Protonem.
Przebudzenie Mocy – większość osób nie zgłasza żadnych problemów.
The Clone Wars – it just works™.
The Complete Saga – zweryfikowana.

Steam: starsze tytuły

„Racer” to tytuł w sam raz dla konsoli przenośnej. Czy zadziała na Decku? Prawdopodobnie tak.

Starsze gry mają tendencję do niedziałania idealnie na nowszych komputerach, czy to na Windowsie, czy na Linuxie. Część z problemów wynika z braku wsparcia dla współczesnych rozdzielczości monitorów, co z kolei nie powinno być problemem na Decku z ekranem 720p – chyba że ktoś podłączy zewnętrzny monitor. Jeśli zaś chodzi o mody, używam ich sporo i nie natknąłem się jeszcze na żadne problemy. Jako że gier Star Wars jest bardzo dużo, poniżej przybliżę tylko wybrane z nich.
The Force Unleashed 2 – problemy z filmami wymagają nieoficjalnych łatek, zdarzają się też drobne problemy z teksturami efektami graficznymi. Część osób nie mogła uruchomić gry.
The Force Unleashed – do uruchomienie konieczna jest zmiana nazw laucherów i modyfikacja pliku konfiguracyjnego. W grze pojawiają się liczne problemy graficzne, ale nie blokują rozgrywki.
Knights of the Old Republic 2: The Sith Lords – chyba jedyna gra Star Wars, która otrzymała port na Linuxa. TSL Restored Content Mod działa.
Knights of the Old Republic – KotOR słynie ze swoich problemów z rozdzielczością i niskiej stabilności, na szczęście wszystkie rozwiązania i mody dla Windowsa działają również na Linuxie (z dokładnością do ścieżki katalogu gry).
Battlefront 2 (oryginalny) – grywalny, podobnie jak TOR nie wspiera w pełni kontrolera, wyświetla złe ikony i wymaga ręcznego wywołania klawiatury ekranowej. Multiplayer również działa.
Battlefront (oryginalny) – większość graczy nie zgłasza żadnych problemów.
Empire at War – na Linuxie działa raczej dobrze z okazjonalnymi drobnymi problemami (chwilowe ścięcia przy kompilacji cieni, wolne ładowanie).
Republic Commando – jak większość starszych tytułów ma drobne problemy z wyświetlaniem grafiki i rozdzielczością. Pomijając te problemy, gra działa.
Jedi Knight – Jedi Academy – najczęściej zgłaszanym problemem jest czułość kontrolera/myszy. Multiplayer działa prawidłowo. Aktualizacja: gra została oznaczona jako niewspierana.
Jedi Knight 2: Jedi Outcast – sporo osób zgłasza problemy z grafiką, ale większość można rozwiązać lub nie blokują rozgrywki.
Dark Forces – podobnie jak na Windowsie do uruchomienia gry potrzebny jest emulator DosBox. Mogą pojawić się drobne problemy.
Episode I Racer – w filmikach brakuje dźwięku, zapewne przez użycie własnościowych kodeków (Valve powoli pracuje nad rozwiązaniem tego problemu).
Galactic Battleground Saga – uruchomienie jej i doprowadzenie do stanu używalności może wymagać pewnej gimnastyki, np. pobrania nieoficjalnej wersji Protona i modów. Nie radzi sobie z rozdzielczością współczesnych monitorów, ale Deck ma wystarczająco mały ekran.

Gry spoza Steama

Deck z działającymi sześcioma kontrolerami podłączonymi przez Bluetooth, jednym przewodowo, głośnikiem bezprzewodowym, klawiaturą i myszką.

Jako że Deck ma możliwości peceta jest to temat na oddzielny artykuł (który mogę napisać, jeśli będzie duże zainteresowanie). Podam zatem tylko ogólne informacje. Protona (i Wine) można stosować do aplikacji poza Steamem i istnieją programy, które znaczącą to ułatwiają (jak Lutris). Ponieważ większość sklepów nie oferuje launcherów pomocne mogą okazać się projekty społeczności: Lutris do gier ze Steama, Goga, Humble Bundle, EGS, fizycznych nośników i innych, a wkrótce również Origina i Ubisoft Connect; Heroic Games Launcher do Epica, a wkrótce Goga; Minigalaxy do Goga. Oficjalne launchery na Windowsa można również uruchomić za pomocą Protona/Wine, tak jak robi to Steam np. dla Origina. Ponadto Humble i Gog oferują gry na Linuxa i Windowsa działające bez dodatkowych aplikacji, mimo że Gog twierdzi inaczej. Stosując przejściówki można również podłączyć do Decka napęd optyczny i o ile Valve nie zdecydowało się na uszczuplenie bazy sterowników powinien on działać jak w zwykłym komputerze. A przecież są jeszcze emulatory…

Podsumowanie

Jak widać zdecydowana większość gier z naszego uniwersum powinna działać na Decku – niektóre trochę lepiej, inne trochę gorzej. Spośród siedmiu sprawdzonych przez Valve gier pięć jest grywalnych, jedna zweryfikowana i jedna niewspierana, a wg ProtonDB z 36 gier na Steamie 27 ma co najmniej złotą kategorię. Jeśli jesteście ciekawi jak Deck poradziłby sobie z Waszą biblioteką Steama istnieje na to prosty sposób. Macie jeszcze jakieś pytania dotyczące gier Star Wars na Decku? Dajcie nam znać pod tym newsem a chętnie na nie odpowiemy.

Artykuł zaktualizowano o 14:15 dodając informację o przyznaniu kategorii „niewspierana” grze „Jedi Knight: Jedi Academy” oraz doprecyzowano, że niewspierane gry mogą być uruchomione na Decku, ale będą zawierać błędy.
KOMENTARZE (6)

P&O 463: Czy historia Maula była zaplanowana od początku?

2021-11-21 08:06:17



Dziś pytanie o „Wojny klonów” i decyzje twórcze.

P: Czy wszystko o uniwersum „Gwiezdnych Wojen” jest zapisane w Holokronie? A może scenarzyści mają nowe pomysły jak w „Wojnach klonów” takie jak Savage Opress/Maul/Siostry Nocy i ich historia? Czy w którymś momencie, ktoś przyszedł i powiedział: „Pobawmy się Maulem”, czy może pracowano nad tym od lat, w momencie, gdy Maul umarł?



O: Czy był jakiś wymyślony plan, by wskrzesić Dartha Maula przeciętego na pół w „Mrocznym widmie”, wie jedynie George Lucas. Wówczas nic takiego nie sugerował. Bawiliśmy się pomysłem ożywienia Maula w EU przez komiksy „Star Wars Tales” i „Visionaries”, ale zawsze byliśmy dalecy od tego, by twierdzić, że to prawdziwy Maul. Przez moment był pomysł, by przywrócić Dartha Maula w grze „The Force Unleased”, ale został on porzucony. A jeśli chodzi o kogoś, przychodzącego z pomysłem, to niejednokrotnie był nim sam George Lucas, który był zaangażowany w proces twórczy „Wojen klonów”. Podczas gdy producenci „Wojen klonów” mają materiał w postaci EU do swojej dyspozycji jako inspirację lub element do wykorzystania, George dość luźno podchodzi do tego, co i w jaki sposób można wykorzystać w serialu.
KOMENTARZE (4)

P&O 420: Dlaczego Imperium nie zabiło Baila Organy?

2021-01-24 08:32:28



P: Skoro Vader wie, że Bail Organa jest częścią Sojuszu Rebeliantów (w The Force Unleashed), dlaczego więc nie został zabity przez Imperium wcześniej niż przed zniszczeniem Alderaanu?

O: Podczas Wojen Klonów Bail Organa był członkiem Delegacji Dwóch Tysięcy, która stała w opozycji do rosnącej władzy Najwyższego Kanclerza, zanim Palpatine ogłosił się Imperatorem. Więc natychmiast wiedzieli, że Bail może być zagrożeniem. Wraz z utworzeniem Imperium Organa widział osobiście represje wobec tych, którzy byli członkami Delegacji, więc starał się zachować wszelkie pozory, iż poddał się regulacjom Nowego Porządku Imperatora. Może się wydawać, iż logicznym posunięciem byłoby usunąć się gdzieś w cień, zwłaszcza gdy ma się córkę Anakina Skywalkera do wychowania. Lecz Bail uznał, że lepiej będzie zostać w korytarzach prowadzących do władzy, licząc, że da się coś zmienić od środka Imperialnego Senatu.

Bail Organa


Jak widzieliśmy w „The Force Unleashed”, kłamstwa Baila zostały wyjawione, gdy uczeń Vadera zgromadził razem grupę istot, które stały się założycielami Sojuszu Rebeliantów. Palpatine oczywiście zamierzał przeprowadzić egzekucję tych przywódców i stałoby się tak, gdyby nie bunt ucznia przeciw Vaderowi i Palpatine’owi. Bail i inni uciekli, ocalili swoje życie, Sojusz zaś działał w podziemiu, dzięki czemu unikano represji ze strony Imperium. Warto odnotować, że Leia uniknęła bycia zobaczoną przez Vadera (w TFU jej hologram się rozłączył zanim przybył Vader), więc Imperium nie miało żadnych dowodów łączących ją z Sojuszem. Palpatine i Vader wiedzieli, że z powodu jej pozycji w Senacie nie mogą jej nic zrobić bez dowodów. Bail Organa zaś nie był już Senatorem, jednak Palpatine widział w nim potencjał, aby użyć go przeciw Lei. To właśnie wykorzystał Wielki Moff Tarkin, gdy groził Lei wysadzeniem Alderaanu, jeśli nie poda mu lokalizacji bazy Rebeliantów. Co chodziło Lei w głowie w tym czasie? Czy pozwoliłaby ojcu umrzeć? Czy może wydałaby Rebelię? Albo jak mogła uratować i ojca i Rebelię jednocześnie? No i jeszcze złapana na kłamstwie właściwie skazała się na śmierć. Nic z tego zamieszania nie miałoby miejsca, gdyby usunięto wcześniej Baila Organę.
KOMENTARZE (5)

P&O 386: Czy Wojny klonów i Galaktyczna Wojna Domowa to jest to samo?

2020-05-31 08:40:36



Dziś ogólne pytanie na które odpowiedziano przed skasowaniem starego kanonu. Więc kwestia powstania Sojuszu Rebeliantów pewnie za jakiś czas będzie wyglądać trochę inaczej. Więcej światła rzuci na to z pewnością serial o Cassianie Andorze.

P: Czy Wojny klonów są częścią Galaktycznej Wojny Domowej? Tej, która trwa w „okresie wojny domowej” wspomnianej w oryginalnej trylogii? Czy może uznajemy, że Wojny klonów to inna wojna domowa niż ta z klasycznych filmów?

O: Choć zarówno Wojny klonów jak i Galaktyczna Wojna Domowa są wojnami domowymi z polami bitew porozrzucanymi po całej galaktyce, uznajemy je za oddzielne konflikty. Kiedy Obi-Wan i Luke rozmawiają o Wojnach klonów, jest jasne, że dyskusja dotyczy wydarzeń przeszłych. Wojny klonów mają swój początek i koniec, czyli bitwę o Geonosis i moment w którym Palpatine/Sidious wyłącza armię droidów. Ten konflikt trwał trzy lata.

Galaktyczna Wojna Domowa nie ma jednoznacznie określonego początku. Wiemy, że się kończy bitwą o Endor, cztery lata po „Nowej nadziei” oraz rozciąga na całą klasyczną trylogię.

Oficjalnie Sojusz Rebeliantów rozpoczął działanie jakieś dwa lata przed „Nową nadzieją”, podczas zgromadzenia przywódców różnych frakcji Rebeliantów, które ukazano w grze The Force Unleashed. Jeśli to potraktować jako początek, to konflikt ten trwał prawie sześć lat. Ale niektórzy mogą się kłócić czy Galaktyczna Wojna Domowa przypadkiem nie zaczęła się, gdy Palpatine ogłosił się Imperatorem. Czyli konflikt trwałby 23 lata (19 + 4).
KOMENTARZE (10)

P&O 377: Czy Imperator był seksistą?

2020-03-29 09:30:59



Dziś mamy ciekawe pytanie na które odpowiedź ukazuje rozwój znaczenia kobiet w szeregach Imperium i w kulturze przed czasami walki o różnorodność, tak istotną w nowym kanonie.

P: Dlaczego nie ma kobiet oficerów Imperium w filmach „Gwiezdne Wojny”? Czy Imperator był seksistą?

O: Jeśli popatrzymy tylko na Epizod IV, to z wyjątkiem księżniczki Lei, zarzut seksizmu może się równie dobrze odnosić do Sojuszu Rebeliantów. Demografia w szeregach Imperium i Sojuszu w filmach jest bardzo podoba, ze względu na obsadzanie w tych rolach lokalnych mieszkańców i socjalne normy okresu w którym powstawały filmy. W Expanded Universe kobiety w szeregach Imperium są zdecydowanie bardziej widoczne, choć są tam pewne przesłanki ukazujące seksizm Imperium. Od mającej kamienne serce Ysanne Isard po genialną i wydajną admirał Daalę, kobiety oficerowie odgrywały ważną rolę w zmieniającym się Imperium. A poza oficerami także inne kobiety miały istotne role w Imperium pracując w cieniu, jak Mara Jade, Lumiya czy Arden Lyn. W komiksach „Dziedzictwo” kobiety służące w Imperium odgrywały rolę moffa (Nyna Calixte), przywódcy eskadry myśliwców (Gunn „Gunner” Yage), czy nawet następnej osoby w linii sukcesji do imperialnego tronu (księżniczka Marasiah „Sia” Fel), a nawet szturmowców. Kolejnym kobiecym oficerem na którego warto zwrócić uwagę jest Mahd Windcaller z Karmazynowego Imperium II, będąca uderzającym podobieństwem do ówczesnej szefowej działu wydawniczego Lucasfilmu, czyli Lucy Autrey Wilson. Panteon zdolnych kobiet w Imperium się rozrasta, wizualnie także w grach, choćby z Juno Eclipse w grze The Force Unleashed.
KOMENTARZE (15)

„Kolekcja komiksów Star Wars” - tom 31

2019-02-28 22:35:22

W kioskach i salonach prasowych można znaleźć trzydziesty pierwszy tom Kolekcji komiksów Star Wars zatytułowany „Moc wyzwolona” zawierający komiksy:


Komiksy Star Wars Kolekcja 31: Moc wyzwolona
Cena: 39,99 zł
Data premiery: 27.02.2019

Więcej informacji o samej kolekcji oraz o prenumeracie dostępne są pod tym adresem: www.deagostini.pl/starwarskomiksy.


Temat na forum
KOMENTARZE (7)

Plotki o Epizodzie IX

2018-10-06 20:04:57

Zdjęcia do Epizodu IX trwają, a my tymczasem mamy nowe plotki. Zaczynamy od tych mniej szalonych, bardziej potwierdzonych.

Aktorzy o Epizodzie IX



Dominic Monaghan, który przyjaźni się z J.J. Abramsem przyznał, że miał okazję przeczytać scenariusz Epizodu IX. Tyle, że była to dość wczesna wersja. Abrams jak wiemy, podobnie zresztą jak to robił George Lucas, zmienia film w trakcie, poprawia go nawet po skończeniu zdjęć. Więc Dominic specjalnie się nie przejmuje tym co czytał, raczej jest to pewien zarys. I tu właśnie najciekawsze, bo zdradził kilka drobnych informacji o akcji (ogólniki, bez spoilerów). Otóż jego postać (wciąż nie wiemy kto to) będzie obecna w zauważalny sposób w pierwszym akcie filmu. Wydarzenia z pierwszego aktu będą miały znaczący wpływ na drugi i trzeci akt. W obu Dominica prawie nie będzie. Za to zdradził, że w akcie drugim i trzecim zobaczymy jakieś olbrzymie sekwencje. Bitwy? Czy coś takiego? Tego nie zdradził. Dominic ma na planie Epizodu IX spędzić sześć tygodni.

Natomiast jeśli chodzi o Abramsa i zmiany, to Adam Driver musiał przełożyć swoje spotkanie z fanami na jednym z uniwersytetów, właśnie ze względu na zmianę harmonogramu zdjęć.

Swoją drogą niektórzy zauważają, że w komiksie „Poe Dameron” doszło do sprzątnięcia pewnych problemów po „Ostatnim Jedi”. Tam Leia na powrót awansuje Damerona do stopnia komandora.

Tymczasem na MakingStarWars pojawiły się kolejne zdjęcia z planu Epizodu IX. Obecnie budowana jest taka konstrukcja. Co to jest, nie wiadomo.



Ploty i dyrdymały o Epizodzie IX



Przechodzimy do szalonych plotek, które można znaleźć w sieci. Większość z nich ma jedno źródło, jest nim Mike Zeroh. Więc wspominamy tylko po to, by nie brać ich pod uwagę. Według jednej z nich Kylo Ren i Snoke mają być tą samą osobą. Według innej Abrams miałby nam ukazać przeszłość Snoke’a. Snoke’a w retrospekcji miałby zagrać Ed Harris. Jeszcze inna – ta jest wyjątkowo ciekawa – miałaby nam pokazać manifestację Mocy w wykonaniu Luke’a Skywalkera. Coś w stylu ściągania niszczyciela gwiezdnego z orbity i rozbijanie go o planetę („The Force Unleashed” się kłania). Ciekawe jest to, że Zeroh wcześniej dokładnie tę samą scenę zapowiadał przy Epizodzie VII.

Ostatnia zaś, acz tu źródłem jest nie tylko Zeroh, mówi o rodzicach Rey. Podobno mieliby to być Rycerze Jedi i ukazać się jej jako duchy. Czy jednym z nich jest Luke? Tu trudno zweryfikować, co jest wymysłem, a co może być przeciekiem.

Za to z bardziej wiarygodnych plotek mowa jest jeszcze o kolejnym nawiązaniu do Vadera. Być może zobaczymy zamek Vadera na Mustafar. Początkowo wyciągnął to Zeroh, o czym pisaliśmy, ale inne źródła łączą to z tym, że J.J. Abrams chciał nawiązywać także do prequeli. Wcześniej Colin Trevorrow, który pisał wcześniejszą wersję scenariusza, także coś sugerował o Mustafar. Również Doug Chiang przy „Łotrze 1” sugerował, że do zamku możemy wrócić jeszcze przy kolejnych filmach. To oczywiście łączy się z pomysłami Trevorrowa. Zobaczymy, czy faktycznie Abrams to wykorzysta.
KOMENTARZE (33)

Zmarł Bong Dazo

2018-07-02 16:17:02 comicbook.com

Parę dni temu naszła smutna wieść za oceanu. Pod koniec czerwca zmarł filipiński rysownik komiksowy Ty „Bong” Dazo, współpracujący z wydawnictwami Marvel Comics, gdzie tworzył m.in. komiks „Deadpool” i Dark Horse Comics. Starsi stażem fani mogli zetknąć się z jego twórczością przy serii „Rycerze Starej Republiki”, gdzie odpowiadał za kreskę w opowieściach „Zaślepieni nienawiścią”, „Wychwalany”, „Oczyszczenie”, „Handel przyszłością”, „Zbiory” oraz adaptacji komiksowej gry „The Force Unleashed”.

Artysta zmarł 29 czerwca na raka. Poniżej przykładowe strony prezentujące jego prace z serii „Rycerze Starej Republiki”.


KOMENTARZE (2)

Plotki o „Rebels” #64

2018-01-06 20:33:05 Rózne

Minął już ponad miesiąc od ostatnich wieści o „Rebeliantach”, ale szał na „Ostatniego Jedi” powoli już mija. Nadal nie ma oficjalnych wieści kiedy serial powraca, ale Tracy Cannobbio napisała, że dostaniemy je wkrótce. Wiadomo natomiast, że w Niemczech maraton drugiej połowy zostanie wyświetlony 19 marca, co pewnie oznacza, że do tego czasu „Rebelianci” w Stanach już się skończą.



Freddie nareszcie powiedział parę słów dla The ForceCast. Jak to ma w zwyczaju, nie szczędził słów pochwały Filoniemu. Gdy Disney przejął interes, to zaczął wysyłać Dave'owi notki z instrukcjami, ale ten nie zawsze się do nich stosował, no to firma dała sobie spokój. Prinze jest zdania, że za jakieś dziesięć lat ludzie dopiero ogarną „jakie odciski palców Filoni pozostawiał na nowych filmach” i będą za to wdzięczni. Aktor chce, by Disney dał Dave'owi serial aktorski, bo byłby to mądry ruch.

W kwestii wilków: nie martwcie się, wyjaśni się o co z nimi chodzi. Są „naturalnie związane z początkiem, środkiem i końcem”, ale po wszystkim będzie jeszcze pole do debaty, zwłaszcza filozoficznej. Freddie zdradził, że tak naprawdę odpowiedź na to, czym są loth-wilki, jest już ukryta w odcinkach. Trzeba posłuchać co się mówi o tych zwierzętach, co one same mówią, jakich słów używa się o zabranym dziecku, popatrzeć na to, na co spogląda Ezra w jaskini, na co zwracają uwagę wilki i kogo uwagę przyciągają. Dzieckiem, o którym wspomniał Prinze, nie jest Bridger, ale mamy się dowiedzieć jak się ono łączy z sezonem czwartym. Aktor jest też w gronie tych, którzy twierdzą, że biały wilk mówi „Dume” (dawne nazwisko Kanana), a nie „doom” („zagłada”). Zdradził też, że zrobi się bardzo dziwnie, ale jeśli przetrawiliście wilczy „teleport”, to będzie okej. Oczywiście będą jeszcze odcinki o Sabine, Kananie i Herze, ale to serial o Ezrze i to właśnie o nim będzie opowiadał finał, który zrobiono w duchu „Twilight of the Apprentice”. Tam właśnie Jarrus miał swój kluczowy moment, w którym mógł się albo załamać, albo przełamać (dla jasności: Prinze nazwał to „make/break moment”). Chodzi oczywiście o oślepienie, po którym się podniósł, w przeciwieństwie na przykład do Rahma Koty z „The Force Unleashed”. Teraz zobaczymy coś podobnego w wykonaniu Ezry - tylko tutaj będzie chodziło o strach o (nową) rodzinę, podobnie jak to było w przypadku Batmana.

Trochę ciekawostek: w ekipie jest jeden specjalista od sztuk walki i to on wymyślił pojedynek Hery z Rukhem. Pewnego razu Freddie zaś chciał się podroczyć z Dave'em i powiedział, że nagra najgorszy głos, jaki tylko może, coś w stylu sceny „This pen is blue”. Ten mu odparł, by tego nie robił, bo w przeciwnym razie na poważnie umieści nagranie w serialu. „No i sukinkot to zrobił” - tekst można usłyszeć w odcinku „Crawler Commandeers” w chwili, gdy uwolnieni niewolnicy krzyczą, że będą walczyć z rebelią.

Freddie zaczął nową aktorską pracę, ale na razie nie może o niej mówić. Można go łapać na Twitterze i Twitchu, gdzie jakiś czas temu wstawił film z sesji ze starwarsowego RPG-a „Edge of the Empire”, w którego grał z główną ekipą z serialu oraz ze swym przyjacielem Samem Witwerem. Możemy się jeszcze spodziewać transmisji z gier w planszówki.



Nowszy, bo z przed paru dni, jest wywiad z podcastu BOOM (odcinek „The Last Jedi Review”). Freddie wypowiedział się tam przede wszystkim o swojej postaci: dowiemy się, że Kanan „nie pochodzi stamtąd, skąd myślimy, że pochodzi” i czym właściwie był dla Zakonu. Część jego historii została opowiedziana przez hieroglify w jaskini, jak zresztą zasugerował wyżej. Odkryjemy jego powiązanie z Lothalem i dlaczego właściwie go tak ciągnie do tej planety. Wątek romansu z Herą zostanie zakończony „nie fanfikowo, ale naturalnie”. Dowiemy się też „gdzie jego podróż zabierze go po serialu”. Aktor chciał, by Jarrus zginął z ręki Maula pod koniec drugiego sezonu, bo ludzie by płakali. Prinze pozwolił też sobie na chwilę spekulacji: gdyby Kanan umarł, to powróciłby jako duch i miał nadal wpływ na świat, gdyby zaś żył, to dalej uczyłby Ezrę. Skoro o uczeniu Ezry mowa, to nie myślcie, że jego przygoda z ciemną stroną się zakończyła - wręcz przeciwnie, będziemy świadkami „głębokiego zanurzenia się” chłopaka w mrok. Maul nie był jedynym nauczycielem w galaktyce - „nie zapominajcie kto tam jeszcze jest”.

Co z resztą? Zapytany o Zeba odparł, że „Wookiee zawsze żyje” (bo w końcu Lasatów oparto na wczesnych projektach Chewiego), a pod koniec przyznał wprost, że pan Orrelios przeżyje. Historia Sabine nie jest jeszcze zakończona. Końcówka sezonu ma być szalona, bo nad Filonim wzięły górę jego obsesje na punkcie anime i drugiej wojny światowej. Z jednej strony ma być klaustrofobicznie jak w filmie „Okręt” (o załodze niemieckiego U-boota), z drugiej epicko jak podczas największych stać tego konfliktu.

Sam Witwer też sporo powiedział. Na początek zaczął wspominać swoje dzieciństwo i początek fanowstwa. A było ono dość niezwykłe, bo pewnego razu ojciec przyniósł mu nagrane na VHS 20 minut „Nowej nadziei”, z czego główną część stanowiła walka Obi-Wana z Vaderem. Aktor oglądał fragment setki razy i zna tam dosłownie każdy szczegół. Ale jego ulubioną postacią z tła jest Wickett.

Za projekt Strakillera z TFU jest odpowiedzialna Amy Beth Christenson (pracowała też przy obu serialach), która narysowała go na podobieństwo Witwera. Gdy aktor zjawił się na przesłuchaniu do tej roli, to trwało ono rekordowe 45 minut, bo powiedział Blackmanowi, że może zrobić 50 głosów. Miał zagrać scenę medytacji, podczas której Haden zarzucił mu, że jest zbyt niespokojny. Sam odparł mu, że przecież Galen szkoli się na Sitha, medytacja nie służy mu więc do uspokojenia. Blackman zaniemówił na chwilę, po czym wydusił krótkie: „Jesteś nerdem”. Sam bardzo się też uparł na Imperatora, mimo że mieli już aktora, który miał go grać. Jego zdaniem tamten w ogóle nie rozumiał postaci - a kluczem jest tu... humor. Witwer nie chce, by źle go zrozumiano: Palpatine nie jest osobą, która śmieje się często, ale jeśli już, to znaczy to, że właśnie przeżywa swoje najlepsze dni. Jak wtedy, gdy rechocze podczas walki z Yodą, bo wojny klonów nareszcie przyniosły owoce; gdy mówi załamanemu Luke'owi o tym, że plan zaatakowania generatora pola na Endorze nie wypali; wreszcie, gdy w TFU oznajmia przywódcom rebelii, że zostaną straceni. Mimo własnej interpretacji tej postaci Sam stara się inspirować Ianem McDiarmidem - sam siebie nazywa „jego tańszą wersją”.

Zapytano go też o Maula, więc poruszył temat jego pajęczych nóg. Sithowie są bardzo skupieni na sobie, co powoduje u nich utratę kontaktu z rzeczywistością, a jednocześnie uwielbiają gromadzić wszelakie dobra. Żałosną wersją tego było gromadzenie złomu przez Zabraka. Gdyby Jedi został przecięty na pół, to by odpuścił, ale wyznawcy ciemnej strony kurczowo trzymają się życia. Z tego też powodu Revan nie mógł trafić do odcinków o Mortis, bo to by znaczyło, że Sithowie mogą manifestować się po śmierci, a Lucas tego nie chciał. Za rolę Maula dostał nominację do Emmy, a wówczas napisał do niego sam Maker. Sam jest zdania, że George zmienił kino, bo choć nie umiał pracować z aktorami, to paradoksalnie jego lakoniczne instrukcje („Mów szybciej, intensywniej”) sprawiły, że bohaterowie nie mówią z dykcją rodem z lat czterdziestych.

Witwer tęskni za TCW, bo ten serial rósł razem z fanami - bo owszem, pierwszy sezon był dla dzieciaków, ale te dzieciaki stały się nastolatkami, gdy nadeszła ostatnia seria. Ludzie mają szczęście, że tyle przechodzi do nowego kanonu, bo w „Star Treku” w pewnym momencie wywalili wszystko.

Co niesie przyszłość? Witwer nie sądzi, by dostał jakąś ciągle pojawiającą się postać, bo swoje pięć minut w SW już miał. Podobnie jak Freddie jest zdania, że Filoni powinien dostać coś aktorskiego, najlepiej film. Zapytano go też o jego teorię na temat Snoke'a (było to jeszcze przed premierą ósmego epizodu), a ten odparł, że nie powie, bo wie trochę więcej niż przeciętny fan. „Wasza teoria ssie”, podsumował tylko, a ci, którzy widzieli TLJ chyba powinni się z nim zgodzić.



Vanessa Marshall pogawędziła z kolei z Fangirls Going Rogue. Podobnie jak większość z nas, nie ma pojęcia co się stanie w ostatnich chwilach serialu, bo nie dostała wszystkich stron scenariusza. Ma wrażenie, że Tiya (Sabine) może mieć nieco większą wiedzę. Pożegnanie z ekipą było słodko-gorzkie. Są oczywiście jeszcze „Siły przeznaczenia”, ale rzecz jasna nagrywanie ich trwa bardzo krótko, a poza tym aktorzy nie robią tego razem, więc to nie do końca to samo. Zanim Lupita pojawiła się w studiu, to Vanessa robiła Maz, by pomóc animatorom.

Aktorka chciałaby wiedzieć, gdzie ostatecznie Hera „wyląduje” i gdzie przebywała w czasach „Przebudzenia Mocy”, o ile jeszcze żyła. Ale raczej wątpliwe, by odeszła na emeryturę. Marshall usłyszymy jeszcze w kilku grach komputerowych, nad którymi obecnie pracuje.

Kevin Kiner wypowiedział się dla Game of Nerds. Jeśli się zastanawialiście - nie, nie dostał angażu przy serialu aktorskim, nawet nie wiedział, że coś takiego powstaje. Jego zdaniem ważne jest, by w filmach były momenty bez muzyki, bo jeśli leci cały czas, to traci swą moc. Na początku grudnia jeszcze nie nagrał ostatnich dwóch odcinków (które będą połączone w jeden), ale do dzisiaj pewnie już to zrobił. Podobnie jak Vanessa, on też nie dostał pełnego scenariusza - a konkretnie, ostatnich dwóch minut. No ale Dave będzie musiał mu pokazać, bo bez tego nie wykona swojej roboty. To pierwszy raz, gdy przytrafiło mu się coś takiego.

Końcówka naprawdę trzymana jest w ścisłej tajemnicy, bo nawet Taylor Gray nie wie wszystkiego. Owszem, występuje w finale, ale dostał tylko kwestie Ezry, więc nie wie do końca co się tam dzieje. Filoni powiedział mu jak ma je zagrać, bo ciężko było bez pełnego kontekstu. Nagrania skończyły się kilka tygodni temu. Aktor chciałby jeszcze w przyszłości zobaczyć Bridgera, no ale najpierw musi się dowiedzieć w jaki sposób skończy się jego historia w serialu. W pierwszym sezonie starał się nieco podnosić swój głos, by pokazać, że chłopak jest młody, teraz już właściwie go nie moduluje.

W drugiej połowie sezonu zobaczymy o wiele więcej wilków i Lothalu, a większość otwartych wątków zostanie zamknięta. „Może” zobaczymy znów Mandalorę i/lub Wrenów. Gray jest otwarty na propozycję roli w serialu aktorskim.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

Rahm Kota w „Łotrze 1”?

2017-10-03 07:16:32

Na łamach hiszpańskojęzycznego serwisu La Fosa del Rancor pojawił się interesujący artykuł o castingu do „Łotra 1”. Marcos Cabotá, reżyser dokumentu „I Am Your Father”, poświęconemu Davidowi Prowse’owi i gwiezdnej sadze, stwierdził, iż jeden z jego znajomych ubiegał się o rolę do „Łotra 1”, Miało to miejsce jeszcze na bardzo wczesnym etapie produkcji, gdy o filmie niewiele było wiadomo. W testowym scenariuszu znalazła się postać starego, niewidomego Jedi. Wcale nie chodziło tu o Chirruta. Jak pamiętamy to Donnie Yen zasugerował, by Strażnik Oświeconych również był ślepy. W tym testowym scenariuszu wykorzystano Rahma Kotę, czyli Jedi z The Force Unleashed.



Czy Rahm Kota miał swoje miejsce w „Łotrze 1” Garetha Edwardsa, czy może to sztuczka Lucasfilmu, by nie ujawniać prawdziwego scenariusza. Niektóre źródła sugerują, że może przewinął się przez jeden z wstępnych scenariuszy, w końcu było tam wiele nawrotek i poprawek. Która z tych wersji jest prawdziwa, obecnie nie wiadomo. W każdym razie „The Force Unleashed” w jakiś sposób zostało wykorzystane przy produkcji „Łotra 1”.
KOMENTARZE (11)

Plotki serialowe #4

2017-09-15 19:42:35 Rózne

Ostatni tydzień obfitował w całkiem sporo serialowych newsów. Zacznijmy od Emmy: niestety ani „Rebeliantom” ani „The Star Wars Show” nie udało się zdobyć statuetki. Serial przegrał z „Ulicą Sezamkową”. Poniżej możecie zobaczyć jak prezentowała się reprezentacja ekipy na rozdaniu nagród.



Jak już wiemy od pewnego czasu, „Rebelianci” powrócą 16. października, czyli w poniedziałek. Nie wszystkim się to podoba, ale Lucasfilm potwierdził, że odcinki całego sezonu będą emitowane parokrotnie w ciągu dnia, aby wszyscy mogli je obejrzeć. Skoro już o epizodach mowa, to tytuły pierwszych sześciu znalazł Jedi Bibliothek. Co ciekawe, zdaje się, że w każdy poniedziałek zobaczymy po dwa odcinki, a podobno ma być ich łącznie piętnaście (nie wiadomo jeszcze jak liczyć pilota). Jeśli takie tempo się utrzyma, to do końca listopada sezon powinien się skończyć. Czyżby Lucasfilm chciał jak najszybciej podomykać sprawy z serialem i zrobić miejsce na coś nowego?

  • „Heroes of Mandalore” („Bohaterowie Mandalory”), część 1 i 2 - 15. października (daty są ustawione o dzień wcześniej, to pewnie pomyłka).

  • „In the Name of the Rebelion” („W imię rebelii”), część 1 i 2 - 22. października.

  • „The Occupation” („Okupacja”) - 29. października.

  • „Flight of the Defender” („Lot Defendera”) - 29. października.

Swoją drogą, Tracy Cannobbio napisała, że jeden z odcinków czwartego sezonu jest podobno lepszy od uważanego za bardzo dobry „Twilight of the Apprentice” i wyciska łzy. Na pewno czeka nas ekscytujący sezon.

W Polsce zaś 28. października ma powrócić trzecia seria na Disney XD. Na razie nie wiadomo, czy oznacza to emisję drugiej połowy, ale zapewne możemy się tego spodziewać.

Sam Witwer udzielił wywiadu wywiadu dla Comicbook. Odniósł się w nim do ostatnich rewelacji, wedle których Filoni rozważał wprowadzenie do kanonu jego pierwszej starwarsowej postaci, Starkillera. Aktor nie wpadł w żadne kłopoty za ujawnienie tej informacji, bo to jego zdaniem jedynie ciekawostka. Wspomniał, że zabijanie setek szturmowców w „The Force Unleashed” jest fajne z gameplayowego punktu widzenia, a jeśli chodzi o historię, można wyjaśnić to swoistą licentia poetica. Jego zdaniem Galen dobrze pasowałby na inkwizytora, bo historia z Legend wpasowałaby się w nowokanoniczną. Na razie jednak nie ma co liczyć, że uczeń Dartha Vadera się pojawi gdziekolwiek - w sezonie czwartym na pewno go nie ujrzymy. Witwer mówi, że każdy fan ma prawo do własnej interpretacji co uznaje za kanon, a co nie. Osobiście jest przekonany, że filmy i seriale są ważniejsze i nigdy nie musiały się dopasowywać do książek czy komiksów - tak jest przecież z kinowym uniwersum Marvela (tylko tu komiksy są źródłem pierwotnym). Lucas i Filoni sięgali jednak po fajne rzeczy z EU na zasadzie: „Potrzebny nam kompetentny oficer - weźmy Thrawna”. Więc jeśli kiedyś zajdzie potrzeba umieszczenia gdzieś postaci a'la Starkiller, to pewnie się pojawi.

Sam poprosił o wybaczenie fanów, którym przeszkadza to, że jego gra aktorska różni się za bardzo od tej zaprezentowanej przez Petera Serafinowicza, ale to była świadoma decyzja. Na początku, gdy Maul miał jeszcze pajęcze nogi, starał się brzmieć bardziej podobnie, ale gdy Zabrak odzyskał zdrowe zmysły, to dodał więcej siebie. Mimo tego nie uważa, że jest „właścicielem” tej postaci, bo choćby takiego Obi-Wana grało tyle osób. Wszystko działa na zasadzie przekazywania pałeczki. Gdy czytał scenariusz TFU, to uderzyło go, że jest w nim wiele niedomówień. Filoni zrobił coś podobnego podczas ostatecznego pojedynku Kenobiego i Maula. Początkowo było w nim o wiele więcej dialogów, lecz postanowionno je skrócić.

W czwartym sezonie usłyszymy go w paru drobniejszych rolach, na przykład szturmowców. Często żartuje sobie na ten temat z Filonim czy Mattem Woodem i nie może potwierdzić ani zaprzeczyć, że gra w „Ostatnim Jedi”. Żołnierze Najwyższego Porządku są młodsi od tych z oryginalnej trylogii, więc czasem ich ponosi na polu bitwy i krzyczą o wiele więcej. Czyżby to była wskazówka, że jednak pokrzyczał sobie w studiu nagraniowym przy okazji epizodu ósmego? Aktorzy z TCW mieli parę drobniejszych rólek w „Przebudzeniu Mocy”, więc pewnie i teraz tak będzie.

Przejdźmy do „Forces of Destiny". Na HASCONIE ogłoszono, że druga połowa sezonu zadebiutuje w październiku (jeszcze bez specyficznej daty). Możemy się też spodziewać nowych odcinków w 2018 roku. Jedi Bibliothek ma z kolei opisy dwóch kolejnych epizodów.
  • „Newest Recruit” - Sabine ma nadzieję na przekonanie byłej łowczyni nagród Ketsu do sprawy rebelii. Misja okazuje się o wiele trudniejsza, niż początkowo przypuszczała.

  • „The Starfighter Stunt” - Gdy Ahsoka uczy Padme pilotować myśliwiec, obie zostają zaatakowane przez statek droidów. Amidala musi natychmiast zastosować to, czego się nauczyła.

Oficjalna wstawiła zwiastun „Science and Star Wars”, programu popularnonaukowego prowadzonego przez Anthony'ego Carboniego. Co prawda nie jest nowy, bo pojawił się w jednym z TSWS, ale mamy za to potwierdzenie, że seria startuje w przyszłym tygodniu.



Disney Channel Polska zaczął wgrywać polskie wersje krótkich animacji „Star Wars Blips”. Co prawda ciężko mówić tu o polskiej wersji, gdyż bohaterowie jedynie piszczą, gwiżdżą czy ryczą, ale za to tytuł jest w rodzimym języku. Zobaczymy, czy pojawią się kolejne.



Zapraszamy do dyskusji na forum o „Rebeliantach” i „Siłach przeznaczenia”.
KOMENTARZE (7)

Weekend 40-lecia – „Atak klonów”: Nawiązania w pop-kulturze

2017-07-29 08:14:15



„Atak klonów” nie zapisał się tak mocno w zbiorowej świadomości jak poprzednie epizody. Ciążyła na nim klątwa prequeli. Od razu powszechnie było wiadome, że to będzie słabszy film, a plotki o tym, iż pojawi się w nim DiCaprio (wówczas nie był uznawanym aktorem), czy że będzie to bardziej melodramat, jedynie utwierdzały ludzi w niechęci do niego. To epizod, który także zarobił najmniej pieniędzy (o ile oczywiście uwzględni się wskaźniki inflacji) i na który czekało stosunkowo najmniej ludzi. Ale nawet to nie oznacza, że „Atak klonów” nie miał momentów, które pojawiły się w pop-kulturze.



Jednym z najciekawszych jest bardzo kontrowersyjny fragment filmu, czyli fabryka na Geonosis. Bardzo podobne ujęcia pojawiają się u Stevena Spielberga w „Raporcie mniejszości”. Oba filmy pochodzą z tego samego roku, formalnie rzecz biorąc „Atak klonów” wyszedł prawie miesiąc wcześniej. Ale powiedzmy sobie szczerze, scena w fabryce była dodana dość późno, zaś Lucas i Spielberg nie raz ze sobą blisko współpracowali. Kto kogo bardziej zainspirował? Trudno stwierdzić. Jednak patrząc na dodatki do „Zemsty Sithów”, to chyba było bardziej w stylu Spielberga.

Bardzo charakterystyczna scena filmu to oczywiście słynny pojedynek Yody i hrabiego Dooku. Walczący Yoda może się podobać lub nie, ale ta walka pojawiła się w kilku filmach. Choćby w „Shreku 2”, gdzie Kot w butach w podobny sposób walczy ze strażnikami w zamku. Walka ta pojawiła się także w „Głowie rodziny”, czy „Simpsonach”, czy „Artur i Minimki”.

Bitwa o Geonosis pojawia się choćby w „Minionki rozrabiają”. Pojazd jest inspirowany kanonierką, dźwięki też są podobne.

W „Strażnikach galaktyki” z kolei mamy jet-pack, pościg i holograficznych sprzedawców, znów inspiracja.

Pościg, w szczególności sekwencja z elektrownią, znalazła swoje miejsce także w animacji „Rodzinka Robinsonów”.

Sam tytuł również był parę razy prześmiewany. Najczęściej jako „Atak klaunów”. Choćby w „Danger Mouse: Attack of the Clowns”, czy serialu „Mroczne przygody Billy’ego i Mandy” znów odcinek miał tytuł „Attack of the Clowns”. „Atak klonów” jako przykład dobrego filmu pojawia się w dialogach „Supersamca”.

W jednym z odcinków serialu „Jak poznałem waszą matkę” w retrospekcji pokazana jest premiera „Ataku klonów”. Bohaterowie, Ted i Marshall, czekają w kolejce do kina.



Niekiedy wszystkie trzy pierwsze epizody są traktowane jako całość i nawiązania dotyczą Prequeli ogólnie. Jak np. w serialu „House”, gdzie tytułowy bohater, pociesza pacjenta, który wybudził się po 10 latach ze śpiączki (odcinek z 2006 r.), mówiąc mu, że ma szczęście ponieważ przegapił Trylogię Prequeli.

Natomiast wśród nawiązań w „Simpsonach” znalazła się scena, kiedy to dwie postacie walczyły na radioaktywne pręty imitujące miecze świetlne, spierając się o to, który epizod jest gorszy – „Mroczne widmo” czy „Atak klonów”.

Bardzo delikatny ukłon w kierunku „Ataku klonów” można znaleźć w sklepie z komiksami w serialu „Teoria wielkiego podrywu”. Wśród innych gadżetów dojrzymy tam figurkę Shaak Ti, którą ujrzeliśmy po raz pierwszy właśnie w II epizodzie. Przy czym figurka przedstawia tą Jedi w wersji z gry „The Force Unleashed”.



Na gagi można też oczywiście liczyć w „Robot Chicken”.

Zaś wszystkie atrakcje weekendu znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (3)

Wiadomość dla posiadaczy Xbox-a, którzy chcą zagrać w Force Unleashed

2017-01-25 08:24:19



Games with Gold to sieciowa usługa, w ramach której gracze w każdym miesiącu otrzymują zestaw gier na konsole Xbox.
W tym miesiącu Microsoft przygotował wyjątkowo mocny zestaw. Posiadacze "X-klocków" otrzymają bowiem:

Xbox One: Lovers in a Dangerous Spacetime - przez cały miesiąc
Xbox One: Project Cars - od 16 lutego do 15 marca
Xbox One + Xbox One 360: Monkey Island 2 - od 1 do 15 lutego
Xbox One + Xbox One 360: Star Wars The Force Unleashed - od 16 do 28 lutego

Fanów Gwiezdnych Wojen oczywiście najbardziej zainteresuje The Force Unleashed, które dzięki wstecznej kompatybilności dostępne będzie zarówno na Xbox One jak i Xbox 360. Większą gratką dla fanów pamiętających złote czasy LucasArts może jednak być Monkey Island 2 w edycji specjalnej. Gry dostępne będą od 1 lutego, a zwiastun możecie zobaczyć poniżej.


KOMENTARZE (9)
Loading..