Na Etsy można znaleźć bardzo ciekawe doniczki, inspirowane sagą. Oczywiście jest to produkt fanowski, rzemieślniczy, więc każda z nich jest niepowtarzalna. Na razie dostępne są trzy – Gwiazda Śmierci, „Sokół Millennium” i R2-D2. Pakiet tych doniczek kosztuje ok. 140 PLN plus dostawa. Można je (i inne) zamawiać na profilu AnsonDesign.


KOMENTARZE (13)

W supermarkecie Rochester w Wielkiej Brytanii pojawił się nowy produkt. Jabłka na licencji gwiezdno-wojennej. Disney jednak nie modyfikował ich genetycznie, ani nic takiego, za to pobierają opłatę za opakowanie, czyli worek foliowy z nadrukowanym Darthem Vaderem. Widać „Gwiezdne Wojny” to prawdziwa żyła złota, z której wcześniej Lucasfilm nie potrafił tak dobrze korzystać. Czekamy na ziemniaki i inne korzeniuszki z Yodą.


KOMENTARZE (16)

O tym, że twórczość fanów może mieć niesamowite oblicza wiemy już od dawna. A teraz wyobraźmy sobie fana, który jest dodatkowo hodowcą kwiatów, w tym przypadku krzewów magnolii. No owszem, może wziąć nożyczki i zrobić z rośliny coś, co by przypominało „Gwiezdne Wojny”, ale dla hodowców magnolii te rośliny to nie jest żywopłot, z którym można takie rzeczy robić. Więc co może zrobić fan będący hodowcą tych kwiatów? Może wyhodować własną odmianę i nazwać ją na cześć sagi.

Tak właśnie powstała Magnolia campbelii x lilliflora Star Wars. Krzyżówka, której nadano nazwę na cześć sagi. Ta magnolia kwitnie dwa razy do roku na przełomie lipca i sierpnia a potem lutego i marca, oczywiście w Stanach, gdzie rośnie. Na koniec kilka zdjęć tej rośliny.







Nie jest to pierwsza roślina nazwana na cześć sagi. Kilka lat temu w sieci można było natknąć się na informacje o irysie nazwanym na cześć Lei.
KOMENTARZE (3)

Jakiś rok temu, świat obiegło zdjęcie ziemniaka, który niektórzy fani Star Wars okrzyknęli mianem Ackbara. Podobno ziemniak przypominał swoim wyglądem postać admirała, można o tym poczytać tutaj.

W tym roku fani nie mogą być gorsi. Znów znaleziono ziemniaka, który trochę przypomina Kalamarianina, zrobiono mu zdjęcie, dorobiono napis i puszczono w sieć.



Sami zdecydujcie, który ziemniak jest bardziej "ackbarowy". No i uważnie patrzcie na to, co sprzedają w sklepach, może i w Polsce są ziemniaki-Ackbary.
KOMENTARZE (0)

Na oficjalnym blogu zaprezentowano ciekawego linka, dla wszystkich, którzy twierdzą, że nie powinno się bawić jedzeniem. A może jednak? Na przykład melonami czy arbuzami?











Jak widać pomysłowość fanów nie zna granic. Wystarczy kilka chwil, by powstała Gwiazda Śmierci.
KOMENTARZE (0)

Jest wiele różnych form fanostwa. Jednym z nich jest nazywanie pięknych kwiatów imionami ulubionych bohaterów. Heather Pryor nazwała swój niebiański Irys imieniem Księżniczki Lei (Iris Hexagonae) jeszcze w roku 1997, na specjalnie życzenie pewnego małego fana.

W 1996 zarejestrowałam inny Loisiański Irys, jako „Alicia Clare”, specjalnie dla mojej bratanicy, wspomina Pryor. Mój bratanek Nathan (starszy brat Alicii), był bardzo zazdrosny, że jego siostra ma kwiat nazwany jej imieniem, i wciąż prosił by nazwać jakiś kwiat jego imieniem. Ale tradycyjnie nie nazywa się kwiatów imionami męskimi, co było trudno wytłumaczyć jedenastoletniemu Nathanowi. Ale doszliśmy do kompromisu, zaproponowałam mu by podał mi jakieś specjalne imię, a ja go użyję. I choć Nathan urodził się kilka lat po premierze „Nowej Nadziei”, był fanem od prawie samego początku. Poprosił mnie więc, by nazwać kwiat imieniem Księżniczki Lei, którą zawsze bardzo podziwiał.

No i okazało się, że Loisiański Irys, Księżniczka Leia to bardzo silny kwiat. Rozrosła się ponad inne kwiaty w ogrodzie, a kiedy zakwitnie Leia zwraca na siebie uwagę. Kwiat może być silny, a przy tym ładnie się prezentować, czy to nie brzmi jak księżniczka Leia?

Jak się okazało, irys, Księżniczka Leia, ma nie tylko zapierające dech w piersiach kwiaty purpurowego koloru, ale już same płatki mają nietypowy, wręcz wojskowy styl.

Więcej o tym kwiecie można przeczytać (strona po angielsku) tutaj.

Poniżej kilka zdjęć tego niesamowitego kwiatu.



KOMENTARZE (1)