TWÓJ KOKPIT
0

Mellody Hobson :: Newsy

NEWSY (22) TEKSTY (0)

NASTĘPNA >>

George Lucas podłączył się do prowadzonej zdalnie lekcji

2021-04-01 17:03:13

Lockdown w pełni, w wielu krajach szkoły działają zdalnie. Najczęściej przez Zooma czy Microsoft Teams. Zdalne lekcje cieszą wielu uczniów, a przy okazji męczą nauczycieli. Nie raz zdarza się, że podczas lekcji zostanie pokazane coś, co nie powinno być pokazane dzieciom, żarty, albo że ktoś się podłączy i rozbija lekcję. Nie inaczej było w Stanach, gdzie tym zuchwałym mąciwodą okazał się być George Lucas.

Na zdalną lekcję w nowojorskiej szkole została zaproszona poważna osoba, czyli Mellody Hobson. Prywatnie żona George’a Lucasa. Ale po kilkunastu minutach na lekcji pojawił się nieproszony gość, ubrany oczywiście w flanelową koszulę w stylu lumpa. Nagranie z lekcji można zobaczyć poniżej.



Nie jest to pierwszy wybryk Lucasa. Przypominamy, że wtargnął na plan dokumentu o odpadach radioaktywnych, jeździł sobie do fast foodów na Antypodach, pozował w Cannes przed wyścigami, a nawet poszedł poczytać komiksy Star Wars w sklepie (bez kupowania).

Po krótkim wybryku Lucas zaczął mówić poważnie o ciemnej stronie, o tym jak siostry go przezywały, o antropologii, która go inspirowała, mitologii, czy religii, architekturze i swoim muzeum. Lucas nie chciał też mówić o sequelach, powiedział, że stracił kontrolę nad „Gwiezdnymi Wojnami” a te poszły w innym kierunku niż zamierzał, więc odpowiadając na te pytania koncentrował się na swoich filmach.
KOMENTARZE (8)

Klub dyskusyjny w Lucasfilmie

2019-03-18 21:05:27

Kathleen Kennedy czuje, że kierowanie Lucasfilmem to nie tylko kwestia biznesowa, ale to także misja. Z jednej strony musi zachować dziedzictwo George’a Lucasa, z drugiej Lucasfilm od początku próbuje dać coś światu. George z jednej strony mocno rozwijał technologię, z drugiej wspierał nauczanie. Właśnie w tym kierunku idzie też Lucasfilm. Zaczęto organizować tam panele z serii „Lucasfilm Speaker Series” lub „Diversity Speaker Series”, jak inaczej są określane. W zeszłym tygodniu gościem w Lucasfilm była Mellody Hobson, żona George’a Lucasa, a także jedna z najważniejszych kobiet w biznesie amerykańskim. Jest wiceprezesem Ariel Investments, zasiada w radzie nadzorczej JPMorgan Chase, pełni rolę jednego z wiceprezesów Starbucksa, a także nadzoruje muzeum George’a Lucasa oraz fundacje edukacyjne. Hobson mówiła o roli kobiet w biznesie i inspirowała zgromadzoną na sali publiczność.


KOMENTARZE (13)

Rusza budowa muzeum Lucasa

2018-03-20 21:27:44

W Los Angeles ruszyła w końcu budowa Muzeum George’a Lucasa. Oficjalna nazwa to Museum of Narrative Art. Będzie ono poświęcone w dużej mierze sztuce opowiadania historii. Muzeum jest zlokalizowane w Exposition Park, blisko centrum Los Angeles, dość blisko Uniwersytetu Południowej Kalifornii, gdzie studiował Lucas.

Muzeum zostanie otwarte w 2021. Koszt budowy i otwarcia Lucas i jego żona Mellody Hobson szacują na miliard dolarów. Będzie to największa taka prywatna inwestycja w Los Angeles.

W muzeum będzie można obejrzeć zarówno eksponaty z filmów Lucasa, jak i jego kolekcję sztuki, którą zebrał przez lata.

Ponieważ sam budynek miał być unikalny i wyjątkowy, spotkało się to z protestami władz. Pierwotnie muzeum miało powstać w San Francisco, później w Chicago. Próby rozpoczęcia budowy zajęły prawie dekadę. Teraz Lucas osobiście wziął udział w uroczystym rozpoczęciu prac.


KOMENTARZE (15)

Lucas, Lucasfilm i „Gwiezdne Wojny” Rona Howarda

2018-02-26 22:31:53

W serialu „The Andy Griffith Show” pojawił się młody, 18-letni Ron Howard. Grał postać Opie Taylora. W jednym odcinku Opie zastanawiał się, czy nie zostać kiedyś filmowcem. To dobrze oddaje karierę młodego Howarda. Cóż wtedy cały świat był przed nim otworem. Ten chłopak był jednym z najbardziej znanych, jeśli nie jednym w jakiś sposób kojarzonym członkiem obsady „American Graffiti”. Pojawiają się tam takie, nieznane i nic nie znaczące wówczas nazwiska jak: Richard Dreyfuss, Cindy Williams, Kathleen Quinlan, Charles Martin Smith, Suzanne Somer czy Harrison Ford. Występując w serialach Ron pracował na swoje nazwisko, choć i tak pozostawał synem bardziej znanego ojca – aktora Rance’a Howarda.

Wracając jednak do filmu, wówczas praktycznie mało znanego reżysera, który oczarował widownię festiwalu swoim studenckim filmem. Jego pełnometrażowa wersja omal nie doprowadziła do bankructwa Francisa Forda Coppoli. Mowa oczywiście o George’u Lucasie i jego „THX 1138”.

Howard wspomina pracę na planie „Amerykańskiego Graffiti” bardzo dobrze. George był bardzo zdenerwowany i jak to on małomówny. Ale między Howardem i Lucasem zawiązała się nić porozumienia. Zwłaszcza, że Howard złożył już papiery do szkoły filmowej USC, którą skończył Lucas. No i pomimo finansowej klapy jaką był „THX 1138”, to ten film w jakiś sposób zapadł w pamięć młodemu Ronowi i wielokrotnie na jego temat dyskutował z Lucasem. I nie tylko o tym. Podczas jednej z przerw, Howard zapytał, co Lucas chciałby zrobić po „Graffiti”. Usłyszał historię o wielkim filmie SF, trochę w stylu „Flasha Gordona” jeśli chodzi o prowadzenie fabuły, ale to nie będzie „Flash”, z wykonaniem i realizmem podobnym do „2001: Odysei kosmicznej” Stanleya Kubricka. Lucas po namyśle dodał, że jego film musi być szybki.



Howard przyznaje, że nie potrafił pojąć wizji Lucasa, dopóki jej nie zobaczył na ekranie. Jakieś 45 lat później nie tylko ją rozumiał, ale też nadszedł czas w którym miał za nią podążać. Został reżyserem „Hana Solo” w bardzo trudnym momencie. Phil Lord i Chris Miller są bardzo dumnymi i zadowolonymi z siebie twórcami. Mają swój własny styl, który jednym się podoba. Jednak okazało się, że nie spodobał się w Lucasfilmie, choć początkowo wiele sobie po nim obiecywano. Sama Kathleen Kennedy bardzo niechętnie mówi o tym incydencie, nazywając go otwartą raną oraz serią niefortunnych zdarzeń.

Dwa dni po zwolnieniu reżyserów ogłoszono, że ich miejsce zajmie weteran, laureat Oskara – Ron Howard. To nie był łatwy wybór także dla niego. Po części został zaangażowany ze względu na długoletnią przyjaźń z Kathleen Kennedy oraz zmarłą niedawno producentką - Allison Shearmur. Akurat wówczas Howard nie miał żadnego projektu na tapecie. Kathy i Allison przyjechały do niego i prosiły go o pomoc. W końcu zrozumiał, że faktycznie może to zrobić. Spodobał mu się scenariusz, polubił obsadę, nawiązał też przyjazną relację z Millerem i Lordem. I jak mówi Howard, ich wpływ na ten film pozostał. Do tego cytując Hana Solo, dodaje by nigdy nie mówić o szansach (procentach). W domyśle w jakiej części to jego, a w jakiej ich film.

Dwie osoby, z którymi Ron Howard pracował na planie „Amerykańskiego graffiti” miały pewien wpływ na „Hana Solo”. Pierwszy to Harrison Ford. Powiedział Ronowi o tym jak widzi tę postać. Druga osoba to oczywiście George Lucas. Dla Rona to w pewien sposób mentor, zwłaszcza, jak się wspomni „Willow”, który Howard reżyserował dla Lucasa. Lucas wraz z żoną Mellody Hobson pojawił się na planie filmu o Solo, w pierwszy dzień pracy Howarda. To było bardzo ważne dla reżysera. Wizyta Lucasa trwała pięć godzin. To właśnie wtedy Lucas zaproponował jedną rzecz, którą dodano do filmu (pisaliśmy o tym tutaj).

Teraz, gdy zdjęcia są skończone, Howard twierdzi, że to była świetna zabawa. Chwali też scenariusz Jona i Larry’ego Kasdanów. Dodał też, że jeden z jego filmów w pewien sposób go zainspirował. W 2013 premierę miał „Wyścig” o formule 1. Jak mówi Ron, gdyby akcja „Hana Solo” działa się w naszym świecie, to właśnie w takich wyścigach brałby udział Han Solo. Pewne pomysły, które trafiły do szuflady podczas pracy przy „Wyścigu” teraz mogły ujrzeć światło dzienne. Zgodnie z Lucasową dewizą – film ma być szybki.

Z innych wieści, wygląda na to, że akcja filmu będzie się dziać gdzieś między 14 a 11 rokiem przed bitwą o Yavin. Zobaczymy czy będą tam retrospekcje, czy przeskoki jak w „Łotrze 1”.
KOMENTARZE (12)

Bai Ling gubi bikini

2016-06-08 22:32:01

Bai Ling słynie głównie z tego, że nie znalazła się w „Gwiezdnych Wojnach” przez swoją sesję w „Playboyu”. Tym sposobem ominął ją ogon życia, ale na planie była. Dalej jej kariera nie rozwijała się zbyt dobrze. Znów jesteśmy w takim momencie, w którym aktorka postanowiła przypomnieć o swoim istnieniu, a że ról nie ma, trzeba mizdrzyć się przed prasą. Najlepiej zrobić to w skąpym bikini i przypadkiem sprawić, by się lekko zsunęło. Efekt murowany. Zdjęcia krążą po sieci, a pięćdziesięcioletnia gwiazda znów jest na afiszach prasy brukowej czy działów bulwarowych witryn internetowych. Zdjęcie nie wymaga już dalszego komentarza.



Skoro jesteśmy przy zdjęciach i gwiazdach „Gwiezdnych Wojen” pozujących w „Playboyu”, to Carrie Fisher również miała podobne przeżycie. Tyle, że w 1983. Miała szczęście, że Lucas wówczas nie wyrzucił jej z „Powrotu Jedi”, wręcz przeciwnie dał złote bikini. No dobra, nie przesadzajmy z tym szczęściem. O dziwo w tamtych czasach Carrie miała głowę na karku. Sesja w „Playboyu” ukazała się w po premierze „Powrotu”, a nawet gdyby Lucas musiał ją wyciąć, to koszty byłby zbyt wysokie. George po prostu postanowił zrobić zatem prequele, zamiast sequeli, a Epizod VII przez lata był filmem, który nie powstanie. Zdjęcia Carrie w „Playboyu” obrosły legendą. Niektórzy podobno byli gotowi bić innych, by je dostać (przyp. red. przynajmniej w wyobraźni autora tegoż newsa). Ostatecznie po latach George’owi przeszło. Carrie ostatnio zagrała w jednym kasowym filmie, teraz gra w drugim, więc nie potrzebuje ściągać bikini przed prasą. Ale czasem wrzuca do sieci zdjęcia i tym razem wrzuciła porównanie. Bardzo mocne zdjęcie, które powstało w muzeum figur woskowych Madame Tussaud. Carrie wczoraj i dziś.

Tak na marginesie, to warto dodać, że dla Kathleen Kennedy złote bikini jest pewnym problemem. Zresztą nie tylko dla niej, dla Mellody Hobson także. Obie nawet rozmawiały z Georgem, że jest to zbyt seksistowskie, ale Lucas stwierdził, że może faktycznie tak jest, ale nie żałuje tamtego wyboru. Zarówno żona, jak i prezes Lucasfilmu przyjęły takie tłumaczenia, z tym, że Kathleen stwierdziła, iż obecnie bikini jest zbyt często eksponowane przy różnych okazjach. Uznała więc, że to będzie ten element Gwiezdnej Sagi, który będą po cichu zwalczać. Jak się da zamieść pod dywan, to tak zrobią, ale w filmie zostanie.

Na koniec małe wyjaśnienia. Gdy ostatnio pisaliśmy tu o Jake’u Lloydzie, wywołało to pewne kontrowersje. Dziś wiemy, że sprawa Lloyda ma drugie dno, niestety smutne, więc przepraszamy urażonych, jak i samego Lloyda. Nie wiedzieliśmy, że sprawa jest aż tak poważna. Aktorowi możemy tylko życzyć tego, by jak najszybciej ponownie zawitał do okruchów.
KOMENTARZE (8)

Lucas je!

2016-03-23 22:14:11

Dla niektórych może wydać się to szokujące, ale George Lucas je. Kawior, szampan, ostrygi albo coś w tym stylu? Nie. Zwykły makaron z fast foodu. Co gorsza, to jakże niezdrowe jedzenie popija colą, na szczęście dietetyczną. Ot chodzący wzór do naśladowania.



Lucasa przyłapano w fast foodzie w Adelaide w Australii. Zamówił tam makaron za 6 AUD. Co George robił w Australii? Ano pojechał z żoną, Mellody Hobson, która przyjechała tu na konferencję. Temat był nudny, więc Lucas wyskoczył sobie coś zjeść. Człowiek, który stworzył „Gwiezdne Wojny” i sprzedał je Disneyowi, po sukcesie „Przebudzenia Mocy” na Antypodach może się czuć jak zwykły anonimowy turysta, lub przechodzień. Czyżby? Plan popsuł pewien australijski student. Niejaki Gabrielle Fusco rozpoznał miliardera, pstryknął mu tajniacką fotkę i wrzucił na twittera. Tam już fani odpowiednio to skomentowali.

Trochę inaczej ze sławą radzi sobie John Boyega. Niestety jako aktor może sobie pójść zjeść makaron i nikt nie zrobi mu zdjęcia, bo w cywilu go nie rozpoznają. Więc lepiej przebrać się za Finna i od razu wszyscy wiedzą kto to. Jakiś cosplayowiec, czy prawdziwy Boyega? Nieważne, ale furora w fast foodzie gwarantowana. Ale zamiast tego jako Finn postanowił pójść do szpitala dziecięcego. Zainspirowała go historia 5-letniego Daniela, chorującego na raka mózgu. Chłopiec bardzo chciał poznać Finna. No i poznał. Tak trzymać John.



Na koniec jeszcze jedna sprawa. Alex Braun i jego pornoparodia „Imperium kontratakuje”. Jest szansa, że dojdzie do skutku, ale tym razem producent i reżyser prosi o wsparcie finansowe fanów. Cegiełki można nabywać tutaj. Film podobno ma zadebiutować online (za darmo) we wrześniu.
KOMENTARZE (15)

Nepotyzm w „Gwiezdnych Wojnach”

2015-03-19 17:07:42 oficjalna

Saga „Gwiezdnych Wojen” jest o rodzinie Skywalkerów i o tym jak wpływają na cała galaktykę. Ale powiązania rodzinne istnieją także poza samymi filmami, wielu członków ekipy i obsady jest powiązanych. Jak się okazuje najlepiej mieć znajomości lub rodzinę ze znajomościami i można sobie rolę w filmie załatwić. Oficjalna ukazała kilka takich spraw. Oto pobieżna lista tego, kto z kim i za ile.

Prawdopodobnie najbardziej znane powiązanie rodzinne, które istnieje, oczywiście poza rodziną Lucasa, to Denis Lawson, który grał Wedge’a Antillesa w oryginalnej trylogii oraz jego siostrzeniec Ewan McGregor. Denis zresztą służył radą Ewanowi, gdy ten się szykował do „Gwiezdnych Wojen”. Jednak razem na ekranie wystąpili dopiero w „Ostatniej miłości na Ziemi” z 2011. Wcześniej zdarzyło się, że McGregor wystąpił w przedstawieniach i innych produkcjach, które jego wuj reżyserował.

Przy okazji Ewana warto wspomnieć o innym Kenobim. A mianowicie o kaskaderze, który dublował McGregora, czyli Nashu Edgertonie. Lepiej kojarzony jest oczywiście jego brat Joel Edgerton, czyli Owen Lars. Obaj wystąpili w „Ataku klonów” i „Zemście Sithów”. Joel obecnie całkiem dobrze radzi sobie jako aktor, wybił się z australijskiej niszy. Nash zaś próbuje swoich sił jako reżyser, aktor i twórca teledysków.



Rolę Luke’a (i Lei) w „Zemście Sithów” grał Aidan Barton syn jednego z montażystów „Zemsty” Rogera Bartona.

Marka Hamilla oczywiście kojarzymy jako dorosłego Luke’a. Jego syn Nathan Hamill także pojawił się w sadze. W „Mrocznym widmie” jest jednym ze statystów na Naboo (później nazwanym Rehtul Minnau). Nathan urodził się w trakcie zdjęć do „Imperium kontratakuje” no i jest też ilustratorem. W 2009 był odpowiedzialny za część kart z serii Topps Star Wars Galaxy Series 4.



Billy Dee Williams czyli Lando, gdy się dowiedział iż w „Powrocie Jedi” będzie potrzebował kaskadera, zgłosił swego syna Coreya do tej roli. Można go też zobaczyć w kostiumie Klaatu.

Robert Watts, czyli jeden z producentów „Powrotu Jedi” (wcześniej asystował przy klasycznej trylogii w różnych rolach), to z kolei brat przyrodni Jeremy’ego Bullocha (klasyczny Boba Fett). To właśnie Watts załatwił Jeremy’emu rolę. Kazał mu przyjść na plan, ubrać się w kostium Fetta, gdy się okazało, że ten pasuje, pokazali się Lucasowi, a ten rzucił tylko, że wygląda fantastycznie i tak już zostało.



Ale to nie jedyny producent uprawiający nepotyzm. Gary Kurtz zabrał swoje dwie córki do Tunezji i tam robiły za Jawów. Melissa i Tiffany L. Kurtz są widoczne w scenie gdy Jawowie sprzedają droidy Larsom. Za to żona Kurtza, Meredith odpowiadała za zaplanowanie imprezy na zakończenie zdjęć „Imperium kontratakuje”.

Rick McCallum, producent prequeli, także zaciągnął swoją córkę na plan. Oliwia „Mousy” McCallum pojawiła się na planie „Zemsty Sithów”, gdzie była asystentką. Zagrała też Jedi Bene, którą zabił Darth Vader (Obi-Wan widzi to na hologramie).

Jack Purvis zagrał wiele postaci w sadze, od Jawów, przez stwory w kantynie, Gonka, czy Teebo. Jego nastoletnia córka zaś zagrała ewoczą matkę, która trzyma w rękach dziecko.



Femi Taylor, czyli Oola z „Powrotu Jedi” ma adoptowanego brata, Benedicta Taylora, który w „Mrocznym widmie” grał jednego z pilotów Naboo – Porro Dolphe (Bravo 2).

Hilton McRea zagrał w „Powrocie Jedi” pilota A-Winga, Arvela Crynada, który rozbił się o mostek „Egzekutora”. Zaś jego żona, Lindsay Duncan podkładała głos pod TC-14 w „Mrocznym widmie”.

W „Mrocznym widmie” widzimy dwie bliźniaczki, modelki Nifę i Nishan Hindes, które grają masażystki Sebulby, Ann i Tann Gella.

Zac Jesnen i jego brat Jesse Jensen początkowo pracowali jako stolarze przy „Ataku klonów”. Jesse zaprzyjaźnił się z Mattem Sloanem, który pracował przy stworach, ale też grał Plo Koona i załatwił mu rolę Seasee Tiina w kilku sekwencjach na arenie. Zachariah zaś wylądował ostatecznie w roli Kita Fisto.



Jake Lloyd, który grał Anakina w „Mrocznym widmie” ściągnął na plan swoją siostrę Madison, która gdzieś przewija się w tle i pomagała na planie.

Dzieci z „Mrocznego widma” to także członkowie rodzin ekipy. Melee była grana przez Megan Udall, córkę Jeanie Udall, pielęgniarki na planie. Seeka zaś zagrał Oliver Walpole, syn dekoratora Petera Walpole’a.

Lucas załatwił rolę w filmie dzieciom swojego przyjaciela Francisa Forda Coppoli. Sofia Coppolla gra jedną z dworek Saché, a jej brat Roman pułkownika Cida Rushinga z sił Naboo.

Seth Green, jeden z twórców „Detours” ożenił się z Clare Grant na ranczu Skywalkera w 2010. Seth podkładał głosy w „Wojnach klonów” jako Todo 360 i Ion Papanoida. Jego żona zaś podkładała głos jako Latts Razzi.



George Lucas jednak ma do tłumaczenia się znacznie więcej. Po pierwsze jego była żona Marcia Lucas odpowiadała za montaż oryginalnych filmów. On sam pojawił się na ekranie dopiero w „Zemście Sithów”, ale jego adoptowane dzieci są widoczne częściej.

Amanda Lucas (jako Tyger) podkładała głos postaci Tey How z Federacji Handlowej w „Mrocznym widmie”. Pojawiła się też jako Diva Funquita na wyścigu podów. W „Ataku klonów” widać ją w klubie Outlander jako Adnama. Zaś w „Zemście Sithów” pojawia się w roli senator Terr Taneel w operze. Stoi tam i rozmawia z mężczyzną w zielonym ubraniu, którego gra Jason Hallikainen, prywatnie jej mąż. Postać nazwano Són Halliikeenovich. W „Wojnach klonów” na podstawie Amandy stworzono postać Che Amanwe Papanoida.

Katie Lucas zagrała postać Amee w „Mrocznym widmie” (w napisach jako Jenna Green), a także twi’lekanki Lunae Minx z klubu Outlander w „Ataku klonów” oraz Chi Eekway Papanoidę w „Zemście Sithów”. Dodatkowo napisała 14 scenariuszy do „Wojen klonów, w tym do odcinków „Brothers” czy „Sphere of Influence” w którym występuje rodzina Papanoidów.

Jett Lucas nie wystąpił w „Mrocznym widmie”. Za to zagrał padawana Zetta Jukassę w „Ataku klonów” i „Zemście Sithów”. W dodatku jego imię zainspirowało nazwę Dexter Jettster. Przypisuje mu się też udział w ostatecznym wyborze kształtu Jar Jara.

Lucas podobno załatwił rolę także swojej ówczesnej przyjaciółce Amy Allen, która zagrała między innymi Aaylę Securę. Ciekawe czy teraz rolę dostałaby Mellody Hobson?



Nawet John Williams jest umaczany. W „Powrocie Jedi”, gdy kręcono oryginalną scenę dyskotekową (Lapti Nek), pomagał mu w tym syn Joseph Williams, który wówczas współpracował z zespołem „Toto”.

Nowe epizody to dopiero pokusa, by wciskać swoich na plan. Pierwszy był J.J. Abrams, który do ról statystów zatrudnił swojego ojca i teścia (obaj mają już na koncie role statystów w „Star Trekach”). Wszystko wskazuje na to, że Carrie Fisher wciągnęła na plan swoją córkę Billie Lourd. Brakuje tylko Debbie Reynolds, czyli mamy Carrie, ale ona lansuje się jako mama księżniczki Lei w parkach Disneya. Wszystkich i tak przebił Oscar Isaac, który zaprosił swojego wujka na plan w odwiedziny, a Abrams ubrał go i kazał mu statystować.

Nowe filmy to możliwości nowych przekrętów, więc z pewnością za jakiś czas usłyszymy, że znów ktoś kogoś wciągnął do filmu.
KOMENTARZE (18)

Co się kręci w Starwarsówku?

2015-03-10 17:10:42

Zaczynamy od małego podsumowania na temat „Strange Magic” Gary’ego Rydsotrma. Mówiąc wprost animacja nie radzi sobie najlepiej. Dotychczas w USA zarobiła jakieś 12 milionów USD i właściwie na tym się skończy. W kinach w USA właściwie już dogorywa, choć ten weekend i tak był lepszy niż ostatni. Niestety nie wiemy ile tak naprawdę kosztował ten film, przez to trudno stwierdzić na ile to jest to zadawalający wynik. Niestety zainteresowanie filmem było niewielkie, więc nie wiadomo jak będą wyglądać jego dalsze losy w kontekście premier międzynarodowych.

George Lucas i Mellody Hobson, a także Sir Elton John zostali nagrodzeni na 13 corocznej „Backstage at the Geffen”. Impreza ta jest organizowana w charytatywnym teatrze Geffena, który utrzymuje się z dotacji darczyńców, a gdzie młodzi artyści nie tylko mogą stawiać swoje pierwsze kroki, ale też uczyć się zawodu. Lucas zgodnie z tym co obiecał, wciąż pompuje pieniądze w edukację.

Z końcem roku 2014 rozpoczęła się promocja filmu „Angels in Notting Hill” Michaela Pakleppy z Christopherem Lee. Nie wiadomo właściwie czy i kiedy ten film trafi do szerokiej dystrybucji, zwłaszcza, że powstawał od dawna. Zdjęcia kręcono w 2012 i 2013 w restauracjach i kafejkach w Notting Hill. Odpowiada za niego ekipa, która normalnie zajmuje się filmami dokumentalnymi. Aktorzy poza Lee w większości są amatorami bądź początkującymi, ale w rolach drugoplanowych występują też bardziej doświadczeni twórcy. To historia o ludziach, aniołach i aniołach w ludziach. Lee gra szefa wszechświata, który wysyła jedną młodą niedoświadczoną anielicę do pracy w Notting Hill.

Billy Dee Williams znów zagrał w filmie. Niestety rola nie jest duża. Chodzi o film „The Man in 3B” Treya Haleya. Daryl Graham wprowadza się do mieszkania na Jamaice (dzielnica Nowego Jorku, znana głównie dlatego, że mieszkają tam Afroamerykanie). Początkowo wszystko mu się układa z sąsiadami do momentu, w którym zostaje popełnione morderstwo.

Na Berlinale w lutym miał swą premierę film „Knight of Cups” Terrence’a Mallicka, w którym jedną z ról gra Natalie Portman. Film był jedną z najbardziej oczekiwanych premier festiwalu, ale podzielił publiczność. Podobno, część widzów nie dotrwała o końca filmu. Ci, którzy zostali po projekcji byli podzieleni na tych, co klaskali i na tych, co wybuczeli obraz. Jedni zarzucają mu nadmierny patetyzm z marnymi dialogami, drudzy uznają go za arcydzieło egzystencjalnej wagi. Amerykańska premiera jest zapowiedziana na 11 grudnia 2015, więc z pewnością o filmie jeszcze usłyszymy.

Jakiś czas temu pojawiła się plotka, że nowym Indianą Jonesem zostanie Chris Pratt. Steven Spielberg bardzo szybko zareagował i oznajmił, że jest gotów wyreżyserować 5 film z serii lub reboot, w zależności co tam decydenci w Lucasfilm i Disneyu sobie wymyślą. Oczywiście na razie kolejny „Indiana Jones” ma dokładnie ten sam problem co wcześniej, czyli brak scenariusza. Inną sprawą jest to, że Chris Pratt przyznał niedawno, że plotka plotką, ale nikt się z nim w tej sprawie nie skontaktował. Kto wie, może faktycznie wróci jeszcze Harrison Ford?
Znamy już oficjalny tytuł filmu Spielberga o zimnej wojnie, który był kręcony między innymi we Wrocławiu. Brzmi on „Bridge of Spies”. Potwierdzono też coś, co właściwie było praktycznie pewnikiem, John Williams skomponuje do niego muzykę. Będzie to 27 wspólne dzieło Spielberga i Williamsa.
Steven zaś znów zaczyna szukanie nowego projektu i znając życie pewnie trochę to potrwa. Jak zwykle na horyzoncie widać nowe. Tym razem jest to „It’s What I Do: A Photographer’s Life of Love and War”, który ma być ekranizacją wspomnień cenionej fotoreporterki Lynsey Addario. Rozpoczęła ona swoją karierę po 11 września 2001, gdy otrzymała zlecenie by relacjonować amerykańską interwencję w Afganistanie. Potem robiła zdjęcia w Iraku, Darfurze, Kongo i Haiti. W 2011 została porwana wraz z czteroma innymi dziennikarzami przez libańską armię, ostatecznie wszystkich uwolniono. W rolę Lynsey miałaby się wcielić Jennifer Lawrance („Igrzyska śmierci”).

Harrison Ford jednak wraca do roli Ricka Deckarda. Zdjęcia do sequela „Łowcy androidów” ruszą latem 2016. Scenariusz bazuje na pomyśle Ridleya Scotta, a napisali go Hampton Fancher (współscenarzysta oryginału) i Michael Green. Reżyserią zajmie się Denis Villenueve („Labirynt”). Akcja ma się dziać kilkadziesiąt lat po oryginale, ale nie wiadomo które z zakończeń filmu zostanie uznane za kanoniczne. Samego Forda zobaczymy w maju w „Wieku Adaline”. Niedawny wypadek Forda nie powinien mieć wpływu na jego pracę.

Trwają zdjęcia do filmu „A Monster Calls” z Liamem Neesonem w roli potwora. Premiera filmu jest zaplanowana na drugą połowę 2016. Według obecnych informacji będzie to historia o tym jak chłopiec prosi trzy potwory o pomoc, gdyż jego mama jest śmiertelnie chora. W roli mamy wystąpi Felicity Jones (być może zobaczymy ją w spin-offie). W pozostałych rolach zobaczymy Sigourney Weaver, Geraldine Chaplin, Toby’ego Kebbella.
Obecnie pojawiają się w sieci zdjęcia do filmu „Nocny pościg” (Run All Night), który w polskich kinach będziemy mogli oglądać już 17 kwietnia.

Gary Whitta dostał zielone światło na napisanie kolejnego scenariusza. Zobaczymy, czy tym razem coś z tego wyniknie, bo projektów ostatnio miał sporo, ale są problemy z ich domknięciem. Tym razem ma to być remake filmu SF „Ostatni gwiezdny wojownik” z 1984.

Simon Pegg dołączy do grona scenarzystów „Star Trek 3”. Scenariusz będzie pisany praktycznie od początku, Pegg podobno dostał wskazówki od J.J. Abramsa. Na razie dowiedzieliśmy się za to, że Pegg miał jeszcze większą rolę w piątym „Mission: Impossible” i tym razem brał udział też w scenach akcji. Zwiastun i promocja filmu powinna rozpocząć się niebawem.

J.J. Abrams natomiast został producentem biografii Thomasa Edisona dla Paramountu. Temat na Edisona jest ostatnio modny, więc nie jest to jedyne podejście do tematu. Na razie nie wiadomo, czym będzie się on różnił od innych. Poza Abramsem prawdopodobnie udział w projekcie będzie brać Bryan Burk i Bad Robot. Zresztą projektów wspólnych będzie więcej Paramount przedłużyło umowę o współpracy z Bad Robot.

Domhnall Gleeson pracuje na planie „The Revenant” nagrodzonego w tym roku Oskarem Alejandro González Iñárritu. Jest to luźna adaptacja powieści Michaela Punke’a, której akcja rozgrywa się w XIX wieku. Hugh Glass (w tej roli Leonardo DiCaprio) podczas polowania zostaje zaatakowany i poważnie raniony przez niedźwiedzia. Wynajmuje dwóch mężczyzn by mu pomogli wrócić do domu, ci jednak widząc, że Glass niedługo umrze, okradają go i zostawiają na pastwę losu. Tyle, że Glass nie umarł i potem się mści. W filmie występują też Tom Hardy i Will Poulter.

Joel Edgerton natomiast był brany pod uwagę do roli Ricka Flagga w „Suicide Squad”, ostatecznie jednak rola ta przypadła Joelowi Kinnamonowi.

Rose Byrne dołączyła do obsady „X-Men: Apocalypse” z Oscarem Isaaciem w tytułowej roli. Byrne wcieli się w rolę Moiry MacTaggert, którą grała już wcześniej w „X-Men: Pierwsza klasa”. Za scenariusz i produkcję odpowiada między innymi Simon Kinberg. Rose powróci też w sequelu „Sąsiadów”, których premiera została zapowiedziana na 13 maja 2016.

Kinberg wraz Joshem Trankiem zaczyna też promować „Fantastyczną czwórkę”. Otóż obaj przyznali, że mocno zainspirowała ich twórczość Davida Cronenberga (niedoszły reżyser „Powrotu Jedi”).

Los uśmiechnął się też do Sama Witwera (Galen Marek, Darth Maul w „Wojnach klonów”). Jest obecnie jednym z kandydatów do głównej roli w nowej wersji „Kruka”.

Ruszyły zdjęcia do filmu „90 Minutes in Heaven” z Haydenem Christensenem w roli głównej. Film napisał i reżyseruje Michael Polish, jest to adaptacja książki Dona Pipera, który miał wypadek samochodowy. Stwierdzono zgon, jednak po półtorej godziny Don wrócił do życia mając wspomnienia życia pozagrobowego, Nieba. Hayden wcieli się w rolę Pipera.

Kiedyś pisaliśmy o tym, że Ewan McGregor ma zagrać w Amerykańskiej sielance (American Pastoral) w reżyserii Philipa Noyce’a. Okazuje się, że Noyce wypadł z projektu, a jego miejsce zajął McGregor. Będzie to jego debiut reżyserski. Poza McGregorem w filmie grają Dakota Fanning i Jennifer Connelly.
Póki co mamy pierwsze zdjęcia z filmu „Last Days In the Desert”, gdzie Ewan grać będzie zarówno Szatana jak i Jezusa.

Samuel L. Jackson natomiast negocjuje rolę w filmie Tima Burtona „Osobliwy dom pani Peregrine”. Spekuluje się też, co dalej z rolą Nicka Fury’ego w filmach Marvela. Podobno Jacksonowi zostały jeszcze dwa zakontraktowane występy. Czy będzie nowy kontrakt z Jacksonem, czy wymiana aktora, czy śmierć postaci, póki co nie wiadomo. Obecnie trwają zaś zdjęcia do „The Hateful Eight” Quentina Tarantino, w którym Jackson gra jedną z ról.

Mel Brooks w „Kosmicznych jajach” żartował sobie, ze nakręci kiedyś sequel „Spaceballs 2: The Search For More Money”. Reżyser próbował potem choćby serialu, ale w końcu po latach wygląda na to, że na poważnie myśli o drugiej części serii. Na razie brak szczegółów, ale podobno zależy mu na ściągnięciu jak największej ilości osób z oryginalnej obsady. Czy projekt wyjdzie poza spekulacje, nie wiadomo?

Raczej nie piszemy tu o serialach, zwłaszcza animowanych, tym razem jednak chyba trzeba zrobić wyjątek. Otóż Disney tym razem postanowił nie przerabiać Lucasfilmu na modłę Marvela, ale zrobić dokładnie na odwrót. Po sukcesie oglądalności „Rebeliantów” zdecydowano zrobić serial animowany „Guardians of the Galaxy”, w formie oczywiście podobnej do „Rebeliantów”. Jeszcze ciekawsza jest obsada bo to Kevin Michael Richardson (Jabba i kilka innych ról w „Wojnach klonów”) jako Grot, Vanessa Marshall (Hera) jako Gamora oraz James Arnold Taylor jako Yondu i Cosmo.
KOMENTARZE (0)

Keira pokonana!

2014-01-10 18:50:18

Keira została pokonana! Zrobiła to raz i więcej nie chce. I to wcale nie chodzi o występ w musicalach, gdzie jak twierdzi aktorka zagrała raz i wystarczy. Otóż Keira postanowiła sprawdzić swoje umiejętności w Internecie i założyła sobie konto na Twitterze. Oficjalne konto pewnie ma i ktoś jej prowadzi, ale tym razem chodziło o takie prywatne. Keira założyła je pod fałszywym nazwiskiem, ale nie wytrzymała! Po 12 godzinach skasowała konto i stwierdziła, że nie będzie tam wracać.

– Czułam się jak na szkolnym placu zabaw – przyznała. – To nawet może być fajne, ale wolę zachować swoją prywatność.



Dlatego, jak przystało na osobę chroniącą swoją prywatność, udzieliła wywiadu magazynowi „Harper’s Bazar”, w którym mówi głównie o sobie, feminizmie, przygodzie z Twitterze i tym, że chciałaby kiedyś zostać reżyserką i mówić aktorom, co mają robić, a nie tylko słuchać.

Tymczasem, korzystając z okazji, jaką sprawili nam paparazzi, możemy zobaczyć co tam u George’a Lucasa. Otóż szczęśliwy mąż i ojciec, w tym roku nie szalał na sylwestra (jak kilka lat temu na imprezie u Abramowicza), tylko wraz z żoną i córeczką zrobili sobie noworoczne wakacje.





Nie ma jak to rodzinne święta i młoda rodzina.
KOMENTARZE (8)

Lucas rozdaje kasę, część I

2013-12-12 22:01:10

Jak zostać milionerem? George Lucas ma na to odpowiedź, ale niestety wpierw trzeba być miliarderem. Otóż Flanelowiec obiecał, że zamierza wydawać większość swoich pieniędzy na wsparcie edukacji i dotrzymuje słowa. Część wspiera jego fundację - Edutopię, ale część trafia też do innych potrzebujących. Gdy George wraz ze swoją żoną Mellody pojechali do jej rodzinnego miasta Chicago, zostawili tam 25 milionów USD, wpierając program „After School Matters”. Większość z tych pieniędzy zostanie wypłacona jako stypendia dla nastolatków, którzy pragną uczestniczyć w tym programie, ale jednocześnie z powodu niskich poborów ich rodziców, finansowo nie stać ich na to. Sam program został powołany do życia przez nieżyjącą już Maggie Daley.



Swoją drogą okazuje się, że kwestię tego datku uzgodniono jeszcze przed zamknięciem Chicago Park District na czas wesela George’a Lucasa. Teraz wszystko zostało sfinalizowane.
KOMENTARZE (3)

Oszczędna Keira i rozrzutny George

2013-09-06 18:43:56

Sezon ogórkowy czas skończyć. W tym roku najczęściej mogliśmy pisać o George’u Lucasie i jego małżeńsko-rodzinnych przebojach. Na koniec wakacji Flanelowiec zrobił jeszcze jeden numer. Otóż co robi, ktoś kto ma 4 miliardy USD na koncie, gdy chce się napić kawy? Kupuje Starbucksa. Brzmi prawie jak suchar Nestora, ale to prawda. No i George dokładnie tak zrobił, nakupował akcji Starbucksa stając się jednym z bardziej znaczących udziałowców (ogólnie akcjonariat jest tam dość mocno rozproszony). Żeby było ciekawiej, w radzie nadzorczej Starbucksa pracuje... Mellody Hobson, czyli obecna pani Lucas, tak więc wszystko zostaje w rodzinie. Miejmy nadzieję, że nie zamkną teraz obojga za inside trading.

Za to brytyjskie media nie mają litości dla Keiry Knightley. Wyliczyły, że aktorka w zeszłym roku zarobiła 1,5 miliona GBP. No nieźle, ale bulwarówka nie może przeboleć, że Keira żyje normalnie i w zeszłym roku na swoje utrzymanie wydała jedynie 30 tysięcy GBP! Nazwali ją wręcz skąpą, bo sprytna Brytyjka podpisując sobie kontrakt z Chanel, zabezpieczyła sobie dostawę darmowych ubrań. Sama zaś oszczędza na czym się tylko da. Zresztą wystarczy porównać weselicha George’a i Keiry, od razu widać wielką różnicę. Pieniędzmi może się nie chwali, ale wagą owszem. W te wakacje wyszło, że Keira waży 45 kilo!



Natalie Portman też zdecydowała się pochwalić jakąś liczbą. Wagowo chyba wolała Keiry nie przebijać, bo albo wyszłoby, że jest za gruba, albo że jest anorektyczką, w wydatkach zresztą podobnie, albo byłaby rozrzutna, albo skąpa, więc musiała znaleźć inną dziedzinę. Jest nią iloraz inteligencji, Natalie zaczęła nim brylować, 164, kto da więcej? Przebiła tym wynikiem nawet Dolpha Lundgrena, on ma zaledwie 160. I co na to Keira?

Za to Harrison Ford wypowiedział się o starzeniu.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że nadal pracuję – powiedział w jednym z wywiadów. – Kiedyś, wyobrażając sobie jak wygląda praca aktora, pomyślałem, że jest w niej tyle samo miejsca dla osób starszych, co i młodszych. Jeśli nie chcesz przejść na emeryturę, to możesz pracować tak długo, jak jesteś przydatny do opowiadanych historii. Nie martwię się więc upływem czasu. Nie mam z tym problemu. Role jakie gram teraz są tak samo satysfakcjonujące i ciekawe, jak to co robiłem wcześniej.
Dla Forda nadszedł czas by grać mentorów, jak uczyni to choćby w „Grze Endra”. Sam aktor dodatkowo wspomniał, że miał wielkie szczęście, bo gdy zaczynał swoją karierę, to zmieniła się rola kina, stało się bardziej zjawiskiem kulturowym i łączącym ludzi. Jednak nie chciał wypowiadać się o obecnym stanie kinematografii.
KOMENTARZE (2)

Lucas ma biologiczną córkę!

2013-08-12 18:02:38 Huffington Post



Dotychczas wszyscy wiedzieliśmy o tym, że George Lucas ma troje adoptowanych dzieci – Amandę (32 lata), Katie (25 lat) i Jetta (20 lat). Każde z tych dzieci wywarło swój własny wpływ na „Gwiezdne Wojny” od Jar Jara przez rolę, które grały w filmach, po pisanie scenariuszy do „Wojen klonów”. Teraz mają też siostrzyczkę. Everest Hobson Lucas, bo tak nazywa się dziewczynka, przyszła na świat 9 sierpnia 2013. Rodzicami biologicznymi są George Lucas i jego niedawno poślubiona żona Mellody Hobson, ale pani Lucas oszczędziła sobie trudów rodzenia. Dziecko urodziła (no i nosiła ciążę) surogatka, czyli zastępcza matka. Everest jest pierwszym biologicznym dzieckiem George’a Lucasa i pierwszym w ogóle Mellody Hobson. Oboje rodzice byli bardzo szczęśliwi, gdy mogli przywitać swojego potomka na świcie, teraz pewnie zajmują się już maleństwem. Swoją drogą ciekawe jaki ono będzie miało wpływ na sagę.
KOMENTARZE (17)

Weselicho George’a i Mellody

2013-07-02 17:28:41

Niedawno pisaliśmy o ślubie George’a Lucasa i Mellody Hobson, który odbył się 22 czerwca na ranczu Skywalkera. Było też wesele dla grona najbliższych przyjaciół. Przypominamy, że początkowo ślub miał się odbyć w Chicago 29 czerwca. Tymczasem Lucas jak to ma w zwyczaju, zaczął poprawiać i modyfikować plan, zupełnie jak wersje filmów na DVD/Blu-ray. Skończyło się na tym, że 29 czerwca w Chicago odbyło się przyjęcie dla dalszych znajomych, ciotek, wujków, wpływowych tuzów biznesu, polityki i przemysłu rozrywkowego, wszystkich o których trzeba pamiętać, których trzeba zaprosić, ale wiadomo, to wtedy jest impreza dla nich, a nie dla młodych. Ceremonii nie było, więc nikt się nie nudził poezją czytaną przez Francisa, sucharami Stevena, czy mitologicznymi nawiązaniami Boyersa. Ot wielki namiot w parku nad brzegiem jeziora w tak zwanym Promontory Point. Mnóstwo żarcia, alkohol, muzyczka, tym razem do kotleta przygrywał Prince. Wśród gości było dużo więcej starowarsoców, w tym Hayden Christensen, Mark Hamill, Anthony Daniels, Warwick Davies. Był burmistrz Chicago, kilku prominentnych polityków oraz Robin Williams. Ponieważ dla zaproszonych VIPów trzeba było zorganizować ochronę to zamknięto pobliski park. Część ludzi się wściekało, jednak większość starała się wypatrywać celebrytów i cykać fotki. I tu właśnie popisał się Robin Williams, wyszedł do tych ludzi i zaczął się wygłupiać. Oczywiście nikogo z nich nie zaproszono, w końcu to przyjęcie dla śmietanki towarzyskiej, ale wieczorem mogli pooglądać fajerwerki. Państwo młodzi byli, podobno, nikt się nie skarżył na ich brak, ale raczej unikali tłumów.


Niezaproszeni


Robin Williams


Hayden Christensen


Warwick Davies


Anthony Daniels


Wykwintny poczęstunek dla śmietanki towarzyskiej


Imprezka


KOMENTARZE (15)

George Lucas wykiwał pół świata i się hajtnął!

2013-06-26 18:08:31 Huffington Post

George Lucas to dopiero rozrabiaka i dowcipniś. Tym razem postanowił zadrwić sobie z paparazzich, bulwarówki i milionów ludzi na świecie, którzy to czytają. Co zrobił? Ano nic, ogłosił, że ożeni się z Mellody Hobson, co zresztą uczynił. Podał też datę tego wydarzenia – 29 czerwca 2013, tak by każdy zainteresowany na świecie mógł tę datę zapamiętać. Wszyscy czekali na ten dzień, a tu nagle Samuel L. Jackson twittuje sobie 23 czerwca składając życzenia ślubne George’owi i Mellody. Dobra, kto jak kto, ale Samuel L. Jackson różne rzeczy wyczynia w Internecie, więc wiarygodnym źródłem nie jest. Tego samego dnia jednak życzenia złożył, również na twitterze, Ron Howard, człowiek z natury dużo poważniejszy (reżyser „Willow”, aktor w „Amerykańskim graffiti”). W dodatku wspominał o ceremonii, że była piękna. Okazało się, że George i Mellody owszem obwieścili światu, że wejdą w związek małżeński 29 czerwca, ale potajemnie wysłali zaproszenia dla gości na 22 czerwca. Uroczystość odbyła się na ranczu Skywalkera, a poprowadził ją dziennikarz Bill Moyers. Jego nazwisko na pewno rozpoznają fani Josepha Campbella, Moyers to ten słynny dziennikarz, który przeprowadził serię wywiadów z Josephem Campbellem w latach 80 na... ranczu Skywalkera. Poza filmem dokumentalnym, na kanwie tych wywiadów powstała także książka „Potęga mitu” (wydana też w Polsce, o czym informowaliśmy tutaj). Zanim zajął się dziennikarstwem Moyers był pastorem Baptystów, więc idealnie odnalazł się w tej roli. W swoim przemówieniu cytował między innymi Rumiego, poetę i mistyka islamskiego z trzynastowiecznej Persji, najbardziej znanego z tego, że założył zakon wirujących derwiszy. Dalej było weselej, Steven Spielberg wzniósł toast, żartując sobie, że Moc w końcu ma imię – Mellody. Honoru panny młodej bronił jej wspólnik John W. Rogers, a potem wstał Francis Ford Coppola i przeczytał sobie wierszyk afroamerykańskiej poetyki Mayi Angelou. Była też muzyczka, do przysłowiowego kotleta przygrywał Van Morrison (przyleciał z Irlandii) oraz Janelle Monáe. Były senator z New Jersey Bill Bradley, przyjaciel Hobson, wzniósł toast zanim pokrojono tort. Dalej imprezka się rozkręciła głównie w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół państwa młodych. Fanów zabrakło, paparazzich również.

Swoją droga ten numer, który wycięli Państwo Lucas jest tym zabawniejszy, że o właściwej dacie zaślubin poinformowano jedynie redakcję Hunffington Post, która wysłała swojego reprezentanta. Stąd w ogóle wiemy jak ceremonia wyglądała. No i najważniejsze MAMY ZDJĘCIE!



Tym samym kończy się tegoroczny sezon gwiezdnych ślubów. Państwu młodym życzymy wszystkiego najlepszego.
KOMENTARZE (17)

Gwiezdny ślub roku, znamy szczegóły

2013-04-19 19:31:21

W świecie hegemonii Disneya w „Gwiezdnych Wojnach” nie wszystko jest przekładane i kasowane. Niektóre sprawy nabierają tempa, zwłaszcza te osobiste. W styczniu bieżącego roku George Lucas zaręczył się z Mellody Hobson (więcej), ale widać jurny narzeczony, nie może się doczekać nocy poślubnej, więc cała impreza będzie organizowana szybciej niż zdjęcia do Epizodu VII. Według Hollywood Reporter ślub odbędzie się 29 czerwca 2013 w Hotelu Chicago Peninsula. Dla przypomnienia Chicago to rodzinne miasto panny młodej. Do ołtarza poprowadzi ją Bill Bradley, były senator New Jersey.

Na razie nie wiadomo, kto dostanie zaproszenie na ślub. Spekulacje medialne mówią o znajomkach od kamery pana młodego, czyli Stevenie Spielbergu, Francisie Fordzie Coppoli, a kto wie, czy nie pojawi się tam także Oprah Winfrey czy nawet prezydent Obama (notabene kumpel przyszłej pani Lucas). W każdym razie będzie ciekawie.



Dla przypomnienia, będzie to pierwsze małżeństwo dla 43-letniej Hobson, natomiast dla George’a Lucasa, który niebawem skończy 69 lat, drugie.

Jak fotki z weselicha wyciekną, z pewnością o tym napiszemy. Liczymy też na jakieś ciekawe ploty związane z weselem. Jak się pojawią to na pewno o tym napiszemy. Macie to jak w banku.
KOMENTARZE (20)

George Lucas się zaręczył!

2013-01-04 18:25:44

No i mamy wielką zapowiedź styczniową, a przynajmniej pierwszą z nich. George Lucas się żeni, ponownie. Wybranką jest jego obecna partnerka Mellody Hobson (o której rozpisywaliśmy się tutaj). Lucas i Mellody są razem już siedem lat. Dla George’a (68 lat) będzie to drugie małżeństwo, dla Mellody (43 lata) pierwsze. Majątek Hobson jest szacowany na około 3 miliardy USD, George zaś niedawno sprzedał Lucasfilm za kwotę ponad 4 miliardów USD, z których większość zamierza przeznaczyć na cele dobroczynne.

- Przez 41 lat większość mojego czasu i pieniędzy poświęciłem firmie – mówi Lucas. – Teraz gdy rozpoczynam nowy etap życia, mam możliwość przeznaczyć więcej czasu i zasobów na działalność filantropijną.



Mellody Hobson obiecała wspomóc w tym George’a. Razem zresztą już od wielu lat bywają na różnych imprezach, od oficjalnych jak festiwal w Canes, po prywatne imprezy u rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza.

George był już żonaty w latach 1969-1983 z Marcią Lucas, montażystką, jednak ich związek nie przetrwał próby czasu. Lucas ma też trójkę zaadoptowanych dzieci. Daty ślubu na razie nie wyznaczono.
KOMENTARZE (23)
Loading..