TWÓJ KOKPIT
0

Industrial Light & Magic :: Newsy

NEWSY (325) TEKSTY (18)

NASTĘPNA >>

„The Mandalorian & Grogu”: IMAX i pełnowymiarowy AT-AT

2025-08-02 17:35:58

Wciąż mamy posuchę newsową, ale czasem można znaleźć ciut starsze wieści, które gdzieś mignęły. Jak choćby wywiad z Jonem Favreau o pracy nad efektami w filmie „The Mandalorian & Grogu”.

Favreau wspomniał, że film był kręcony cyfrowo (bez użycia taśmy) ale tak, by było gotowy pod format IMAX. Nie powiedział, czy bardziej będzie to kwestia sekwencji (np. 20 minut) dedykowanych dla IMAX, czy więcej, gdyż cały czas eksperymentują. Próbowali różnych metod, nie tylko samego formatu, ale również ustawień na planie, by to dobrze wyglądało. Na planie używali VR do oglądania obrazów IMAX, nie monitorów. Akurat tej metody nauczyli się jak robili zdjęcia do serialu jeszcze pod StageCraft.



Sceny z przestrzenią wyglądają w IMAX dużo lepiej, zaś jeśli chodzi o dekorację, trzeba ją budować wyższą, wtedy też wygląda to lepiej. Tu istotne także jest to, że zmieniają format z telewizyjnego na kinowy i chcą, by to było zauważone. Nie tylko jeśli chodzi o budżet, ale także to co widać na ekranie. Oczywiście obecnie pracują nad efektami specjalnymi i połączeniem tego w jedno. Favreau nie chciał odpowiedzieć wprost ile będzie trwał film, mówiąc że to ma być przygoda, która ma wciągać i iść do przodu, być spójna. To jest cel, a jaka wyjdzie długość to już inna kwestia.

Favreau wspomniał też, że kinowy budżet pozwala się zupełnie inaczej bawić z ILM i konstrukcją scenografii. Owszem te procesy trwają dłużej w porównaniu z serialem, ale też nie to był cel. Trochę żałuje, że na Celebration mogli pokazać jedynie krótki fragment, tego co osiągnęli. A był tam AT-AT, który nie jest grafiką komputerową. Zbudowali pełnowymiarową makietę (to akurat wiemy z innych źródeł, nie z wywiadu). Te kinowe rzeczy niestety były ograniczone w serialu.

Jeśli chodzi o fabułę, pewnym wyzwaniem było z pewnością to jak podejść do osób, które nie znają serialu, a tym samym bohaterów. Tyle, że Favreau twierdzi, iż Grogu i Din są znane dzięki memom i mediom społecznościowym, nawet wśród osób, które nie widziały serialu. Musieli więc z Davem Filonim wymyślić sposób jak podejść do tego. Uznali, że ważne by ludzie kojarzyli archetyp postaci i to powinno wystarczyć. Oczywiście, ci którzy znają serial, wyłapią sporo więcej, ale to ma być bardziej nagroda, niż konieczność by zrozumieć fabułę.

Favreau nie chciał też odpowiedzieć, czy film będzie mieć napisy początkowe. To akurat sugerowała sama Kathleen Kennedy. „The Mandalorian & Grogu” zadebiutuje na ekranach kin 22 maja 2026. W rolach głównych występują Pedro Pascal i Sigourney Weaver.
KOMENTARZE (6)

Efekty wizualne w serialu „Andor”

2025-06-21 11:15:12

Premiera drugiego sezonu „Andora” już za nami więc powoli przychodzi czas na ujawnienie większej ilości rzeczy związanych z jego produkcją. Znana dobrze fanom Star Wars firma Industrial Light & Magic zaprezentowała na swoim kanale YT pierwszy z filmików prezentujących ich pracę nad serialem i to jak nakładane były efekty specjalne. Sam filmik jest elementem kampanii do nagród Emmy i możemy się spodziewać kolejnych tego typu materiałów w najbliższym czasie.


KOMENTARZE (3)

Celebration: Książki

2025-04-22 16:09:24 starwars.com

Zanim rozpoczął się konwent Celebration w Japonii oficjalna przygotowywała nas do tego, czego możemy się spodziewać w trakcie jej trwania. Kilka dni przed jej rozpoczęciem otrzymaliśmy m.in. zapowiedź powieści, natomiast z innych nadciągających premier otrzymaliśmy wgląd do przykładowej zawartości albumów i przewodników, które trafia do sprzedaży w tym roku. Dwie pozycje dotyczą skasowanego serialu „Akolita” są to przewodnik ilustrowany od Dorling Kindersley (premiera w czerwcu) i album po szkicach od Abrams Books (premiera w październiku).


Na listopad tego roku zapowiedziano wyjątkowo album, który zainteresuję nie tylko fanów Gwiezdnych Wojen. Miłośnicy kina chcący poszerzenia swojej wiedzy na temat studia Industrial Light & Magic mogą skusić się na zakup książki „Industrial Light & Magic: 50 Years of Innovation” autorstwa Iana Failesa, która ma nam przybliżyć historię wytwórni efektów specjalnych założonej przez George'a Lucasa przeszło 50 lat temu.
Swojego albumu doczeka się też serial „Andor”, dla którego jest ro pierwsza drukowana publikacja wspierające promocje produkcji. Książka „The Art of Star Wars: Andor (The Complete Series)” opracowana przez Phil Szostaka to pełny zbiór szkiców i grafik koncepcyjnych zebranych z produkcji obu sezonów serialu. Publikacja trafi do sprzedaży w marcu 2026 roku. Oba albumy zostaną wydane przez wydawnictwo Abrams Books.


KOMENTARZE (7)

Premiera drugiego sezonu „Light & Magic”

2025-04-18 14:59:47



Nie samym Celebration fani żyją, nawet podczas trwania konwentu. Dzisiaj swoją premierę na platformie Disney+ ma drugi sezon serialu dokumentalnego „Light & Magic”. Serial opowiada o firmie, która zmieniła oblicze kina tworząc fenomenalne efekty specjalne - Industrial Light & Magic. Pierwszy 6-odcinkowy sezon był bardzo ciepło przyjęty, teraz mamy okazję zobaczyć drugi sezon, który pokaże nam historię z trochę nowszych czasów, czyli trylogii prequelii i kilku innych produkcji (m.in. „Piratów z Karaibów” czy „Wojny światów”).

Poniżej możecie zobaczyć tytuły odcinków, wraz z ich oficjalnymi opisami. Zachęcamy również po obejrzeniu do ocenienia jak Wam się podobały.

  • 2x01 - Jesteśmy gotowi?
    Po dekadzie przerwy od „Gwiezdnych Wojen” George Lucas wraca do ILM z niemożliwym zadaniem.
    Link do oceny
  • 2x02 - Czy jest lepszy sposób?
    George Lucas promuje technologię cyfrową w Hollywood, a ILM walczy z żywiołami i komputerowym Yodą.
    Link do oceny
  • 2x03 - Nie ma odwrotu
    ILM nie jest już jedynym graczem w branży. Żeby zostać na szczycie, muszą znów wyjść poza schemat.
    Link do oceny


Temat na forum.
KOMENTARZE (4)

Drugi sezon „Light & Magic” w kwietniu na Disney+

2025-03-14 09:14:03

W 2022 roku swoją premierę na platformie Disney+ miał pierwszy sezon serialu Light & Magic. Była to 6-odcinkowa opowieść o założonej przez Georga Lucasa słynnej firmie produkującej efekty specjalne - Industrial Light & Magic. W październiku 2023 zapowiedziano, że powstanie drugi sezon, ale przez długi czas nie dostawaliśmy żadnych aktualizacji dotyczących tego kiedy będzie jego premiera. Informacja ta dosyć niespodziewanie pojawiła się wczoraj - premiera drugiego sezonu serialu odbędzie się na platformie Disney+ 18.04.2025. Historia z drugiego sezonu zacznie się zaraz po produkcji „Parku Jurajskiego”, ale nie będzie przedstawiona całkowicie w formie chronologicznej. W dużej mierze opowieść skupi się na trylogii prequeli, ale poza tym dostaniemy również materiały poświęcone filmom takim jak: „Piraci z Karaibów”, „Wojna światów”, „Twister” czy „Kacper”.


KOMENTARZE (5)

P&O 614: Jak w końcu zginęła Adi Gallia?

2024-10-13 07:20:04



Dla niektórych wszystkie tholothianki wyglądają tak samo, stąd dzisiejsze pytanie.

P: W Insiderze #86 znalazła się lista ofiar Jedi generała Grievousa. Była wśród nich Adi Gallia, ale jak oglądam „Zemstę Sithów”, jestem prawie pewien, że widzę ją podczas rozkazu 66, zastrzeloną na jakiejś odległej planecie, gdy leciała na speeder bike’u. Chyba, że to jakaś inna, przepiękna ciemnoskóra Jedi.

O: To nie była Adi Gallia. Osoba, którą widziałeś zastrzeloną przez klony na Saleucami to Stass Allie. Wygląda ona bardzo podobnie jak Adi Gallia, a wprowadzono ją w II Epizodzie. Nie pomaga, że osoba, która gra Stass w Epizodzie III, czyli Nina Fallon z ILM bardziej przypomina Adi Gallię, niż Stass Allie. Ale to miała być Stass. Adi Gallia została zabita w komiksie Obsesja wydanym przez Dark Horse.

K: Adi Gallię w Epizodzie I zagrała Gin Clarke. Jej kuzynkę, Stass Allie w Epizodzie II zagrała Lily Nyamwasa. W Epizodzie III tę rolę przejęła wspomniana Nina Fallon. Przeniesienie zdjęć II Epizodu z Londynu do Australii wymusiło zmiany w obsadzie, do trzecioplanowych ról nie ściągano aktorów. Następnie ludzie pilnujący spójności kanonu połatali różnicę w wyglądzie postaci i tak Eeth Koth został w radzie zastąpiony Aganem Kolarem, a Adi Gallia – Stass Allie. Szerzej pisaliśmy o tym tutaj.
KOMENTARZE (3)

P&O 598: Kim jest koleś z czaszką na twarzy?

2024-06-23 13:04:52



Dziś kolejne ważne pytanie o istotne szczegóły “Mrocznego widma”, które spędzają sen z powiek wielu fanom.

P: W Epizodzie I, w dzień wyścigów Boonta, gdy Darth Maul wysłał sondy do Mos Espy widać w kadrze kolesia z czaszką na twarzy, który chodzi w pomarańczowym kombinezonie. Kto to jest i z jakiej rasy pochodzi?



O: To łowca nagród Rum Sleg. Został on pierwotnie zidentyfikowany przez Decipher Inc.’s w ich Young Jedi Colectible Card Game. Nie wspomniany jest jego gatunek, zaś czaszka na hełmie to raczej malowanie, a nie coś, co miałoby pomóc zidentyfikować gatunek. Więc możliwe, że to człowiek. Warto przypomnieć, że w postaci tła wcielali się różni pracownicy ILM, tak by było ono bardziej różnorodne, i wyglądało to jak port kosmiczny. Nikt specjalnie nie zastanawiał się wówczas nad rasami, czy postaciami. To zostaje dodane później. Nawet zdjęcia tych stworów w tle były dogrywane w postprodukcji na niebieskim czy zielonym ekranie, a nie na planie w Tunezji.
KOMENTARZE (5)

P&O 583: Czy cyfrowy Yoda to wersja z Epizodu III?

2024-03-10 08:41:52



Dziś jedna z tajemnic kolejnych wersji “Mrocznego widma”.

P:Czytałem gdzieś, że ILM podmienił kukiełkowego Yodę z Epizodu I na animowaną wersję z Epizodu III. Czy to prawda?

O: To prawda. Stało się to w dużej mierze za sprawą dyrektora animacji Roba Colemana, który zebrał swą ekipę do pracy nad Epizodem III podczas wstępnej postprodukcji. Tyle, że nie mieli wówczas gotowych, zmontowanych scen w których ILM miało pracować nad Yodą. Coleman nie chciał by jego ekipa została rozbita i przydzielona do innych zadań, jednocześnie chciał przetestować i ulepszyć cyfrowy model Yody stworzony na potrzeby Epizodu III. Więc ILM wróciło do Epizodu I, gdzie praktycznie wymienili kukiełkowego Yodę na jego cyfrową inkarnację we wszystkich ujęciach. Fragment tych ujęć zadebiutował na dodatkach do DVD z „Zemstą Sithów”.



K: Warto dodać, że te przecieki z cyfrowym Yodą wywołały w swoim czasie sporo zamieszania. Ostatecznie nowsze wersje filmu mają już cyfrowego Yodę, acz oczywiście model ten został znając życie jeszcze raz poprawiony i ulepszony.
KOMENTARZE (3)

„Light & Magic” z drugim sezonem

2023-10-27 22:25:35

W zeszłym roku na Disney+ zadebiutował serial dokumentalny poświęcony wytwórni efektów specjalnych Industrial Light & Magic. Serial był dziełem Lawrence’a Kasdana i Rona Howarda. „Light & Magic” koncentrowało się na początkach wytwórni efektów, dość ogólnikowo traktując inne okresy.



Tymczasem Joe Johnston potwierdził, że skończyli właśnie nagrywać wywiady do drugiego sezonu. Na tę chwile nie ma żadnych innych informacji, kiedy możemy zobaczyć drugi sezon i czego można po nim się spodziewać.
KOMENTARZE (4)

X-wing sprzedany za astronomiczną kwotę

2023-10-16 20:27:41

Jakiś miesiąc temu pisaliśmy o aukcji X-winga. Oryginalny X-wing, który był jednym z modeli wykorzystywanych podczas kręcenia „Nowej nadziei” został ponownie wystawiony na sprzedaż. Za pierwszym razem kupiono go za 2,3 miliona USD.



Teraz kwota za którą go sprzedano pobiła rekord. To kwota 3,1 miliona USD. Czyni to ten model najdroższą rzeczą związaną z „Gwiezdnymi Wojnami” jaką kupiono (pomijając sam Lucasfilm). Warto dodać, że dla kolekcjonerów ten model ma szczególną wartość, nie tylko z powodów sentymentów. Odkąd opuścił ILM, nigdy nie był nigdzie wystawiany, ani modyfikowany.
KOMENTARZE (3)

P&O 561: Czy w filmach jest nawiązanie do „Kosmicznych jaj”?

2023-10-08 10:03:20



Dziś o pewnym interesującym odkryciu, które dokonał jeden z fanów.

P: Czytałem pozycję „Star Wars Encyclopedia” autorstwa Steve’a Sansweeta. Na stronie 319 jest obrazek niszczyciela gwiezdnego „Tyrant”. Na dole niszczyciela jest napis „We Break for Nobody”. Nie widziałem nic takiego na innych niszczycielach z filmów, czy innych zdjęć. Zastanawiam się, czy to jakaś aluzja do „Kosmicznych jaj”?, czy może „Tyrant” i inne niszczyciele miały jednak napisy?



O: Cóż za fantastyczne odkrycie. Potrzebowaliśmy trochę czasu, by dokopać się do szczegółów. To prawdopodobnie pierwszy raz, gdy ktoś to zauważył. Steve Sansweet użył w „Star Wars Encyclopedii” wiele obrazków przygotowanych wcześniej przez Deciphera dla CCG. Acz warto dodać, że te słowa nie pojawiają się na karcie z „Tyrantem”. To z pewnością nie był model filmowy użyty przez ILM, ani nie pojawił się w innych źródłach. Więc albo to jakaś wersja, która krążyła po Decipherze, albo została dodana podczas edycji książki Sansweeta. Oczywiście jest to nawiązanie do „Kosmicznych jaj”, acz zostało zmienione słowo z „brake” na „break”, prawdopodobnie by skomentować warunki pracy. Natomiast niszczyciele gwiezdne użyte w filmach nie mają żadnych napisów.


KOMENTARZE (2)

Oryginalny X-wing wystawiony na aukcję

2023-09-12 17:24:24

W połowie października odbędzie się aukcja kolekcji zmarłego modelarza Grega Jeina. Na aukcji organizowanej przez Heritage Auctions znalazło się kilka rzeczy związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”, ale także innymi filmami. Obecnie wystawiono prawie 556 przedmiotów, które można przejrzeć tutaj.

Najdroższy z nich to model X-winga, który grał w „Nowej nadziei” (myśliwiec dowódcy Czerwonych). Cena wywoławcza to 400 tyś. USD. O połowę tańszy jest strój szturmowca. Jest też sporo innych rzeczy.

Wracając jednak do X-winga. Industrial Light & Magic zrobiło kilka jego modeli, jedne były przeznaczone do wysadzenia, inne jak ten ocalały, bardziej szczegółowe do bliższych zdjęć.

W zeszłym roku X-wing wystawiony na aukcji został sprzedany za 2,3 miliona USD (więcej). Aukcja odbędzie się 15 października. Zobaczymy jaką uzyska cenę.
KOMENTARZE (7)

Skąd się wzięła nazwa Scarif?

2023-08-26 18:49:02

Gareth Edwards promuje swój najnowszy film pt. „Twórca”, który zadebiutuje w kinach z końcem września. Cześć efektów w tej produkcji przygotowuje ILM, i poniekąd pomagają mu w promocji nie wprost. Na Instagramie wrzucili filmik z Edawardsem, w którym opowiada on krótko o kulisach „Łotra 1”.



Gareth wspomniał, że gdy jeszcze Gary Whitta pisał scenariusz, przyznał, że jest już zmęczony wymyślaniem nazw kolejnych rzeczy. Poprosił Edwardsa o pomoc. Kazał mu wymyślić nazwę planety na której dzieje się finał filmu. Gareth się zgodził, myślał. W tym czasie poszedł zamówić sobie kawę. Tam zawsze na kubku zapisują imię osoby dla której to jest. Ta osoba zapisująca, źle usłyszała. Z Gareth zrobił jej się Scarif. Edwards zobaczył to potem na kubku i tak zostało. Teraz śmieje się, że tamta osoba nawet nie ma pojęcia jak wpłynęła na ten film.
KOMENTARZE (3)

Lucasfilm zamyka studio w Singapurze

2023-08-16 17:25:32

Cięć w Disneyu ciąg dalszy. Tym razem trafiło na Industrial Light & Magic. Jak donosi Variety, Lucasfilm zamyka swoją spółkę córkę w Singapurze. Dotychczas zajmowała się ona głównie efektami specjalnymi (ILM), a także animacją. W związku z tą decyzją prace straci 300 osób.



Pracownicy staną przed wyborem, albo dostaną odprawę, albo firma pomoże im się przenieść do innej lokacji (np. Londyn, Vancouver, Mumbaj, San Francisco czy Sydney). Warto dodać, że optymalizacja kosztów zaczęła się już jakiś czas temu. W 2021 sprzedano budynek, który był siedzibą Lucasfilmu w Singapurze. Budynek otworzono w 2013, przypominał Piaskoczołg, o czym pisaliśmy tutaj.

Studio w Singapurze powstało w 2004 roku. Lucasfilm z jednej strony chciał pozyskać talenty z regionu Azji wschodniej i Pacyfiku, z drugiej George Lucas i Dave Filoni stworzyli specyficzny model zmianowej pracy nad animacjami, takimi jak „Wojny klonów”. W USA w dzień obrabiano materiał, który z ich punktu widzenia, w nocy przygotowano w Singapurze. A następnie Singapur nanosił poprawki i kontynuował pracę wg wytycznych.

Choć początkowo działało tam bardziej Lucasfilm Animation, obecnie jak twierdzi Joel Aron, nad animacją pracuje się głównie w siedzibie w San Francisco, albo coraz częściej zdalnie z domu. Zamknięcie studia w Singapurze nie spowoduje żadnych zmian w harmonogramie kolejnych sezonów „Parszywej zgrai” czy „Opowieści Jedi”.

Model produkcyjny wdrożony przez Lucasa już dawno nie funkcjonuje. Singapur w Azji jest raczej prestiżową lokacją (drogą), co nie sprzyja optymalizacji kosztów. Poza „Wojnami klonów” w studiu w Singapurze powstawały częściowo seriale „Rebelianci” i „Ruch Oporu”, a także film „Strange Magic”.
KOMENTARZE (6)

ILM ponownie o technologii StageCraft i AMD

2023-04-20 20:41:38

Industrial Light and Magic przygotowało krótki dokument o technologii StageCraft. Tym razem skoncentrowali się na wsparciu jakie dała im firma AMD, produkująca podzespoły. W dokumencie wykorzystano sporo ujęć zza kulis z produkcji serialu „Obi-Wan Kenobi”.



StageCraft zwany też czasem Volume jest szeroko wykorzystywanym obecnie medium, które wprowadzono przy okazji serialu „The Mandalorian”. Używano go także spin-offach tego serialu, wspomnianym już „Obi-Wanie Kenobim”. „Andor” w dużej mierze powstawał w klasyczny sposób, zaś „The Acolyte” ma wykorzystywać bardziej obie technologie. Dziś StageCraft wykorzystywany jest także przy produkcjach kinowych, zobaczymy czy użyją go przy nowych „Gwiezdnych Wojnach”.
KOMENTARZE (5)

10 lat z Disneyem: Technologiczny przełom

2022-11-02 04:38:10

Choć „Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa, przynajmniej kinowe, zawsze wiązały się z mniejszym bądź większym pchnięciem technologii do przodu, zmiany sposobu robienia filmów (jak cyfrowy montaż), czy nawet działania biznesu (jak ogólnoświatowe premiery), to jest to jeden z tych aspektów, których obecnemu Lucasfilmowi brakuje. Palmę pierwszeństwa dziś w tej dziedzinie dzierży James Cameron, który potrafi czekać, ze swoimi sequelami „Avatara”, aż dopracuje technologię, której będzie chciał użyć.

Tymczasem „Gwiezdne Wojny” i Lucasfilm poszły drogą nostalgii. J.J. Abrams kręcąc „Przebudzenie Mocy” postawił na praktyczne efekty i taśmę filmową. Nie jest to zła droga, ale dotychczas „Gwiezdne Wojny” raczej były bardziej do przodu, wyznaczały nowe standardy, zamiast trzymać się bezpiecznie sprawdzonych ścieżek. Natomiast nawet przy tym, można powiedzieć, iż przynajmniej w dwóch aspektach, przez te 10 lat, także dzięki „Gwiezdnym Wojnom”, udało się zmienić świat filmu.

StageCraft

Oczywiście najważniejsza zmiana to StageCraft, czyli Volume. Technologicznie nie jest to, aż tak przełomowe dzieło. Kino od dziesięcioleci używało dorysówek i obrazów tła, by zakryć to czego na planie nie było. Wiele starych filmów kręcono na namalowanym tle, zupełnie jak to miało miejsce w teatrze. Wyświetlanie obrazu i nagrywanie go ponownie drugą kamerą, dodając do niego jeszcze jedną warstwę, to także trik doskonale znany przez choćby twórców efektów specjalnych.

Pod tym względem StageCraft to tylko kwestia zmiany skali. Ale dla filmowców, to naprawdę duży postęp. Po raz pierwszy użyto go w sposób produkcyjny na planie „The Mandalorian”, pod czujnym okiem Jona Favreau. W skrócie, zamiast kręcić wszystko na niebieskim czy zielonym ekranie, aktorzy znajdują się przed ekranem, który wyświetla tło. Oczywiście technologia jest bardziej skomplikowana, dzięki komputerom tło jest generowane pod ułożenie kamery, można zarządzać wieloma aspektami. A przede wszystkim zarówno aktorzy widzą od razu wszystko i nie muszą sobie tego wyobrażać, podobnie z pozostałymi filmowcami. Nagrany materiał można natychmiast przeglądać i właściwie nadaje się on już do montażu. Jak pamiętamy, to jest coś, co marzyło się George’owi Lucasowi przy prequelach. On używając Video Village, był w stanie oglądać materiał, który nagrał i wykorzystać go do przygotowania dubli. Tu twórcy nie muszą zastanawiać się nad tłem i efektami. Po nagraniu sceny, mają praktycznie gotowy produkt. Owszem, trochę pewnie się poprawia komputerowo, dodając dodatkową animację. Ale oszczędność czasu, pieniędzy i wygoda jest zauważalna.

StageCraft nie wziął się jednak z powietrza. Przy okazji „Łotra 1” używano już ekranów na których znajdował się wyświetlany obraz (choćby ujęć Jedhy widzianej z góry), a Gareth Edwards i Greig Fraser mogli eksperymentować z ujęciami. Szukać tego, co najlepsze, właściwie dostając gotowy efekt od razu. StageCraft daje podobną swobodę. Fraser eksperymentował także z ekranami LEDowymi, które miały wspomóc, zastąpić dekorację. I właśnie to, sprawiło, że ILM postanowił pochylić się nad tymi rozwiązaniami, co skończyło się powstaniem Volume.

Oczywiście ILM nie przygotował wszystkiego. Używali silnika Unreal Engine firmy Epic Games, posiłkowali się też oprogramowaniem FuseFX, Lux Machina, Profile Studios, Nvidia, czy ARRI.

Deepfake i Respeecher

To nie jest technologia stworzona przez Lucasfilm, czy ILM, ale wykorzystana przez nich. Początkowo na potrzeby „Łotra 1”, gdzie postanowiono stworzyć komputerowego Tarkina i młodą Leię, starając się wykorzystać zapis twarzy oryginalnych aktorów - Petera Cushinga i Carrie Fisher. Oczywiście na planie, bohaterów tych grały inne osoby, odpowiednio Guy Henry i Ingvild Deila, wykorzystano klasyczne podejście, jakie stosuje się w animacji, czujniki, które rejestrowały ruch. Na to nałożono twarze oryginalnych aktorów. Choć „Łotr 1” nie był pierwszym filmem, w którym coś takiego wykorzystano (odmładzanie cyfrowe, czyli deaging robi się modne), o tyle było o tym głośno za sprawą ożywiania zmarłych aktorów. Carrie Fisher odeszła krótko przed premierą pierwszego spin-offa, więc jej odmłodzona wersja wywołała wiele emocji.

Dziś można dyskutować na ile ta technologia wtedy się sprawdziła. Ale ważne jest to, że Deepfake się rozwinął. Choć trzeba pamiętać, że lata 2017 – 2019 to bardziej było narzędzie wykorzystywane choćby do tworzenia pornografii internetowej z niekoniecznie zaangażowanymi w nią ludźmi. Ofiarą takich fake’ów stała się choćby Daisy Ridley.

Technologia była potem użyta, choćby w „Skywalker. Odrodzenie”, gdzie znów widzieliśmy odmłodzoną Leię i Luke’a, ale też w „The Mandalorian” i „Księdze Boby Fetta”. Jon Favreau chciał pokazać młodego Marka Hamilla, więc komputerowy deaging był jedyną opcją (pomijając recasting). Jak pamiętamy, to co zaprezentowano w drugim sezonie wciąż było dalekie od doskonałości, do tego stopnia, że fanowski depefake wypadł lepiej. Lucasfilm zadziałał i zatrudnił artystę, twórcę fanowskiego deepfake’a, by pomógł im przy kolejnych produkcjach.

Cała technologia polega na nałożeniu obrazów na siebie z wykorzystaniem sieci neuronowej. Dzięki czemu całość ma wyglądać w miarę naturalnie, a praca nie jest żmudna. W podobny sposób działa inna technologia, czyli oprogramowanie firmy Respeecher, które potrafi odtworzyć głos. Ostatnio słyszeliśmy w ten sposób Jamesa Earla Jonesa w „Obi-Wanie Kenobim”, a wcześniej Marka Hamilla w „Księdze Boby Fetta”. W obu przypadkach wykorzystano oryginalne nagrania, na podstawie których oprogramowanie odtworzyło głos bliski oryginałowi.

Disney+

Ostatnią ważną zmianą, jest coś, za co nie odpowiada Lucasfilm, a Disney. Co więcej pomysł wcale nie był nowy. Gdy w 2007 Netflix założył serwis streamingowy, wprowadzając możliwość oglądania filmów na życzenie w Internecie, musieli wymyślić cały biznes i przekonać do tego ludzi na całym świecie. Z czasem znaleźli naśladowców.

Biznes okazał się być intratny, więc zainteresowali się nim duzi gracze, w tym Disney. Swoje pierwsze próby z platformą streamingową Disney zaczął w 2015, ale realne plany, czyli platforma Disney+ została ogłoszona dopiero w 2018. Zadebiutowała rok później (12 lat po Netflixie). Faktem jest, że mieli też udziały w Hulu, która działała zdecydowanie dłużej i była jednym z pierwszych konkurentów Netflixa, ale właściwie do drugiej połowy poprzedniej dekady Disney niespecjalnie był zainteresowany tą technologią.

Dziś żyjemy w świecie, gdzie Disney+ jest już powszechne. Od kilku miesięcy także i w Polsce. A podstawowa zmiana dotyczy zawartości i kontentu, którą doskonale widzimy. Miejsce filmów kinowych, z różnych powodów, COVID-19 także ma tu swoje zasługi, zajęły seriale. Zmienił się dostęp do treści, ale też sposób w jaki się ją produkuje. Kolejne odcinki mają globalny zasięg, a dyskusje i nich, czy spoilery błyskawicznie rozchodzą się w Internecie. Jednocześnie nikt nie wie, jaka będzie żywotność tych produkcji. Niemniej jednak Disney+ to kolejna zmiana oblicza naszego świata, mimo, że z wszystkich wymienionych najbardziej odtwórcza, to jednocześnie dotykająca nas, czyli odbiorców i widzów.
KOMENTARZE (6)
Loading..