TWÓJ KOKPIT
0

Lasery :: Newsy

NEWSY (6) TEKSTY (0)

Doganiamy „Gwiezdne Wojny”

2015-06-25 07:16:33

Zazwyczaj piszemy o tym jak II wojna światowa czy inne źródła inspirowały sagę. Jednak czasem warto spojrzeć na proces odwrotny. Dziś skupimy się na działach laserowych, tak powszechnych w „Gwiezdnych Wojnach”, a właściwie nieobecnych na naszym świecie, przynajmniej na razie.

O broni laserowej pisaliśmy już parę razy, ostatnim razem tutaj. Trochę się w tym temacie zmieniło. Otóż wygląda na to, ze w grudniu ubiegłego roku marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych zakończyła testy dział laserowych montowanych na okrętach. Testy te trwały kilka miesięcy. Teraz działo laserowe działa już na okręcie USS Ponce, który stacjonuje w Zatoce Perskiej. Sama broń, która wygląda trochę jak ogromny teleskop jest już gotowa, by w razie potrzeby zlikwidować rzeczywiste zagrożenia. Jeśli więc zajdzie taka potrzeba Pentagon może w każdej chwili zniszczyć pierwszy prawdziwy cel laserem. Na razie, jak wspomina były już kontradmirał Matthew Klunder, do niedawna szef badań naukowych marynarki wojennej, kapitan USS Ponce ma już wszelkie uprawnienia, by użyć działa laserowego jeśli jednostce by coś groziło. System laserowy ma bronić tak amerykańskich żołnierzy jak i piechotę morską, no i przede wszystkim okręty.

Lasery, których wiązka przemieszcza się z prędkością światła, więc trafia w cel prawie natychmiast. System nadal jest prototypowy i testowany, ale jeśli chodzi o koszty, to przykładowo jeden wystrzał kosztuje 59 centów, podczas gry niektóre rakiety kosztują miliony dolarów. W dodatku laser ma też nieograniczony magazynek, nie trzeba go przeładowywać, a dodatkowo można zmieniać jego moc. Od takiego, który jest w stanie zniszczyć czujniki samolotu po taki, który przeobrazi go w kulę ognia. Owszem z laserami są problemy, bo nie da się ich zakrzywiać, a zachmurzenie, opady czy wilgotność obniżają ich skuteczność.

Co ciekawe broń laserowa to nie tylko coś co fascynuje Amerykanów, Chińczyków i Rosjan. Myślą o niej także Polacy. Narodowe Centrum Badan i Rozwoju (NCBiR) przeznaczyło 400 milionów złotych na badania nad bronią laserową i elektromagnetyczną. Projekty są rozpisane na 10 lat. Realizuje je kilka konsorcjów w tym także zakłady amunicyjne Mesko ze Skarżyska-Kamiennej, Zakłady Mechaniczne Tarnów oraz uczelnie, którym przewodzi Wojskowa Akademia Techniczna, a także Bumar. Więc może za kilka lat, zamiast pociskami także i polska armia będzie strzelać fotonami.
KOMENTARZE (8)

Laserowa klawiatura R2-D2

2015-04-29 06:23:55

Laserowa klawiatura to coś co wygląda wspaniale. Nie ma fizycznych klawiszy, wciskamy jedynie iluzoryczne w powietrzu, można się do tego przyzwyczaić, ale dla wielu osób w praktyce jest to problem. Może dlatego ten gadżet, czy właściwie bajer, choć znany już od lat, nie zaskarbił sobie popularności. Choć oczywiście w Japonii połączono to z „Gwiezdnymi Wojnami” i stworzono klawiaturę, którą zawiaduje R2-D2. Obecnie można kupić ją także w USA, choćby w Big Bad Toys Store za jakieś 299,99 USD. Działa z Windowsem XP lub nowszym, Mac OS X, Blackberry 10. R2-D2 podłącza się normalnie na USB.


KOMENTARZE (7)

5 istniejących technologii z „Gwiezdnych Wojen”

2014-01-07 18:46:10 Cracked.com

Przywykliśmy do tego, że „Gwiezdne Wojny” są raczej na bakier z nauką, skoro w kosmosie mamy dźwięki, twórcy nie wiedzą, czym dokładniej są parseki, no i są raczej ignorantami jeśli chodzi o naukę. Ale gatunek science fiction to nie tylko przewidywanie przyszłości, czasem to inspiracja. Okazuje się, że w jakimś stopniu saga zainspirowała pięć istniejących już technologii.

Skutery powietrzne

Wydawać by się mogło, że to nic specjalnego, bo przecież w SF istniały podobne pojazdy. Nie tylko w SF, warto tu bowiem wspomnieć o poduszkowcach, których historia sięga 1716 roku, kiedy to Emanuel Swedenborg stworzył ich koncept. Jednak z powodów technicznych mogły się one rozwijać dopiero w XX wieku. Ale w „Powrocie Jedi” widzimy je w dość interesującej formie skuterów, którymi szturmowcy poruszają się po lesie Endora. Małe, zwinne i proste w obsłudze. To zainspirowało Marka DeRoche’a z firmy Aerofex.





Sam DeRoche przyznaje, że dzieło ekipy Lucasa było inspiracją. Udało im się stworzyć wehikuł o nazwie Tandem-Duct, który jednak jest pewnym oszustwem, bowiem utrzymuje się w powietrzu dzięki śmigłu. Ma kosztować w granicach 50-100 tysięcy USD i już zainteresowało się nim wojsko.



Lewitujące roboty

Właściwie technologia dość podobna, tylko wykorzystana do czegoś innego. Tym razem swoistą inspiracją była sonda imperialna rozsyłana po galaktyce, by odnaleźć ukrytą bazę Rebeliantów. To właściwie jest dron, który mógłby lewitować i nad czymś takim właśnie pracowała firma MLB Company tworząc swojego V-Bata. Wykorzystała to DARPA, obecnie system już nawet działa i jest wykorzystywany głównie do załadunku w nieprzyjaznych dla człowieka warunkach. Podobnie jak w skuterze i tu jest istotne śmigło. Koszt produkcji tego urządzenia to jakieś 350 tysięcy USD.







Zdalniak

Kolejny lewitujący dron. Tym razem wykorzystuje je NASA, tworząc miniaturowe drony, które służą do badań. NASA sama podała, że inspirowali się „Gwiezdnymi Wojnami”, ale tym razem poszli na łatwiznę. Te ich zdalniaki, które nazywają SPHERES, działają tylko i wyłącznie w kosmosie, gdzie nie ma grawitacji, więc nie ma potrzeby zastanawiać się nad napędem. Efekt wydaje się być podobny, tylko nie strzela.







Działko laserowe

Pracę nad tą technologią trwają, zresztą niedawno o tym pisaliśmy. Chyba najbardziej inspirującym laserem był bez wątpienia promień Gwiazdy Śmierci rozwalający Alderaan. To zainspirowało amerykańską administrację za czasów Ronalda Reagana do stworzenia programu Wojen Gwiezdnych, czyli lasera, który byłby w stanie zniszczyć rakiety radzieckie. Choć podobne rozwiązania technologiczne przewijają się przez dużą część SF i nie tylko, bo pojawiają się przecież nawet w Bondzie, to jednak wówczas to saga Lucasa sprawiła, iż uwierzono w moc lasera. Tą moc w końcu udało się uzyskać. Obecnie na wyposażeniu armii amerykańskiej jest działo LaWS (Laser Weapon System), który testowano z pokładu USS Ponce na dronach. Na początku 2014 USS Ponce ma zostać wyposażony w to działo już na stałe. Niestety broń nadal nie jest doskonała, deszcz, mgła czy inne zjawiska są problemami na razie nie do przeskoczenia, ale ma też jedną zaletę. Jest wyjątkowo tania. Jeden strzał kosztuje koło dolara, więc Amerykanie nadal w to inwestują.







Bioniczna kończyna

O tym wynalazku pisaliśmy już wcześniej. Tym razem twórców jest więcej, nad własną wersją pracuje także DARPA. To technologia, która ma zastąpić utracone kończyny, owszem nie jest jeszcze idealna ale i tak robi wrażenie.
KOMENTARZE (7)

Działka laserowe w praktyce

2013-12-11 18:20:05 Russia Today

Wydawać by się mogło, że myśliwce wyposażone w działka laserowe, lub co gorsza droidy typu Sęp, to tylko fantastyczne mrzonki ekipy George’a Lucasa. Otóż nie. Firmy Northrop Grumman i Lockheed Martin podpisały kontrakty warte ponad 25 milionów USD i rozpoczęły pracę nad bezzałogowymi dronami wyposażonymi w broń laserową. Lasery mają chronić drony przed rakietami przeciwlotniczymi.

Program, który zainicjowano, nazywa się Hellads, a sponsoruje go agencja DARPA. Założenie jest takie by opracować podwieszaną broń laserową o mocy 150 kilowatów, która będzie 10-krotnie mniejsza i lżejsza od obecnie wykorzystywanych systemów porównywalnej mocy. Pierwsze testy broni mają zacząć się w najbliższym czasie, a agencja ma nadzieję, że system laserowy będzie można wykorzystać w praktyce już w 2014.



Sam pomysł broni laserowej nie jest nowy. Prace nad projektem Hellands trwają już od lat, w 2005 roku wspominano o wykorzystaniu broni laserowej w myśliwcach. Obecnie Lockheed Martin pracuje także nad laserem przeznaczonym do pojazdów naziemnych, którym będzie można strzelać do dronów, rakiet, pocisków artyleryjskich czy moździerzowych.
KOMENTARZE (5)

Miecz świetlny nie tylko na pokaz

2012-05-08 01:09:54

W ofercie sklepu Wicked Laser, znalazł się jakiś czas temu model o nazwie "laser Arctic Spyder III", który powstał z części projektora Casio Green Slim wyświetlającego obrazy z siłą 3000 lumenów. Kosztuje on 200 dolarów i na pewno nie jest zabawką, w niewprawnych rękach może stanowić zagrożenie dla zdrowia.

Teraz oferta została wzbogacona o gadżet "LaserSaber", który kosztuje kolejne 100 dolarów i przemienia to urządzenie w najbliższą oryginałowi imitację miecza świetlnego.
Jest to bardzo atrakcyjna i oferta dla każdego fana Gwiezdnych Wojen, oferująca doskonałe wrażenie wizualne, problem leży jednak w samym urządzeniu. Korzystanie z tak silnego lasera wymaga stosowania odpowiednich okularów ochronnych i zachowania wielu zasad bezpieczeństwa w najbliższym otoczeniu. Tym bardziej zastanawiające są reklamy, w których producent zachęca do wspólnej zabawy ze znajomymi:


KOMENTARZE (17)

Działka laserowe dla amerykańskiej marynarki?

2011-07-28 19:50:15 Gazeta.pl

O bojowych laserach na wyposażeniu amerykańskiej armii mówi się już od dawna, w ostatnich latach były pewne przymiarki do myśliwców, ale nic konkretnego z tego póki co nie wyszło. Lasery to obecnie technologia czysto taktyczno-logistyczna (naprowadzanie, wspomaganie celowania itp.). Ale coś w tej sprawie może drgnie i przyszłe wyposażenie armii Stanów Zjednoczonych może być bliższe tym z Gwiezdnych Wojen. Bowiem jak donosi Gazeta.pl:

W marcu tego roku, koncern BAE podpisał kontrakt, na mocy którego miał udowodnić, że da się zmodyfikować działko Mk 38 Mod 2. Teraz, we współpracy z firmą Boeing, koncern wyprodukuje jego ulepszoną wersję. Zostanie ona wyposażona w laser bojowy. Wyprodukowana broń będzie demonstrowała możliwości nowej technologii. Z komunikatu prasowego BAE dowiadujemy się, że Mk 38 Mod 2 Tactical Laser System będzie precyzyjną bronią służącą do obrony amerykańskich okrętów. Laser połączony z działkiem ma niszczyć cele na wodzie i w powietrzu - niewielkie łodzie oraz samoloty bezzałogowe. Kontrakt wart jest 2,8 mln. dolarów. Koncern BAE nie zdradził, kiedy odbędą się testy nowej broni. Jej klasyczną wersję możemy obejrzeć w akcji w materiale filmowym.


KOMENTARZE (8)
Loading..