Mam takie małe pytanie. Vergere była Rycerzem Jedi ze Starej Republiki. Podczas niewoli u Yuuzhan Vongów mogła się wiele o Mocy nauczyć ale jedno mnie wkurza. W jaki sposób w ZDRAJCY odebrała Moc Jacenowi....? To chore! Nie rozumiem tego! Jeśli ktoś zna sensowne wytłumaczenie to niech napisze, plx... (Stało się to gdzieś na samym początku TRAITORA)
wydaje że po prostu Jacena był pośród Vongów którzy są dla niego nie wyczuwali w Mocy, a Vergere mu to uświadomiła i zaczeła się tym bawić, dopiero gdy Jacen dostał ziarno zaczą rozumieć i dostrzegł ponownie Moc, bo ona była zawsze tylko on jej nie widział, w Zdrajcy jest to bardzo dobrze wyjaśnione na przykładzie właśnie widzenia .gif)
Pamiętaj o jednym. Nie można brać dosłownie książki Traitor. Ona jest pełna aluzji i niedomówień. Sam musisz znaleść swoje własne wytłumaczenie. Chociaż to zaprponowane przez Joruusa jest jak najbardziej poprawne, ale nie jedyne.
RIP Star Wars 
Life is short and for most of the time sucks.
to jest moja ulubiona ksiazka!!!! poniewaz jest pelna aluzji i podwojnych znaczen
Pełna wielu niedokończonych wątków może być nawetKryształowa Gwiazda 
, Zdrajca jest moją ulubioną książką z innych powodów, to jedna z najbardziej "dorosłych" książek z SW, "doroślejsza" nawet od Shatterpointa...
Kryształowa Gwiazda pozostawia pole do kontynuowania wielu wątków. Inna sprawa czy warto. Natomiast w Traitorze chodzi o wielozaczność i niedomówienia. To pole do popisu dla wyobraźni - prawdziwe S-F. Prawdę powiedziawszy jeżeli chcesz wierzyć, że Vergere pozbawiła Jacena Mocy tak dosłownie, to też będzie dobrze. Nada to większej tajemniczości, większego znaczenia nabierze potęga Vergere. Jednak wytłumaczenie Joruusa jest bardziej filozoficzne, można nabrać przekonania jak wielka jest umiejętnosć manipulacją ludzkim umysłem. Umiejętność, która niekoniecznie wkracza w domenę Mocy. Stover to geniusz. Jego książka jest pełna wydarzeń, które raz na zawsze zerwały z niektórymi banalnymi próbami traktowania Mocy i wszystkiego co jest z nią powiązane.
RIP Star Wars
Life is short and for most of the time sucks.
tylko jedno. Traitor to najlepsza ksiazka w calym dorobku odleglej galaktyki. jedyna jak juz ktos tu wspomniał naprawdę dorosła. nie dajaca prostych odpowiedzi, właściwie tak pracująca z czytelnikiem jak Vergere pracuje z Jacenem. bo to co czyni nie jest złem ani nie jest dobrem, jest nauką, która ma pomóc Jacenowi dostrzec siebie samego na tle mocy lecz również pamiętac o mocy która płynie poprzez niego. to nie jest kwestia odebrania mocy, to raczej nauka. tam jacen uczy sie siebie, my czytając uczymy sie nas samych.
pod wrażeniem. Twoje spojrzenie na tę sprawę jest inne niż moje do tej pory. Przyznam, że podoba mi się. Popełniłem ten błąd, że przeczytałem Traitora zbyt szybko. Być może nie skupiłem się na głębi pewnych wątków. Thx za uświadomienie
RIP Star Wars
Life is short and for most of the time sucks.
baz przesady. to po prostu moje wewnętrzne odczucia. to co ty napisaś też jest zgodne z prawdą. dla mnie Traitor był po prostu wyjątkowy. może mam jakieś dziwne skrzywienie zawodowe, ale chodzi mi przede wszystkim o głębię tej książki, głębie nie spotykaną nigdzie indziej jeśli chodzi o literackie uniwersum SW.
nie da się czytać powierzchownie. Kiedy czytasz tę książkę po raz kolejny, napotykasz wciąż nowe problemy i zagadnienia, z jakimi musi się zmierzyć twój umysł. Podobnie jak w przypadku OT - Traitor to studnia pytań i odpowiedzi, które musisz znaleźć... lecz jest to studnia bez dna.
PS. Aserath - pisz w drzewkach ).gif)
Nie pozostaje mi nic innego jak jeszcze raz zagłębić sie w genialnego Traitora. OT to Origina Trilogy, bo jakoś nie moge tego rozszyfrować. Tylko nie bić jak walnąłem głupotę, albo jak zszargałem jakąś świętość
RIP Star Wars
Life is short and for most of the time sucks.
