gdyż Galaktyka w tamtych czasach nie była praktycznie wcale znana. Imperium Sith i Republika to jedyne znane nam ówczesne terytoria wiec prawdopodobnie Vongowie bez większych problemów mogliby się nizaówaznie rozwijac przez setki lat ale gdyby założyć że za czasów Kuna i ferajny zostaliby odkryci to mieliby wiekie sznase na wygraną. Dalczego ? A no dlatego ze wtedy Galaktyka była mocno osłabiona (słynne zniszczenie Wielkiej Stoczni Republikańskiej przez Mandalorian). Ehhhh moznaby rozważac nad mozliwymi scenariuszami godzinami

To byśmy mieli złoty wiek Sith, powrót magii i przede wszystkim Exara który był prawdopodobnie najpotężniejszym użytkownikiem mocy jaki kiedykolwiek istniał. jakie szanse mieliby Yuuzhanie przeciwko facetowi który samą myślą potrafił wymazywać układy gwiezdne? Poza tym Mandalorianie trzymali się mocno po Wojnie Sith tyle że zepchnieto ich na odległe rubieże ale żaden Yuuzhnanin nie jest przeciwnikiem dla Mandalorianina.


Super temat ale nie zapominajmy że szczepy YV zjednoczyły się dopiero 1960 przed ANH a wcześniej to sami byli uciskani przez inne rasy zamieszkujące ich galaktykę.

czy byli wstanie wtedy ze słabszą techniką tam wlecieć? Jeżeli tak to dlaczego zaatakowali tak późno? Mozna powiedzieć że wtedy nie było takiego pomysłu, ale ja wolę patrzeć na świat SW z perspektywy całośći a nie postrzególnych epizodów (wcale nie filmowych)

Co robi Boba Fett w TUF to wie każdy co czyta książkowe spojlery. Wyobraźmy sobie ten cały ogrom Mandalorian który był w tamtych czasach obrecny. Napewno nie rozwalili by całej floty ale biorąc pod uwage że mieli wiele statków i republka tez je miała to połączeni są w stanie narobić szkód. Sithowie jak zwykle na własną ręke co przy takiej liczebności może być opłacalne dla nich...

ale ostatecznie zwyciężyla by Republika pod warunkiem że na czas działań wojennych przeciwok YV zjednoczyli by się z Kunem i Qel-Dromą oraz z armią Mandalore (chodz to "trójporozómienie" jest mało prawdopodobne). Moc ówczesnych zjednoczonych jedi była ogromna (co udowodnili na Yavin4) gdyby jeszcze zjednoczyli się z Sithami... byli by nie do pokonania, YV zniszczyli by samą myślą... ale tylko wtedy gdyby się zjednoczyli...

by wszystkich yz powybijali, przeciez sithow wtedy bylo pare tysiecy..... wiec nie widze problemu lol. poprostu kolejna rasa by wyginela przez nich (sithow)

Trzy potężne frakcje (Yuuzhan Vong, Imperium Sith, Republika Jedi) przeciwko sobie... ale była by zadyma

Podejrzewam że rasa która zniewoliła YV w ich galaktyce Wysłała Yuzków na podbój wszechświata ok. 10.000 lat przed ANH, YV dotarli do "naszej" galaktyki, zaczęli się osiedlać i podbijać Nieznane Tereny.
Aż ok.roku -150 Vongowie dostali wiadomość o oswobodzeniu ich rasy, więc zaatakowali na własną rękę. Thrawn został wygnany bo zhańbił się w bitwie z YV poczym znalazł go palpi i wymienili się informacjami a chiss ruszył do Nieznanych Terenów sprawdzić postępy Vongów. Niestety pomylił kierunek i trafiłtam gdzie yuzków już nie było za to było dzieło sztuki YV (i to był "obraz rasy której Thrawn nie zrozumiał").
Wrócił w 9 po ANH a yuzki które nie mogły pokonać Chissów ruszyli na NR a gdy dostali łupnia wrócili do obozów.
P.S. Nie tylko w SW są YV!!!