zakładać wątek o ostatnim odcinku przed premierą przedostatniego

pospekulowałbym o finale, ale na razie zbyt wiele bym musiał oznaczać jako spoilery

RRRRRR UUUUUUUU REAAAAAAADY???

No zmiotło mnie to totalnie. początek spoilera Pogrzeb, lud Ferrix, manifest Nemika, B2 na koniec w myśliwcu.. koniec spoilera Piękny serial, 10/10 ode mnie.

Bardzo udane zakończenie pierwszego sezonu. Jaka szkoda, że na kolejny trzeba będzie czekać pewnie ze dwa lata. Od momentu rozpoczęcia się ceremonii pogrzebowej, napięcie stopniowo wzrasta, by nie odpuścić aż do samego końca.

Andor to zdecydowanie najlepszy z dotychczasowych aktorskich seriali SW od Disneya, tak pod względem realizacji, scenariusza, jak i gry aktorskiej. Znamienne, że jeszcze względnie nie tak dawno, sporo osób mogło uważać go za najmniej interesujących z powstających projektów.

Jakby ktoś to przeoczył to początek spoilera po napisach znajduje się dodatkowa scena koniec spoilera.

co Cassian i spółka robili w więzieniu: początek spoilera łączniki paneli talerzy Gwiazdy Śmierci koniec spoilera

Pięknie to Mothma rozegrała.
Deedra z kolei wyszła na głupią (co jej odwaliło żeby początek spoilera samej brać się za strzelanie do lokalsów, zamiast pilnować Bix koniec spoilera), a Syril... wow, ten moment białorycerstwa.
I ten smutek Vel.
I szturmowcy którzy wreszcie trafiają w cel (bo łatwy).

Trochę spotkało mnie rozczarowanie. Liczyłem na koniec jakiś bardziej patetyczny, z większym cliffangerem.

Na minus na pewno to, że
- nie pokazali akcji z Kreegerem, co oczywiście było do przewidzenia ze względu na główną oś wydarzeń oraz budżet.
- brakowało mi śmierci kogoś ważnego, kogoś kogo by brakowało później
- ci co mieli uciec uciekli
- tak jak i w poprzednim odcinku wszystko było pocięte
- nagle wszyscy się spotykają w jednym miejscu o tej samej porze
- podróż z różnych miejsc galaktyki na Ferrix trwa jeden dzień
- gdzie byli snajperzy, którzy powinni być w pogotowiu i czekać na rozkazy?
- wiedząc, że kroi się taka akcja, to Imperium powinno mieć przynajmniej jeden niszczyciel na orbicie, który by celował do uciekających statków.
- do statku Luthena może wejść każdy

Do dużych plusów na pewno należy
- zagrywka Mon Mothmy

Ogólnie nie czułem takiej zagęszczającej się atmosfery jak w przypadku pierwszych odcinków, aczkolwiek nadal jestem bardzo zadowolony z realizacji i historii
Nadal serial potrafi zaskoczyć i nie iść utartymi szlakami.

PS. Meero i nasz Romeo powinni teraz uciec gdzieś daleko i wieść tam wspólne życie, bo oboje będą mieli teraz lekko pod górkę

Znakomity finał, 10/10, oglądałem na bezdechu, coś podobnego czułem podczas finału Mando II, ale tam działy się cuda, tu natomiast mamy świetny scenariusz i moc z niego wynikającą.

Dobrze opowiedziana historia, nie obrażająca inteligencji widza, nie serwująca głupiego humoru i dziecinnej żenady. Coś pięknego. Serial broni się sam, jest dobry, świetny, znakomity.

Trzymam kciuki za realizację sezonu drugiego, oby nowy/stary ceo disney nie namieszał.

ANDOR to najlepsze co spotkało Gwiezdne Wojny za czasów Disney i jedno z top3 w ogóle.

I co najważniejsze - spokojnie można sezon pierwszy umiejscowić w starym kanonie.

Poprawne zakończenie dobrego sezonu, może czterech liter nie urwało, ale też nie ma za bardzo do czego się doczepić. Utrzymał swój status najlepszego serialu aktorskiego SW - nie żeby było to trudne XD
Bardzo fajna scena pogrzebu, no i dowiedzieliśmy się co konstruował Andor oraz jego koledzy ze spacerniaka Trochę bałem się starcia Cassiana z Luthenem, żeby czasem D. nie uśmiercił najlepszej postaci serialu (co by mnie niestety nie zaskoczyło, zwłaszcza że później się nie pojawia, więc nie wiemy dlaczego taka szycha nawet nie przewinęła się przez R1), ale na szczęście dogadali się. Chyba, bo pewnie będą się bacznie obserwować nawzajem

Zapomniałem wspomnieć o tej przepięknej scenie.

https://youtu.be/k7bITpKCS4I

I na koniec okładka nowego albumu/soundtracka

https://i.imgur.com/4swrGDS.png

Dedra przeżyła, i Luthien. Ale o Dedrę to się tu naprawdę bałem, przez chwilę, choć mówiłem, żonie że pewnie Syril ją uratuje. Szczęśliwie "finezja" twórców na poziomie reszty, więc niespodzianki nie było. Finał dość przewidywalny, ale zadyma na Ferrix wyśmienicie zrealizowana. Kurcze, żałuję, że Gilroy (lub raczej Benjamin Caron) nie dostał finału "Księgi Boby Fetta" do zrobienia. Tam by się przydała ręka kogoś, kto ogarnia miejską bitwę.
Fajny motyw z sceną po napisach . Czekam na spin-off o Dedrze i majorze.

Tak mnie ostatnio zastanawiało, czy scena po napisach nachodzi jakoś na fabułę książki Katalizator? Dawno nie czytałem - może ktoś z Was się lepiej orientuje czy tam nie powinny działać roje Poggle`a?

Na finał spodziewałem się czegoś innego, czegoś więcej ale w sumie mieliśmy motyw pogrzebu i wyciągnęli z tego ile mogli. Ogólnie całość na plus ale finał nie wysadził mnie z fotela.

Minęło półtora miesiąca odkąd obejrzałem przedostatni odcinek, no bo wiecie - po drodze przeszedł jeszcze mundial, potem były święta i Nowy Rok jeszcze był...
No i dziś skończyłem oglądać finał, przy czym rozłożyłem go sobie aż na trzy wieczory. Myślę, że to wszystko pokazuje, jak bardzo nie mogłem się doczekać tych znakomitości.

Nie będę się rozpisywał i jakoś wyzłośliwiał, bo zrobiłem to wcześniej przy kilku bardziej marnych odcinkach, także tylko odnotowuję, że obejrzałem . Było nudno, za to później znowu było nudno. Poproszę nowy serial.