Magia i Miecz może i była fajna 20 lat temu, ale do nowoczesnych planszówek nie ma już dzisiaj żadnego startu. Przyznam jednak, że trochę mnie ta zapowiedź podjarała i chyba się skuszę, tym bardziej, że syn pewnie będzie grą zachwycony.
https://theop.games/2020/05/talisman-star-wars-coming-soon/
P.S. Zawsze mnie rozwala czas 90-120 min podawany na pudełkach z Talismanem .gif)
Mmm. Grało się. W czasach kiedy graliśmy głównie na kompie albo w piłkę to właśnie Magia i MIecz była takim wyjątkiem od reguły. Rozkładaliśmy na placu (dworze/polu zależy gdzie mieszkasz 
) na trawie MiM i grało się całymi dniami. Świetna gra.
A w wersji Star Wars? Może być fajnie
mkn napisał:
Magia i Miecz może i była fajna 20 lat temu, ale do nowoczesnych planszówek nie ma już dzisiaj żadnego startu.
Ja bym się z tym mocno nie zgodził. Znam wiele osób, które do dziś bardzo chętnie grają w Talismana. Sam się do nich zaliczam. Zgadzam się, że dziś rynek planszówek jest dosyć rozwinięty, jest wiele ciekawych i bardzo zróżnicowanych tytułów, pojawiają się nowe pomysły i rozwiązania dostarczające graczom wielu fajnych wrażeń. Talisman jednak nadal się w tym świecie doskonale odnajduje. Zresztą kolejne wznowienia i dodruki są chyba wystarczającym dowodem popularności tej gry. Zasady nie są banalne, a jednocześnie nie trzeba ich studiować przez wiele godzin (co szczerze mówiąc czasami odstrasza). Talisman ma swój klimat, potrafi wciągnąć i przede wszystkim zapewnić dobrą zabawę przez wiele godzin. Zarówno młodsi jak i starsi chętnie sięgają po tę pozycje. Od czasu do czasu gram w Talismana z ludźmi z pracy lub innymi znajomymi. W pubie przy piwie miło spędzamy w ten sposób czas. Wiem też, że ich dzieciaki są światem Magii i Miecza po prostu zachwycone często zapominając przy tym o istnieniu komputera czy telewizji.
Generalnie nie jestem zwolennikiem tego typu lokowania innych marek w grach. Może jednak warto pomyśleć czy nie zrobić wyjątku dla połączenia Talismana i Gwiezdnych Wojen.
P.S. Zawsze mnie rozwala czas 90-120 min podawany na pudełkach z Talismanem
Mhm. To prawda. Chyba tylko dwa razy w życiu udało mi się ukończyć tę grę w podanym przez wydawcę czasie 90-120 min. Z tym, że grały tylko dwie osoby, dobrze znające zasady i samą grę. Pozwoliło to rozgrywać tury w miarę szybko bez zbytniego dumania nad nimi. Najdłuższa sesja to z tego co pamiętam jakieś 12-13h.
Chodziło mi o to, że ta gra mechanicznie jest z poprzedniej epoki i po tym względem nie ma startu do dzisiejszych tytułów. Dzisiejsze planszówki oferują zbalansowane frakcje, okiełznaną losowość, ciekawe wybory, głębię, wiele dróg do zwycięstwo, pomysłowe mechaniki i wszystko to często zamknięte w krótkim czasie gry oraz prostocie i elegancji zasad. Talisman tylko prostotą zasad daję radę, reszta leży i kwiczy.
Doskonale wiem, że Talisman jest bardzo popularnym tytułem, gra w niego mnóstwo osób i świetnie się przy nim bawią. Rzekłbym nawet, że gra masakruje popularnością większość planszówek dostępnych na naszym rynku. Wystarczy spojrzeć na ilość pudełek sprzedawanych na allegro albo jakie ceny osiągały poszczególne dodatki gdy FFG straciło licencję, nakład się skończył i Galakta nie mogła zrobić kolejnego dodruku.
Siłą Talismana jest przystępność zasad, klimat oraz takie (nie wiem jak to nazwać) poczucie przygody(?) przez które szczególnie dzieciaki są zwykle zachwycone grą. Chyba żadnej nowoczesnej grze w tym gatunku nie udało się tego powtórzyć, pomimo że mechanicznie są dużo lepsze.
Prawdę mówiąc, wydaje mi się, że z tą mechaniką to różnie bywa. Talisman debiutował ponad trzydzieści lat temu. Nie da się ukryć, że od tego czasu w kwestii zasad wymyślono wiele. Jedna rzecz się jednak nie zmieniła. Czysta zabawa i klimat płynące z gry i tutaj Talisman pomimo wieku bije wiele późniejszych tytułów. Pomimo pomysłowych mechanik, elegancji zasad, balansu, wyborów i innych rzeczy, o których wspominasz, to po prostu najważniejszy jest czerpany z gry fun. Talisman to ma i dlatego przez te kilkadziesiąt lat sięgają po niego kolejne osoby. Znajomi, którzy kiedyś trzaskali w tę grę chętnie do niej wracają i podsuwają swoim dzieciakom. Ten tytuł nadal działa i przyciąga na długie godziny.
Poza tym czy tak wiele nowszych planszówek prezentuje ciekawsze rozwiązania czy techniki? Nie wiem, może i tak. Może nie przegrałem aż tylu tytułów aby się wypowiadać. Generalnie jest to raczej kosztowne hobby i nie da się po wszystko sięgnąć. Swoją drogę to zabawne. Jak człowiek będąc dwudziestoparo czy kilkunastolatkiem miał czas żeby grać to nie było pieniędzy, a gdy kasa się pojawiła to tego czasu m.in. przez prace czy inne obowiązki było dużo mniej. W każdym razie jeżeli chodzi o zasady to łatwo przegiąć i zniechęcić ludzi. Spotkałem się z fajnymi, pomysłowymi i rozbudowanymi tytułami, naprawdę dopieszczonymi pod względem graficznym jak i zastosowaniem ciekawych rozwiązań. I pomimo tego wszystkiego ludzie odbijali się od takich gier. Zwyczajnie nie było czasu na studiowanie, nieważne jak eleganckich zasad, czy poznawania głębi gry. Nie byli w stanie ich docenić pomimo tego, że było warto. Po prostu były zbyt czasochłonne, a nie każdy jest w stanie sobie na to pozwolić nawet gdyby chciał.
Oczywiście, że fun jest w grach planszowych najważniejszy, tylko kwestia tego czy gra sprawia frajdę czy nie, to już czysto subiektywna ocena każdego z nas. Dzieciaki, starzy którą mają do Talismana sentyment z dzieciństwa lub casualowi i niezbyt wymagający gracze mogą czerpać z Talismana kilogramy funu. I spoko. Są też ludzie dla których Talisman będzie zbyt dziwny i 100x chętniej usiądą do jeszcze bardziej archaiczniej, tępej oraz znacznie popularniejszej gry czyli do Monopoly / Eurobiznes i będą ją uważali za najlepszą grę ekonomiczną na świecie. I też spoko. Są też ludzie, które w nowoczesnych planszówkach siedzą od lat, posiadają w kolekcjach dziesiątki tytułów, ograli setki i dla nich z kolei Talisman i Monopoly są niegrywalnymi gniotami, w których nie odnajdą ani grama funu. Również spoko. Ogólnie nie można obiektywnie stwierdzić, że dana gra daje fun, a inna nie.
Z mechaniką to już jest trochę inna sprawa, bo można próbować obiektywnie ją ocenić. Można przeanalizować i udowodnić, że w Talismanie praktycznie wszystko zależy od losu i wszelkie drobne decyzje pozostawione graczowi są oczywiste lub że brakuje balansu i jedni bohaterowie są znacznie silniejsi od innych, a jedna dobrze wylosowana karta potrafi ustawić gracza na całą grę, a inna może go praktycznie wykluczyć z rozgrywki. Do tego dodajemy archaiczną mechanikę roll-and-move połączoną z kilkugodzinnym czasem gry wychodzi nam mechaniczny potworek. Jedni będą się przy nim dobrze bawić, innych siłą nie zaciągniesz. Ja osobiście zamiast męczyć się te kilka godzin wolałbym rzucić kością k6, na tej podstawie ustalić kto wygrał, a zaoszczędzony czas przeznaczyć na ogranie kilku innych, ciekawszych tytułów.
I odpowiadając na pytanie - tak, większość nowoczesnych planszówek prezentuje ciekawe rozwiązania i mechaniki. Od czasów Talismana pojawiło się wiele rewolucyjnych mechanik (od worker-placementu do deckbuildingu). Dzisiaj, kiedy wymyślono już praktycznie wszystko, może nie każdy nowy tytuł jest rewolucyjny i często jest mieszanką sprawdzonych rozwiązań, ale mechanicznie większość tych gier chodzi jak żylety. I nawet w tak zajechanych i przeoranych na wszystkie sposoby mechanikach jak deckbuilding jakiś projektant potrafi wpaść na genialny pomysł żeby jednak nie tasować talii i powstaje killer typu Aeon`s End.
Dobrze napisane.
Ciekawi mnie tylko jednak rzecz. Jak dużo jest tych, powiedzmy, bardziej wymagających graczy. Nie sugeruje bynajmniej, że jest ich mało, tak naprawdę nie mam pojęcia jaka jest choćby przybliżona liczba. Na rynku jest wiele tytułów z zaawansowaną mechaniką, od których taki casual się odbija na starcie, a które przecież są do kogoś skierowane. Czytaj, zostały wydane po to aby przynieść przynajmniej minimalny zysk więc musi istnieć odpowiednia liczba ludzi gotowych je kupić. Pomijając rodziców kupujących planszówki kilkuletnim dzieciakom czy przygodnych graczy okazjonalnie sięgających po jakeś popularniejsze pozycje, to jak dużo jest osób regularnie inwestujących w to hobby? Planszówki są drogie, myślę o tych bardziej zaawansowanych. Wysoka jakoś wykonania, świetna szata graficzna czy ciekawe opracowanie zasad i przebiegu gry muszą mieć swoją cenę, to jasne. Jednak gdyby ten segment rynku był szerszy to ceny pewnie byłby niższe. Dlatego wydaje mi się, że tych osób skłonnych regularnie wyłożyć kasę na kolejne nie ma aż tak dużo.
Podobno rynek gier planszowych jest w Polsce względnie sporo wart (w 2018 pojawiały się informacje o 400 mln PLN) i się cały czas się rozwija (przyrost 15-20% rocznie). Porównując dziś i 15 lat temu, widzę kolosalną różnicę w ilości wydawnictw, wydawanych gier, konwentów i ogólnej znajomości nowoczesnych gier planszowych w swoim otoczeniu. Drogie gry dla hardcorowców takie jak np. polska wersja ultimate Mage Knight potrafią się zupełnie wyprzedać jeszcze w przedsprzedaży, do innych tytułów takich jak Gloomhaven czy Sword & Sorcery wychodzą dodatki więc sprzedaż też musi być bardzo dobra. Ogólnie często widzę informacje o skończeniu nakładu i dodrukach wiele drogich (przedział 300-500 PLN), trudnych i skomplikowanych gier, także odbiorców w Polsce jest wystarczająco. Potwierdza to wszystko też aktywność forum https://www.gry-planszowe.pl/forum/ i liczba postów w tematach dotyczących gier-kobył.
I jeszcze jedna sprawa, bo nie wiem czy się dobrze zrozumieliśmy. Nowoczesna planszówka z dobrą mechaniką to niekoniecznie droga, długa i skomplikowana gra z ogromną ilością wypasionych komponentów. Gry takie Carcassonne czy Patchwork, albo nawet gry dla dzieciaków takie jak Polowanie na Robale czy Zombie Kidz Ewolucja to też tytuły cenione przez wielu ogranych i doświadczonych graczy i imho bijące na na łeb potworki typu Talisman czy Monopoly. Osobiście etap długich, skomplikowanych i wymagających gier też mam już za sobą - aktualnie w planszówkach szukam przede wszystkim regrywalności, krótkiego czasu gry i elegancji zasad. Nie przeszkadza mi też zupełnie kontrolowalna losowość, jest wręcz przeze mnie pożądana.
BIORĘ.
A propos, polecacie jakieś inne planszówki w tym stylu? Taki fizyczny cRPG bez dialogów?
P.S. Zawsze mnie rozwala czas 90-120 min podawany na pudełkach z Talismanem — mnie też, że o grach a`la mafia nie wspomnę
Darth Ponda napisał:
A propos, polecacie jakieś inne planszówki w tym stylu? Taki fizyczny cRPG bez dialogów?
-----------------------
Władca Pierścieni: Podróże prze Śródziemie.
Kooperacja. Kampanie złożone z szeregu dość zróżnicowanych scenariuszy. Rozwój bohaterów. Sporo fajnego kombinowania i wyborów. Wymagana apka, która załatwia za nas całą upierdliwą księgowość.
Oh, mam Władca Pierścieni: Gra karciana. Świetna rzecz, ale nie ma nie ma z kim grać. :/
Koniecznie muszę obczaić tą Podróż przez Śródziemie.
Imperial Assault/Imperium Atakuje
1-4 graczy wciela się w rebeliantów, po stronie imperium może być albo żywy gracz, albo aplikacja (do grania z żywym graczem jest inna kampania niż do appki), postacie zdobywają XP, kupują lepsze skille, nowe bronie itd.
Do tego tona dodatków jeśli gra się spodoba.
POLECAM!!!
Sory ale jak nie grałeś w nowego Talismana z Miastem, Lasem, Podziemiami to tak naprawdę nie masz pojęcia o tym, czym jest Talisman ).gif)
Stara Magia i Miecz, panie, to było dobre Las, miasto, podziemia, nawet kosmos się trafił Dobra gra była 
Tak, ale obecnie Talisman z dodatkami usuwa w sporym stopniu kwestię totalnej losowości, zwłaszcza Las, Miasto, Góry i Podziemia sporo w tej kwestii zmieniają. A z Krainą Ognia da się grę bardzo przyśpieszyć. Ta gra po prostu mocno ewoluowała.
Wspaniale, że potrzeba dodatków, aby dobrze się grało. Szkoda tylko, że sama podstawka broni się raczej słabo.
Chłopie, w zeszłym roku grałam na świetlicy z dzieciakami 5 godzin! Jaram się!
Na stronie wydawcy pojawiły się grafiki prezentujące grę
https://theop.games/products/game/talisman-star-wars/
Imho słabo to wygląda. Popiersia zamiast figurek, grafika na kartach niespójna i brzydka (force pull / force push 
), do wyboru tylko force userzy.
Fajnie, że plansza zawiera lokacje z wszystkich trylogii i animacji, ale ożywiony Palpi z troski na środku wszystko psuje.
Zdecydowanie nie dla mnie, pozostaję przy Outer Rim od FFG.
Moim zdaniem popiera się może i lepszym pomysłem of figurek. Gorzej wygląda ta plansza, jakoś chaotycznie, no i lokacje z Odrodzenia powciskane i Sequeli więc słabo. Ale chyba i tak się skuszę bo będzie opcja eliminować Rey xD
Dzisiaj Galakta oficjalnie zapowiedziała polską wersję gry:
http://galakta.pl/jeszcze-wiecej-galaktycznych-zapowiedzi/
