Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. NEJ to najdluższa podseria, serialowa w SW. W sumie ciągnie się przez 5 lat !! Rozpoczęło się jesienią 1999 w USA, a kończy jesienią 2003 ).gif)
. U nas też bedzie plan 5 letni - od konca kwietania 2000 do połowy roku 2004 . Te 5 la t na pewno zmieniło samą ideę SW, w ogóle zmieniło wiele..
Przede wszystkim zmienił się też oczekiwania. Jakie mieliście oczekiwania wzgledem NEJ na samym początku, a jakie macie teraz.
5 lat z zycia bohatera. Ja spodziewalem sie szybkiego happy endu. Ze w 10 czesci Yuuzki dostana, raz a porzadnie, a koeljnych 9 czesci to bedzie wyganianie ich z tej galaktyki. Pozniej mialem nadzieje ze rozniasa Coruscant .gif)
i sie spelnilo. Mialem nadzieje ze do NEJ wlacza Quilich, to bylo jeszcze w czasach kiedy nie bylo skutecznego sposobu walki z Yuuzhanami, wiec mialem nadzieje ze nowa technologia pomoze wygrac ta wojne. Spelnilo sie tylko polowicznie, bo jak juz wiemy Zonama Sekot na ktorej wszystko jest nowe jest kluczem do wygrania tej wojny. No i swego czasu, chyba z rok temu mialem nadzieje, ze Yuuzhanie rozwala Bastion jak ktos nie wierzy zachecam do lektury tekstu wstepnego w encyklopedii, no i kiedys pisalem ze nie chcialbym by Imperialne Regimenty wygraly te wojne. Teraz mam za to jedna oczekiwanie, niech zabija swietoszkowatego Luke`a i rozwina jeszcze Jacena Solo, przydalaby sie jeszcze jedna ksiazka w rodzaju Zdrajcy, choc na nia nie ma juz niestety miejsca 
tylko ze starości umrze. NEJ to najdłuższa nie tylko seria wydawnicza, ale i seria opowiadań obejmująca bodajże najdłuższy odcinek czasowy.
mają dłuższy okres czasowy. Bo zaczynają się koło 6,5-7 lat po ANH, a kończą 13.. To daje ponad 7 lat. NEJ to od 25 do 29/30 roku - co daje maks 5-6.
NEJ się powoli kończy tak ? Taa... i co potem ? Potem E3 i zajawka przez jakiś czas. A potem ? Na co będziemy czekać jak NEJ już się skończy, nie będzie robiony zaden film ani inny projekt Lucasa ? (no chyba, że Indy) Mam nadzieję, że SW się nie zakończy na 5 letniej NEJ.
na początku były jakieś dziwne. Myślałem, ze ci yuuzhani to cos podobnego do Yavethów i że szybko ię z nimi uporają i będzie tak jak dotychczas z ksiązkami, jednak po pewnym czasie się okazało, ze seria ma trwać długo i dodatkowo w książkach wcale się nie zanosiło na żadną wygraną, wręcz odwrotnie! Na początku mnie to denerwowało, ale z czasem mi się spodobało to przegrywanie Rebeli. Jakże rózna jest to seria od X_wingów! Kiedy juz było jasne, ze jest to brazylijski srial - przyzwyczaiłem się i zacząłem dostrzegac plusy tej serii! generlanie martwi mnie niejednorodność w sposobie pisania, jakości, podejściu do wielu tematów, a przede wszystkim do bohaterów, ale to już tak musi być, jak seria pisna jest przez wielu autorów! genrlanie mocno mnie wciągnęła i z wielka chęcia ją czytam
Dodatkoo muzę z podziwem zauważyc, ze cykl wydawniczy u nas nie rózni się od tego w USA, bo równiez machniemy całą NEJ w 5 lat i to z opóźnieniami prawdopodobnie nie przekraczającymi na pewno roku! To jest zasługa Amberu, choć jakieś słowo uznania! Zobaczmy naszych zachodnich sąsiadów oni sa dopiero w połowie NEJa
przeczytałem Oblężenie Akademii Jedi, po prostu czułem to w Mocy , że po takim gniocie nadejdzie coś genialnego. Wiedziałem, że nie wypuszczą już jakiejś nudnej trylogii z banalnym wrogiem 
. Jednak po Oblężeniu przestałem na pewien czas być na bieżąco z książkami SW. Pewnego (chyba jesiennego) wieczoru byłem w Warszawie w Promenadzie czy tym czyms co jest tam obok niej i wtedy ujrzałem TO - Wektro + jeszcze szturm i inwazję. Po przeczytaniu streszczenia wiedziałem, że zanosi się na długą przygodę z nową serią. Ponieważ takjakby "przewidziałem" pojawienie się Yuuzhan, od razu ich polubiłem A gdzieś w połowie czytania Wektora zrodziła się idea stworzenia klanu PV
Co oczekiwałem wtedy po NEJ? Sądziłem że ostatnim tytułem będzie punkt równowagi gdzie w końcu zostanie zawarty jakiś pokój, pozniej zobaczyłem że punkt nie miał być ostatnią książką a sam cykl zapowiadał się na o wiele dłuższy. Wtedy zacząłem podejrzewać że p 19 książkach YV w końcu przegrają lub coś w tym stylu i na to chyba się zanosi .
Jeśli chodzi o sam świat SW to NEJ przede wszystkim zespolila go. Do tej pory było ze w kazdej ksiazce autor tworzyl sobie planete o ktorej nastepni zapominali a w NEJ do nich wszystkich się wraca i to jest wielki + serii. Drugą zaleta jest Nowy Zakon Jedi, zresztą angielską nazwę serii mozna właśnie tak tlumaczyć.
pozdrawiam
mi duzo bardziej pasowałoby tłumaczenie Nowy Zakon Jedi, aniżeli Nowa Era Jedi! Ale w sumie to jest niuans, a my i tak wiemy o co chodzi
bardziej pasuje Nowa Era Jedi, bo nie tylko Zakon jest inny ale także czasy się zmieniły. Ponadto zastanawiam się czy w tym przypadku order mozna przetlumaczyc jako porządek w sensie nowy ład (nie kojarzyć z Nowym Ładem . Wtedy tez to by mialo sens...
Ja wolę "Nową Erę..." niż "Nowy Zakon...", bo odnawia się przez inwazję nie tylko zakon, ale cała galaktyka...jeszcze z innej beczki....podoba mi się też to, że styl pisania jest różny, wprowadza to trochę świeżości w długą serię, co najlpeiej zauważyłem przy "Zdrajcy", którego czytałem trochę inaczej niż np "Gwiazdę po Gwieździe"...co tam jeszce...aha, "Problem Kisiela" ... no cóż, uważam, że będą ciągnęli "Clone Wars novels" i inne taklie jak długo się da, potem ew. cofną się do wojen Sithów...a kto wie, może kolejny Salvatore wpadnie na nowy pomysł?? A może tak już zostanie?? Wiem, że ze względów finansowych będą ciągnęli tą sagę w nieskończonośc, ale może rzeczywiście lepiej by było zostawić to tak jak jest?? Dużo zależy tu od zakończenia NEJ, bo np jeśli Yuuzhanie zawładnęliby galaktyką, to mogłoby tak się to skończyć...potem byłyby jedynie prequele abo coś...
