Co sądzicie o rozmowie Vergere z Lukiem? Wg mnie autor chce zmienić oblicze Jedi poprzez osobę Vergere. Chce aby Jedi byli bardziej podobni do tych ze Starej Republiki! A co najwazniejsze stara się przkonać Luka, zeby nie był taką ciotą jak dotychczas, że kodeks Jedi wcale nie jest tki sztywny. Przeciez wszyscy wiemy że Jedi w Starej Republice nie byli święci. Mam nadzieję,że rozmowa Vergere jakoś pozytywnie odmieni Skywlakera i Zakon... Jak wy myślicie??
ma na drugie pomyłka. Najgłupsza postać od czasu Borska. Jej teksty to mnie poprostu denerwują.
I mam nadzieje że Luke nie zmieni swoich metod.
być nieco... bardziej Wyważona? pomóc Luke,owi odbusdować zakon, opowiedzieć o przeszłości... a nie podważać wyszystkie jego metody...
miała by być bardziej wyważona?
czego nauczyć by miała Luke`a? - nowych techik relaksacji? mantry?
Luke wprowadzając StaroZakonne metody od razu naraziłby się na zarzut, iż Jedi znowu chcą władać Republiką...
Vergere uzmysłowiła Luke`owi co innego - jak bardzo oddani swojej posłudze byli Rycerze Jedi
tak bardzo, że potrafili brać na wychowanie nieświadome dzieci i robić z nich Maszyny Do Zaprowadzania Pokoju, tylko w imię tego aby były jak najmniej narażone na kontakt z Ciemną Stroną...
zwanego Fosh. przedstawiciele tej rasy żyją przynajmniej sto lat...
Ale podobno wszystkich Jedi wyeksterminowano prócz Obi-Wana Kenobiego i Yody... i Vergere...?
No i jeszcze Mistrz Ikrit przezyl uśpiony na Yawinie zdaje sie .gif)
a poza tym to jeszcze Vima da Boda na Nar shaddaa, Ood Bnar na Ossus...
w INNEJ GALAKTYCE!!!!!!
W innej czy nie - piszą że wszyscy zginęli...
Imperiale myśleli, że Vergere nie żyje... czy to tak trudno zrozumieć???
Jush powoli nie rozumiem...
ma się rozumieć! jush powoli mnie zaczyna męczyć odpowiadanie na tego typu pytania więc jak coś to dam wam radę:
POCZYTAJCIE SOBIE NOWĄ ERĘ JEEDAI!!!!!!!
Nie zadawajcie cigle tych samych pytan. Swiat ksiazke i filmu zaczyna sie coraz bardzuie odadalac. Coraz wicej jest nie jasnosci i co raz wiecej nie spojnosci.
Dle mnie romowa Vengere i luka ma inne znaczenie. Mysle ze wazna tu jest ropzmowa z kandytatem na orezydenata Pwoe ktory pyta sie o role Jedi w nowej republice. Mysle ze ta nie jasna rola Jedi w starej republice spowodowala upadek Jedi. Byli poza polityka ale to onie strzegli spokoju wiec to sa dla mnie sprzecznosci. Dla Luka jest to duzy problem ktory musi rozwiazac. Zaslugi Jedi sa wazne ale musza znalesc role w strukturach rzadzacych i tyle.
Luke widzi za duzo problemow. Chcialby zeby Zakon byl taki jak za Starej Republiki (przynajmniej na poczatku tak chcial w NJO to sie zaczyna powoli zmieniac). Jednak Obi przeciez kiedys mu powiedzial (nie pamietam za bardzo kiedy ale raczej mi sie to nie przysnilo), ze jest nietylko ostatnim Jedi, ale przede wszystkim pierwszym nowym Jedi. Uwazam ze Luke powinien wyzbyc sie kompleksu "Starej Republiki" bo jak mowi Twardy, mozliwe ze przez to ona upadla. Luke rob swoje i tyle!!! (trche beznadziejny slogan, ale co tam)
inna była rola Jedi w Starej a inna w Nowej Republice
po pierwsze - przed Imperium ich `pozycja` była ugruntowana - kiedy do akcji wkraczali Jedi - to `dobrzy`ZAWSZE` pokornie przyjmowali ich działanie
w erze postimperialnej wszyscy nauczyli się żyć bez Jedi - tym samym Zakon musiał sobie znaleźć NOWE miejsce, odmienne od poprzedniego
wracając do sprawy głównej - Vergere NIGDY nie była poza Bardzo, Bardzo Odległą Galaktyką....
z prostego powodu - podróż Vongów z INNEJ galaktyki zajęła im setki (tysiące?) pokoleń - nie było na to czasu
Vergere wpadła na forpocztę Yuzhann juz w naszej galaktyce(Planeta Życia)
sprawa kolejna - Luke nie chce aby Zakon był taki jak kiedyś - nie ma na to żadnych dowodów - on tworzy zupełnie NOWY Zakon - inaczej szkolony, wychowywany- pierwsze pokolenie Rycerzy to istoty posługujące się Moca bezwiednie - Kyp, Gantoris, Corran
dopiero dzieci Solo od narodzin traktowały Moc jak coś`normalnego` )codzienny składnik ich życia) - w tych warunkach nie można stworzyć jednolitej doktryny...
wyraźnie opisała to w Szlaku Przeznaczenia, kiedy opowiadała Jacenowi o sobie...
dostała się w ręce Vongów 50 lat wcześniej
jeśli w tym okresie udało się jej 2! razy odbyć podróż międzyGalaktyczną to ja jestem McGyver.....
ale to, że Vergere pojawiła się w "Planecie Życia" to nie przypadek. Zresztą nie tylko ten fragment tej ksiażki pojawi się w NEJ i to już niedługo. No i nie zapominaj, że SW i fizyka to nie zawsze mają ze sobą wiele wspólnego. Faktycznie Vergere mogła nie dotrzeć do galaktyki Yuuzhan, ale na pewno zabrali ją gdzieś poza swoją...
Zresztą o Vergere wielokrotnie mówiła Shelly, że to "jest" jedna z kluczowych postaci w NEJ.
rzeczywiście nie mogła dotrzeć do galaktyki Yuuzków, ale na pewno była gdzieś w miedzygalaktycznej przestrzeni. Jednak rzeczywiście pojawiają się pewne niespójności z tą całą sprawą i głępsza analiza i zastanowienie niestety może nas doprowadzić do wychwycenia kolejnych niespójnosci w EU!
Coraz czesciej zaczyna byc niespojnosci w SW. Czy chodzi o aspekt ekonomii czy polityki. A wytlumaczenie moze byc proste ze droga do innej glaktyki nie byla az tak dluga.
dlaczego niby podróż międzygalaktyczna ma trwać sto, a nie 10 lat ?!
przecież nigdzie nie było napisane ile czasu Yuuzhanie lecieli między galaktykami...
Ale mi sie sie wydaje ze ta podroz byla tez spowodowana ze ich glaktyka zostala przez nich unicestwiona. Byly swiatostaki poniewaz ich planety zostaly przez nich zniszczone. Dlatego mozna powiedziec ze podroz byla dluga. Zanim znalezli nowa galaktke, zrobili zwiad musialo im to zajac troche.Pozniej sie zebrac i ruszyc.
kiedyś sie zastanawialem na tym problemem i jedyne rozsadne rozwiazanie jest takie ze lecieli bardzo dlugo, zreszta pisali gdzies ze statki obumierały bo byly bardzo stare. A wiec IMHO oni lecieli z galaktyki do galaktyki przez pokolenia. Gdzies w pustce miedzygwiezdnej flota YV zatrzymała się i wyslala zwiad ktory pozostawil swoich agentów. Kiedy ci dali znak do ataku cala flota byla juz na tyle blisko galaktyki SW ze mogla w dosc szybkim czasie cala wleciec do niej i szybko dokonac inwazji...
zalozenie, ze Yuuzhanie lecieli tylko przez dwie galaktyki?? Jak juz ktos wspominal - SW nie ma zbyt wiele wspolnego z fizyka, wiec Yuuzhanie mogli leciec przez kilka, kilkanascie czy kilkadziesiat galaktyk. A co sie dzialo z Vergere nie do konca wiadomo - moim zdaniem mogla przez pewien czas byc w innej galaktyce.
lecieli w przestrzeni międzygalaktycznej w poszukiwaniu galaktyki dla siebie, wydaje mi się, że przy takiej różnorodności planet i systemów w kazdj z galaktyk na pewno przy ich biotechnice pierwsza lepsza by pasowała. Dlatego właśnie sadzę, że Galaktyka SW była pierwszą. A co się dziąło z Vergere od momentu wydarzeń w Planecie życia do powrotu to może nam jeszcze jakaś książka odpowie
Ale odnosze wrażenie podobne do tego co w temacie napisał Anor. Pojawiła się Vergere, po kilkunastu rozmowach z Lukiem ten zaczął coś myśleć o działaniu. Zmienił swą filozofię postrzegania Mocy, no i okazuje się, że to co robił Kyp, acz z innych pobudek było mądre, choć bliskie ciemnej stronie. Wygląda na to, że będziemy mieć ekscytująca końcówkę NEJ.
przeciez rozmowa Luke - Vereger nie sprowadza sie tylko do tego czy Jedi "walczyli czy nie" w sTarej Republice ale glownie do Yuzzhan... przeto vergere caly czs stara sie temu Lukowi wbic do glowy ze nie isteniej cos tkaiego jak ajsna i ciemna strona no i te spory czy Yuzzhanie istnieja w mocy czy nie to tez jest wedlug mnie glownym zamiasrem do przekazania Vergere... w koncu byla z nimi 50 lat wiec sie czegos mogla nauczyc chociaz nie wiem jak to ejst w Heretyku Mocy którego jescze nie przeczytalem , szczerze mowiac nie mam pojecia o czym jest ta ksiazka no ale w wawie jeszcze nigdzie nie widzialem :|
